Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

#me

książka

Wydawnictwo YA!
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

#totalfakszit Piłeś, nie jedź. Paliłeś, nie rzygaj. Nie ma to jak spektakularne entrée w nowej budzie.

Tak zaczyna się nowa powieść Joanny Fabickiej #me.

W rolach głównych: nastoletnia Sara - za duża, za gruba introwertyczka chodząca w martensach i rozciągniętych koszulach oraz Ewa, jej matka - atrakcyjna, trzęsąca miasteczkiem dziennikarka i zaawansowana alkoholiczka.

Sara nie ma lekko. Na co dzień, w elitarnym liceum, mierzyć się musi z klubem durnych, uprzywilejowanych, pięknych i aroganckich (w skrócie DUPA). Po szkole skazana jest na nieobliczalną matkę, która po kilku głębszych (a bywa, że i na trzeźwo) potrafi zafundować taki emocjonalny rollercoaster, że najbardziej ekstremalne kolejki górskie na świecie nie mogą się z nim równać. Zresztą żadnych wycieczek do parków rozrywki Sara nie zalicza. Nie spędza też zimy w Alpach, szusując na najnowszym modelu nart, nie ma prywatnych lekcji tenisa i nie uczy się angielskiego z przystojnym nativ speakerem. Ma za to lęk, upokorzenie i wstyd - niemal na każdym kroku.

Tęskni za świętym spokojem, pełną lodówką i za ojcem, którego nie pamięta. Codziennie wysłuchuje od matki życiowych rad, że warto zapalić trawkę, wcześnie stracić dziewictwo, bo tak zdobywa się przyjaciół, i że stanowczo nie powinna tyle jeść. W międzyczasie słucha dołujących kawałków Amy Winehouse, biega po piwo dla skacowanej rodzicielki i próbuje przetrwać kolejną noc na zimnej klatce schodowej.

Kiedy pijana Ewa potrąca samochodem człowieka, Sara podejmuje walkę o siebie. Na tej drodze spotka nieoczekiwanych sprzymierzeńców: bezdomnego Stefka - rezydenta pobliskiego domu Brata Alberta oraz Nikolasa - szkolnego przystojniaka, syna miejscowego bogacza. Wyprawa w nieznane, jaką okaże się proces dojrzewania, przyniesie Sarze nieoczekiwane odkrycia na temat samej siebie, rodzinnych tajemnic i miłości Czy rzeczywiście: #slave to love Miłość jest dowodem na to, że Bóg ma czarne poczucie humoru?
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: YA!
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 30.01.2016

RECENZJE - książki - #me

4.3/5 ( 7 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    0

KZTK - Kosz Z Tanimi Książkami

ilość recenzji:301

brak oceny 3-07-2016 18:57

?#me? to książka, która zaintrygowała mnie już samym tytułem. Krótki i na swój sposób tajemniczy nie zdradzał tego co czeka mnie po otwarciu okładki. I gdy sięgając po lekturę myślałam, że podtytuł ?Zawsze jest jakieś jutro_? ma nad wyraz optymistyczny charakter, nie wiedziałam jak bardzo się myliłam. Teraz wiem iż zawiera on w sobie zarówno nadzieję, ale także i ból, smutek i niejaką melancholię za życiem, którego główna bohaterka książki nigdy nie doświadczyła. Wszystkich zaintrygowanych zapraszam do lektury recenzji najnowszej książki Joanny Fabickiej.

Życie Sary nie należy do łatwych - trudno żeby gruba, nielubiana przez rówieśników i nie mogąca znaleźć wytchnienia w domu, w którym brakuje niekiedy nawet jedzenia oraz gdzie terroryzuje ją własna matka alkoholiczka dziewczyna doszukiwała się szczęścia w swoim życiu. ?#me? to historia jej codzienności, walki z własnymi kompleksami, niedowartościowaniem, alkoholizmem matki, ale także pierwsza miłość i pomoc innym. Autorka wciąga czytelnika w prawdziwy emocjonalny rollercoaster to odsłaniając brutalność życia, to ujmując szczerością bohaterki czy karmiąc nadzieją na lepsze jutro.

