Mąż na niby

książka

Wydawnictwo Pascal
Oprawa zintegrowana
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Co zrobić, gdy świat się wali, bo najbliższa osoba cię okłamuje?
Zosia prowadzi szczęśliwe życie, z kochającym Pawłem u boku i fantastyczną córką, którą oboje uwielbiają. Niespodziewanie dowiaduje się, że mąż utrzymuje dwa mieszkania, dwie kobiety, dwa telefony i niebawem będzie miał również drugie dziecko. Z inną kobietą...
Opowieść o tkwiącej w nas sile i determinacji, dzięki którym można podnieść się nawet wtedy, gdy tracisz grunt pod nogami.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Pascal
Oprawa: zintegrowana
Wprowadzono: 14.09.2018

RECENZJE - książki - Mąż na niby

4.8/5 ( 13 ocen )
  • 5
    12
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

Bibliotecznie

ilość recenzji:85

brak oceny 27-12-2018 21:04

Rzadko kiedy jestem tak przekonana do oceny, którą daję przeczytanej książce, jak w tym przypadku. I żałuję, że dopiero teraz znalazłam czas na jej lekturę :-)

Główną bohaterką jest Zofia, kobieta po trzydziestce, nauczycielka, matka dwunastoletniej Poli i żona Pawła. Chociaż z tym ostatnim właściwie już nie do końca, ponieważ poznajemy ją w chwili, kiedy mąż decyduje się opuścić żonę i córkę, by zamieszkać z inną. Zofia jest zszokowana i zdezorientowana, ponieważ według niej nic nie zapowiadało tragedii. Niczego nie zauważyła, chociaż okazało się, że wszyscy wokoło wiedzieli o trwającym od dwóch lat romansie Pawła ze znacznie młodszą Sarą. Kobieta czuje się bezwartościowa i niekochana. Jedynie konieczność otoczenia opieką córki trzyma ją jako tako w pionie.
Czas jej sprzyja, ponieważ zaczynają się wakacje, więc może na spokojnie przyjrzeć się całej sytuacji i jakoś ułożyć sobie wszystko w głowie. Zdecydowanie nie pomagają jej niezdrowo zainteresowani sytuacją znajomi, wiecznie niezadowolona z niej matka ani wrogo nastawieni teściowie. Wszyscy na zmianę ją oskarżają lub wypytują o szczegóły rozstania. Zosia ma serdecznie dość tych rozmów i postanawia wykupić jakąś wycieczkę w ciepłe miejsce dla siebie i Poli, aby oderwać się od "tego całego bagna". Niestety jej plan sypie się, kiedy matka nadludzkim wysiłkiem zdobywa miejsce na tej samej wycieczce i wybiera się z nimi na Majorkę w ofercie last minute... Kolejne zwroty akcji to niesamowita mieszanka zabawnych sytuacji i dołów, które co jakiś czas łapie Zośka.

Po raz pierwszy zetknęłam się z tą autorką i muszę przyznać, że było to spotkanie niezwykle udane. Książkę czyta się świetnie, choć doczepiłabym się do pewnego momentu w fabule, gdzie nie zgadzały mi się opisywane wydarzenia. Nie mogę zdradzić, o co dokładnie chodzi, bo to byłby duży spojler, ale najpierw z narracji dowiadujemy się, że pewne wydarzenie ma mieć miejsce za dwa dni, tymczasem zanim te dwa dni miną, Zośka zdąży jeszcze sporo przeżyć, więc wydawało mi się to jakoś niespójne. Ale poza tym drobnym chaosem fabuła jest świetnie skonstruowana.

Dialogi, szczególnie między Zosią a jej matką, są tak zabawne, że czytałam je śmiejąc się w głos. Rozmowy bohaterów zajmują znaczną część tekstu, dzięki czemu akcja w powieści jest dynamiczna i wciągająca.

