Ktoś we mnie

książka

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Lata powojenne, Anglia. Czterdziestoletni doktor Faraday trafia do podupadłej posiadłości, będącej od paru stuleci własnością Ayresów, zubożałej rodziny ziemiańskiej. Dwór, dawniej piękny i okazały, popada w ruinę. Park i ogrody zarosły chwastami, a wskazówki zegara znieruchomiały na godzinie za dwadzieścia dziewiąta. Zdziwaczała pani Ayres, jej niezależna córka i ambitny, zagubiony syn, który nigdy nie doszedł do siebie po katastrofie samolotowej, bezskutecznie próbują iść z duchem czasu.

Mijają dni i dom Ayresów staje się tłem mrocznych, niepokojących zdarzeń. Faraday nie wie, że los rodziny, której usiłuje przyjść z pomocą, nieodłącznie splecie się z jego własnym. Czy zdoła zapobiec tragedii?

Książka nominowana do Nagrody Bookera 2009.

Tytuł oryginału: The Little Stranger, Tłumaczenie: Magdalena Moltzan-Małkowska
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 17.08.2016

RECENZJE - książki - Ktoś we mnie

4.6/5 ( 10 ocen )
  • 5
    7
  • 4
    2
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Bookendorfina

ilość recenzji:1519

brak oceny 30-12-2016 10:32

"Zdajemy sobie sprawę, że przymus trwania przy życiu stanowi katorgę samą w sobie."

Bardzo dobrze czytało mi się tę powieść. Wspaniały warsztat pisarski Sarah Waters niemal natychmiast wciągnął mnie w wykreowany świat, w którym istotną rolę odgrywa zrujnowana posiadłość i jej nadzwyczaj intrygujący mieszkańcy. W wyniku drugiej wojny światowej rodzina Ayresów wiele traci z dawnej pozycji materialnej i wiodącego znaczenia w towarzystwie. Otaczająca rzeczywistość zmienia się diametralnie, a oni pozostają jakby zawieszeni między dwoma światami. Przeszłość dramatycznie rzutuje na ich postawy i decyzje, a do tego wyniszczają ich obciążenia finansowe wynikające z utrzymania ogromnego budynku i rozległych przyległych ziem. Jedynym przyjacielem domu wydaje się być wiejski lekarz, doktor Faraday, który jakby nieświadomie z każdym dniem coraz bardziej angażuje się w nieustannie mnożące się kłopoty żyjącej na uboczu osobliwej rodziny Ayresów.

Przenosimy się do lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku, do osiemnastowiecznej angielskiej posiadłości Hundreds Hall, zniszczonych pokoi, zaniedbanego ogrodu i opuszczonego parku. Seniorka rodu i dwoje dorosłych dzieci starają się za wszelką cenę utrzymać pozory normalności i blask dawnych czasów. Groteskowe starania, karykaturalne zachowania, dziwaczne odniesienia. I jeszcze tajemnice, sekrety, mroczne siły zdające się opanowywać dom i jego lokatorów. Fabuła stopniowo rozkręca się, z każdą dziwną sytuacją i zaskakującym zdarzeniem rośnie niepokój i napięcie, zaczynamy poważnie obawiać się o losy głównych bohaterów. Mieszanka osobliwości i niezwykłości pojawiających się wokół powieściowych postaci stopniowo coraz bardziej przemawia do czytelnika, mocno angażuje w bardzo ciekawie prowadzoną przez autorkę grę, której kierunku przebiegu, jak i wyniku nie jesteśmy w stanie odgadnąć do samego końca.

Podoba mi się rozłożenie akcentów, intensywności, głębi i natężenia. Fantastycznie sportretowani uczestnicy intrygujących zdarzeń, może momentami nieco irytujący, jakby nie będący w stanie zrozumieć tego, co się wokół nich dzieje, nie potrafiący zdefiniować opanowujących ich obsesji i fiksacji. Ale przecież to oni są w epicentrum zdarzeń, a my jedynie się im przyglądamy, a i tak sami mamy wielkie wątpliwości odnośnie przyczyn zjawisk, do których wkrada się element paranormalności, nielogiczności, sprzeczności z naukowymi prawami. Pętla grozy, strachu, lęku i obaw zaciska się nieubłaganie. Potęguje się przeczucie, że coś złego za chwilę się stanie, wkroczy z całą mocą i determinacją. Niewątpliwie nietuzinkowy klimat, bardzo umiejętnie podsycany, jego wydźwięk pozostaje jeszcze długo po przeczytaniu powieści. Bardzo ciekawie rozbudowany wątek obyczajowy. Zaskakujące, niejednoznaczne, dopiero po chwili wyłaniające się z gęstej mgły zakończenie, choć i tak pozostawiające z domysłami.

