SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Lastman

Tom 2

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

Opis produktu:

Trwa wielki doroczny turniej organizowany przez króla Virgila i królową Erę. Wbrew wszelkim przewidywaniom niezwykły duet utworzony przez dwunastoletniego Adriana Velbę i tajemniczego przybysza znikąd radzi sobie całkiem nieźle. Richard Aldana i jego mały partner zbliżają się do wielkiego kanału. Jednak relacje miedzy bohaterami trochę się komplikują...
S
Szczegóły
Dział: Książki
Kategoria: komiks,  obyczajowy
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2019
Wymiary: 145x205
Liczba stron: 216
ISBN: 9788381109215
Wprowadzono: 24.10.2019

Bastien Vives, Balak - przeczytaj też

Lastman Książka 43,68 zł
Dodaj do koszyka
Lastman Lastman Tom 9 Książka 43,42 zł
Dodaj do koszyka
Lastman Tom 1 Książka 34,14 zł
Dodaj do koszyka
Lastman Tom 3 Książka 34,14 zł
Dodaj do koszyka
Lastman Tom 4 Książka 35,88 zł
Dodaj do koszyka
Lastman Tom 5 Książka 35,88 zł
Dodaj do koszyka
Lastman Tom 6 Książka 35,88 zł
Dodaj do koszyka
Lastman Tom 7 Książka 39,29 zł
Dodaj do koszyka

Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

My genderless boyfriend Tom 1 Książka 22,64 zł
Dodaj do koszyka
Blue lock Tom 10 Książka 25,74 zł
Dodaj do koszyka
Beztroskie dni Tom 12 Książka 26,74 zł
Dodaj do koszyka
Boys run the riot Tom 1 Książka 25,74 zł
Dodaj do koszyka

RECENZJE - książki - Lastman, Tom 2 - Bastien Vives, Balak

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

3.5/5 ( 2 oceny )
  • 5
    0
  • 4
    1
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Z innego świata

ilość recenzji:165

5-03-2020 09:08

Sztuki walki. Mogłoby się wydawać, że jest to temat ograny, szczególnie w filmach i serialach, ale również w komiksach. Pamięcią wracam do takich klasyków jak choćby "Dragon Ball", "Fist of the North Star" czy "The Immortal Iron Fist", a przecież same walki są częścią o wiele większej ilości tytułów. Mogłoby się zatem wydawać, że wybicie się na tle tak bogatej konkurencji jest praktycznie niemożliwe, ale znalazła się pozycja, której ta sztuka się udała.

"Last Man", to efekt kolaboracji trzech francuskich autorów - Yves Bigerel (scenariusz), Bastien Vives i Michael Sanlaville (rysunki). Pierwszy tom komiksowej serii ukazał się na polskim rynku nakładem wydawnictwa Non Stop Comics, liczy sobie 208 stron, a w większości składa się z czarno-białych stron - jedynie początek historii jest kolorowy.
Pierwszym głównym bohaterem, którego poznajemy jest młodziutki Adrian Velba, członek szkoły sztuk walki Mistrza Jansena. Do nauki tej dyscypliny motywuje go przede wszystkim chęć wzięcia udziału w dorocznym królewskim turnieju, po wygraniu którego mógłby uszczęśliwić swoją przepracowującą się, samotną matkę, tak by w końcu mogła odpocząć.

Niestety nie wszystko idzie po myśli chłopaka. Po pierwsze, nie jest on nawet najbardziej utalentowanym uczniem swojej szkoły, a co dopiero miasta czy okolicy. Po drugie, w turnieju mogą brać udział wszyscy, także dorośli, co już na starcie stawia go na przegranej pozycji. Po trzecie, w turnieju można partycypować jedynie z partnerem, a ten trafia się bohaterowi kiepski. Ze stresu chce mu się rzygać i ostatecznie musi się wycofać.