Nieziemsko irytował mnie mąż Zosi. Jego zachowanie, poglądy i w ogóle całe podejście do życia, małżeństwa i zdrady były strasznie wkurzające. Za to z przyjemnością obserwowałam przemianę, która zachodziła w kobiecie pod wpływem przemyśleń i rozmów z przyjaciółką, Jolą. Nie obawiajcie się, nie jest tego dużo. Wręcz przeciwnie, odniosłam wrażenie podczas lektury, że wszystko było świetnie wyważone. Refleksje Zosi, "złote rady" jej matki, pogaduchy z przyjaciółką i wreszcie rozmowy z Pawłem dostarczyły mi wielu emocji. Do tego bardzo dojrzałe rozmowy z dorastającą córką. Autorka świetnie opisała to, co dzieje się w sercu i umyśle zdradzonej i oszukanej kobiety. Szczególnie, kiedy nie ma wsparcie właściwie w nikim, bo jedyną osobą, która jest po jej stronie, jest ojciec, który jednak wyrusza w długą podróż, więc jest, a jakoby go nie było...
Nie jest to cukierkowa historia (choć jest w niej sporo humoru), bo temat zdrady i oszukiwania partnerki to poważna i bolesna sprawa. Nie spodziewajcie się też żadnego wątku miłosnego. Jest to życiowa historia podana w bardzo oryginalny sposób.

Jak poradzi sobie Zośka w nowej sytuacji? Kto poda jej pomocną dłoń? Jakie zmiany wprowadzi w swoim i Poli życiu? I jak przetrwa "wakacje w piekle"? Musicie się przekonać czytając tę powieść. Gwarantuję, że będzie to mile spędzony czas. Dlatego polecam gorąco, a sama lecę sprawdzić, czy ta autorka napisała więcej powieści ;-)

lafemmerompu subiektywnie

ilość recenzji:2

brak oceny 12-10-2018 21:25

Spełniona zawodowo i prywatnie trzydziestokilkuletnia Zosia, mama dwunastoletniej Poli , żona znanego ortopedy , ordynatora szpitala , kochająca go i kochana w zasadzie osiągnęła wszystko , czego kobiety pragną : bezpieczeństwo, stabilizację, zadowolenie . I gdyby nie przypadek , pewnie żyłaby w tej ułudzie kolejnych parę lat. Wieść ,że jej kochający mąż Paweł od dwóch lat wiedzie równolegle zgoła odmienne życie ? taka ortopedyczna przypadłość ? pupa na boku ? wbije ją w ziemię i roztrzaska wiarę w siebie i życie na miliony kawałków. Jej lekko ?safandułowaty? mąż zmęczeniem i przepracowaniem ukrywał fakt posiadania drugiego domu, innej kobiety a do tego niebawem ma zostać ponownie ojcem dziewczynki tyle ,że to nie będzie dziecko żony. I Zosia musi teraz poradzić sobie ze społecznym ostracyzmem ( skoro odszedł , to widocznie coś z nią nie tak?) , poczuciem odrzucenia , zdrady, zranienia , lękiem o przyszłość swoją i córki. Do tego włączają się pełną parą rodzice z obu stron. I taki stan znają tylko kobiety ,które to przeżyły. Szybka polaryzacja stanowisk koleżanek i ?przyjaciół rodziny?. Poczucie winy ,poszukiwania własnego błędu, rozmyślania nad tym, dlaczego niczego nie zauważyła . Bo żona zawsze dowiaduje się ostatnia, prawda? ?Dobre rady? mamusi i trumf teściowej. Patrzenie jak ze wspólnego niedyś domu znikają kupowane razem rzeczy, drobiazgi, pamiątki. Jak twarz a nawet głos człowieka tak jeszcze tydzień temu ci bliskiego , zmienia się , staje się obcym, wręcz odpychającym , złośliwym. I walka o drobiazgi, rzeczy , pieniądze. Tak upokarzające codzienne telefony i sms-y. Jak odzyskać godność i szacunek dla samej siebie? I jak przekazać córce, że wprawdzie tatuś ją kocha ale .. Nina Majewska-Brown pięknie pokazała analizę rozpadu małżeństwa i kolejne stadia przez które przechodzi kobieta zdradzona i porzucona. Wszelkie stany od głębokiego smutku , przez gniew, chęć zemsty, po bezradność i próbę znalezienia czegoś stałego , co pozwoli nam się odbić i zacząć mozonie odbudowywać życie i wartości. Sytuacje skrajne wymagają karkołomnych działań i radykalnych cięć. Tracimy nie tylko osobę ukochaną ale część siebie, rodziny i przyjaciół. Złe emocje biorą górę nad latami ciepłych wspomnień. Nie wszyscy umieją rozstać się ? z klasą?. Rozpamiętywanie tego co za nami , nie pomaga . Czy Zosia znajdzie w sobie siłę, by z tego co ją spotkało wyjść silniejszą ? czy może jednak postara się odnaleźć drogę do Pawła i powalczy o jego powrót? Na te pytania znajdziesz odpowiedz czytając ?MĘŻA NA NIBY? a ja z własnych doświadczeń Ci powiem, że autorka na prawdę wie , o czym pisze. Każdy porzucony współmałżonek ci to potwierdzi. Te emocje porzuconym nie są obce. Jak widzisz książkę dostałam wczoraj wieczorem ? połknęłam w dwóch podejściach w ciągu jednego dnia. Czyta się szybko , sprawnie . Akcja, przemyślenia bez zbędnych dłużyzn. Emocje opisane w punkt. Nie mogę pominąć też estetyki wydania ? piękne ilustracje Igora Mikody, piękna półtwarda okładka, druk przyjazny dla oka ? nie za gęsty, nie za mały , na lekko waniliowym kolorze papieru. MĄŻ NA NIBY to bardzo współczesna , bardzo życiowa , bardzo prawdziwa powieść o silnej kobiecie , która siłę czerpie z bycia matką .

