- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ch dzwonów wieżowych [wszystkie przypisy pochodzą od autorki]. [2] Pokazowa Zagroda Żubrów istnieje od 1 czerwca 2008 roku; powstała na terenie zabytkowego Parku Pszczyńskiego z inicjatywy władz Pszczyny oraz Agencji Rozwoju i Promocji Ziemi Pszczyńskiej. [3] Utwór Erica Claptona Layla. ROZDZIAŁ 2 KOŃ, JAKI JEST, KAŻDY WIDZI Księżna Daisy nie spadła z konia. W ogóle między momentem, gdy się pojawiła, a tym, jak wtopiła się w swój własny posąg, upłynęła dłuższa chwila i dlatego Lenka miała nieodparte wrażenie, że bierze udział w jakiejś plenerowej próbie teatralnej. Wdzięk tej kobiety, otulonej w koronki i biel atłasu, zapierał dech w piersiach. Lenka widziała setki celebrytek, ale żadna nawet nie zbliżyła się do tej klasy subtelności. A więc Daisy nie spadła z konia, jak to mają w zwyczaju księżniczki z brytyjskiej rodziny królewskiej, lecz zeskoczyła zeń zgrabnie, po czym, otrzepując koronkowe rękawiczki z niewidzialnych pyłków, przysiadła na brzeżku ławki - tuż obok Lenki swej spiżowej podobizny. Bez trudu zmieściły się tam we trzy. ,,Pomnik siadający na swym własnym pomniku! Czy ja jestem niespełna " Koń, nieco zziajany, zrobił w ich kierunku dwa niespieszne kroki, pochylił wielki łeb i przyglądał się swej pani z uwagą. Miał spojrzenie troskliwego mężczyzny. Po krótkiej chwili skłonił się, jakby coś zaaprobował, i wolno odszedł w kierunku stajen dworskich. Wyglądało na to, że zna drogę. Lenka pomyślała, że śni. Dawno temu zwiedziła przecież to miejsce, sprytnie włączając się w jakąś zakręconą, obwieszoną aparatami cyfrowymi japońską wycieczkę, i pamiętała dokładnie, że już wtedy nie było tam ani jednego konia. Reprezentacyjne książęce stajnie zamieniono w muzeum, dodano tematycznie związaną z von Plessami księgarnię, a tam, gdzie arystokratyczni goście księcia Hansa Heinricha wieszali na hakach swoje siodła, urządzono klimatyczną kawiarnię. To gdzież ten piękny koń powędrował, jeżeli tam nie ma już prawdziwych Pomyślała niewesoło, że jak tak dalej pójdzie, zawiozą ją na sygnale prosto do pobliskiego Rybnika - tam podobno jest renomowany dom wariató Tymczasem księżna Daisy cichutko westchnęła. - Do you speak English?[4] - zapytała z nadzieją. Jej błękitne źrenice nabrały odcienia leśnych fiołków po deszczu. - Tylko wtedy, kiedy muszę - odpowiedziała machinalnie Lenka. Przy całym swoim uniwersyteckim wykształceniu w tej chwili nie miała w głowie ani jednej spójnej myśli, ani jednej błyskotliwej riposty. W żadnym języku. Spróbowała wziąć się w garść. Po pierwsze: pomniki nie gadają. Po wtóre: ta dama jest odlana z jakiegoś metalu i jedyne, co może tutaj robić, to przyciągać do pszczyńskiego rynku turystów. Dama popukała palcem w czoło - swoim palcem, w Lenki czoło. - Nie wszystko jest tym, czym się - szepnęła, pochylając głowę. Wiatr poruszył jej złotymi lokami, zapachniało słodko angielską różą. Lenka zamknęła oczy. Otworzyła oczy. Księżna Daisy nadal tu siedziała, lewym kolanem dotykając prawego kolana Lenki. Świdrowała ją swym fiołkowym spojrzeniem. - Czy ci wszyscy ludzie cię widzą, pani? na żywo? - Lenka wykonała ramieniem obszerny ruch, wskazując liczne grupki kupujących lody, watę cukrową i miejscowe piwo. - No co ty, oszalałaś? - Księżna szczerze się zdziwiła. - Jak mogliby mnie widzieć...? Jestem posągiem! ,,Matko jedyna!" - załkała w duszy Lenka. ,,To jest chore, to mi się musi śnić!" Ciągle strzelała oczami na lewo i prawo, zupełnie jakby siedziała na jakimś meczu US Open. Ta groteskowa sytuacja utwierdzała ją bowiem coraz bardziej w podejrzeniu, że lada chwila ktoś tutaj skądś wyskoczy z radosnym okrzykiem: ,,Jesteś w ukrytej kamerze!". - Byłoby wspaniale, moja droga, gdybyś napisała książkę - odezwała się księżna Daisy. Lenkę zamurowało. - Excuse - Zdecyduj się, proszę, czy mówisz po polsku, czy po angielsku! - zniecierpliwiła się nieoczekiwanie księżna, wdzięcznie odgarniając smukłą dłonią niesforny loczek z czoła. Srebrna nitka na jej rękawiczce z koronki zamigotała w słońcu. - Sugeruję, my dear Leila, byś napisała książkę... napisała prawdę o ,,Akurat!" - pomyślała zjadliwie Lenka, mrużąc oczy. ,,Bo jaśnie pani sobie tego życzy!" - Nie nazywam się Leila - odpowiedziała najuprzejmiej, jak umiała. - Nazywam się Lenka. - Lenka? Oh, dear! Its a joke?[5] Toż to ruskie imię! Równie dobrze mogłabyś nazwać się Ludmiłą! Albo, Boże przebacz, Jewgieniją...! - Mamo, mamo, on mi wywalił lody na ulicę! - rozległ się tuż obok ławeczki pisk rozzłoszczonej ma
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | MG |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Liczba stron: | 300 |
ISBN: | 978-83-7779-548-4 |
Wprowadzono: | 16.05.2019 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.