Wiersze Tuwima ochocze są. Witalne i iście dionizyjskie, zręcznie wyszydzające przywary współczesnego mu społeczeństwa. I, jak widać w społeczeństwie nie zmieniło się za wiele, gdyż wiersze aktualne są po dzisiejszy dzień.
Bo Tuwim to nie tylko autor „Trąbalskiego Słonia” czy „Lokomotywy”, to poeta czołowy polskiego XX-lecia międzywojennego, przy którym warto zatrzymać się na dłużej.
W przepięknych lirykach Tuwim buduje swój świat. Obok prostytutek, pijaków, filistrów, kołtunerii. Celne uwagi ubiera w język poezji i serwuje nam, czytelnikom, z diabelskim uśmiechem na twarzy.
Smaczne, wesołe, choć niosące treść mocną i ważną, na pewno niejednego z nas uchwycą za serducho.
Polecam!