Śnieżynka (www.piorkonabiurko.pl)

ilość recenzji:52

brak oceny 9-10-2018 23:32

Ta książka to prawdziwe życie, jakie swoją wredotą niczym szalikiem potrafi opatulić niejedną sympatyczną kobietę. W brawurowym stylu autorka przeprowadza nas przez kolejne etapy, jakie towarzyszą rozstaniom. Pokazuje wszystkie emocje, jakich może doświadczyć zdradzona kobieta. Gdzieniegdzie wplata przemyślenia, które doprowadzają czytelnika do śmiechu. Wiecie, takie wyrwane z naszej codzienności. Lepiej tego wszystkiego opisać już chyba nie można było. Dodatkowo narracja pierwszoosobowa pozwala wczuć się w sytuację bohaterki. Wielkim, wściekle pikantnym smaczkiem powieści jest mama Zosi. Teściowa to teściowa i tu jakoś zaskoczona nie byłam, bo podobno żarty o nich zawsze kryją ziarno prawdy (choć ja na swoją nie narzekam). Jednak matka to ogromne zaskoczenie i szczęka mi opadła już przy jej pierwszym wystąpieniu. Jeśli autorka chciała zwalić mnie z nóg i zagotować od środka, to jej się udało. Gdy czytam o tej jędzy, szaleję z bezsilności, bo człowiek ma ochotę potrząsnąć szanowną panią, by się kobieta opamiętała. Właściwie nie mam się do czego przyczepić w tej książce. Ładnie wydana, przyjemnie i lekko napisana (choć te epitety głupio brzmią w recenzji książki o zdradzie, wiem), dobrze rozgryziony temat rozpadu małżeństwa, ciekawy punkt zwrotny, różnorodni bohaterowie. Książkę przeczytałam z prawdziwą satysfakcją dobrze straconego czasu, jeśli można tak to określić. Nie męczyłam się, nie czekałam na następny rozdział, byle szybciej do końca. I naprawdę nie wiem co mogłabym skrytykować, więc nie będę tego robić na siłę. Polecam ją, szczególnie miłośnikom obyczajówek, bo dostarczy Wam sporo emocji, może nawet da do myślenia. Książka jest bardzo życiowa i choć trochę przewidywalna, to ujęta w taki sposób, że aż chce się czytać. Szczerze mówiąc, chętnie poznałabym ciąg dalszy historii o Zosi i jej rodzinie, bo jestem ciekawa jak to wszystko dalej się potoczy.

