Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Lis już wtedy był myśliwym

książka

Wydawnictwo Czarne
Oprawa twarda
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Książka Muller Herty Lis już wtedy był myśliwym napięcie osiąga nie tyle przez akcję, co przez nagromadzenie intensywnych, stwarzających przytłaczającą atmosferę obrazów, w których realistyczna obserwacja miesza się z realizmem magicznym: nie trzeżwiejący bohaterowie pracy, fryzjer przepowiadający po ilości obciętych włosów czas śmierci, oko dyktatora nad całym krajem, kobieta, która nie chce kupować chleba, bo pola pszenicy są pełne zabitych podczas ucieczki, kot w fabryce, który nosi w oczach wszystko, co zobaczy, ludzie na wsi trzymający ujadające głośno psy, żeby nie słyszeć strzałów. Na tle tych obrazów przesuwają się marzenia o ucieczce i strach przed nią, potrzeba miłości zamienia się w bezduszny seks, mający choć na chwilę zagłuszyć samotność, splugawiony seks jest instrumentem władzy, narzędziem terroru wobec kobiet, lojalność w każdej chwili może zamienić się w zdradę. Koniec dyktatury przynosi łzy ulgi, żałoby po bliskich, stopniowe zanikanie strachu - ale wygranymi pozostają oprawcy, a przeprowadzenie rozliczenia z przeszłością graniczy z niemożliwością: Wiem, mówi Adina, mężczyżni mieli żony, kobiety miały dzieci, dzieci były głodne.

Za motto tej powieści wybrała Müller słowa Wieniczki z Moskwy Pietuszki Wieniedikta Jerofiejewa: Nic to, nic to, powiedziałem sobie, nic to, powtarzane w chwili największego zagubienia, działające niczym zaklęcia, mające człowieka choć chwilę jeszcze utrzymać przy życiu. Również bohaterowie Müller mają swoje tajemne formułki, pod przykrywką których obok strachu narasta wielki gniew i wściekłość. Powieść zaczyna się fragmentami poetyckiej, przygnębiającej prozy, oferującej spojrzenie na szare i wrogie miasto, jego równie szarych mieszkańców, rzeczy wymykające się spod ludzkiej kontroli, nieprzyjazną przyrodę. W te opisy wplatają się wspomnienia z dzieciństwa. Stopniowo wyłania się z nich opowieść o nauczycielce Adinie, jej przyjaciołach i społeczeństwie zniszczonym i zdemoralizowanym przez terror i strach. W ostatnich tygodniach dyktatury Ceauçescu wszystko zdaje się walić w gruz, panuje ciemność: W mieście często nie ma prądu, latarki przynależą do rąk tak jak palce. Na ulicach, na których jest ciemno jak w worku, noc zdaje się być wycięta z jednego kawałka materiału, a idący jest jedynie dżwiękiem pod oświetlonym czubkiem buta. Na ponurych przedmieściach, w sypiących się domach, żyją, piją i popełniają samobójstwa ludzie bez perspektyw. Jedynie służba bezpieczeństwa zdaje się nic nie tracić ze swej sprawności. Ale granice między ofiarami i katami zacierają się, nie można przecież być pewnym nikogo, a kaci opowiadający dowcipy o Ceauçescu nienawidzą ofiar za to, że w chwili nieuwagi sami się z tych dowcipów śmieją. Adina nieustannie dostaje obsceniczne anonimy i jednoznaczne propozycje od przypadkowo spotkanych mężczyzn, a leżąca w jej pokoju skóra lisa jest podczas jej nieobecności systematycznie cięta na kawałki: jedna łapa, druga łapa, ogon, stopniowo skóra zamienia się w makabryczną układankę; lis, przez którego traci się rozum. Dopiero w połowie lektury czytelnik zaczyna domyślać się przyczyn tych prześladowań i przesłuchań Adiny, jej byłego męża Paula i ich przyjaciela Abiego (wykonywanie uznanych za nieprawomyślne piosenek), śledzi ich próby powiedzenia sobie nic to. Adina ma chłopaka w wojsku, którego propozycję wspólnej ucieczki za granicę odrzuciła (Będziesz tam na górze w niebie aniołem z raną postrzałową, mówi Adina [...] A ty zostaniesz tutaj, mówi Ilje, poczekasz, aż potną twojego lisa), i przyjaciółkę Klarę. Ich przyjażń kończy się gwałtownie, gdy Adina dowiaduje się, że kochanek Klary, Pavel, pracuje w służbach bezpieczeństwa i przesłuchiwał ich przyjaciół. Taki związek oznacza dla niej jednoznacznie zdradę. Mimo to to właśnie Klara, cierpiąca i rozdarta między niemożliwą miłością a odtrąceniem przez najbliższych jej ludzi, ostrzega ją, że są planowane masowe aresztowania. Adina ucieka wraz Paulem do kolegi, Liviu, na wieś - Abi zostaje i nie chce wiedzieć, dokąd jadą. Ukrywają się tam przed bezpieką i sąsiadami, usiłują zrozumieć uczucia, jakie dla siebie jeszcze żywią, uporać się z własnym strachem i ze strachem gospodarzy, aż któregoś dnia dowiadują się o upadku Ceauşescu, śledzą w telewizji jego ostatnią mowę. Wkrótce potem Pavel przekracza granicę z paszportem Abiego w ręce. Abiego bezskutecznie poszukują Paul i Adina. Dyktator zostaje rozstrzelany, wszędzie w mieście palone są jego zdjęcia, pionierskie krawaty, socjalistyczne hasła. Następuje rotacja posad w fabrykach i szkołach: Córka służącej jest dyrektorką, dyrektor jest nauczycielem wychowania fizycznego, nauczyciel wychowania fizycznego jest przewodniczącym związku zawodowego, nauczyciel fizyki jest odpowiedzialny za przemiany i demokrację, a wszędzie w mieście stoją wciąż jeszcze czołgi, a kolejka po chleb przed sklepem jest długa. Katarzyna Leszczyńska
Przełożyła Alicja Rosenau
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Czarne
Oprawa: twarda
Wprowadzono: 03.03.2005

RECENZJE - książki - Lis już wtedy był myśliwym

4.5/5 ( 4 oceny )
  • 5
    3
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0