SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Marta, która się odnalazła

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Pascal
Data wydania 2017
Oprawa miękka
Liczba stron 384
  • Dostępność niedostępny
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Marta ma 16 lat i nigdy nie opuściła dworca w Liverpoolu. Kiedy była niemowlęciem, ktoś zostawił ją tam w walizce i do dziś nikt się po nią nie zgłosił. Marta ma niezwykły talent do odnajdowania tego, co zagubione, ale nie potrafi rozwiązać tej jednej, najważniejszej zagadki: kim jest? A musi się spieszyć - ma na to zaledwie 36 dni.
Czy Marcie uda się poznać swoją przeszłość?
Kto przysyła jej anonimowe listy?
Baśniowa opowieść o dziewczynie bez tożsamości i dworcu pełnym sekretów

Marta to przeurocza postać, która wnosi światło i radość w życie każdego, kogo spotka. Jeśli podobała Ci się Amelia, pokochasz tę książkę!
- "Essentials Magazine"

Pełna miłości i magii historia o odkrywaniu siebie. Kto by pomyślał, że na zwykłym dworcu tyle może się zdarzyć?
- Jules/Goodreads
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Pascal
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2017
Wymiary: 130x200
Liczba stron: 384
ISBN: 978-83-7642-748-5
Wprowadzono: 13.02.2017

RECENZJE - książki - Marta, która się odnalazła - Caroline Wallace

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.8/5 ( 4 oceny )
  • 5
    3
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

dobrerecenzje.pl

ilość recenzji:1

brak oceny 3-04-2017 19:40

Książka o niezwykłej więzi, jaka może powstać tylko i wyłącznie pomiędzy osobami, które w swoich sercach mają szczególnie miejsce dla siebie nawzajem.

Marta nie miała łatwego dzieciństwa, jako niemowlę ? porzucona przez biologiczną matkę w walizce trafiła do biura rzeczy znalezionych. Prowadząca ów przedsiębiorczość okazała swoją litość i przygarnęła niewinne dziecko pod swoje skrzydła.
Od tego czasu życie małej Marty Zguby okazało się jednym, wielkim koszmarem z którego nie można się obudzić.
Tak miła i współczująca matka adopcyjna zamieniła się w dewotkę, która nie dość że wykorzystywała do pracy małą Martę, to nie pozwalała jej się ruszyć poza miejsce zamieszkania. Twierdziła, że jest ona niczym kormoran stacji, bez niej to wszystko co teraz stało, runie i zakopie pod sobą tysiące ludzkich istnień.
Jedyne co wpędzało matkę w obłęd i czego panicznie się bała, był diabeł.
Robiła wszystko aby uniknąć wymawiania tego słowa. Nie schodziła do piwnicy, bo była święcie przekonana, że tam jest piekło, co późnej wpoiła szesnastoletniej Marcie.
Pewnego słonecznego ranka dziewczyna zaalarmowania spokojem w domu postanowiła sprawdzić co się dzieje.
Z chwilą, kiedy postawiła stopę na progu ciemnego pokoju matki zyskała pewność, że została sama na świecie.
Tak oto niespełna dorosła Marta wkroczyła w życie osoby, która pracuje, utrzymuje dom i opiekuje się samą sobą.
Jednak nie wie, że najważniejsza osoba w jej życiu jest obok niej, na wyciągnięcie ręki.

Przyjemna książka o prawdziwym odkrywaniu siebie i poznawaniu jaka może być prawdziwa, kochająca się rodzina. Marta nie raz jeszcze zderzy się z miłością, z zauroczeniem, kłamstwem i okrucieństwem. Nie zabraknie w jej życiu tajemnic z przeszłości.
Według mnie powieść bardzo ciekawa i inspirująca nas, aby nie poprzestawać w poznawaniu siebie, ponieważ prędzej, czy później i tak czy chcemy, czy nie, dowiemy się wszystkiego, tyko tyle, że będzie bardziej boleć niż byśmy sami to zrobili.
Polecamy, zespół ...

Czy recenzja była pomocna?

Patrycja Kuchta

ilość recenzji:168

brak oceny 27-02-2017 18:08

Baśń bez ?dawno dawno temu?

