Kwiat Kalafiora to trzecia część popularnej młodzieżowej serii Jeżycjada. Autorka książki, Małgorzata Musierowicz, znana z optymistycznego podejścia do życia i bardzo ciepłego poczucia humoru, i tym razem stanęła na wysokości zadania, pisząc przezabawną i sympatyczną powieść, spełniając tym samym nawet najśmielsze oczekiwania swoich fanów.
Po dwóch poprzednich tomach, które opowiadały o Anieli Kowalik oraz Cesi Żak, nadszedł czas na opis życia rodziny Borejków. Uwaga czytelnika zostaje zwrócona w szczególności na najstarszą z sióstr Gabrysię. Można powiedzieć, że jednym z ważniejszych wątków tej książki jest choroba mamy Borejko i jej przeniesienie do szpitala. Wszystkie jej obowiązki spadają na Gabrysię, która na początku nie potrafi się odnaleźć w nowej sytuacji. Odkrywa jak ciężki był los matki i jak bardzo musiała się ona trudzić, by całej rodzinie było wygodnie i przyjemne. Dziewczyna czuje się winna temu, że nigdy jej nie pomagała i od tej pory postanawia się zmienić.
Założenie grupy dyskusyjnej ESD (Eksperymentalny Sygnał Dobra) przez Gabrysię i jej znajomych poucza czytelnika i zachęca do podobnych działań. Celem grupy była pomoc ludziom i okazywanie im życzliwości, nawet jeśli miałby być to tylko niewinny uśmiech na ulicy. Podczas spotkań odbywających się w domu Borejków członkowie grupy prowadzili poważne rozmowy oparte na filozofii (o której aż nadto słyszało się w domu Gabrysi) oraz sporządzali sprawozdania i statystyki z przeprowadzonych eksperymentów.
Mamy tu również wątek miłosny, którym jest romans Gabrieli z Pyziakiem. Bohaterce przeszkadza fakt, że Janusz Pyziak jest znanym wszystkim podrywaczem i zalotnikiem, nie może uwierzyć, że to, co do niej czuje jest prawdziwym i szczerym uczuciem.
Jednak, jak to zwykle bywa w tego typu powieściach, wszystkie problemy rozwiązują się pod koniec książki, w imieniny ojca Borejko.
Odchodząc na chwilę od treści, należałoby się zatrzymać przy ilustracjach, których przecież tak wiele jest w tej książce. Po autorce, która studiowała grafikę w Wyższej Szkole Nauk Plastycznych można się było spodziewać ciekawszych obrazków niż czarno białe podobizny bohaterów, ze zdecydowanym nadmiarem tego pierwszego koloru. Jednak, ogółem rzecz biorąc, ilustracje są jedynym minusem tej książki.
Powieść „Kwiat Kalafiora” warto przeczytać, chociażby ze względu na dużą dawkę humoru i optymizmu, którymi jest przesiąknięta. Mimo że jest to tekst adresowany głównie do dziewcząt, wydaje mi się, że nawet przedstawiciele płci męskiej będący wielbicielami gatunku nie pogardzą tą lekturą. Ponadto, jeżeli nie jest to jeszcze dosyć przekonywujące, warto przypomnieć, że „Kwiat Kalafiora” został wpisany na Honorową Listę im. Andersena. I to już mówi samo za siebie.