Izabela W

ilość recenzji:1027

brak oceny 8-10-2018 11:56

Co zrobić, gdy świat się wali, bo najbliższa osoba cię okłamuje?

Zosia prowadzi szczęśliwe życie, z kochającym Pawłem u boku i fantastyczną córką, którą oboje uwielbiają. Niespodziewanie dowiaduje się, że mąż utrzymuje dwa mieszkania, dwie kobiety, dwa telefony i niebawem będzie miał również drugie dziecko. Z inną kobietą?

"Jak to jest być ze mną, a chwilę wcześniej kochać się z inną? Wychodzić z jej łóżka i wracać do mojego? Jak to jest prowadzić dwa życia, utrzymywać dwa mieszkania, dwie kobiety i dwa telefony? Jak się w tym wszystkim nie pogubić? I jak to możliwe, że niczego nie zauważyłam?"

Autorka wiernie nakreśliła to, co dzieje się i z czym musi mierzyć się osoba, która zostaje zdradzona, kiedy jej małżeństwo z dnia na dzień przestaje istnieć. Obserwujemy przemyślenia głównej bohaterki, jakie wyciąga wnioski na przyszłość, jak potrafi walczyć o siebie i córkę. Oczywiście momenty, kiedy wątpi, załamuje się, również się zdarzają, ale dzielnie podnosi się idzie dalej. Emocje, jakie na nią spadają, udzielają się i czytelnikowi.

"Zupełnie nie wiem, co się ze mną dzieje. Frustracja, nienawiść i miłość zwarły się z sobą i buzują we mnie z niezwykłą mocą. Zaczynam rozumieć, jak blisko od miłości do nienawiści, tylko nadal nie wiem, które z tych uczuć i jest mi bliższe."

Niby temat zdrady jest już dość ograny w literaturze, ale autorka podaje go zupełnie inaczej, co czyni lekturę na swój sposób oryginalną. Ci, którzy liczą na jakiś wątek romansowy, muszę Was rozczarować - tu go nie znajdziecie. Osobiście było to dla mnie zaskoczeniem, ale w żaden sposób mi to nie przeszkadzało, a wręcz było pożądane. Autorka pozostawiła otwartą furtkę być może na ciąg dalszy tej historii, a wtedy...

"Czuję, że umieram. Czuję się niepotrzebna. Czuję się wrakiem człowieka, na którego już nikt i nic nie czeka."

Zośka w swoim dramacie może liczyć jedynie na przyjaciółkę Jolę. Natomiast kompletnie nie mogłam zrozumieć postawy matki Zośki. Zamiast wspierać córkę, ta ciągle wytyka jej błędy, mówi co ma robić i jak żyć. Ale najgorsze w tym wszystkim było to, iż za rozwód małżeństwa córki obwinia właśnie ją. No bo przecież Pawełek jest taki idealny, prawda? Jego poczynania nawet najspokojniejszego człowieka wyprowadziły z równowagi. Budził we mnie same negatywne uczucia. Teściowa również ciosa kołki na ducha winnej kobiecie, ale później zaskakuje swoją postawą nie tylko Zośkę, ale i czytelnika. Muszę przyznać, że zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.

Pisarka mimo powagi tematu umiejętnie wkomponowuje w fabułę kilka zabawnych, nawet bym powiedziała złośliwych wątków. Do łez rozbawiły mnie "okłady przyrodzeniem", jednak nic więcej nie zdradzę, by nie odbierać Wam przyjemności z lektury.

Nie mogę w tym miejscu nie wspomnieć o pięknej szacie graficznej książki. Jest to solidne wydanie w twardej okładce. W środku zaś znajdziemy ilustracje Igora Mikody, które podkreślają stan emocjonalny głównej bohaterki.

Ciekawym urozmaiceniem jest również wplecenie kilku prostych przepisów kulinarnych, które każdy z nas może z powodzeniem wypróbować.

Autorka posiada bardzo lekkie pióro, dzięki czemu strony wręcz same uciekają spod palców. Nic nie jest nadmiernie wydumane, wyolbrzymione, wszystkie sytuacje i wydarzenia sprawiają wrażenie realności. To moje pierwsze spotkanie z książkami Niny Majewskiej-Brown, które uważam za bardzo udane.