bookendorfina.pl

Robert Woźniak

ilość recenzji:997

brak oceny 26-09-2016 10:43

arah Waters, to jak się dowiedziałem pisarka debiutująca całkiem niedawno, ma na swoim koncie zaledwie sześć powieści, z których praktycznie każda nominowana była co najmniej do jednej nagrody.Co za tym idzie, znając moje upodobanie do znęcania się nad samym sobą, wątpliwymi lekturami, wybrałem sobie jedną z repertuaru tej pani i postanowiłem sprawdzić, za cóż te nagrody, a co najważniejsze, czy zasłużone. Lata 50 XX wieku.Do pewnej posiadłości zostaje wezwany doktor, który, jako że lekarz rodzinny jest niedostępny, ma zbadać pewną pokojówkę.Sam doktor doskonale zna ową rodzinę, jak i samą posiadłość, bowiem lata temu jego matka, była w tym domu swojego rodzaju pomocą domową.Jednak po przybyciu na miejsce, nasz doktor stwierdza, że sama posiadłość jak i ludzie ją zamieszkujący znacznie różnią się od tego co zapamiętał.Zapuszczony ogród, odpadający tynk, to tylko niektóre z objawów upadku domiszcza.Dodatkowo w posiadłości dochodzi do różnych tajemniczych zdarzeń, które być może są sprawką jakiejś tajemniczej mocy, czy też któregoś z mieszkańców.Rozpoczyna się walka, być może o życie wszystkich mieszkańców, jak i samego doktora, bowiem wydarzenia nabierają intensywności. Wiktoriańska posiadłość i opowieść o tajemniczych zjawiskach, to połączenie, które od dawna wywołuje uśmiech na mojej twarzy.Takie połączenie, po prostu sprawia mi frajdę z lektury.Jednak powieść Waters, może również sprawić satysfakcję samym językiem i sposobem przedstawiania faktów.Jest to bogata i pełna metafor zawartość, która przywodzi na myśl dzieła Dickensa co najmniej.Oczywiście, chodzi mi to o same bogactwo porównań i sposób prowadzenia kolejnych sytuacji. Podsumowując powieść zapewne warta uwagi, jednak taki język może po jakimś czasie znużyć niejednego czytelnika.Ale jak już przyzwyczaimy się do kwiecistych zwrotów, lektura stanie się całkiem interesująca.

Michał Lipka

ilość recenzji:1970

brak oceny 29-08-2016 07:07

KTOŚ OBCY

Sarah Waters na rynku wydawniczym jest obecna od 1998 rok i przez te osiemnaście lat napisała zaledwie sześć powieści. Niedługi staż, niedługa bibliografia, a jednak. W każdej dziedzinie, i w literaturze także, nie liczą się cyferki a jakość i tego właśnie możemy spodziewać się od autorki, której lista nagród i nominacji jest wielokrotnie dłuższa od listy publikacji.

Lata 50 XX wieku. Wiejski lekarza, doktor Faraday, zostaje wezwany do osiemnastowiecznej posiadłości Hundreds Hall należącej do rodziny Ayresów, która lata świetności ma już niestety za sobą. Cel jego wizyty jest dość oczywisty ? zachorowała pokojówka, a dotychczasowy lekarza zajmujący się rodziną w chwili obecnej nie może zatroszczyć się o zdrowie kobiety. Zresztą sam Farady nie jest kimś obcym w posiadłości, jego matka pracowała tu przed laty jako służąca. Kiedy jednak przybywa na miejsce, okazuje się, że Hundreds Hall, które zapamiętał z dzieciństwa zmieniło się nie do poznania ? i to, oczywiście, na gorsze. Nie wie jeszcze jednak jak bardzo. Pomoc medyczna zapewniona nie tylko pokojówce zbliża Faradaya do rodziny i wplątuje go w sekrety Hundreds Hall. A tych bynajmniej nie zabraknie. W posiadłości dzieje się coś dziwnego. Czy stoi za tym jakaś nieczysta siła czy może ktoś z domowników, nie wiadomo. Jedno jest pewne, tajemnicze zdarzenia nabierają tempa i wyrazistości i mogą zagrażać każdemu?

Wiktoriańskie domostwo i historie o duchach to połączenie, które pasuje do siebie idealnie. Jest klasyczne jak w kulinariach łączenie mięsa z owocami. I podobnie jak ono sprawdza się znakomicie niemalże za każdym razem. To jednak byłoby zdecydowanie za mało, by powieścią się zachwycić, a ?Ktoś we mnie? zdecydowanie zachwyca. Czym?

Zacznijmy od tego, że jest to lektura z wyższej półki i fakt ten daje odczuć już sam styl. Głęboki, treściwy, powiedziałbym wręcz, że pełny, choć wcale nie trudny, ani ciężki. Język powieści to wzorcowa literacka robota, która bez kompleksów mierzyć się może z niejednym klasykiem. Drugą kwestią potwierdzającą klasę prozy Waters jest treść. Brzmi trochę niedorzecznie? Po opisie można by spodziewać się kolejnego horroru, jakich multum zalega księgarskie półki. Jednakże autorka pokazała, że nawet z tematu, który od wielu dekad stanowi jedynie kliszę, można wykrzesać coś zdumiewającego. Inaczej rozłożyć akcenty, znakomicie słowami namalować klimat przepastnego domostwa, które popada w ruinę i wydaje się być puste, opowiedzieć kilka przejmujących historii w tym także tą, odnoszącą się do świeżych jakże (w okresie, w którym dzieje się akcja ?Kogoś we mnie?) wydarzeń drugiej wojny światowej. Jest też jakaś nieokreślona nuta dziwności i zagadki. I napięcia nie brak także.

Jeśli więc cierpicie na niedosyt ambitnej literatury grozy, która zaspokoi także Wasz estetyczny apetyt, sięgnijcie. Nominacje do Bookera i nagrody imienia Shirley Jackson w pełni zasłużone.