- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ka, czerwona w groszki, dopasowana w talii. I ten zapach. Straciłyśmy kontakt po szkole. Nigdy tego nie żałowałam. Dlaczego bym miała? Zostałam w naszej dzielnicy, poszłam do technikum. Monika zniknęła mi z oczu. Wyjechała. Liceum, gdzieś nad morzem. - Nieszczęśliwa miłość, niefortunna - powiedziała dzisiaj, uśmiechając się samymi ustami. Gdyby ktoś uznał, że moja miłość do ciebie jest niewłaściwa, co bym zrobiła? Nic. Zwyczajnie nie miałoby to znaczenia. Miłość to miłość, ty to ty. A Monika wyjechała, dała sobie wytłumaczyć. Tam poznała swojego przyszłego męża. Zupełnie tak jak ja, w kawiarni. Jakbyśmy pisały wspólny los na dwa głosy. Ona zaczynała studia, od lat poza wpływem rodziców, nie mogli jej tym razem zabronić. Jemu zostały dwa lata. - Jest marynarzem - powiedziała dziś Monika i zmieniła temat. Przyniosła ze sobą ciasto. Domowe, na prawdziwym maśle. - Piekła gospodyni mojej matki - przyznała, choć długo kręciła. Domowe i domowe, jakby wstydziła się, że nie piekła sama. Ja bym upiekła sama. Byłoby podobne. Wprawdzie nie mam wanilii, więc nie takie samo. I pewnie piekłabym na margarynie, bo skąd wziąć masło. Ze wsi może, ale ojciec rzadko ostatnio jeździ na wieś. Choć gdyby pojechać do twojej mamy? Ale takiego masła szkoda na ciasto. - Nauczysz mnie? - zapytała Monika, a mnie zabrakło słów. Czego tu uczyć? Ciasto to ciasto. - Przyjdź kiedyś, upieczemy. - Uśmiechnęłam się. I wiesz co, naprawdę zaczęłam myśleć o tym, że będziemy razem z Moniką piec ciasto. Tylko muszę mieć dla niej fartuch, takich ładnych ubrań nie można zniszczyć. * * * Przypomniało mi się dzisiaj, jak robiłeś sobie młotki. Pokazywałeś mi ten, który ci się ułamał przy pierwszej próbie wejścia na Kazalnicę. To już tyle lat. Wtedy, po odprowadzeniu Piotra na cmentarz, byłeś w kiepskim stanie. Pamiętam to. - I po co to wszystko? - potrafiłeś znienacka zapytać przy obiedzie u mojej mamy. Nie miałam wątpliwości. Nie pytałeś o sens wkładania pomidora do zupy. A teraz czasem żałuję. Wspierałam cię, trzymałam w pionie, gdy przechylałeś się w stronę zwątpienia. Gdy wina cię przytłaczała, aż nie byłeś w stanie prosto ustać. Siadałeś czasem na kanapie, malałeś w oczach, jakbyś się kulił, choć nawet nie drgnąłeś. Podnosiłam cię. Mówiłam, dużo mówiłam, zagadywałam. Może powinnam podtrzymać te lęki? Nie chować strachu, który zalęgł się także we mnie i próbował zamrażać? Podzielić się nim z tobą, obarczyć cię jego wagą? Wspierając ciebie, zasypywałam swoje widma. Jestem dobra. Potrafię przekonywać. Przekonałam siebie. Ty przekonałeś siebie z moją pomocą. Gdybym wtedy wyciągnęła na wierzch swoją trwogę, jak wyciągam w niedzielę odświętny obrus z czeluści szafy, może byłbyś teraz ze mną. A może nawet byś się nie oświadczył. Kto wie. A teraz siedzę przy stole, gładzę się po coraz bardziej wypukłym brzuchu i przeganiam grozę. Ciebie nie ma. Jest moja miłość do ciebie, jest twoja miłość do mnie, jest twoja pasja, która musiała stać się moją. * * * Mój dzielny mały wielki człowiek. Byłeś mój, odkąd ustąpiłeś nam stolika. Mojej koleżance i mnie. Patrzyłeś na mnie, ja na ciebie. Z randki na randkę miałam coraz większą pewność. To ten. On dla mnie - ja dla niego. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że moja konkurencja będzie nie z tego świata. Realna, lecz nie do ogarnięcia ani pokonania. Z pogranicza magii. Z lodu i kamienia. Twarda, mamiąca obietnicami. Szybko się o tym dowiedziałam i zaakceptowałam, cóż miałam zrobić. Uważałam, że wszystko się z czasem zmieni. Gdy będziemy razem. Dzieci, rodzina. Mąż, żona. Oświadczyć się przyszedłeś z mamą. Tak się denerwowałeś. Nie boisz się góry o ośmiotysięcznym majestacie, ale obawiałeś się wręczyć mi wiązankę. Czego się bałeś? Że odmówię? Tak bardzo ci zależało, że bałeś się odmowy? I co by wtedy było? Pewnie dzisiaj nie bałabym się o każdy twój krok, każdy twój oddech. Wtedy nie byłoby tak, że każdą myśl wysyłam w stronę egzotycznego świata, którego nie rozumiem. Himalaje. Gdyby nie ty, ta kraina nie istniałaby dla mnie bardziej niż świat Kaja i Gerdy. A teraz siedzę i gładzę brzuch. I chciałabym bardzo, żebyś głaskał go razem ze mną. Chociaż ukradkiem, gdy nikt nie widzi. Mimochodem, w drodze z salonu do łazienki. Dotknąłbyś i wszyscy byliby spokojni, a na pewno ja i dziecko. A ty byłbyś bezpieczny. Nic podobnego. Ja dla ciebie, ty dla mnie. Nawet gdybyś się nie oświadczył i tak bym się o ciebie martwiła. Rozmyślała o lodzie pod śniegiem i twardej, skamieniałej od mrozu linie. Tylko z poczuciem, że nie mam prawa o tym myśleć. Teraz mam prawo się o ciebie martwić. Całe moje pocieszenie. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
książka
Wydawnictwo Skarpa Warszawska |
Data wydania 2020 |
Oprawa miękka |
Ilość stron 400 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Skarpa Warszawska |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2020 |
Wymiary: | 135x205 |
Ilość stron: | 400 |
ISBN: | 9788366195882 |
Wprowadzono: | 10.07.2020 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.