SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Laleczki

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo HarperCollins Publishers
Data wydania 2018
Oprawa miękka
Ilość stron 336
  • Wysyłamy w 24h - 48h

Opis produktu:

Gdy spłonął budynek sądu i zginął lubiany powszechnie nastolatek, całe miasteczko pogrążyło się w żałobie. Panika wybucha, kiedy kilka rodzin znajduje na progu porcelanowe lalki łudząco podobne do swoich dzieci. Część mieszkańców uważa, że w ten sposób pedofil oznacza przyszłe ofiary, mnożą się spekulacje i wzajemne oskarżenia. Już nikt nikomu nie ufa, każdy ochoczo zdradza cudze sekrety, nawet te najbrudniejsze. Miejscowa policja jest bezradna, jednak ta sprawa to woda na młyn pewnej ambitnej dziewczyny, która marzy o karierze dziennikarskiej. Rose zaczyna prowadzić śledztwo na własną rękę. Zadaje zbyt wiele pytań i niektórzy uważają, że zasłużyła na karę.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Kategoria: książki na jesienne wieczory,  książki na jesień,  książki na lato,  sensacja,  thriller,  psychologiczny
Wydawnictwo: HarperCollins Publishers
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2018
Wymiary: 145x215
Ilość stron: 336
ISBN: 978-83-276-3515-0
Wprowadzono: 12.04.2018

Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Zarzut Cykl: Joanna Chyłka Tom 17 Książka 32,43 zł
Dodaj do koszyka
Holly Książka 38,50 zł
Dodaj do koszyka
Nocny dom Książka 31,90 zł
Dodaj do koszyka

RECENZJE - książki - Laleczki - Anna Snoekstra

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.2/5 ( 6 ocen )
  • 5
    4
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Czytanka Na Dobranoc

ilość recenzji:234

brak oceny 16-06-2018 22:05

Wprost uwielbiam książki, których akcja toczy się w Australii. Gorący klimat, wielki kontynent-wyspa, którego przeważająca część to spalony słońcem interior nie tknięty ludzką działalnością. Aussie zawsze mnie fascynowała, dlatego wprost nie mogłam sobie darować i nie sięgnąć po książkę Anny Snoekstra. Choć określona mianem thrillera powieść zakwalifikowałabym do gatunku książek obyczajowych, to muszę przyznać, że stworzony przez autorkę mroczny, klaustrofobiczny klimat małego miasteczka podziałał na moją wyobraźnię. Niestety, choć na końcu fabule udało się wybronić, to nie obyło się bez zgrzytów. No a kto lubi czytać, czując piasek między zębami?

Rose, dwudziestoletnia kelnerka z małej australijskiej miejscowości, ma jedno marzenie. Jest nim
wyrwanie się z miejsca swoich narodzin i rozpoczęcie kariery dziennikarskiej w wielkim świecie. Niestety jej prośba o staż zostaje odrzucona.
Pewnego dnia dziewczyna dowiaduje się, że część rodzin znalazła na progu swoich domów laleczki do złudzenia przypominające ich pociechy. W mieście wybucha panika. Rose w tym całym zamieszaniu dostrzega dla siebie szansę. Postanawia napisać artykuł, w którym sugeruje, że zabawki mogą być dziełem pedofila, który w ten sposób oznacza swoje przyszłe ofiary. Wydrukowany przez jedną z plotkarskich gazet artykuł przysparza dziewczynie wrogów, niektórzy uważają, że ze względu
na prowadzone na własną rękę śledztwo, zasłużyła na karę.

Nic nie denerwuje mnie bardziej niż brak konsekwencji autorów powieści i ich edytorów. Nawet jeśli fabuła jest mistrzowska a bohaterowie bardziej realni niż nasza najbliższa rodzina, to jeśli w tekście roi się od zwykłych błędów merytorycznych, których naprawienie zajęłoby dosłownie parę sekund, to otwiera mi się nóż w kieszeni, a czytanie zamiast być rozrywką staje się pogonią w poszukiwaniu kolejnych nieścisłości. Niestety. "Laleczki" są doskonałym przykładem braku jakiejkolwiek pracy edytorskiej. Choć zazwyczaj nie podaję przykładów tym razem zmieniłam zdanie by przyszli czytelnicy zdali sobie sprawę jak mało wysiłku wymagało ich poprawienie. Gdzieś na pierwszych stronach książki autorka opisuje nasze senne miasteczko jako : wystarczająco duże by na ulicach nie wpadać na samych znajomych. Kilkadziesiąt stron później nasza bohaterka przyznaje, że zna tutaj każdego. Ta sama osoba wchodzi do budynku ratusza by skorzystać z jedynego w mieście dobrodziejstwa jakim jest klimatyzacja, fakt ten zostaje podkreślony dwukrotnie. Okazuje się, że generatorów chłodu przybywa z dnia na dzień, klimatyzacja pojawia się również na stacji benzynowej i w restauracji. Policja tłumaczy się z braku postępów w śledztwie brakami kadrowymi, kiedy na praktycznie każdej stronie powieści stróże prawa nie zajmują się niczym innym jak picie piwa w lokalnej spelunie zamiast zajmować się pracą operacyjną. Takich przykładów nieścisłości i luk w fabule można mnożyć w nieskończoność.

