- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.mu zawsze ufam bezdyskusyjnie, dlatego wstałem i wyciągnąłem miecz tak, by zbliżające się osoby go zawczasu zauważyły. Tak, wtedy je zobaczyłem dokładnie. To były dwie kobiety, idące w moim kierunku. Ani nie zwolniły, ani nie przyspieszyły na mój widok. Po prostu szły, zbliżały się. Zacisnąłem dłoń na rękojeści miecza i czekałem, aż podejdą bliżej. Mój zmysł, dzwoniący z pełną siłą w głowie, dawał do zrozumienia, że te dwie dziewoje nie przyszły tu szukać jagód. Jakieś dziesięć kroków ode mnie zatrzymały się jak na komendę. Wtedy mogłem im się lepiej przyjrzeć. Przede wszystkim były ubrane identycznie, jakby wyjechały z tej samej fabryki, jakby były tym samym trybem w jakimś kapitalistycznym monstrum. Czarne spodnie opinały im uda. Czy pośladki też? Wtedy jeszcze nie mogłem tego stwierdzić, ponieważ stały do mnie przodem. Spod czarnych, chyba skórzanych, kurteczek wystawały końcówki identycznych golfów. Usta piękne, czerwone i soczyste, a włosy w kolorze kasztana o długości akuratniej do chwycenia przy bardziej agresywnym seksie. Zrobiło mi się jakoś tak miękko w podbrzuszu, a poniżej bardziej twardo. Nic dziwnego. Od dawna nie miałem kobiety, a tak ponętnej, jak te dwie przede mną, chyba nigdy w życiu. Alarm w głowie sprowadził mnie jednak szybko z powrotem. Zapytałem: - Czego tu szukacie panienki? To nie miejsce dla was. Odejdźcie stąd. Było to ewidentne złamanie rozkazu. Miałem wszystkich zabijać, wszystkich, których zobaczę. Nie odpowiedziały. Patrzyły tylko na mnie, trzymając ręce wzdłuż tułowia. Sytuacja stawała się delikatnie mówiąc niezręczna. No co? Miałem je tak po prostu pochlastać?! Niech wyjmą przynajmniej jakąś broń! Na to nie musiałem długo czekać. Jedna z nich, nazwijmy ją ,, prawą" skoczyła w moją stronę, rzucając we mnie dwoma nożami o długości bagnetu. Nie miałem czasu zastanowić się, skąd ona je wytrzasnęła. Zrobiłem szybki unik i jak w zwolnionym filmie widziałem ostrza drące powietrze obok mnie. Gdy odwróciłem wzrok na ,,prawą" akcja przyśpieszyła pięciokrotnie. Nagle poczułem jak wskakuje mi okrakiem na brzuch, splata nogi na moich plecach i je zaciska. Chwyciła się przy tym moich uszu i zaczyna się makabrycznie śmiać. Poczułem ten ucisk, ale najbardziej zdenerwował mnie ból uszu. Nie myśląc za długo, bo to jest niewskazane w profesji, którą wykonuję, chwyciłem od tyłu jej kasztanowe włosy i pełną siłą przyrżnąłem jej czołem w moje. Moja czaszka to wytrzymała, jej rozpadła się jak kokos na dwie połówki, po czym panienka zwiotczała i spadła ze mnie jak szmaciana lalka. Przez chwilę nie mogłem dopatrzeć się tej ,,lewej". Powodów tego stanu było kilka. Przede wszystkim po rozłupaniu kokosa poczułem chwilowy ból głowy. Do tego doszła krew zmieszana z resztkami mózgu ,, prawej", która zalała mi całą twarz, a chyba najważniejszym powodem był fakt, że ,,lewa" nie była już tak naprawdę ,,lewą", lecz ,,tylną" jeżeli miałbym być dokładny. Jej obecność za moimi plecami bardziej poczułem niż zobaczyłem. To był chyba kopniak w nerki, ale przynajmniej nie nóż. Odwróciłem się najszybciej jak tylko potrafiłem, ścierając posokę z twarzy. I tu nastąpiło zderzenie mojej szczęki z jej butem. I jeszcze jedno, i jeszcze jedno. Przewróciłem się i jak przez mgłę zobaczyłem jak do mnie powoli podchodzi. Ręką wymacałem mój miecz. Chwyciłem go, ale ona była szybsza. Kopnęła w niego i stal poleciała głęboko w zagajnik. -Kopiesz mój miecz suko?! - pomyślałem i to wystarczyło. Nikt, nikt nie będzie poniewierał mojej broni! Ona zaśmiała się, jak jej poprzedniczka i jak jej poprzedniczka zwiotczała jak szmaciana lalka po strzale z dwururki z obciętą kolbą, którą trzymam pod moją skórzaną kurtką. Mam wiele asów w rękawie. Pamiętam, że spociłem się w ten piękny poranek i faktycznie ich spodnie seksownie opinały pośladki. Miałem sposobność dość dobrze się im przyjrzeć, gdy przenosiłem je do leja po bombie. Nie jestem jednak na tyle zdesperowany i zboczony by coś z tym zrobić. Profesjonalnie przejrzałem wszystkie kieszenie obu obecnych nieboszczek. Nic niestety nie znalazłem. To dało mi do myślenia, ponieważ nie miały nawet dowodu osobistego, czy tak prozaicznej i powszechnej w wyposażeniu młodych kobiet, paczki z prezerwatywami. Zacząłem podejrzewać, że chyba wdepnąłem w jakieś śmierdzące gówno. Moje zwoje nerwowe działają niezbyt szybko i dlatego dałem sobie trochę czasu nad wyciąganiem jakichkolwiek wniosków. Śniadanie, potem dwa łyki z piersiówki. Tak, teraz można pomyśleć. Wnioski tego dnia nie były zbyt odkrywcze. Dwa dni, kila trupów. Lej w tym tempie szybko się zapełni i będę zmuszony znaleźć, bądź wykopać nową dziurę. Zapraszamy do skorzystania z oferty naszego wydawnictwa. Wydawnictwo Psychoskok
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | książki na jesienne wieczory, sensacja, thriller |
Wydawnictwo: | Psychoskok |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 140x200 |
Liczba stron: | 212 |
ISBN: | 978-83-7900-326-6 |
Wprowadzono: | 10.03.2015 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.