Marzena M.

książka

Wydawnictwo Edipresse Książki
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Gdyby tę historię opowiedzieć na smutno, wyszedłby dramat - a może nawet sypnęłyby się trupy? Konkretnie jeden trup.
Na szczęście JEST HUMOR. Włóżmy więc RÓŻOWE OKULARY i spójrzmy przez nie na historię Marzeny M.

Marzena jest zadbaną, zaradną czterdziestką plus. Wiedzie uporządkowane życie, ma męża, córkę, ciepły kontakt z matką, pracę i przyjaciółki. Owszem, są drobne niepowodzenia - ot, całkowity brak seksu, mąż nierób czy pewne niedomagania finansowe - lecz przecież nie można mieć wszystkiego...

Pewnego dnia, z pozoru takiego jak wszystkie, Marzena dokonuje pierwszego odkrycia - za którym, prawem serii, podąża cała sfora następnych.
A to w jej małżeńskim łożu ni stąd ni zowąd znajdują się koronkowe stringi,
a to mąż wraca z artystycznych przedsięwzięć z uszminkowanym pośladkiem,
a to ona sama odkrywa takie oblicza seksualności, jakich nigdy dotąd nie zaznała,
a to wreszcie stawia sobie arcyważne pytanie: czy ja lubię swoje życie? Czy już niczego więcej od niego nie chcę?

Jak w tym nie zwariować?
Można poszukać szczęścia na portalu randkowym.
Albo skupić się na nowym, dużym wyzwaniu - na przykład budowie domu.
A może powierzyć się troskliwemu wsparciu mądrych, kochających kobiet?
Przeczytajcie - a dowiecie się, co działa!
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 16.08.2017

RECENZJE - książki - Marzena M.

4.5/5 ( 28 ocen )
  • 5
    22
  • 4
    2
  • 3
    2
  • 2
    0
  • 1
    2

Katarzyna Kat

ilość recenzji:352

brak oceny 9-11-2017 14:46

Marzena M_ to przyjemna książka powstała we współpracy dwóch autorek - Pauliny Płatkowskiej i Agnieszki Jeż. To moje pierwsze spotkanie z twórczością kobiet i szczerze mówiąc czegoś mi w tej książce brakowało.
Marzena to główna i tytułowa bohaterka, solidna, zwariowana i bardzo podobna charakterem do Bridget Jones w połączeniu z Judytą z powieści Katarzyny Grocholi - "Nigdy w życiu". Ma męża Mareczka, córkę Dominikę, nazywaną Niką i utrzymuje dobre stosunki ze swoją matką. Pracuje jako fotoedytor w "Być kobietą" i jest zadowolona ze swojego życia. Jednak jak wiadomo los bywa przewrotny. Jej życie nagle zostaje wywrócone do góry nogami. Okazuje się, że mąż, który w stosunku do niej jest oziębły, mało romantyczny, nie okazuje jej żadnych uczuć, ma na boku nie jedną, a kilka innych kochanek. Kobieta rozpoczyna swoją walkę o lepsze życie, chce zacząć wreszcie myśleć o sobie bez oglądania się na bezrobotnego artystę, swojego męża. Kiedy porywa ją wir poszukiwania nowego życia i miłości, orientuje się, że świat jest pełen dziwnych ludzi, którzy nie do końca oczekują tego samego co ona. Po lekturze tej książki, moje ogólne wrażenie, no cóż tu ukrywać. Trochę kiepskie. Fakt - książka przyjemna, dobry sposób na zabicie czasu, ale to książka z tych, które przeczytasz, odłożysz na półkę i nic więcej. Szkoda, bo zapowiadała się całkiem dobra lektura. Moim zdaniem największym minusem tej historii jest zbytne podobieństwo do twórczości Katarzyny Grocholi. Już od pierwszych stron czułam, że skądś znam tę historię, a utwierdziłam się w tym przekonaniu wtedy, kiedy autorki same wskazały powieść "Nigdy w życiu", gdy Marzena planowała budowę domu. Postać córki, Dominiki, również nie przypadła mi do gustu. Nastolatka podchodząca do życia poważniej niż czterdziestoletnia matka, to troszeczkę mi nie pasowało. Do głównych pozytywnych cech książki mogę zaliczyć poszukiwania miłości, które rozpoczęła Marzena. Momentami były niesamowicie zabawne, a zarazem takie prawdziwe. Randki umówione z osobami poznanymi na portalach internetowych to jednak nie jest dobry sposób na założenie prawdziwego związku. Myślę, że jeśli ktoś z Was lubi obyczajówki, które nie wymagają zbyt wielkiego zaangażowania, ale potrafią zainteresować to ta pozycja będzie dla Was.
Jeśli jesteście ciekawi tej historii, chcecie sprawdzić czy słusznie dostrzegam zbyt duże podobieństwo w tej historii do książek innych autorów, to nie zwlekajcie dłużej. Sięgnijcie po tę książkę i sami oceńcie, czy było warto, czy też nie.