Teraz skupmy się na samej fabule. Może was zaskoczę, patrząc na recenzje innych czytelników, ale "Laleczki" napisane zostały z pomysłem i fantazją a samo zakończenie książki było dla mnie zaskakujące i ukazało, że autorce w przekonujący sposób udało się połączyć wszystkie z pozoru do siebie nie pasujące wątki a nawet wykazać się sporą dozą sarkazmu i sprytu w rozwiązaniu zagadki. Część recenzentów zarzuca książce zbytnią obyczajowość, nudę i przewidywalność. Owszem, pierwsza połowa książki stanowi część opisową, w której poznajemy naszych głównych bohaterów, ich wzajemne relacje i miejsce w którym przyszło im żyć, choć bardziej pasuje tutaj słowo egzystować. W tej części autorka powoli buduje suspens i klimat naszej powieści. Dowiadujemy się o tajemniczym pożarze budynku sądu, spojrzymy w oczy pojawiającym się na wycieraczkach laleczkom i wpadniemy na ukrytego za zrobioną z papierowego talerzyka maską, nastolatka. Naszym oczom ukaże się zamknięta społeczność, która powoli staje się ofiarą zbiorowej paranoi. Do tej pory ufający sobie sąsiedzi zamkną się za drzwiami własnych domów, za szczelnie zasłoniętymi żaluzjami. Na jaw zaczną wychodzić głęboko skrywane rodzinne sekrety. Ci którzy wydawali nam się dobrzy, pokażą swoje prawdziwe twarze. I kiedy czytelnik dochodzi do momentu, kiedy jest w pełni skonfundowany autorka wrzuca drugi bieg. Fabuła przyśpiesza, książka obyczajowa zmienia się w rasowy thriller, zwroty akcji są emocjonujące jak naciskanie spustu w rosyjskiej ruletce, a wszystko to zmierza do punktu kulminacyjnego, którego nie byłam w stanie przewidzieć. Jednym słowem : rewelacja.

Jednak prawdziwą bohaterką naszej książki jest Rose i jej marzenie : dziennikarska kariera. "Laleczki" to historia ambicji młodej dziewczyny, która nie cofnie się przed niczym by osiągnąć sukces. Rose poniekąd przypomina mnie samą jeszcze kilka lat wstecz, kiedy moje marzenia były świeże i wierzyłam że jestem w stanie je spełnić. Choć nie pochodzę z małej miejscowości a dużego miasta, choć rodzice nie wyrzucili mnie z domu i mi pomagali dzięki czemu miałam ułatwiony start w życiu, to jestem w stanie wejść w buty naszej bohaterki, poczuć klaustrofobiczny klimat małej miejscowości, poczuć rutynę dnia codziennego, widzieć ciągle te same twarze. Będąc Rose zrobiłabym wszystko byle tylko uciec z Colmstock. Zostawić rodzinę i przyjaciół, spakować walizkę i rzucić się na głęboką wodę.
Kolejnym głównym bohaterem jest samo australijskie miasteczko i jego społeczność. Colmstock, po zamknięciu fabryki samochodowej, pogrążyło się w marazmie, a jego mieszkańcy w oparach alkoholu i kryształkach metamfetaminy. Kiedyś porządne rodziny stały się patologiczne, homofobia jest na porządku dziennym a na wszystkich przyjezdnych pada cień podejrzliwości. Jest to miejsce gdzie kwitnie przestępczość, służby cywilne są skorumpowane a wszelkie śledztwa prowadzone
nieumiejętnie.Autorka w obrazowy sposób opisała przemianę ludzkiej psychiki ze względu na zmieniające się warunki otoczenia. W momencie kiedy nie istnieje żadna wizja przyszłości, nie ma pracy, perspektyw i pieniędzy ludzie się degenerują. Rutyna i nuda jest zabójcza dla naszego umysłu, wyzwala zwierzęce instynkty i pcha człowieka na ścieżkę przemocy. Istota ludzka staje się brutalna, szuka tanich podniet i zastrzyku adrenaliny. Żyję w mieście gdzie całe dzielnice zdegenerowanych ludzi egzystują z dnia na dzień będąc wrzodem na wizerunku miasta. Choć wielu taki obraz może się wydać przesadzony ja go kupiłam, wierząc że krach ekonomiczny może doprowadzić do ruiny małe społeczności a ich populację zmienić w krwiożercze zombie.

"Laleczki" to dobrze nie tylko zaskakująca fabuła, to również książka opowiadająca pewną historię, historię która mogłaby stać się udziałem każdego z nas, gdyż krachy ekonomiczne, w dzisiejszych czasach, są na porządku dziennym. Ta napisana prostym, często brutalnym, językiem powieść zabiera nas w najmroczniejsze zakamarki ludzkiej duży ukazując jej zwierzęce oblicze. Z kart książki wyłania się pesymistyczny obraz człowieka jako jednostki kierującej się w życiu popędami, często zmierzającej do celu po trupach. I niestety jest to obraz prawdziwy. Choć nie pozbawiona błędów, powieść dostarczyła mi sporo rozrywki a na koniec przyszedł również czas na zadumę. Polecam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Katarzyna Kat

ilość recenzji:352

brak oceny 23-05-2018 14:37

Historia, którą stworzyła Anna Snoekstra ma swój początek po pożarze, który wybuchł w budynku sądu. Nieszczęśliwie ginie w nim młody chłopak, Ben. Po jego śmierci, u różnych rodzin, u progu domu, pojawiają się tajemnicze lalki. Każda z nich wzorowana jest na mieszkającą w danym domu dziewczynkę, zgadzają się kolory włosów i oczu. To wszystko sprawia, że w małym miasteczku ludzie zaczynają wpadać w panikę. Główną bohaterką jest Rose, jej siostra również otrzymała lalkę. Dziewczyna ma ambicje, aby zostać dziennikarką, jednak bez skutku próbuje zabłysnąć w świecie prasy swoimi artykułami. Kiedy opisuje co dzieje się w jej mieście, wykorzystując do tego znajomości z policjantami, jej kariera nabiera rozpędu. Myślę, że książka ta miała ogromny potencjał, aczkolwiek nie został on wykorzystany. Motyw lalek i opis, sprawił, że brałam tę książkę w ciemno. Tymczasem to, jak autorka poprowadziła całą akcję nie przypadło mi do gustu. Zbyt wiele wątków zostało rozpoczętych, a nie skończonych, a to sprawiło, że skupiałam się na wszystkim tylko nie na głównej sprawie. Aż do końca nie poznajemy kto jest odpowiedzialny za dostarczanie tajemniczych przesyłek. To akurat uważam za duży plus i zdecydowanie ogromne zaskoczenie pobudek, jakie ta sekretna osoba miała aby dawać dzieciom te specyficzne lalki. Myślę, że ta książka to dobry przykład powieści, w której występuje przerost formy nad treścią. Jakby autorka sama straciła wątki w trakcie jej tworzenia i zastępowała je kilkoma innymi. Niestety. "Córeczka" tej samej autorki wprawiła mnie w osłupienie, byłam nią zachwycona, a to "Laleczkach" tego samego nie mogę powiedzieć, a szkoda, bo ta historia rzeczywiście mogła być całkiem niezłym thrillerem, który na długi czas zostałby w naszej głowie.
Książkę polecam tym, którzy z ciekawości chcą zapoznać się z kolejną powieścią Snoekstry, jednak jeśli liczycie na dużą dawkę emocji, spektakularnej tajemniczy i efektownego zakończenia, to tutaj tego niestety nie otrzymacie.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