Adrian jest załamany, matka próbuje go pocieszać, ale na horyzoncie nie widać żadnej nadziei. Jego pierwszy turniej ma przepaść i to nawet nie przez niego samego. I tutaj wkracza drugi główny bohater, tajemniczy Richard Aldana, przybysz spoza miasta, twardziel i nie lada zawodnik, choć jest nieco roztrzepany. Nie wie wielu rzeczy i również ląduje bez partnera. Co się dzieje dalej, chyba możecie już sobie sami odpowiedzieć.

Autorzy zabierają nas do niezwykłego świata sztuk walki i już po przeczytaniu kilkunastu stron da się odczuć inspirację wspomnianymi przeze mnie we wstępie tytułami. Nawet sami twórcy żartują sobie z tego na ostatnich stronach komiksu w "Pamiętniku ekipy produkcyjnej Lastmana". Ta inspiracja jest widoczna przede wszystkim w przypadku pojedynków, a ja najbardziej poczułem tu coś z "Naruto", "Karate Kid" i mangowego stylu.
Z pewnością rzuci się wam w oczy bardzo charakterystyczny styl, w którym "Lastman" jest narysowany. Bywa, że autorzy celowo pomijają takie szczegóły jak choćby oczy postaci, bardziej skupiając się na płynnych ruchach bohaterów, szczególnie w trakcie turnieju. Jednocześnie pozostawia nam to miejsce na własną interpretację "miejsca", w którym w danej chwili znajdują się umysły poszczególnych osób.

Gdy skończyłem czytać pierwszy tom, byłem zaskoczony jak szybko postępuje akcja i jak wiele wydarzeń udało się zmieścić w jego ramach. Obserwujemy kolejne etapy turnieju, a w pewnym momencie mamy wrażenie, że ta historia po prostu za chwilę się skończy i to pomimo faktu, że na okładce widnieje numer woluminu. Autorzy mają jednak wyczucie czasu, bo ucinają opowieść w dramatycznym dla Adriana i Richarda momencie.

Co do samych bohaterów, to nie mogliby się bardziej od siebie różnić. Adrian Velba, to niedoświadczony dzieciak, który bardzo się stara, ale własnego ciała nie oszuka i w starciu z silnymi, szybkimi i starszymi przeciwnikami nie ma szans. Jednakże jego entuzjazm i wola walki bardzo się udziela i motywuje byśmy podobnie jak on się nie poddawali. Richard Aldana, to z kolei mężczyzna jakby wyrwany z innych czasów. W tym świecie łączącym sztuki walki, magię i nutę średniowiecza, bohater jawi się nam jako prawdziwy terminator. Mało kto jest w stanie dorównać mu pod względem siły i charyzmy. Lubi wypić sobie kufel piwa, poderwać barmankę, ale widać w nim także determinację, która najpewniej wynika z jego tajemniczej przeszłości.
Oprócz wyżej wspomnianej dwójki, poznajemy także innych zawodników. Są choćby Gregoria i Elorno, którzy razem z Adrianem uczęszczają do szkoły Mistrza Jansena i zdecydowanie wyróżniają się na tle reszty uczniów. Gregorio, to zarozumiały i pewny siebie chłopak, który wiele osób traktuje z góry. Kontrastuje z nim wrażliwa i odważna zarazem Elorna, dobra przyjaciółka Velby, a w przyszłości może ktoś więcej. Jest też sam mistrz Jansen, dosyć surowy nauczyciel, który ma obsesję na punkcie matki głównego bohatera, Marianne Ta jest piękna niczym anioł, jest opiekuńcza i świetnie gotuje. Jest twardsza niż wygląda, w końcu wychowuje i utrzymuje syna zupełnie sama..

