- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.tkanek i żałosnych prób zaistnienia. Na nadgarstkach pulsują wytatuowane gałęzie bluszczu. Melodia ma pochyloną głowę, błękitne włosy opadają jej na twarz. Idzie jak zombie, bo zaraz po wejściu do busa puści pawia do termicznej torby, ale wygląda na wycofaną artystkę, która zatopiła się w swoich myślowych konstelacjach. Jest konstelacją sama w sobie. Jednoelementowym gwiazdozbiorem. Gwiazdozbiorem doskonałym - jak Rajski Ptak. Trzymam jej włosy. Proszę kierowcę, żeby włączył radio. - ,,Lodowce topnieją, śnieg na ulicach Warszawy topnieje, a moje serce topnieje, gdy słucham najlepszej artystki w tym kraju. Biegun półdzienny znów pierwszy na liście notowań..." Nucę w myślach Marsz żałobny Chopina. - Myślisz, że dziś było dobrze? - pyta Melodia między jednym szarpnięciem torsji a kolejnym. - Zawsze jest - odpowiadam z uśmiechem. Odpowiada uśmiechem i wymiotuje dalej. Na biegun półdzienny zmierzam całą noc Bo pół dnia to wieczność, a reszta to coś Mgliste uniki ciszy, migawki błękitu Biegun półdzienny, mój biegun. Moja szuflada pęka w szwach od historii; słów, skrawków, momentów. Prawie wcale nie sypiam. Patrzę na geometryczne układy scalone miasta oczami o przekrwionych białkach, ściskam kubek kawy, którą wlewam w siebie litrami. Nie wezmę do ust tabletki nasennej, bo boję się, że ominie mnie koniec świata. Liczę wzory na tandetnych zasłonach tanich hoteli, kiedy mamy koncert w jednej z mniejszych miejscowości. W takie noce jak ta do mojej szuflady trafia kolejna historia. Historia o niewidzialnej kobiecie. Kiedyś szuflada istniała naprawdę w domu mojej babki, była stara i drewniana, czasem wypadała, gdy wysunęło się ją zbyt gwałtownie. Teraz mieści się w wirtualnej przestrzeni. - Ty ciągle z głową w chmurach, ja z danymi w chmurze. - Mój głos brzmi groteskowo przy akompaniamencie kopulacyjnych jęków Melodii i realizatora dźwięku. Ściany są cienkie, zrobione najprawdopodobniej z tektury. Zapalam papierosa, mimo że wciąż nie nauczyłam się palić. Nabieram dymu w usta, chwilę go trzymam i wydmuchuję. Melodia często pojawia się w zatłoczonych miejscach, obleganych przez paparazzich, z grubym papierosem między wargami. Tłumaczę jej, że może nie powinna, a ona zbywa mnie za każdym razem: - To artystyczne. Wyrzucam niedopałek na brudny skwer przed hotelem. Gorące powietrze uderza mnie przez otwarte okno, woń lata miesza się z zapachem zagrzybionej klimatyzacji. Przyciskam palce do skroni, która zaczyna lekko pulsować. Do szuflady wpada kilka niekomfortowych słów. II Siedzimy w hotelowej restauracji. Moczę w kawie kostkę cukru, czuję, jak rozpada się pod moimi palcami. Chciałabym wiedzieć, pod czyimi palcami ja się rozpadam. Melodia przeżuwa parówkę, z której wypływają duże ilości wody. Potem nabiera na łyżkę keczup i wsuwa sobie do ust. Gapi się w ekran telefonu. Ma wczorajszy makijaż i brokat na całej twarzy. Lśni w porannym słońcu sączącym się z okien. Lśni nawet tutaj. Łyk kawy, rozkruszenie tabletki. - Ludzie piszą, że byłam naćpana na koncercie. - Dłoń pokryta siecią błękitnych żył unosi się, by dotknąć błękitnych włosów. Nawija jeden kosmyk na palec, jakby kogoś kokietowała. Robi to zawsze, nawet kiedy nikt nie patrzy. - Dasz wiarę? - Bo byłaś - mówię, rozpuszczając czwartą już kostkę cukru w małej filiżance. Melodia patrzy na mnie przekrwionymi oczami, pod którymi rozciągają się ciemne półksiężyce. Puszcza nawiniętą na palec błękitną spiralę, która zastyga w tej formie, bo włosy są sztywne od lakieru z wczorajszego wieczoru. - Przerwijmy trasę. Powinnam zniknąć. Pomyślą, że nie żyję. - Jej głos wypełnia coraz większe podniecenie, rwie zębami kęsy bagietki, jakby nie jadła od miesiąca. - Napiszą wszędzie, że wzięłam złoty strzał, a ja nagle wrzucę klip, w którym przeszywa mnie złota strzała. To będzie prawdziwa sztuka! Piąta kostka cukru. Druga pokruszona tabletka. Mam długie, wykrzywione palce. Osiem lat dzieciństwa spędzonych przy starym fortepianie w domu kultury zaowocowało kilkoma występami na wieczorkach dla seniorów, a nawet wyróżnieniem w wojewódzkim konkursie dla pianistów. Dostałam smycz z logo województwa i dyplom z literówką w nazwisku. Melodia wielokrotnie prosiła mnie, żebym dla niej grała. Powiedziałam, że zapomniałam, jak czytać nuty. Gry na fortepianie się nie zapomina. Gram nawet we śnie, gram Symfonię tragiczną Schuberta na wielkiej scenie, a anonimowy tłum nie mruczy z uznaniem, bo milczy. Milczy, bo zapiera mu dech. Zapiera mu dech, bo w tym śnie jestem wybitną pianistką. Skomponowałam wiele własnych utworów. Napisałam do nich teksty. Długo wisiały w próżni, gdzieś między moim tchórzostwem a najgłębszymi czeluściami szuflady. - Nie gryź tego długopisu - rzucam w pustkę, bo
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Kobiece |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2020 |
Wymiary: | 135x205 |
Liczba stron: | 176 |
ISBN: | 9788366654488 |
Wprowadzono: | 13.10.2020 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.