Straszliwie dziwna książką, książka iście filozofska. Spodoba się żadnemu z was, o ile oczywiste za młodu sięgaliście po bestsellerowy „Świat Zofii”. Tym razem Gaarder proponuje nam wycieczkę po świecie filozoficznych zagadnień, ale już nie dla niepełnoletnich. To prawdziwa filozofia dla dorosłych ludzi, czyli dla tych, których nauczyć jej ciężko. Prawdziwa perełka. Opowieść nieco o miłości, nieco nienawiści. Dużo w niej rozważań, wniosków… również sporo. Warto czytać tego rodzaju książki, bo skrywają one kilka powłoczek, powłoczek sprytnie ukrytych, ale jakże frapujących. Mnie w owej książce zaciekawiło wiele szczegółów, która zsumowawszy się, nie pozwoliły mi ani na chwilę zaprzestać lektury. Jak chociażby dziwne, nieco magiczne podobieństwo bohaterki do „Mai” znanej z obrazów Goi. Ową powieść polecam wszystkim – niech was nie przeraża duża ilości stronnic, ręczę wam, że będziecie czuli niedosyt, w myślach będziecie zanosili modły do niewidzialnego ducha książek, byście ciągle pod palcami wyczuwali pliczek kart do przeczytania. Polecam.