Najprawdziwsze baśnie mogą rozgrywać się dosłownie pod naszym nosem. Nawet szary dworzec kolejowy może okazać się odpowiednią scenerią do opowiedzenia baśni, a nawet miejscem magicznym, jeśli tylko odpowiedni ludzie swoją osobowością nadadzą mu koloru. W tej historii promyczkiem światła, czystą radością i tajemnicą jest Marta Zguba, 16-letnia dziewczyna, która mieszka na dworcu kolejowym w Liverpoolu, od kiedy pamięta. Gdy była niemowlęciem trafiła do dworcowego biura rzeczy znalezionych i tam już pozostała, ponieważ nikt się po nią nie zgłosił. Z przybyciem Marty wiąże się pewna legenda, opowiedziana jej niegdyś przez surową przybraną Matkę. Zgodnie z legendą, Marta jest kormoranem stacji Lime Street, czymś na kształt jej bijącego serca i jeśli choć na chwilę ją opuści, cały budynek legnie w gruzach. Marta wierzy w tą opowieść, dlatego nigdy nie była na zewnątrz i ani myśli opuszczać stacji. Spędza dnie na wirowaniu po peronach, rozmyślaniu o pierwszych rozdziałach swojej historii i pracy w biurze rzeczy znalezionych. Ma do tego niezwykły dryg nie tylko dlatego, że sama jest Zgubą, ale ponieważ posiada pewien niecodzienny dar, dzięki któremu poprzez dotyk poznaje historie zagubionych przedmiotów. Gdyby tylko w ten sposób mogła odkryć jak sama się zagubiła?

?Uznajmy, że to Rozdział piąty historii mojego życia. I zanim komukolwiek przyjdzie do głowy zapytać, uprzedzam- nie mam pojęcia, co wydarzyło się w Rozdziale pierwszym.?

Choć Marta uważa, że jest mitycznym kormoranem stacji, jeśli skupiamy się na porównaniach ornitologicznych, mi bardziej przypominała skowronka. Jest niezwykle wesoła, bezpośrednia, szalona i nieprzewidywalna. Mówi co myśli, a jej umysł jest równie barwny, co ona sama. Wnosi w każdą stronę niesamowitą, szaloną radość, choć jej historia jest w gruncie rzeczy tragiczna. Porzucona, zagubiona, niechciana, okrutnie traktowana przez Matkę, Marta, powinna być jednym wielkim kłębkiem nieszczęścia, tymczasem przypomina tęczę, promyk słońca i tropikalną ulewę w jednym. Dzięki niej stacja tętni życiem i okazuje się, że może być scenerią dla całej masy niesamowitych przygód.

To smutna historia, choć opowiedziana lekkim, baśniowym językiem. Autorka skupiła się na garstce bohaterów, lecz w każdego włożyła tyle życia, pasji i oryginalności, że nie potrzeba było niczego więcej. Baśniowość tej historii, w głównej mierze rodzi się właśnie w bohaterach i w ich tajemnicach, a tak się składa, że każdy je ma i w każdym przypadku, bez wyjątku wiążą się z tragiczną i bolesną przeszłością. Barwna gromadka bohaterów, choć wydaje się wyjęta z kart baśni, jest tak naprawdę na wskroś realna i rzeczywista. Podczas gdy Marta walczy o odzyskanie tożsamości i swojego ?dawno, dawno temu?, pozostali bohaterowie muszą zmierzyć się z bólem, który aż za dobrze pamiętają. Słodycz baśni miesza się tu z brutalnym realizmem, ale w takich proporcjach, że każdy da się tej historii oczarować.

?Nie chcę kisić w sobie wszystkich złych ?dawno, dawno temu?, aż gorycz i smutek przeorają mi twarz zmarszczkami. Życie jest zbyt krótkie, by być nieszczęśliwym.?

Co ciekawe, inspiracją do napisania książki okazali się Beatlesi, a konkretnie przyjaciel zespołu Mal Evans. Było to dla mnie zaskoczeniem, bo wtrącenia o zaginionej walizce Mala, które zaczęły coraz bardziej dominować powieść, totalnie wytrącały mnie z rytmu i zdawały się elementem raczej zbędnym. To trochę tak, jakby autorka na początku planowała napisać powieść w hołdzie jednemu ze swoich idoli, ale po drodze wymyśliła, coś znacznie lepszego i próbując spleść te dwie wizje w jedną historię nieco się pogubiła. Środek powieści i zachowanie Marty w pewnych scenach, nieco osłabiły mój zachwyt opowieścią, ale na całe szczęście Pani Wallace udało się wskoczyć na odpowiednie tory i zakończyć całość w spójny i intrygujący sposób.