Kasia P.

ilość recenzji:399

brak oceny 10-12-2017 11:07

Ideałów nie ma, ale człowiek może sobie spokojnie egzystować gdy ma udane życie rodzinne i satysfakcjonującą pracę. Tak sobie biegną dni, tygodnie, a nawet lata, nic nie zakłóca codzienności, stabilna egzystencja zadowala, a przynajmniej tak się wydaje. W końcu nadchodzi moment kiedy los podsuwa nieoczekiwane informacje i nasuwają się dość niewygodne pytania ? Co zrobić w sytuacji gdy rzeczywistość jest całkiem inna od tej, na którą przymykało się oczy przez tak długi czas?

Wszystko przecież układało się tak wspaniale, no przynajmniej na pierwszy rzut oka, drugi zresztą też. Córka już odchowana, chociaż będąca w problematycznym wieku, praca pozwalająca na jako-takie zadowolenie, no i mąż ? właśnie on stał się zarzewiem pożaru, jaki wyzwolił zmiany w życiu Marzeny Małeckiej. Wydawało się, iż co jak co, lecz Mareczek źródłem żadnej rewolucji nie będzie i tu tkwił błąd w myśleniu jego żony. Jednak jeżeli mleko się wylało vel pani Małecka nie uwierzyła, że ślad szminki na tylnej części ciała małżonka to efekt artystycznej weny, a bielizna w małżeńskim łożu także nie należy do niej to czas na radykalne zmiany. Jakie? Na przykład spełnieniu marzenia pogrzebanego pod mężowskim narzekaniem, poznaniem co znaczy namiętna noc i w ogóle egzystencją tak jak wcześniej, lecz bez faceta nie doceniającego Marzeny. Nowy życiowy rozdział ma dużo plusów dodatnich, ujemnych jest mało i raczej pochodzą od osób, nie umiejących uwierzyć, iż kobieta czterdzieści plus da sobie radę jeśli u jej boku nie będzie mężczyzny. Kto by się tym zbytnio przejmował kiedy trzeba zorganizować fugę dla budowlańców, wybrać okna i przy okazji wpadnie co nieco w oko? Oczywiście nic nie jest aż tak proste i nieskomplikowane, lecz nad wiek dojrzała latorośl, wspierająca córkę matka, całkiem rzeczowa szefowa sprawiają, że człowiek po prostu robi to co do tej pory, ale czerpie z tego wymierne korzyści!

Marzena Małecka może i długo starała się być idealna i wierzyła, iż rzeczywistość wokół niej jest taka jaką sobie wyobrażała, jednak kiedy powiedziała stop i zrobiła zwrot o sto osiemdziesiąt stopni nie postawiła na półśrodki i pokazała na co ją stać. A stać ją na o wiele więcej niż sama przypuszczała.

