SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Mediatorka

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo W.A.B.
Data wydania 2018
Oprawa miękka
Ilość stron 320
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

`Mediatorka` to trochę gorzka, nieco słodka i odrobinę zwariowana opowieść o nietypowej trzydziestolatce.

Mediacja to często jedyna okazja, by rozwiązać problemy, które dotykają wielu rodzin. Praca, która jest prawdziwym powołaniem. Czy jednak pomoże głównej bohaterce poradzić sobie z własnymi kłopotami?
Nękanie ze strony byłego męża, jego groźby pod adresem dzieci, wymagająca praca, brak wsparcia ze strony rodziców, to tylko niektóre wyzwania bohaterki. Musi ona jednak nie tylko stawiać im czoło, ale także pomagać w rozwiązaniu zawikłanych sytuacji rodzinnych w sądzie. Wszak od mediatorów oczekujemy cudów...
Pasjonująca powieść o przedstawicielce tak mało znanego zawodu, pełna przejmujących historii z sal sądowych, oparta na zawodowych doświadczeniach autorki.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: W.A.B.
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2018
Wymiary: 135x205
Ilość stron: 320
ISBN: 978-83-280-4525-5
Wprowadzono: 06.04.2018

RECENZJE - książki - Mediatorka - Ewa Zdunek

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.4/5 ( 15 ocen )
  • 5
    12
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Joanna A. PrzeCzytajka

ilość recenzji:148

brak oceny 5-06-2018 08:31

?Mediatorka? Ewy Zdunek zainteresowała mnie z racji posiadanego tytułu. Mediacje i negocjacje to były jedne z moich ulubionych zajęć na studiach. Dlatego bardzo byłam ciekawa co mnie spotka podczas lektury tej powieści.

Poruszająca, choć też życiowo zabawna historia mediatorki sądowej, która musi nie tylko pomagać innym w rozwiązywaniu problemów, ale przede wszystkim stawić czoło własnym?
Mediacja to często jedyna okazja, by rozwiązać problemy, które dotykają wielu rodzin. Praca, która jest prawdziwym powołaniem. Czy jednak pomoże głównej bohaterce poradzić sobie z własnymi kłopotami?
Nękanie ze strony byłego męża, jego groźby pod adresem dzieci, wymagająca praca, brak wsparcia ze strony rodziców, to tylko niektóre wyzwania bohaterki. Musi ona jednak nie tylko stawiać im czoło, ale także pomagać w rozwiązaniu zawikłanych sytuacji rodzinnych w sądzie. Wszak od mediatorów oczekujemy cudów?
Pasjonująca powieść o przedstawicielce tak mało znanego zawodu, pełna przejmujących historii z sal sądowych, oparta na zawodowych doświadczeniach autorki.

Bardzo długo zastanawiałam się jak ugryźć napisanie tej recenzji. Zawsze staram się być mocno subiektywna podczas pisania o przeczytanych przeze mnie książkach.
Lubię sięgać po nowych autorów ? z nadzieją, że do kolekcji moich ulubionych dołączy kolejny.
Jednakże w tym przypadku pierwsze spotkanie z piórem autorki nie należało do udanych i muszę to napisać chociaż serce mnie boli ? ale zawsze w opisywaniu swoich wrażeń po lekturze jestem szczera.


A zatem, powiem prosto z mostu ? spodziewałam się pasjonującej lektury, a tymczasem początek przeczytałam, zaś resztę przemęczyłam. W międzyczasie przeczytałam kilka innych książek, co nie zdarza mi się praktycznie nigdy jeśli lektura wciągnie mnie w swoje szerokie ramiona fabuły. Widzicie więc, że była to niezmiernie trudna dla mnie przeprawa.

Opisywane w ?Mediatorce? przypadki mediacji jakie główna bohaterka prowadziła były opisywane sucho i bezemocjonalnie ? zdaję sobie sprawę, z tego, że czasem nie da się inaczej. No ale...czy musiało być tych przypadków aż tak wiele? Fajnie jest poznać od podszewki nietypowy zawód ? który cieszy się coraz większą popularnością i najpewniej jest bardzo przyszłościowy, ale gdybym była na etapie podejmowania decyzji co do wyboru kształcenia i przyszłej kariery, po takich relacyjnych opisach od razu bym zrezygnowała. Może gdyby owe przypadki niosły ze sobą jakąś głębszą puentę, jakieś wnioski...ale nie, pozostawione są one tylko i wyłącznie na etapie zakończenia mediacji, a potem równie sucho wyrażona jest wzmianka o tym, że uczestniczka/nik umarł bądź nadal pozostają skłóceni. Czyli koniec końców człowiek, który nie ma pojęcia o tej pracy, jest w stanie pomyśleć sobie jedno ? na co i po co komu są te mediacje, skoro i tak niczego nie dają?