#MALINOWSKAK

ilość recenzji:97

brak oceny 22-05-2018 20:01

Przyznam szczerze, że rzadko zdarza mi się, żebym kierowała się w wyborze lektury okładką. Ale tak właśnie przytrafiło mi się w przypadku Laleczek, których okładka przykuła moje oko swoją prostotą i tajemniczością.

Colmstock, małym miasteczkiem w Australii, wstrząsa tragedia. W nocy spłonął budynek sądu, a co najgorsze to miał w nim zginąć mały chłopiec. Mieszkańcy niezwykle mocno przeżyli śmierć chłopca. Ledwo sprawa zaczyna przycichać, a niektóre rodziny zaczynają otrzymywać małe laleczki, które są łudząco podobne do ich córek. Jedna z nich trafia do małej Laury. Jej siostra, która marzy o karierze dziennikarskiej, próbuje prowadzić własne śledztwo, jednak czyhają na nią liczne niebezpieczeństwa oraz niechęć mieszkańców.

Cała historia nawet przypadła mi do gustu, jednak miałam nieodparte wrażenie, że autorka próbowała oddać grozę właściwą dla Stephena Kinga. Już kiedyś wspominałam, że naśladowanie Kinga, jednak może źle się skończyć. W efekcie miałam wrażenie, że autorka troszeczkę rozminęła się z pierwotną wizją historii, bo zakończenie... cóż pozostawia wiele do życzenia. Być może miała to być furtka do kontynuacji, jednak nie bardzo mi się ten zabieg spodobał.

Polecam Wam książkę na letnie plany czytelnicze. Myślę, że urozmaici Wam pobyt na wakacjach. Z pewnością będzie to ciekawe doświadczenie. :)

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Bookendorfina

ilość recenzji:1526

brak oceny 15-05-2018 20:49

"Zagadka porcelanowych lalek spędza sen z powiek mieszkańcom spokojnego miasteczka Colmstock. Oficjalnie potwierdzono, że już cztery rodziny znalazły pod drzwiami swoich domów te przerażające figurki, będące niemal sobowtórami ich ślicznych córeczek."

Thriller psychologiczny "Córeczka" w wykonaniu tej autorki otrzymał ode mnie wysoką notę, spodobało mi się zagęszczenie mrocznych tajemnic, głęboko skrywanych ponurych sekretów, zawiłych kłamstw i perfidnych oszustw, które wychodząc na światło dzienne sprawiają, że ciarki przechodzą po plecach. Tego właśnie oczekuję po literaturze z dreszczykiem. Jednak "Laleczki" to już zupełnie inne wrażenia czytelnicze, jakże kontrastowe do wcześniejszych, nie wciągają, nie budują napięcia i nie przekonują w wielu aspektach.

Powieści zarzucam wyjątkową powierzchowność, brak punktu zaczepienia do zaangażowania, wyzwalanie obojętności wobec losów głównej bohaterki czy drugoplanowych postaci. Nie przyjęłam życzliwie kreacji kluczowej postaci opartej na infantylności i płytkości, owszem był moment, kiedy wydawało mi się, że może powstać ciekawa dychotomia osobowości, ale autorka błyskawicznie się z tego wycofała, a szkoda, bo był tu spory potencjał do stworzenia czegoś frapującego. A tak, pozostało spędzać czas w towarzystwie młodej kobiety o wybujałym ego i podejmującej destrukcyjne decyzje.

Natomiast mroczny i przygnębiający klimat Colmstock, miasta, które po zamknięciu fabryki samochodów straciło poczucie sensu, został odmalowany sugestywnie, czuje się zniechęcenie, beznadzieję i bezsilność, a nade wszystko pragnienie wyrwania się za wszelką cenę, ucieczki w świat stwarzający lepsze możliwości, choćby tylko pozorne i iluzoryczne. Incydenty, do których dochodzi w trakcie przebiegu akcji, miały swoje uzasadnienie w mentalności małomiasteczkowej społeczności, dlatego choć przyjmowałam je z pewnym niedowierzaniem, to jednak mogłam znaleźć dla nich uzasadnienie.

Plusa wystawiłam za dobry pomysł na zakończenie, choć finalna odsłona nie do końca okazała się spójna, to jednak byłam w stanie w nią uwierzyć, lecz z przymrużeniem oka. Przechodzimy zatem od pożaru budynku sądu, w którym ginie lubiany przez mieszkańców nastolatek, poprzez podążanie tropem porcelanowych laleczek łudząco przypominających obdarowane nimi dzieci, oraz podgrzewanie atmosfery nieufności, podejrzeń i strachu wśród lokalnej społeczności, aby na koniec przyjrzeć się efektom złudnego dziennikarskiego śledztwa w wykonaniu głównej bohaterki.