W pierwszym tomie autorzy skupiają się przede wszystkim na organizowanym turnieju sztuk walki, w który z marszu nas wciągają. Dostrzegamy jednak, że narysowany przez nich świat jest fascynujący i pełen wielu tajemnic do odkrycia. Być może nie porwie was warstwa wizualna komiksu, ale świetnie poprowadzeni bohaterowie oraz oryginalna historia czerpiąca to co najlepsze z klasyków fantastyki sprawią, że wciągniecie się na całego.
#CzytanieToNieZbrodnia

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Michał

ilość recenzji:1979

18-11-2019 06:41

TROCHĘ JAKBY SHOUNEN

Shouneny to najbardziej uwielbiany gatunek mangi na świecie i chyba nie ma się co temu dziwić, skoro to komiks niemal idealny dla docelowej grupy odbiorców, jaką są nastoletni chłopcy. Nie powinien zatem dziwić fakt, że i twórcy z innych krajów nieraz próbowali powielić ten schemat i zaadaptować na swój grunt, nawet jeśli mieli już w ofercie swojski odpowiednik tego typu dzieł (weźmy choćby Amerykanów z ich próbami pokroju ?Dirty Pair? czy ?Ninja Boy?). Jednakże dopiero Francuzom udała się ta sztuka za sprawą ?Radianta?, a określenie ?french manga? stało się obowiązującą nazwą gatunku. Seria ?Last Man?, choć utrzymana w podobnej stylistyce, daleka jest jednak poziomem od tego, co zazwyczaj dają nam prawdziwe shouneny. Co nie znaczy, że jest to porażka ? to tylko albo aż dobry komiksowy bitewniak, który czyta się szybko i nie bez przyjemności.

Turniej sztuk walk trwa. Adrian Velba toczy swój pojedynek, ale choć wszyscy wiedzą, że przegra, rady jego partnera zaczynają dawać rezultaty. Mimo to Richard Aldana obawia się, co wyjdzie z tego wszystkiego. Nie może sobie pozwolić na przegraną, jednak jego niecodzienne metody i fakt, że za partnera ma nieudolnego ośmiolatka, sprawiają że czarno widzi swoje szanse. A jednak obaj przechodzą kolejne etapy i nic już nie jest niemożliwe. Ale, oczywiście, pojawiają się kolejne trudności?

Jak wspominałem na początku, shounen to najpopularniejszy typ mangi ? i, należałoby dodać, nie tylko w Japonii, ale po prostu na całym świecie. Co o tym decyduje? Przede wszystkim jego składowe, które doskonale znane są także czytelnikom sięgającym po mainstreamowe amerykańskie zeszytówki superhero. Tu i tam dostajemy bohatera wybrańca, przygody, akcję, potężnych wrogów? W Stanach historie te opierają się głównie na twardych facetach, seksownych kobietach w obcisłych wdziankach, przygodach i walkach. Mangi dla chłopców oferują to wszystko, ale jednocześnie idą nieco dalej, a przy okazji serwują nam zdecydowanie więcej atrakcyjnych elementów i o wiele lepsze opracowanie graficzne.

A jak to jest z ?Last Manem?? Niby podobnie, bo shounenowy bitewniak pełną gębą. Akcja jest szyba i lekka, dialogów nie ma zbyt wiele, za to obrazy ? dynamiczne i uproszczone - stanowią główny sposób opowiedzenia całości. Jest w tym swoboda, jest nonszalancja, pojawia się nawet nuta erotyki ? jednego ze stałych elementów tego typu mang. Ale czegoś brakuje: typowo japońskiej szaty graficznej. I tu właśnie seria ta najbardziej zgrzyta, bo to prosta komiksowa robota, na którą nie zwraca się większej uwagi. A szkoda.

Za to przyjemnie wypada to, jak wiele ?Last Man? ma wspólnego z mangą. Grubość i format przypominają tomiki tank?bon, do tego czarnobiałe ilustracje, które poprzedza kilka kolorowych stron, kadrowanie (choć nie brak tu amerykańskich naleciałości), a przede wszystkim estetyka całości i powielanie shounenowych schematów. Wszystko to daje nam niezłą pozycję. Shounenom ani mangom, podobnie jak amerykańskim zeszytówkom nijak ona nie zagraża, ale dla urozmaicenia można ją poznać.

Czy recenzja była pomocna?