"Mąż na niby" to słodko-gorzka, życiowa, prawdziwa i mądra powieść o rozpadzie małżeństwa, zdradzie, o wewnętrznej sile i determinacji kobiet, która pozwala podnieść się z sytuacji, która na pierwszy rzut oka wydaje się niemożliwa oraz prawdziwej przyjaźni. Polecam w szczególności wszystkim tym, którzy myślą, że rozstanie to koniec świata. Ta książka udowodni Wam, że może być zupełnie inaczej.

Martyna Myszke (ryszawa.blogspot.com)

ilość recenzji:1

brak oceny 2-10-2018 19:47

Czasami jesteśmy tak bardzo zaślepieni miłością, że nie dostrzegamy tego, co dzieje się za naszymi plecami. Właśnie tak było w sytuacji Zofii. Przez przypadek dowiedziała się, że jej mąż zdradza ją z młodszą kobietą i nie był to jednorazowy wyskok, a romans, który ciągnął się przez dwa lata. Czarę goryczy przelewa fakt, że spodziewa się on dziecka. Czy jest jeszcze ratunek dla tego małżeństwa? Czy bohaterka postanowi ułożyć swoje życie na nowo?

Dawno nie miałam tak mieszanych uczuć w stosunku do książki. Lubię twórczość Niny Majewskiej-Brown, ale tym razem nie jestem w stu procentach usatysfakcjonowana. Z jednej strony ciekawiły mnie losy głównej bohaterki, która czasami wywoływała uśmiech na mojej twarzy, zwłaszcza gdy dawała celne riposty w rozmowach z matką, która jest upierdliwa, irytująca i samolubna. Z drugiej strony natomiast momentami nudziłam się sakramencko i myślałam o tym, że właściwie kompletnie nic się nie dzieje.

Nie wiem, czy byłabym w stanie zaprzyjaźnić się z Zosią, jeśli istniałaby w realnym świecie. W pewnej chwili zaczęło irytować mnie to, że otaczali ją sami niemili ludzie: matka wariatka, teściowa zołza, wredne koleżanki z pracy, nawet matka koleżanki jej córki okazała się zołzą. Już pomijam męża palanta i jego kochankę, ale gdy ktoś się na nią źle spojrzał w restauracji, to było już dla mnie za wiele. Tak jakby była ona skrzywdzoną przez cały świat sierotką. Na szczęście z czasem książka staje się ciekawsza i czyta się ją lepiej niż na początku. Niestety zakończenie mnie zawiodło, gdyż tak naprawdę losy Zofii nie do końca zostały rozwiązane. Wygląda na to, że albo będzie kolejna część, albo coś tu nie wyszło.

Najbardziej podoba mi się postać Pawła ? prawie byłego męża bohaterki. Nie dlatego, że na pozytywną ocenę zasłużył poprzez swoją postawę, ale jego zachowanie jest tak niedorzeczne, że zakrawa na komedię. Mała wojna, jaką toczy między sobą małżeństwo, jest prawdziwym cyrkiem na kółkach, bo jak na przykład nazwać to, że mąż po wyprowadzce do kochanki przynosi pranie kobiecie, którą zostawił, albo uważa, iż ma prawo wyjadać jedzenie, bo kupił lodówkę, której zresztą jego żona wcale nie chciała.

Podoba mi się sposób, w jaki autorka ukazała emocje, które zawładnęły bohaterką. W jednej chwili poczuła się ona zdradzona, załamana, samotna, smutna i bezsilna, a w drugiej szybko się podniosła, z godnością, pokazując, że ma dla kogo żyć, ponieważ swoją dwunastoletnią córkę kocha nad życie, a Paweł nie jest jej do niczego potrzebny. Wyprowadzka męża dała jej szansę na zmiany, których do tej pory nie miała okazji wprowadzić w życie.

?Mąż na niby?, to książka o trudach rozstania, o tym, jak świat może momentalnie się nam zawalić, o życiu, które czasami daje nam w kość, o problemach, które mogą dotknąć każdego. Polecam jako lekko napisany umilacz jesiennych, długich wieczorów.