Jak na thriller zabrakło niezbędnej iskry, aby przykuć uwagę czytelnika i pobudzić wyobraźnię. Fabuła zmierzała bardziej w kierunku obyczajowym niż dreszczowca, nie miałabym nic przeciwko temu, gdyby było ładnie opakowane lub miało choć odrobinę głębi, a nie bolącej przeciętności i dokuczliwego niedosytu. Przygoda czytelnicza zawiodła mnie, ale i niesatysfakcjonujące spotkania z książką wliczone są w pasję zaczytania, nie zawsze zbiegają się ścieżki inwencji autora i odbioru jej przez czytelnika.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Półka na książki

ilość recenzji:76

brak oceny 14-05-2018 21:15

Zastanawialiście się kiedyś nad tym, czym powinien charakteryzować się dobry thriller? Jasnym jest, że powinien trzymać w napięciu; że im bardziej mroczny i duszny jest jego klimat, tym lepiej i że cała fabuła (tudzież koncept na historię ) powinna być spójna, logiczna i po prostu ciekawa.
Wydawać by się mogło, że spełnienie tych raptem kilku punktów nikomu nie powinno sprawiać trudności i rynek winien wręcz ulec zalaniu samymi świetnymi thrillerami.
Rzeczywistość jest jednak - niestety! - zgoła inna, czego (kolejnym już) przykładem jest najnowsza powieść Anny Snoekstra, "Laleczki".




Colmstock to mała i na pozór spokojna mieścina, w której każdy się zna, a policja przeważnie śmiertelnie się nudzi. Rose, w odróżnieniu od innych mieszkańców Colmstock, ma ambicje; pragnie wyrwać się z tej zapadłej już niemal dziury; chce zostać uznaną dziennikarką i osiągnąć sukces.
Kiedy najpierw dochodzi do tragicznego pożaru, w którym ginie powszechnie lubiany nastolatek, a później ktoś (pedofil? morderca? wariat?) podrzuca małym dziewczynkom przerażająco podobne do nich lalki, Rose zaczyna widzieć w tych sensacjach szansę na wyrwanie się ze swego małego światka.
Dziennikarskie śledztwo to jedno, a Rose akurat średnio przejmuje się tym, jakie niebezpieczeństwa odkryje to policyjne...



Poprzednia książka Anny Snoekstra (której nie miałam okazji poznać), zebrała mnóstwo pozytywnych opinii, dlatego złakniona dobrej, trzymającej w napięciu historii, postanowiłam dać autorce szansę i spróbować przegryźć się przez jej najnowszą powieść. Nie wiem czy pierwsza książka była równie "świetna" jak "Laleczki", ale jeśli tak, to wiem już, że nie ma co po nią sięgać, bo ów rodzaj świetności w najmniejszym nawet stopniu do mnie nie przemawia.
Choć opis "Laleczek" nie do końca mnie ujął, uznałam jednak, że motyw bliźniaczo podobnych do prawdziwych osób lalek ma naprawdę spory potencjał. I owszem, sam pomysł był dobry, ale jego wykonanie... Ech.
Mam wrażenie, że w tej historii nic nie trzyma się przysłowiowej kupy. Autorka zaczyna kilka różnych wątków, ale żadnego tak naprawdę nie rozwija - a co najważniejsze, nie rozwija głównego, który miał stanowić oś książki. Najistotniejsza bohaterka, Rose, niby ma prowadzić śledztwo, rozwikłać zagadkę i wyjawić prawdę, podczas gdy jedyne, co faktycznie robi, to błądzenie po omacku i uleganie chorej ambicji. Pozostali bohaterowie nie są wcale lepsi - nie idzie pozbyć się uczucia, że ich istnienie jest w gruncie rzeczy pozbawione sensu. Są płytcy, a ich działania okrutnie nielogiczne, jak zresztą i cała książka. Zero w niej emocji, zero napięcia, że już nie wspomnę o portretach psychologicznych bohaterów i pobudek, które nimi kierują (tak, moi drodzy, ich też tu nie uświadczycie). Do tego dochodzą liczne powtórzenia, błędy i wszechobecny chaos, a już wyjaśnienie sprawy tytułowych "Laleczek" (która, swoją drogą, zepchnięta została niemal na margines) woła o pomstę do nieba. Jest tak...idiotyczne/durne/absurdalne, że aż brak słów.
I to ma być dobry thriller?
No przepraszam, ale nie.





Nie wiem, co poszło nie tak. Wiem za to, że "Laleczki" to okropnie słaba książka, w której nie ma za grosz logiki. Jest naprawdę, naprawdę słaba; pełna błędów, niedomówień i nagłych zwrotów... nie, nie akcji, a pomysłów autorki. Jeśli lubicie czytać kiepskie powieści to śmiało po nią sięgajcie, jeśli jednak macie alergię na nic nie wnoszące do życia i źle napisane historie, to... Odłóżcie ją na półkę.
Oszczędzicie i czas, i swoje nerwy.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

www.swiatmiedzystronami.blogspot.com

ilość recenzji:282

brak oceny 12-05-2018 17:05

No i nadszedł czas, gdy po raz drugi w moje ręce trafia twórczość Anny Snoekstry. Muszę przyznać, że pierwsze spotkanie zrobiło na mnie ogromne wrażenie stąd też, gdy ujrzałam kolejną książkę, musiałam ją mieć i przeczytać bez zastanowienia. Zaufałam, że autorka potrafi pisać i to efektownie. Czy zrobiłam dobrze, ufając bezgranicznie w jej umiejętności? Zobaczmy.

