Co takiego jest w książce Anny Kasiuk, że nominuje ją do jednych z pierwszych najlepszych książek tego roku? Dowiecie się z poniższej recenzji! !
FABUŁA:
Judyta jest osobą niezwykle wrażliwą, spokojną i czasem nazbyt delikatną w swym charakterze. Od zawsze dziewczyna była zakochana w kwiatach i wiąże z nimi swoją codzienność zostając kwiaciarką. Otwiera kwiaciarnie "Lawendowy dzban". Okazuje się, że jest to strzał w dziesiątkę. Delikatna i subtelna dziewczyna zajmuje się najpiękniejszym ozdobami tego świata - kwiatami. Dziewczyna spełnia się zawodowo i robi to co kocha, ale jak wiadomo nie zawsze jest idealnie. Judyta jest związana z mężczyzną, który nie potrafi żyć w związku. Zdradza oraz za każdym razem i sposobnością wykorzystuje jej dobre serce. Dziewczyna powoli zaczyna mieć tego dosyć, jak każda kobieta pragnie kochać, ale z wzajemnością i chce być szanowana. Przyjaciółki Małgosia i Oliwia, które niezwykle przejmują się losami Judyty namawiają ją na rozstanie, aby rozpoczęła wszystko od nowa.
Gdy wszystko wydaje się być już dobrze, po rozstaniu Judyta stawia małe kroki ku lepszemu i spotyka na swojej drodze Szymona. Szaleńcza dawna miłość przypomina o sobie i o tym co było kiedyś. Dziewczyna zaczyna angażować się uczuciowo i nie zamierza szybko rezygnować z tego co sprawia jej nareszcie szczęście. Nic nie może zepsuć muru, który stawia za sobą aby zbudować nową, klarowną i świetlaną przyszłość. Niestety. Judyta otrzyma anonimowy list, który kawałek po kawałku zacznie burzyć jej dotychczasowe życie....
MOIM ZDANIEM:
Pierwsze spotkanie z Anną Kasiuk w jej książce i strzał w dziesiątkę!
Czytając naprawdę wiele książek, rzadko, który robi na mnie aż takie wrażenie WOW. Jak wiecie uwielbiam dawać szansy polskim autorom, wciąż są za mało doceniani na naszym rynku, ale też i na zagranicznym ( no oczywiście mamy też np. Mroza, który robi furorę, ale to wciąż za mało). W poszukiwaniu nowości natrafiłam na "Kwiaciarkę" i wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Początkowo widziałam niezwykle pozytywną opinię innej blogerki na temat "Kwiaciarki", a później urzekła mnie okładka. Jest piękna prawda?
Okej, rozsiadłam się wygodnie no i zaczęłam lekturę. Jak było? CUDOWNIE!
Właśnie tego szukałam w ostatnim czasie, budowanie napięcia, tworzenie własnych schematów przez autora, niezwykle charakterystyczna główna postać, ciekawe dialogi, szerokie opisy uczuć i emocji no i ciekawa fabuła. BINGO!
Ciężko mi powiedzieć czego tej książce brakuje, bo znalazłam w niej 99% moich oczekiwań. Czytając wiemy kto jest kim, kto jest ważnym bohaterem, a kto pobocznym. Losy Judyty nas nie nudzą - a to jest najważniejsze. Poboczni bohaterowi pozostają w naszej pamięci, ale nie zaburzają nam schematu całej powieści. Autorka poruszy naprawdę ciężkie temat, a jednocześnie pozostawi je w schemacie powieści obyczajowej. Wynosimy z niej tak wiele dobrego i ważnego, że jest to w dzisiejszych czasach naprawdę rzadkie. Dowiemy się jak ważna jest przyjaźń i jaka jest jej waga, zatrzymamy się na chwilę przy tym, aby zauważać dobro innych ludzi. Nie pozostaniemy dłużni innym i będziemy mieć przeświadczenie, że za mało myślimy o innych. Autorka w jasny i klarowny sposób chciała przekazać, że warto rozglądać się dookoła, nie myśleć tylko o sobie, a mieć na uwadze uczucia i emocje innych.
DLA KOGO:
Chcecie sobie przemyśleć parę rzeczy, ale nie zostać z myślami sam na sam? A może potrzebujecie porządnego przemyślenia nad sobą? A może nie lubicie poradników, a po prostu szukacie czegoś co nieco Was zmotywuje i nakłoni do przemyśleń? Jeśli lubicie obyczajowe książki, które wnoszą coś więcej do Waszego życia i głowy niż tylko ciekawą historię, to koniecznie sięgnijcie po "Kwiaciarkę" Nie mogłam się od niej oderwać, a z każdą stroną coraz mocniej wierzyłam w Judytę i kibicowałam jej w tym, by stała się pewna siebie i odważna. Zresztą, najlepiej sami się przekonajcie - po prostu przeczytajcie!
Opinia bierze udział w konkursie