Fiodor Sołogub był czołowym przedstawicielem dekadentyzmu i symbolizmu a także poetą i dramaturgiem. Pomimo tego w Polsce był on do niedawna praktycznie nieznany w porównaniu do innych rosyjskich pisarzy jak Tołstoj, czy Dostojewski. Przyczyny należy dopatrywać się w braku wznowień jego dzieł - ostatnie wydanie Małego biesa, jego najbardziej znanej powieści, miało miejsce ponad 40 lat temu! Dlatego też bardzo się cieszę, że za sprawą Wydawnictwa Zysk i S-ka została wznowiona ta książka w twardej oprawie z obwolutą i piękną okładką, dzięki czemu polscy czytelnicy będą mieli okazję poznać twórczość Sołoguba.
Mały bies to historia pewnego człowieka, a dokładniej Ardaliona Pieriedonowa - prowincjonalnego nauczyciela w gimnazjum. Pomimo, że cieszy się on powodzeniem i zaufaniem w miasteczku, to od samego początku jak go tylko poznajemy, skarży się w zasadzie na wszystkich i na wszystko. Z czasem nawet wszędzie zaczyna widzieć spiski i donosicieli, którzy tylko chcą mu przeszkodzić w objęciu wymarzonej posady inspektora. W szkole zaś pastwi się nad uczniami, zwłaszcza tymi, którzy przychodzą czyści i schludnie ubrani - szydzi i wyśmiewa się z nich. Bowiem uwielbia on wszelki brud i bałagan... Jego paranoja z każdym kolejnym rozdziałem pogłębia się aż do tragicznego i pozbawionego nadziei końca historii...
Miasteczko jakie wykreował Sołogub jest przesiąknięte strachem przed donosami, pomówieniami, wszyscy z wielką pasją rozpowiadają plotki a układy decydują o pozycji człowieka w tym społeczeństwie. Nikt w nim nie dba o los innych osób - każdy dba tylko o swój interes. Ludzie wykorzystują każdą nadarzającą się okazję, aby tylko osiągnąć własne korzyści, nawet kosztem innych. Autor kreśli niesamowitą wręcz aurę smutku, apatii u dorosłych a jedynie dzieci nieobyte jeszcze z życiem, wesoło biegają i są pełne życia. Pomysł na tę książkę przyszedł do głowy autorowi, kiedy był na prowincji i mógł obserwować jak wygląda ówczesne życie i system szkolnitwa. Mały bies stanowi zatem swojego rodzaju gorzkie i pesymistyczne podsumowanie wszystkiego tego co Sołogub tam doświadczył i zobaczył - jest metaforą całej ówczesnej Rosji, będącej na schyłku carskiego imperium.
Jednym z najlepszych elementów tej książki jest bez wątpienia postać Ardaliona. Sołogub obnaża każdą jego słabostkę, każdą wadę, marzenie i paranoję. Z biegiem czasu obserwujemy u niego postępującą chorobę psychiczną, za sprawą której wszędzie dookoła widzi spiski i zamachy na jego życie. Chowa widelce i noże swojej narzeczonej Barbarze, czy też nie każe jej gotować z obawy, że go otruje. Wiele z tych sytuacji może się jawić czytelnikowi bardzo komicznie, lecz Ardalion traktuje wszystko niezwykle poważnie. Do słownika języka rosyjskiego trafiło nawet pojęcie ?pieriedonowszczyzna", które w swojej wymowie ma podobne znaczenie, co ?obłomowszczyzna" - określenie postawy rosyjskiego szlachcica, który pogrąża się w kompletnej bezczynności. Pokazuje to, jak bardzo Mały bies wpisał się do tradycji w kulturze rosyjskiej.
Mały bies nie jest lekturą łatwą - sam osobiście nie wiem, czy ją w pełni zrozumiałem i z pewnością kiedyś do niej jeszcze wrócę. Chociaż książkę czyta się dość szybko, pomimo jej objętości, to jest ona przesiąknięta wieloma tematami, które trzymają czytelnika długo po jej skończeniu. Pomocą w zrozumieniu dzieła Sołoguba, jest posłowie Rene Śliwowskiego w którym nakreślono biografię tegoż pisarza oraz przedstawiono najważniejsze aspekty Małego biesa. Książka ta z pewnością zachwyci osoby, które chciałyby przeczytać powieść rosyjskiego pisarza, niekoniecznie Dostojewskiego, czy Tołstoja.
...