Colmstoc to mała mieścina bez perspektyw na przyszłość, jeśli chodzi o jej mieszkańców. Bezrobocie ma tu wyjątkowo wysoki odsetek, a nielegalne interesy są na porządku dziennym. Społeczeństwo jest wyjątkowo hermetyczne i wydaje się, że każdy o każdym wie dosłownie wszystko. Mieszkańcami wstrząsa tragedia, jaką jest pożar sądu oraz śmierć jednego z ulubieńców miasteczka - Bena Rileya. Rose Blakeley jedna z młodych mieszkanek Colmstock marzy o karierze dziennikarki i z niecierpliwością czeka na odpowiedź z gazety "Sage Review" o możliwość odbycia u nich stażu. Niestety e-mail, jaki dostaje, jest negatywny i dziewczyna świadoma jest, że aby ruszyć do przodu musi napisać zdecydowanie dobry tekst. Ponieważ spokój ludności budzą pojawiające się w tym samym czasie pod drzwiami niektórych laleczki iście podobne do ich dzieci. Rose to wykorzystuje, pisząc artykuł o tej sytuacji. Szczególnie że jej siostra dostała taką lalkę, a krążące po okolicy plotki mówią, iż podrzuca je pedofil, znacząc w ten sposób kolejne ofiary. Artykuł dziewczyny ukazuje się w mniejszej gazecie. Problem w tym, że nie każdemu podoba się to, że Rose ujawnia pewne zdarzenia z ich miasteczka. Im więcej ona zadaje pytań, tym bardziej niektórzy uważają, że zasługuje na karę...

Opis zapowiadał książkę równie ekscytującą co "Córeczka". Niestety muszę się skupić na słowie "zapowiadał". To, co dostałam i przeczytałam, a raczej umęczyłam, totalnie mnie zawiodło. Czułam się, jak by napisała to nie Anna, tylko jakiś nieudacznik. Ciężko mi się pisze takie rzeczy, szczególnie, że na prawdę pierwsza jej książka była genialna. Może za wysoko postawiła sobie poprzeczkę, może ja za dużo wymagam, a może trochę tego, trochę tego. Pomysł był genialny, wykonanie zdecydowanie gorsze. I tylko zakończenie zrobiło na mnie w miarę dobre wrażenie, choć czułam, jakby było wymuszone. Anna Snoekstra jest autorką, którą po pierwszej powieści szukałam i oczekiwałam w zapowiedziach. Teraz zastanawiam się, jak będzie z kolejną pozycją, bo aktualnie szkoda by mi było czasu. Żałuję, że autorka tak się opuściła, ale liczę, że było to jednorazowe potknięcie.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Amanda

ilość recenzji:259

brak oceny 11-05-2018 17:22

O WADACH SŁÓW KILKA
Muszę przyznać, że Laleczki wzbudziły we mnie masę mieszanych uczuć i niestety, ale dominowały te negatywne. Zaczęło się od kreacji głównej bohaterki. Jak ja nienawidzę takich głupich dziewuch! Rose ciągle ma się za lepszą od innych, chociaż tak naprawdę jest pusta, arogancka i bardzo egoistyczna. Ani trochę nie nadaje się też na dziennikarkę, co pokazała wielokrotnie. Niestety, ale jej postać skutecznie odpychała mnie od lektury. Ktoś mógłby zapytać "dlaczego?", przecież nie każdy bohater musi być mądry, robić same dobre rzeczy itd. Śpieszę więc z odpowiedzią. Gdyby moim jedynym zarzutem do książki była główna bohaterka, a reszta mi się podobała, zbyt wiele bym się nie czepiała. Niestety, ale postać Rose to dopiero wierzchołek góry lodowej.
Cały problem tej książki tkwi moim zdaniem w historii i tym, co z niej wyszło. Czytając, miałam nieodparte wrażenie, że autorka na siłę próbuje wytworzyć jakieś zamieszanie, by czytelnik się pogubił i był bardziej zaskoczony tym, co dzieje się na kolejnych stronach. Nic złego może by w tym nie było, gdyby nie fakt, że robiła to w sposób nieudolny, tworząc jednocześnie okropny chaos, w którym momentami gubiła się chyba sama Anna Snoekstra. Pojawiały się jakieś myśli, wątki, dziwne sceny, które odczytałam jako jakieś luźne pomysły, które mignęły autorce w głowie, ale w końcu nie zdecydowała się ich rozwinąć bądź zwyczajnie o nich zapomniała. Przez to produkt finalny jawił się w moich oczach jako coś bardzo niedopracowanego i nieuporządkowanego.

CO MI SIĘ PODOBAŁO?
Żeby nie było tak gorzko - pojawiło się też kilka elementów, które były na plus. Cały pomysł na rozwiązanie sprawy był ciekawy i gdyby tylko autorka bardziej skupiła się na rozplanowaniu swojej historii i nie robiła niepotrzebnego zamętu, to z pewnością odebrałabym tę książkę zupełnie inaczej.
Interesujące było również ukazanie małej lokalnej społeczności, którą autorka wzięła pod lupę. Policjanci, którzy trochę za bardzo nadużywają swoich przywilejów. Ludzie tak bardzo podatni na wpływy, nawet jeśli źródłem strachu są artykuły z brukowca, któremu nikt wcześniej nie wierzył. Dysfunkcyjne rodziny, którym się nie pomaga, mimo że problemy widać jak na dłoni. I w końcu młodzi ludzie, którzy albo są pogodzeni ze swoim losem, albo ślepo wierzą, że wyjazd do miasta rozwiąże ich wszystkie problemy, otwierając drzwi do wiecznej sielanki. Coś w tym obrazie było bardzo realnego, a jednocześnie przerażającego. I mam wrażenie, że ten portret to jedyna rzecz w tej książce, jaka się w pełni autorce udała.

STRUKTURA
Książka podzielona jest na cztery części, w ramach których mamy podział na numerowane rozdziały. Występuje tu narracja trzecioosobowa, dzięki której podążaliśmy nie tylko za Rose, ale również za Mią czy Frankiem, co było udanym urozmaiceniem całej historii i momentami ukazywało ją w nowym świetle. Jeśli chodzi zaś o styl pisania, to tym razem miałam trochę zgrzytów. Momentami gubiłam się w tym, co kto powiedział itd., bo zbyt często ginęło to w toku wypowiedzi, która niejednokrotnie pozbawiona była dopisków z określeniem autora wypowiedzi, co przy dłuższych dialogach było nieco męczące.
Z przykrością, ale muszę stwierdzić, że poprzednia książka autorki wypada o niebo lepiej. Zarówno pod względem fabuły, spraw technicznych, jak i wykonania.