O CZYM? ?Marta, która się odnalazła?, to nietypowa baśń dla dorosłych. Nietypowa dlatego, że nie składa się z ?dawno, dawno temu? ani ?żyli długo i szczęśliwie?. Początek baśni trzeba dopiero odkryć, a na szczęśliwe zakończenie ciężko zapracować. Ale jedno i drugie jest jednak w zasięgu ręki, jeśli tylko bohaterowie odważą się po nie sięgnąć.

http://beauty-little-moment.blogspot.com/2017/02/marta-ktora-sie-odnalaza-caroline.html

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Izabela

ilość recenzji:1034

brak oceny 26-02-2017 14:42

Poznajcie 16-letnią Martę Zgubę. Mamy rok 1976, Marta nigdy w życiu nie opuściła dworca w Liverpoolu. Kiedy była niemowlęciem, ktoś zostawił ją pod drzwiami biura rzeczy znalezionych w walizce i nigdy się po nią nie zgłosił. Dziecko przygarnia obca kobieta, która pracuje w tymże biurze. Dziewczyna przez te wszystkie lata mieszka wraz z Matką nad biurem. Matka podle ją traktuje, bijąc skórzanym pasem gdzie popadnie, nawet po twarzy. Nigdy tak naprawdę nie okazała dziewczynie miłości i ciepła. Ma skłonności do dewocji religijnej, wszystko uważając za grzech. Nie chce wyjawić prawdy o jej pochodzeniu, którą wkrótce zabiera do grobu. Pewnego dnia Marta dostaje anonimową przesyłkę, w której znajduje się książka wraz z listem i dedykacją: "Marto twoja matka kłamie!". Anonimy co jakiś czas powtarzają się, wyjawiając coraz więcej. Kto i w jakim celu przesyła jej anonimowe listy? Czy uda jej się rozwiązać tę zagadkę i przede wszystkim czy pozna swoją prawdziwą tożsamość?
Marta nigdy nie opuszczając stacji dworca, żyje w przeświadczeniu, że jeśli to zrobi, wszystko runie. Nie mogąc opuścić dworca, codziennie przeżywa tu własne przygody. Posiada umiejętność, dar odnajdywania tego, co zagubione. Szkopuł w tym, że jej samej trudno jest się odnaleźć.
"Jeśli jakiś przedmiot faktycznie zaginął, a ja przesunę po nim dłonią, widzę gdzie i w jakich okolicznościach został zgubiony."
Martę nie opuszcza odwaga i siła, aby odkryć siebie. Nadal ma w sobie wiele zaparcia i radości życia, z nadzieją dąży do upragnionego celu.
"Wyczytałam gdzieś, że większość czterolatków uśmiecha się czterysta razy dziennie, ale kiedy już dorosną, liczba ta spada do dwudziestu. Nie jestem pewna, czy chcę być dorosła."
Główna bohaterka mimo tak młodego wieku jest mądra, pełna empatii i dobra, pracowita choć naiwna. Ale naiwna w nie taki denerwujący sposób, lecz bym powiedziała, że słodki. Jest nieprzystosowana do życia. Niezwykła jest jej także miłość do książek. Jest przekonana, że książka jest czymś więcej niż tylko książką. Tu bardzo się z nią utożsamiałam, bo ja również podobnie traktuję swoje książki. Pozostałe postacie również są ciekawi. Zwłaszcza barwna Elisabeth, którą nie sposób nie polubić. Elisabeth, gdy trzeba chroni Martę i jednocześnie próbuje pomóc jej odnaleźć własną tożsamość. Ale jaką jeszcze rolę odegra w życiu dziewczyny? W zasadzie każdy z bohaterów na swój sposób jest zagubiony, i każdy w jakimś sensie się odnajduje.
Autorka między wierszami przypomina nam, co tak naprawdę liczy się w życiu. A także to, aby nikogo nie oceniać po pozorach. Ta historia wyraźnie to pokazuje.
"- Ludzie wciąż się spieszą - mówię, a Elisabeth przytakuje. - Zdają sobie sprawę z wartości tego, co mają, dopiero gdy to tracą."
Bohaterowie mają do rozwiązania liczne tajemnice, tajne tunele pod stacją czy walizki, które mogą należeć do Beatlesów. Caroline Wallace udanie wplotła prawdziwą historię Mal Evans z zagubioną walizką i jej zaginionego dziedzictwa.
Byłam pod wrażeniem tego, jak można zwykły dworzec kolejowy przekształcić w świat pełen magii i tylu wydarzeń. Momentami miałam wrażenie, że rzeczywiście znajduję się w jakiejś baśni. Widoki, smaki i dźwięki jeszcze długo po skończeniu lektury żyły w mojej głowie. Aż chce się usiąść w kawiarence Elisabeth i spróbować jej cytrynowej tarty.
Ta historia przepełniona jest niezwykłą przyjaźnią, miłością, tajemnicami, nadzieją, samopoznaniem i magią. Po tej lekturze już nigdy tak samo nie spojrzę na stację kolejową, na pociągi. Może nawet, podobnie jak Marta, zrobię mały obrót...

...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?