Joanna Fabica wykreowała bohaterkę, która odbiega od większości schematów spotykanych w książkach młodzieżowych. Nie otrzymujemy bowiem popularnej panienki, która przyciąga wzrok wszystkich innych bohaterów ani zakompleksionego brzydkiego kaczątka, które odkrywa, że jest pięknym łabędziem, a jej kompleksy były zupełnie nieuzasadnione. Sara jest zupełnie inna. To gruba introwertyczka, nie przywiązująca zbytniej uwagi do swojego wygładu, nad wyraz inteligentna jak na swoje piętnaście lat i jeszcze bardziej dotknięta przez los. Jej życie można przyrównać do pasma nieszczęść, na które zupełnie nie miała wpływu. Znikniecie ojca, matka alkoholiczka gardząca swoją córką oraz kompletnie nie licząca się z jej zdaniem i potrzebami. Sara od zawsze musiała sobie radzić sama. Zawsze brakowało jej opieki, a niekiedy wręcz jedzenia i pieniędzy na najbardziej podstawowe i potrzebne do życia produkty. Mimo tego zaskakuje swoją siłą i determinacją jaką przejawia walcząc o każdy kolejny dzień i między innymi dlatego bardzo mi zaimponowała. Nie jest to jednak jedyna cecha charakteru wzbudzająca w czytelniku sympatię. Jednak co jeszcze bohaterka w sobie kryje musicie już odkryć sami.

Pozostali bohaterowie, choć nie zajmują aż tak uwagi, również stanowią ciekawą i bardzo różnorodną gromadkę. Rozpoczynając od matki Sary ? Ewy, która w przeciwieństwie do swojej córki jest atrakcyjną i ambitną kobietą, dla której najważniejsza jest jej kariera, ale również pełny kieliszek. Zaawansowana alkoholiczka jest postacią, którą trudniej określić innym mianem niż dwulicowa. Z pozoru wzbudzająca sympatię i wpasowująca się w swoje otoczenie kobieta bywa prawdziwą tyranką i dręczycielką nie tylko pod wpływem alkoholu. Stefan i jego pies o wdzięcznym imieniu Żul zamieszkujący miejskie schronisko dla bezdomnych to postacie z którymi z pozoru nikt nie chciałby mieć do czynienia, a jednak kryjące w sobie nieodparte pokłady empatii i dobre serca. Do tego wszystkiego dodajmy równie ważnego Nicolasa, zwanego Józkiem, chłopaka z dobrego i bogatego domu, który zamiesza w głowie głównej bohaterce.

Autorka w swojej książce poruszyła naprawdę wiele trudnych tematów i aż dziw bierze, że aż tyle zmieściło się w ich w zaledwie dwustu stronicowej powieści. Rozbita rodzina, alkoholizm, kłamstwa, odrzucenie przez własną matkę, problemy finansowe, przemoc w rodzinie, nietolerancja wśród rówieśników, odrzucenie z grupy, pierwsza miłość, ale także bezdomność, pomoc ubogim i dzieciom pozbawionych rodzinnego ciepła? Wymieniać można naprawdę długo i jestem pełna podziwu, że z tego wszystkiego można było stworzyć historię, która pochłania i choć nie jest lekka czyta się ją z prawdziwą przyjemnością. A co jeszcze ważniejsze nie została zakończona banalnym zakończeniem, gdzie według schematu najpierw cały świat wali się najpierw bohaterom na głowy, by w ciągu jednego rozdziału całkowicie się odmienić, dążąc do mało realnego happy endu. Zamiast tego widzimy iż życie jest ciężkie, niełatwe, ale jednak daje nadzieję, że może być lepiej. Jeżeli tylko znajdziemy odwagę i siły o nie zawalczyć.

Joanna Fabicka wykreowała bohaterkę, której życia nikt o zdrowych zmysłach by nie zazdrościł, jednocześnie uświadamiając czytelnikowi jak często nie doceniamy tego co mamy, narzekając na drobnostki, gdy obok ludzie przeżywają prawdziwe tragedie. Co gorsza pokazuje jak często pozostajemy głusi, ślepi i niemi na cierpienie rozgrywające się tuż obok nas. Bo łatwiej i bezpieczniej jest udawać, że o niczym się nie wie niż spróbować wyciągnąć do potrzebującej osoby pomocną dłoń. Mimo tej całej beznadziei autorka pokazuje, że ?Zawsze jest jakiejś jutro_?, nie zawsze dobre i przynoszące poprawę, ale jednak jest. I póki je mamy warto walczyć o siebie. ?#me? to naprawdę wartościowa książka, po którą warto sięgnąć.