PODSUMOWUJĄC
Laleczki to historia, która miała w sobie pewien potencjał. Zniszczyła go niestety niepewność autorki, która chyba nie była pewna, w jaką stronę chce podążyć ze swoją opowieścią. Niepotrzebne wątki, denerwująca główna bohaterka i ogólny chaos, jaki panował w książce, złożyły się na niezadowolenie z lektury. Nie uratowało jej nawet ciekawe rozwiązanie całej zagadki oraz realistyczny portret lokalnych społeczności.
Nie stawiam jednak krzyżyka na twórczości Anny Snoekstra. Jej debiut - Córeczka, nadal znajduje się na liście najlepszych książek, jakie przeczytałam w 2017 roku. Mam więc nadzieję, że jeszcze napisze książkę, która jej dorówna. Tutaj niestety się nie udało.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Czytaczyk

ilość recenzji:127

brak oceny 9-05-2018 11:56

Colmstock jest małą, smętną mieściną. Tutaj wszyscy wiedzą o sobie wszystko, nie da się nic ukryć przed sąsiadami. Wysoki poziom bezrobocia sprzyja rozwojowi handlu narkotykami i innych nielegalnym biznesów. Nagłe, tragiczne w skutkach, wydarzenia sprawiają, że miasto ogarnia żałoba. Spłonął budynek sądu i zginął powszechnie lubiany, niepełnosprawny nastolatek. Wybucha ogólna panika, gdy kilka rodzin znajduje na progach swoich domów porcelanowe laleczki, które są bardzo podobne do ich dzieci.
Tajemnicę przerażających podarunków chce rozwikłać Rose Blakeley, po tym jak jej siostrzyczka dostaje laleczkę. Dziewczyna ma spore ambicje i marzy o karierze dziennikarki. Startuje w konkursie, którego wygrana zapewnia staż w redakcji Sage Review. Niestety nie udaje jej się to. Sekretne zabawki, podobne do prawdziwych dzieci ,są dobrym tematem na sensacyjny reportaż. Rose chce skorzystać z okazji, żeby się wybić i spełnić swoje pragnienia.

Opis ?Laleczki? totalnie mnie zaintrygował. Po jego przeczytaniu już nie mogłam się doczekać momentu, w którym wezmę się za jej lekturę. Niestety, chyba miałam trochę za bardzo wygórowane wymagania, bo książka nie sprostała moim oczekiwaniom. Liczyłam na elektryzujący oraz mroczny thriller i po części tak było.
Anna Snoekstra zadbała o to, żeby akcja była wartka, a napięcie utrzymywała się do samego końca. Sam finał naprawdę mnie zaskoczył. W treści przewijają się niespodziewane zwroty akcji, co w tego typu literaturze jest cenne. Jednak zawiodłam się na fabule, która w dużej mierze opierała się na życiu Rose, a nie intrygujących laleczkach. Brakowało mi też rozwinięcia niektórych, naprawdę ciekawych wątków. Autorka nie postarała się o ich rozbudowanie. Tak samo w kwestii zdań, które były krótkie i sprawiały wrażenie takich szybkich. Co do samej przyjemności z czytania, to czyta się naprawdę lekki i szybko. Anna Snoekstra posługuje się przystępnym piórem, więc lektura nie ciąży. Reasumując jest to jedna z tych książek, które mają ogromne pokłady niewykorzystanego potencjału.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Książkowe Zacisze

ilość recenzji:1

brak oceny 9-05-2018 09:12

Miały być upiorne laleczki, grasujący w mieście pedofil, historia mrożąca krew w żyłach... A wyszło jak wyszło.

Opis książki daje mylne wyobrażenie o fabule i chyba właśnie dlatego przeżyłam lekki zawód i zniechęcenie, kiedy okazało się, że na mnóstwo akcji nie ma co liczyć. Owszem, w książce coś tam się dzieje, ale historia dotyczy bardziej życia młodej, początkującej dziennikarki, niż sprawy tajemniczych lalek.

Z pewnością warto zwrócić uwagę na postacie wykreowane przez autorkę. Bohaterowie są bowiem dość mocno popaprani i to, co wyprawiają ze swoim życiem skłania do głębszej refleksji. Ich poplątane losy uświadamiają, że często to my sami, na własne życzenie, dokładamy sobie trosk i zmartwień.

"Laleczki" to powieść wciągająca, ale niezbyt trzymająca w napięciu. Po przeczytaniu ostatniego rozdziału nie wiedziałam czy się śmiać, czy płakać... W pewnym sensie książka mnie zaskoczyła i przyznaję, że dałam się zwieść fabule, niczym naiwne dziecko.
Nie jestem w pełni usatysfakcjonowana, czuję się trochę oszukana, ale mimo wszystko polecam. Jeśli nie postawisz jej za wysoko poprzeczki, to zabawa z "Laleczkami" może się okazać ciekawym doświadczeniem...
To co, odważysz się?

Czy recenzja była pomocna?

ThievingBooks

ilość recenzji:1

brak oceny 6-05-2018 17:57

Tajemnica małego miasteczka. Sekrety, które nie powinny ujrzeć światła dnia. Zbrodnia, która nie powinna się wydarzyć. Oto propozycja nowej powieści Anny Snoekstra. Czy podjęty przez nią temat sprawdzi się w roli prawdziwego dreszczowca?