Tragikomedia z przewagą komedii? Może i tak, lecz jak dla mnie to przede wszystkim dobra fabuła obyczajowa z ogromną porcją humoru, inteligentnego i lekko kąśliwego. Agnieszka Jeż i Paulina Płatkowska nie dają taryfy ulgowej swej bohaterce i prawie z kartki na kartkę stawiają ją w mało komfortowej sytuacji, ale od czego poczucie humoru i kobieca zaradność? O jednym i drugim dowiedzą się czytelnicy dużo, w wersji nie ciężkiej, ale dowcipnej, a tytułowa postać pod koniec książki zostanie co najmniej dobrą znajomą, jak nie świetną kumpelką. Autorki nie stawiają na piedestale jednych postaci i nie piętnują drugich, za to czasem z przymrużeniem oka wskazują na wady i zalety wszystkich i z sympatią pozwalają im toczyć boje o to co zostało zapomniane, odłożone na bok, odpuszczone. Wbrew pozorom porcja śmiechu nie oznacza, że ważne tematy są zmarginalizowane bądź w ogóle nieobecne. Wprost przeciwnie Agnieszka Jeż i Paulina Płatkowska pod warstwą rozrywkową, lekką, łatwą i przyjemną, dają czytającym kilka wątków do refleksji. ?Marzena_M? jest lekturą, przy której spędza się czas przyjemnie, w dobrym humorze, fabuła wciąga i sprawia, że zaczyna się kibicować bohaterce, nieodrealnionej, niekiedy trochę naiwnej i patrzącej na świat w przysłowiowych różowych okularach, lecz sympatycznej. Gdzieś pomiędzy dramatem i komedią jest miejsce właśnie na takiej historie, jak ta najnowsza duetu pisarskiego Jeż-Płatkowska, pozwalającej na poprawę nastroju, relaks, lecz i spojrzenie na otoczenie z ciut innego punktu widzenia oraz przekonania się co znaczy wsparcie bliskich, zwłaszcza kobiet.

Justyna Gul (Qultura słowa)