Ocena: 8/10

library1gim

ilość recenzji:80

brak oceny 31-05-2016 13:59

"Zawsze jest jakieś jutro..."

Muszę przyznać, że okładka mnie nie zachęciła. Umieszczona na niej dziewczyna jest "komputerowa", z dziwnie wykręconą szyją... Ale postanowiłam nie oceniać książki po okładce i rozpoczęłam lekturę. Czy było warto?

Bohaterką powieści jest piętnastoletnia Sara. Jej obraz siebie bynajmniej nie jest pozytywny. Za gruba, zbyt beznadziejna, żeby ktoś ją polubił i za brzydka, żeby się spodobać jakiemuś chłopakowi. Kompleksów całe mnóstwo jak na jedną osobę, a do tego matka dorzuca swoje trzy grosze przy każdej nadarzającej się okazji... Dziewczyna nie ma lekko w elitarnym liceum pełnym snobistycznej, bogatej młodzieży. W jej domu brak wsparcia, bo matka, niestabilna emocjonalnie dziennikarka, trochę za często zagląda do butelki i co rusz krytykuje córkę. Mieszkają we dwie, a każde pytanie o nieobecnego w życiu Sary ojca kończy się awanturą. Matka spędza czas na nieustających imprezach, przez co nastolatka jest zdana na samą siebie, a w lodówce najczęściej znajduje tylko światło... Niejednokrotnie bohaterki zamieniają się rolami. To Sara ratuje matkę z opresji, szuka w barach, błaga żeby nie piła, próbuje normalnie żyć, marzy o zwyczajnym, domu z ciepłym obiadem i prawdziwą rodziną, która wesprze w trudnych chwilach. Tymczasem jej rzeczywistość jest zupełnie inna... Ponieważ pieniędzy brakuje nawet na zwykłe tenisówki, Sara od początku roku szkolnego nie ćwiczy na w-fie. Przez rówieśników ze szkoły postrzegana jest jako freak, outsiderka w powyciąganych ciuchach i ciężkich martensach. Wszystko jest nie tak, jak być powinno, a to, że Sara jakoś sobie mimo wszystko radzi w tej sytuacji świadczy o jej wyjątkowej dojrzałości. Jednak, ileż można???
W życiu dziewczyny, która nie wierzy już w żadną pozytywną zmianę, pojawia się jednak kilka przełomowych sytuacji. Pewnego dnia poznaje Stefana i jego psa, Żula. Nie mija wiele czasu, a w jej życiu znajduje miejsce przystojniak o dość niecodziennym imieniu, Nicolas, pseudo Józek. Obserwujemy proces zakochania, ale nie jest to zwykła cukierkowa love story prosto z bajki o Kopciuszku. Joanna Fabicka opowiedziała nam historię tego związku w wyjątkowo ciepły i zabawny sposób, choć nie jest to opowieść wolna od smutnych emocji.
W życiu dziewczyny zaczyna się sporo dziać, kiedy na jedną z lekcji przychodzi do jej klasy pewien gość. Zdziwienie Sary jest ogromne, bo okazuje się, że to Stefan z niecodzienną prośbą o wolontariacką pomoc w świetlicy środowiskowej dla dzieciaków, które nie mają się gdzie podziać. Robi się jeszcze ciekawiej, kiedy Sara, niezadowolona, bo Stefek wskazał ją do tego zadania, zastaje w świetlicy... Józka. On zgłosił się na ochotnika.
Co jeszcze się wydarzy? Nie mogę opowiedzieć wszystkiego, ale w telegraficznym skrócie: ktoś zginie, ktoś ucieknie z miejsca wypadku, ktoś poszukiwany znajdzie się na cmentarzu... Zaintrygowałam? Mam nadzieję, że bardzo.
Uprzedzam, że nie jest to łatwa historia. Momentami nawet nie jest przyjemna, ale czyta się ją świetnie. Wciąga, porusza różne pokłady emocji i zmusza do myślenia. Mogę spokojnie powiedzieć, że od pierwszej strony żyłam życiem Sary. Jeśli lubisz lektury, które w jednej chwili mogą zawładnąć Twoim czasem - polecam.