Lubię thrillery w każdej formie, nawet te lekkie i przyjemne, których zadaniem jest umilenie czasu i wypełnienie godzin. "Laleczki" to książka utrzymana właśnie w takim klimacie - niekoniecznie skomplikowanej historii, której zadaniem jest poprowadzić czytelnika przez kilka kluczowych zagadek. Czyta się ją dobrze, szybko i bez głębszych emocji, co nie jest wadą samą w sobie, ponieważ historia jest na tyle ciekawa, że chętnie śledzi się losy głównej bohaterki.

Rose, dziennikarka przepełniona wielkimi ambicjami, marzy o rozwijaniu swojej zawodowej kariery. Okazja nadarza się zaskakująco szybko, gdy w małym miasteczku zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Płonie budynek sądu i ginie nastolatek, którego wszyscy dookoła uważali. Ktoś podrzuca na progu rodzinnych domów porcelanowe lalki łudząco podobne do ich dzieci. Powoli rośnie strach i panika w sercach mieszkańców, którzy przeczuwają, że to dopiero początek do prawdziwej tragedii. Czy to możliwe, że w ten sposób potencjalny pedofil oznacza swoje ofiary? Policja bezradnie rozkłada ręce a Rose wkracza do akcji. Niestety - nie wszyscy są z tego zadowoleni.

Motywem przewodnim tej historii jest struktura małego miasteczka. Zawsze intrygują mnie powiązania sąsiedzkie i zmian charakterów w obliczu prawdziwej tragedii dlatego z przyjemnością śledziłam wykreowany przez autorkę obraz zakłamania. Ludzkie relacje zmieniały się na moich oczach, gdy zaczęło wytracać się zaufanie i nagle wszyscy stali się bardziej otwarci - dochodziło niemal do samosądu na podstawie jedynie niejasnych podejrzeń. Tym sposobem w fabule pojawiło się sporo spekulacji, oskarżeń i tajemnic związanych z poszczególnymi bohaterami, których odkrywanie było najciekawszą przygodą związaną z tą lekturą.

Jedyne czego żałuję, to słabo rozwiniętego wątku podjętego w tytule. Autorka skupiając się na całokształcie pominęła bardziej kluczowe wydarzenia jedynie o nich wspominając, ale nie nawiązując do nich ze wszystkimi szczegółami. Kluczem do historii okazała się Rose, ciekawa bohaterka z bagażem życiowych doświadczeń, która skradła całą uwagę i odciągała mnie wiele razy od toczonej za jej plecami akcji. Zamiast śledztwa poznałam prywatne sprawy głównej bohaterki, a problem podrzucania porcelanowych lalek został poruszony w mniejszym niżbym chciała stopniu. Szkoda, ponieważ gdyby nie to, powieść na pewno wskoczyłaby na wyższy poziom przede wszystkim za sprawą klimatu wszechobecnej tajemnicy i ciężkiej aury niepewności w stosunku do dalszych zachowań mieszkańców miasteczka.

"Laleczki" to lekki thriller z kilkoma ślepymi zaułkami i ciekawymi obrotami w akcji, który przypadnie do gustu czytelnikom o słabych nerwach i tym, którzy szukają spokoju i relaksu przy swobodnej historii. Lekkość stylu autorki przemawia na korzyść fabuły, a sama historia jest na tyle wciągająca, że nie żałuję poświęconego jej czasu. To sympatyczna lektura na każdą okazję, z ciekawym tematem i intrygującym rozwiązaniem, przy której można miło spędzić czas i odkryć prawdę o ludziach, którzy w obliczu tragedii zmieniają się nie do poznania.

Czy recenzja była pomocna?

Klaudia Nadolna

ilość recenzji:166

brak oceny 2-05-2018 14:32

Najnowsza książka Anny Snoekstry postawiła mnie przed trudną decyzją.

Oczarowana debiutem z wielkim zapałem sięgnęłam po Laleczki, kolejną w dorobku książkę pisarki. Opis zapowiadał nieoczekiwany thriller, który podtrzyma napięcie budowane z perfekcją w Córeczce. Niestety był to banał, moje przypuszczenia nijak się miały do całej treści.

Anna Snoekstra miała ciekawy pomysł, który miał prawdziwy potencjał. Niestety nie wykorzystała go nawet w połowie. Fabuła rozwlekła się na ponad trzysta stron, a po przeczytaniu wychodzę z kompletnym mętlikiem, złością, w dodatku nie uzyskując żadnych informacji. Trudno mi zaliczyć tę książkę do jakiekolwiek kategorii, bo ani nie był to thriller, ani tym bardziej kryminał. Skłoniłabym się bardziej do powieści obyczajowej, choć i w te klocki autorka słabo zagrała.

Powieść jednowątkowa. Tak bym ją nazwała, choć w treści przewija się jeszcze kilka spraw, to jednak tylko jeden wątek został rozbudowany i to na nim skupiła się autorka. Na głównej bohaterce, jej rozterkach i pragnieniach. Na próbie zaistnienia w dziennikarskiej branży, na chęci wyjazdu do dużego miasta. Pal licho, gdyby postać była ciekawa i warta tej uwagi. Niestety, nie dość że irytowała, to jeszcze posiadała paletę wad. Co zabawne ? czytelnik nawet nie musi się wysilać, by te wady odnaleźć. Inni bohaterowie sami to przyznają. Taki zabieg mógłby zasugerować, że było to celowe przedstawienie charakteru. Jednak mam wrażenie, że w połowie Anna Snoekstra próbowała na nas wymusić współczucie dla Rose, głównej postaci literackiej, jakby wcześniej nie przedstawiała jej w złym świetle. Jakby wcześniej nie wzbudzała taniej sensacji.

O tytułowych lalkach czytamy niewiele. Jest to tak poboczny wątek, że nawet nie zrobiłoby mi różnicy, gdyby się w ogóle nie pojawił.