ilość recenzji:466

brak oceny 14-09-2017 23:21

Życie od nowa
Przyzwoita posada za całkiem niezłe pieniądze, dorosła już niemal córka, własne mieszkanie i mąż o wrażliwej, artystycznej duszy. Czy można chcieć więcej? Wydawać by się mogło, że życie takiej kobiety po czterdziestce obfitować powinno w same szczęśliwe momenty, wszak osiągnęła już stabilizację zawodową, nie musi walczyć o każdą złotówkę by spłacać kredyt, dawno też zapomniała, czym jest wstawanie do dziecka. Niestety, nic bardziej mylnego ? przynajmniej w przypadku Marzeny M., kobiety w najlepszym ponoć dla płci pięknej wieku, zatrudnionej w charakterze fotoedytorki. Okazuje się bowiem, że niezależnie od naszej sytuacji, życie może zawalić się w ciągu kilku chwil i to w najmniej spodziewanym momencie.
Życie Marzeny M. wcale nie było takie idealne, choć ona sama nie była w stanie tego dostrzec. Kapryśna szefowa, znikająca na całe dnie córka i do tego mąż, którego nie dość, że musiała utrzymywać, to jeszcze organizować wystawy i motywować do malowania ? oto jej codzienność. Nigdy jednak nie przyszło jej do głowy, że mogłaby coś zmienić, że wcale nie jest skazana na męża lenia, który bezczelnie wykorzystywał całymi latami zaradność i pracowitość Marzeny, skazując ją na dodatek, na duchową samotność. Nigdy też nie pomyślała, że nierozgarnięty mąż ? lekkoduch, o znacznej już nadwadze i wątpliwym uroku osobistym, może okazać się ? prawdziwym Cassanową.
O tym, co czuje kobieta znajdując w swoim łóżku koronkowe stringi, rzekomo należące do teściowej, a także jak postąpić ma żona odkrywając gorącą korespondencję swojego męża, prowadzącą do spotkań na żywo z kolejnymi wielbicielkami ?gorącego ogiera?, przekonamy się dzięki lekturze książki pt. ?Marzena M.?, autorstwa Agnieszki Jeż i Pauliny Płatkowskiej. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Edipresse powieść, to lektura dla wszystkich kobiet, które są przekonane, że w wieku czterdziestu lat już nic nie trzeba i / lub nic nie można zmienić. To również źródło inspiracji i motywacji dla tych, którym brakuje odwagi do tego, by powiedzieć ?Dosyć!? i zacząć walczyć o siebie i o swoje dobro.
Znalezienie dolnej części damskiej garderoby to dopiero początek całej serii wydarzeń, prowadzących do złożenia przez Marzenę pozwu rozwodowego. Szczególnie, że nowy współpracownik, Ludwik, pokazał jej, jak piękny może być seks po czterdziestce i jak kobieta powinna być traktowana przez mężczyznę. Jedyna przeszkoda przemawiająca przeciwko rozstaniu z mężem to fakt, iż mieszkanie, w którym Marzena M. mieszkała wraz z nim, należy do rzeczonego artysty. Pewnych zachowań nie można jednak ignorować, szczególnie kiedy nawet nastoletnia córka zauważa wady ojca i wcale nie jest przeciwna temu, by matka na nowo ułożyła sobie życie.
Marzena M. rzuca się zatem na głęboką wodę i postanawia nie tylko odejść od męża ? nieudacznika, ale i postawić dom na działce pod miastem. I choć mogłoby to się wydawać dość karkołomnym przedsięwzięciem, to przy wsparciu bliskich, a także życzliwych ludzi (w tym przystojnego sołtysa Stefana, bio-rolnika) wszystko jest możliwe. To przesłanie książki jest szczególnie cenne, napawa nas bowiem optymizmem i przekonuje, że nigdy nie jest za późno, by być szczęśliwym ? trzeba jednak o to szczęście zawalczyć.
Książka ?Marzena M.?,, choć oparta na utartych schematach, jest lekturą wciągającą i dającą siły do zmian. Mimo iż nie odnalazłam w niej zapowiedzianej komedii, mimo iż niczym mnie ona nie zaskoczyła, to i tak dałam się porwać lawinie wydarzeń. To bowiem jedna z tych książek, w których bohaterów bez trudu się wcielamy, w ich losach odnajdując odbicie swojej drogi życiowej, zaś w podejmowanych przez nich krokach ? rozwiązanie swoich problemów. Przyznam, iż opcja domu w Brzezinach z zaradnym sąsiadem u boku niezmiernie mi się spodobała ?

Książkowe Zacisze

ilość recenzji:1

brak oceny 28-08-2017 11:50

Historia Marzeny Małeckiej mogłaby być ckliwym romansidłem, z dużą dawką biadolenia i smutku, ale na szczęście postanowiła jednak zostać komedią z pozytywnym wydźwiękiem. Główna bohaterka nie jest niespełnionym babsztylem, lecz wyluzowaną, optymistycznie nastawioną kobietą, która ma odwagę walczyć o swoje szczęście. Nie poddaje się tak łatwo i mimo nieudanego małżeństwa wierzy, że może ją jeszcze spotkać coś dobrego.
"Marzena M" to książka bardzo lekka, optymistyczna i przede wszystkim zabawna, napisana przez kobiety i skierowana do kobiet. Mimo że główna bohaterka nie jest nastolatką, to nie wyczułam w tej historii bariery wiekowej, więc myślę, że spodoba się zarówno mamie, jak i córce (raczej starszej niż młodszej), a i babcia też pewnie nią nie pogardzi. Nie jest to jakaś wybitnie oryginalna historia, ale na doła, czy jesienną chandrę będzie jak znalazł.