Claudia Ann

ilość recenzji:1

brak oceny 16-04-2016 22:24

Nie można zmienić tego, kim się urodziło. Nie da się wymienić swojego ciała na inne, albo rodziny, którą się ma. Ale zawsze mamy prawo walczyć. O siebie, o własne szczęście, czy lepsze jutro. Nic nie jest z góry stracone. Czasem po prostu wystarczy się postarać. Życie mamy tylko jedno, więc postarajmy się wykorzystać je w pełni.
Sara nie ma łatwo. Jest za gruba, praktycznie nie ma przyjaciół i tęskni za życiem z dwoma normalnymi rodzicami. Na co dzień musi stawiać czoło szkolnej elicie, która niespecjalnie ją lubi, a także swojej nieobliczalnej matce ? dziennikarce, która nie stroni od alkoholu i daje jej dziwne porady dotyczące życia. Wszystko się polepsza, gdy na swojej drodze spotyka Józka i Stefka. Ale nawet oni nie są w stanie powstrzymać tego, co nadchodzi. Jak potoczą się losy Sary i jej matki? Czy dziewczyna podejmie walkę o samą siebie?
Rzadko sięgam po książki polskich autorów. Jakoś bardziej ciągnie mnie do tłumaczonych pozycji. Jednak "me" zaintrygowała mnie już od początku. Chciałam wreszcie sięgnąć po coś, co będzie obrazować nasze polskie otoczenie. I dobrze trafiłam.
Autorka poruszyła dosyć trudne tematy, ale dobrze sobie z tym poradziła. Są nimi głównie alkoholizm, patologia w rodzinach, odrzucenie, czy nawet poszukiwanie biologicznego ojca. Wszystko to zostało zrzucone na barki nastoletniej dziewczyny. Według mnie to był traf w samo sedno. To ważny problem. Wiele osób w dzisiejszym świecie ma kłopoty podobne do tych, z jakimi zmagała się Sara, ale w gruncie rzeczy zostają one zachowywane w tajemnicy.
Główna bohaterka wcale nie była idealna. Zbyt gruba, nie potrafiąca przestać jeść, ale to przez to, że właśnie w tym znajdowała chwilową ucieczkę od swoich problemów. Ale za to podziwiam jej wytrwałość. Potrafiła znosić swoją nie o psychiczną matkę, która ciągle się upijała i jakimś cudem sama od tego nie zwariowała. Dopiero gdy na scenę wkroczył Józek, jej życie stopniowo zaczęło się zmieniać. Można powiedzieć, że był dla niej takim słońcem. Tak samo było ze Stefkiem, tylko, że na początku nie zbytnio pałała do niego sympatią.
Pojawił się także wątek romantyczny. Był miłym dodatkiem do książki. Miłość była jedną z niewielu pozytywnych rzeczy, jakie spotkały główną bohaterkę. Z zaciekawieniem obserwowałam jej relację z Józkiem, mając nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży. A jak było, to już nie zdradzę. Można się domyślać, albo po prostu samemu przeczytać.
Podsumowując, "#me" to historia o rodzinie, miłości, a także walce o samego siebie. Porusza dosyć trudne tematy takie jak chociażby alkoholizm, czy odrzucenie. Całości uroku dodają hasztagi na początku każdego rozdziału. Bardzo przypadł mi do gustu ten pomysł. Książka nie jest może niczym wybitnym, ale generalnie spodobała mi się. Autorka dobrze dobrała bohaterów i wpasowała ich do akcji. Powinna spodobać się osobom, które lubią opowieści pełne emocji i dramatycznych sytuacji. Bo to, co się tam działo, dotyka wielu ludzi. Ale ile z nich ma odwagę to ujawnić światu?

Michał Lipka

ilość recenzji:1979

brak oceny 29-03-2016 14:21

CZTERY LITERY

?Tak się pije tu na wschodzie
(?)
Jechać wozem, nie ma sprawy,
tu potrzeba trochę wprawy,
będą stać, to będą brać,
nam nie straszne są obławy.?
Sidney Polak, ?Chorwat?