Książka podpadła mi najbardziej swoim brakiem konsekwencji. Autorka bardzo szybko zmieniała zdanie, gubiła się, można powiedzieć, że po napisaniu kilku zdań ? cofała się w czasie. I zamiast zmienić to co napisała ? dopisywała dalszą część, będącą sprzecznością z pozostałymi treściami. Nie dość, że czytelnik był co rusz wprowadzany w błąd, to jeszcze powstały chaos nie sprzyjał całości, która była bez krwi i kości, bez ładu i składu. Poniżej dwa przykłady.

?Wyciągając dłoń z kuflem, naprężył biceps, ale Rose nawet na niego nie spojrzała. Nie odrywając oczu od gazety napełniła dla niego nowy kufel. (?) Zauważył, że ręka Rose lekko zadrżała. Kropla płynu spadła jej na nadgarstek. Wytarła dłoń o szorty i podała mu piwo. ? Mniej więcej ? powiedziała. Chciał dowiedzieć się czegoś więcej, zasypać gradem pytań jak przestępców na posterunku, ale Mia popsuła mu szyki. ? Zobaczymy ? powiedziała. Sięgnęła po jego pusty kufel i w skupieniu przyjrzała się resztce pijany na dnie.? ? tym sposobem kufel został napełniony dwa razy, ale ani razu nie wypito z niego piwa.

?-Wkładaj buty ? rzuciła do Laury, mijając otwarte drzwi jej pokoju. Mała siedziała na łóżku w samych skarpetkach, z założonymi rękami. (?) Ujęła Laurę za kostki i ostrożnie wyciągnęła spod łóżka.? ? szkoda, że Laura nie wchodziła pod łóżko.

Na niekorzyść wpłynęły również liczne powtórzenia. Zdarzyła się sytuacja, która była opisana, po czym chwilę później narrator opowiada nam o niej znowu i to w taki sposób, jakbyśmy nie byli świadkami wcześniejszych wydarzeń.

Uczucia zostały całkowicie spłycone. Albo były sztucznie przedstawiane, nadmuchane albo było ich brak. Nastroje bardzo szybko się zmieniały, wpływ na nie miały krótkie, łzawe historie albo nic nie znaczące sytuacja, a te, które miały jakiekolwiek znaczenie ? zostały pominięte.

?Nigdy tak bardzo nie nienawidziła tego miasta jak w tej chwili. Tego siedliska małostkowości i głupoty, gdzie ludzie niczego nie kwestionują i nie poddają w wątpliwości.? (pisownia oryginalna)

Muszę przyznać, że autorce jedno wyszło świetnie. Przedstawienie małej, klaustrofobicznej mieściny, która pogrąża się w swoich dramatach, zamknięta na zewnętrzny świat. W której jest ciche pozwolenie społeczności na brutalność policji, narkotyki i pijaństwo.

?W tym roku liceum zostało zamknięte z powodu niewielu chętnych. Liczebność istniejących klas zmniejszyła się do jednej czwartej stanu sprzed lat. Większość nastolatków pracowała na fermie drobiu albo oddawała się paleniu trawki.?

Podsumowując ? uważnemu czytelnikowi, który liczy na coś mocnego lub ciekawego ? nie polecam. Chyba że chciałby poczytać o losach bohaterki na kołtuńskiej prowincji, bez zagłębiania się w fabułę.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Czytanie Naszym Życiem

ilość recenzji:117

brak oceny 29-04-2018 22:12

Przez tę przerażającą okładkę boję się przebywać we własnym pokoju!
Anna Snoekstra oczarowała mnie swoim literackim debiutem pt. "Córeczka". "Córeczkę" polecałam wszystkim swoim znajomym, trąbiłam o niej wszem i wobec i do tej pory twierdzę, że jest to jeden z lepszych thrillerów psychologicznych, jakie udało mi się przeczytać. Toteż bezdyskusyjnie musiałam zdobyć "Laleczki", które zaintrygowały mnie już samym tytułem i okładką. Czy nowa książka Snoekstry sprostała moim wygórowanym oczekiwaniom?
Nie ukrywam, że swoją recenzję zbuduję na zasadzie porównywania "Laleczek" do "Córeczki". W tej sytuacji jest to nie do uniknięcia, ponieważ ciągle jestem pod urokiem tej drugiej pozycji. "Laleczki" to książka o bardzo oryginalnej fabule, choć odnoszę wrażenie, że tkwiący w tej historii potencjał nie został do końca wykorzystany. Mogło być bardziej zaskakująco i dynamiczniej. Natomiast autorka wolała poprowadzić akcję w zwyczajnym tempie, aby czytelnik myślał, że nadąża. No właśnie... To ty

"Laleczki" mają zdecydowanie bardziej rozwinięte tło społeczne. Tutaj wszystko opiera się na relacjach między bohaterami, a te nie są oczywiste. Zdziwiło mnie to, że każda postać w "Laleczkach" mocno zapada w pamięć, ponieważ wyróżnia się czymś charakterystycznym. Jednak najciekawszą postacią, moim zdaniem, jest tutaj główna bohaterka. Rose ma trudną sytuację życiową, marzy jej się kariera dziennikarki i robi wszystko, aby przedstawić siebie w jak najlepszym świetle. Czy jest postacią pozytywną czy negatywną - trudno stwierdzić. Tak naprawdę nie odczuwałam w stosunku do niej negatywnych emocji, choć jej środowisko głośno i otwarcie odrzucało ją od siebie. Jeżeli chodzi o tę postać, można dyskutować.

Będę szczera do bólu i otwarcie przyznam, że "Laleczki" nie zauroczyły mnie w takim stopniu jak "Córeczka". Historia Rose okazała się wciągająca i naprawdę ciekawa, ale ta obyczajowa płaszczyzna za bardzo wysunęła się na pierwszy plan. Oczekiwałam czegoś innego po tego typu książce. Choć "Laleczki" nie zaserwowały mi mrożącej krew w żyłach opowieści, polecam tę książkę osobom, które lubią subtelne kryminały z mocnymi akcentami społecznymi.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?