Kolejną sprawą, która mnie zmęczyła było prywatne życie Marty. No tutaj to się dzieje...nie powiem, że nie. Rozwód, porwanie dzieci, otwarte konflikty z matką, bierny ojciec, wypadek samochodowy i tym podobne, a w tym wszystkim Marta, zagubiona i nieco zbita z życiowego tropu, która w tym samym czasie podejmuje zawodowo kolejne i kolejne mediacje.
Przy czym na samym końcu okazuje się, że wszystko to, czego Marta doświadczała w życiu na prywatnej stopie jest nieprawdą czy też iluzją jej własnego umysłu, gdyż wszystko to sobie wyimaginowała, no i jak by tego było mało dowiaduje się, że została adoptowana.
Boszsz? kompletnie się w tym pogubiłam, a jednocześnie poczułam się zirytowana i zawiedziona takim obrotem sprawy.
Marta raz kreśliła się w moim odczuciu jako osoba doświadczona i inteligentna, ale jej działania zdawały się temu przeczyć.
Powiecie, że człowiek czasem doświadcza w życiu sytuacji, które go przerastają. Owszem...sama nie raz i nie dwa stawałam na krawędzi załamania nerwowego, też jestem po rozwodzie, samotnie wychowuję dziecko, w ciągu roku straciłam dwie najbliższe mi osoby, a relacje z mamą nie zawsze są w kolorach tęczy...ale staram się zachować choćby minimum racjonalności w swoim myśleniu. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mój były mąż zabiera mi syna i nie wiem gdzie on jest, i go nie szukam! Absolutnie poruszyłabym niebo i ziemię, by znaleźć swoje dziecko. Tymczasem główna bohaterka w tym czasie zajmuje się mediacjami i żyje pracą, spotyka się z przyjaciółmi, których rady są kolokwialnie mówiąc ?o kant d? rozbić?, bo przecież ojciec nie zrobi krzywdy swoim dzieciom. No nie :(
Albo choćby sytuacja, o której wspominałam wcześniej (czyli załamanie nerwowe Marty i jej urojenia) ? nie mogę po prostu uwierzyć, że mając wokół siebie przyjaciół, nie mówiąc o matce czy ojcu ? nikt jej nie powiedział, że dziwnie się zachowuje, i że powinna uda się do specjalisty po pomoc.
I tak to się wszystko w tej książce toczyło, dość dziwnym torem. Czytałam, brnęłam z mozołem, by się dowiedzieć, że większość z tego co przeczytałam nie działo się naprawdę, a jedynie w umyśle Marty.
Jedno co mi zostało w głowie to nurtujące pytanie ?Co autor miał na myśli??.

Nie chcę byście pomyśleli, że jestem całkowicie nastawiona ?anty?, zatem wspomnę, że najbardziej podobały mi się perypetie kominiarza Zbyszka. Tak. Zdecydowanie to było na plus i wywołało na mojej twarzy uśmiech w czasie lektury.

?Mediatorki? w takiej formie jaka jest, osobiście nie mogę Wam polecić z czystym sumieniem, bo musiałabym zwyczajnie skłamać. Książka jest moim zdaniem zbyt irracjonalna. Postaci są nierealistyczne i zdarzenia są mocno naciągane ? zwłaszcza reakcje Marty na to, co się dzieje w jej życiu.
Sama fabuła ? ma pewien potencjał ? którego niestety, moim zdaniem, autorka nie wykorzystała i zwyczajnie skupiła się na nic nie wnoszących w powieść wątkach. Po co?
Czy konieczne było wtrącanie w fabułę wątku kryminalnego, który nota bene dla mnie był jakby wycięty z nisko budżetowego filmu sensacyjnego, zagmatwało to cały obraz, który i tak był wystarczająco trudny do przełknięcia.
Zbyszek i Betka ? przyjaciele Marty, bez korzeni, bez przeszłości, jako postaci drugorzędne zasłużyły sobie jedynie na poszlakowe poznanie, a szkoda.


Bałam się, że któregoś dnia dojdzie do takiej sytuacji, że książka mi się nie spodoba. Jak to wówczas napisać? Jak wyrazić swoje zdanie bez urażenia autora czy kogoś w wydawnictwie?
Postanowiłam, że nie będę kłamać. Napisałam szczerze o swoich odczuciach i pozostaje mi mieć nadzieję, że ciąg dalszy tej historii, czyli drugą część autorka napisze tak, aby było dobrze i przede wszystkim realnie w odczuciu czytelnika.
Szkoda, że książka nie przypadła mi do gustu. Spodziewałam się po prostu czegoś zupełnie innego.
Czegoś co mnie porwie, co będzie wnosiło w moje życie nowe refleksje, przyniesie iskry, które zapalą pewien rodzaj zadumy i pochylenia się nad życiem, które nas nie oszczędza. Oczekiwałam, że praca mediatora będzie pokazana nie na zasadzie przydługich suchych relacji, po których jedyną myślą kołaczącą w moich zwojach mózgowych było to, że mediacje są do niczego nie potrzebne z braku pozytywnych efektów.
Jeszcze nie wiem czy sięgnę po kolejną książkę autorstwa Ewy Zdunek.
Ponoć każdy zasługuje na druga szansę.
Póki co odpuszczam. Może kiedyś.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Czytaczyk