Ewa nie jest, jak inni alkoholicy. Nikt nie widuje jej wymiotującej na czworakach na ulicy, policja nie przyprowadza jej do domu. Wszystko wydaje się być w najlepszym porządku. Wielka dziennikarka największej w okolicy gazety, samotna matka, która radzi sobie z wychowaniem nastoletniej córki. Czy ktoś mógłby powiedzieć na nią jakieś złe słowo? Sara, jej jedyne dziecko, z pewnością. Dziewczyna z nadwagą, introwertyczka w za dużych koszulach i martensach wciśniętych na nogi chciałaby mieć normlany dom i normalne życie. Matka jednak nie potrafi jej tego zapewnić. To Sara często zmuszona jest zadbać o rodzicielkę i troszczyć się o podstawowe sprawy, podczas gdy Ewa smutki kolejnych nieudanych związków, jak problemy z nerkami, leczy piwem. Matczyne rady zaś ograniczają się do prostych stwierdzeń, że w paleniu trawki nie mam nic złego, a cnotę stracić warto jest najlepiej jak najwcześniej. Co jednak nie przekłada się na obronę córki, gdy tej zdarzy się podobne odstępstwo od regulaminu, bo pozory jednak zachować trzeba. Poza tym, pijana czy nie, Ewa w jednej chwili potrafi przejść od skrajnie miłej osoby w prawdziwą furiatkę. Ale w szkole Sara też nie ma lekko, niepasująca do durnych, uprzywilejowanych, pięknych, aroganckich (DUPA ? jak w skrócie nazywa ich czterema literami) próbuje zdobyć przyjaciół, bez większych jednak efektów. Kiedy pewnego dnia alkohol wreszcie doprowadza do tragedii, kiedy pijana Ewa potrąca człowieka, nastoletnia dziewczyna podejmuje walkę o własny los?

Alkoholizm to jeden z tematów wiecznie aktualnych, choć bardziej mam wrażenie głośnych w ostatnich latach. Pijani kierowcy, skatowane dzieci, noworodki z promilami we krwi, okazje do świętowania przemienione w tragedie. Kultura picia i alkohol z wyższej półki, alkohol traktowany jako część zabawy, przyćmiewają obraz, jakby chcąc wmusić w nas wizję, że problemy z wysokoprocentowymi napojami mają tylko osobnicy zebrani pod szyldem ?Żul?. Rodziny patologiczne. Wizerunek alkoholika wysoko funkcjonującego zdarza się rzadko. A taki osób wcale nie jest mniej. Pozornie zwyczajnych, dobrze sytuowanych. Ewa taka właśnie jest: znana, zadbana, pozornie jak wszyscy inni. Spokojna kobieta, po której nikt nie spodziewałby się, że może być sprawczynią czyjegoś nieszczęścia, ale czyż wciąż nie słyszy się podobnych historii zwieńczonych słowami, ?Ale to był taki spokojny człowiek??

Joanna Fabicka, autorka powieści, podobnie jak jej bohaterka Ewa swojej córce, zapewnia nam emocjonalny rollercoaster, nie mniej na zupełnie innych zasadach, bo oczyszczający. Katharsis i rodzaj rozliczenia z tym, co jest naszym narodowym problemem. Choć styl jest lekki i przyjemny, całość przepełniona jest goryczą. Złością nastoletniej Sandry, która ma dość otaczającego ją świata. Rozliczenie następuje, pojawia się nadzieja, ale na szczęście w całość nie wkrada się naiwność ani infantylność. Jest realizm, jest prawda, są emocje i jest siła. ?me? jest jak jej narratorka, Sara, której daleko do wzoru cnót, która wypluje z siebie niejedno przekleństwo i zrobi wiele głupot, ale jednak zależy jej tylko na jednym ? naprawieniu tego, co ją otacza. A my, czytelnicy postawieni obok niej, choć nie możemy z naszej bezpiecznej perspektywy wiele zdziałać, kibicujemy dziewczynie. Trzymamy za nią kciuki. Chcielibyśmy pomóc, ale pomóc musi sobie sama.

?me? to powieść ważna, mądra, potrzebna, ale przede wszystkim bardzo dobrze napisana. Konkretna, nie owijająca w bawełnę, życiowa. Po prostu godna polecenia. Sięgnijcie więc, premiera już 30 marca, i przekonajcie, co ma do zaoferowania.