ilość recenzji:221

brak oceny 11-05-2018 21:18

Marta Kołodziej jest rozwódką samotnie wychowującą dwójkę dzieci. Niestety jej były mąż nie daje o sobie zapomnieć i nieustannie ją nęka. Kobieta boi się o swoje dzieci. Nie chce, żeby jej były partner je zabrał. Na domiar złego jej własna matka stoi po stronie swojego byłego zięcia. Jej jedyną opoką są zwariowani przyjaciele.
Kobieta zawodowo zajmuje się rozwiązywaniem cudzych problemów, szukaniem kompromisów w konfliktach, po prostu jest mediatorką.

To nie jest moje pierwsze spotkanie z twórczością Ewy Zdunek i po raz kolejny nie żałuję, że spędziłam czas z książką jej autorstwa. Autorka stworzyła ciekawą i wciągającą historię. Fabuła przybliża pracę mediatora w dość komicznym i lekkim stylu, choć zdarzają się prawdziwie gorzkie smaczki. Co okazało się naprawdę ciekawe. Nigdy nie miałam styczności z mediatorem, nawet do końca nie wiedziałam co taka osoba robi. Ewa Zdunek posługuje się lekkim i przyjemnym w odbiorze piórem, które tylko ułatwia błyskawiczne pochłanianie treści. Fajnie wyszła autorce kreacja bohaterów, w szczególności zwariowanych przyjaciół Marty. Książka była miłą i relaksującą odskocznią od codzienności. W ludziach jest coś takiego, że lubią słuchać o cudzych problemach i autorka świetnie to wykorzystała.

Czy recenzja była pomocna?

Ela Matusiak

ilość recenzji:2

brak oceny 26-04-2018 19:13

Powieść czyta się płynnie i szybko, wszystkie wątki połączone są ze sobą zgrabnie i wzajemnie pięknie się przenikają. Mamy kilka elementów kryminalnych, parę świetnych zwrotów akcji, doskonałe, inteligentne dialogi i przedni humor. W dodatku, wszystko to zgrabnie przeplecione jest opowieściami o trudnych, czasem dramatycznych, ale też śmiesznych mediacjach. Nie wszystkie kończą się pomyślnie, ale takie właśnie jest życie - trudne i niemożliwe do przewidzenia.

Czy recenzja była pomocna?

tomesofjoy

ilość recenzji:1

brak oceny 18-04-2018 08:40

Autorka Ewa Zdunek, tak jak główna bohaterka książki wykonuje zawód mediatora. Jej znajomość tego zawodu jest wyczuwana na każdej stronie książki. Mam wrażenie, że autorka swoje doświadczenie zawodowe przelała w postać Marty Kołodziej, co czyni tę książkę niezwykle autentyczną. Jeśli zatem ciekawi Was, czym na codzień zajmują się mediatorzy, a przy okazji jak rozwodzą i kłócą się Polacy, to ta książka jest dla Was. Marta Kołodziej wykonuje zawód mediatora, co oznacza, że na codzień rozwiązuje cudze problemy, a szukanie kompromisów nie sprawia jej trudności. Książka momentami w zabawny sposób przedstawia zachowania Polaków w różnych sytuacjach, w których potrzebują pomocy mediatora. Marta pomaga innym, choć jej życie prywatne to istna katastrofa. Jest świeżo rozwiedziona i ma bardzo toksyczne relacje z rodzicami, zwłaszcza z matką. Zaciekawił mnie wątek życia prywatnego Marty i przyznam szczerze, że byłam rozczarowana tym, że był potraktowany dość powierzchownie. Myślę, że byłoby ciekawiej gdyby autorka więcej miejsca w książce przeznaczyła na osobiste sprawy naszej głównej bohaterki. Liczę na to, że w następnej części autorka przybliży czytelnikom więcej kulis domowego życia Marty, tak by można było bardziej się z nią zżyć. Mimo dość trudnej momentami tematyki, książkę czyta się szybko i z uśmiechem na ustach. Lekturę tę polecam kobietom, zwłaszcza takim po przejściach. Myślę że odnajdą w ?Mediatorce? siebie. Książka Ewy Zdunek to świadectwo siły, która tkwi w kobietach. Polecam!

Czy recenzja była pomocna?