SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Zysk I S-Ka
Data wydania 2018
Oprawa miękka
Ilość stron 430

Opis produktu:

Porywająca baśń z historią niezwykłej miłości w tle, rozgrywająca się w realiach zimnej wojny.
Tajny rządowy Ośrodek Badań Kosmicznych Occam w Baltimore otrzymuje do analizy niezwykły obiekt: ziemnowodną humanoidalną istotę schwytaną w Amazonii. W laboratorium toczy się gra wywiadów i sprzecznych stanowisk: jedni naukowcy chcą stworzenie uśmiercić i zbadać jego organizm, by odkryć tajemnicę odległych podróży kosmicznych, inni natomiast proponują utrzymywać go przy życiu dla dobra postępu technologicznego. W międzyczasie pomiędzy istotą a opiekującą się nim w tajemnicy jedną z woźnych, niemą kobietą, która porozumiewa się ze stworem za pomocą języka migowego, nawiązuje się dziwna i głęboka więź...

Na podstawie własnej książki Guillermo del Toro nakręcił film pod tym samym tytułem, uhonorowany Złotym Lwem na festiwalu filmowym w Wenecji oraz uznany powszechnie za najlepsze dzieło tego reżysera od czasu Labiryntu fauna.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Promocje: książki na ekranie,  wysyłka 24h
Wydawnictwa: Zysk
Kategoria: fantastyka,  fantasy,  High fantasy,  książki na jesienne wieczory,  książki na podstawie filmów
Wydawnictwo: Zysk I S-Ka
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2018
Wymiary: 140x205
Ilość stron: 430
ISBN: 978-83-8116-263-0
Wprowadzono: 05.03.2018

Toro Guillermo Del, Daniel Kraus - przeczytaj też

Upadek Książka 33,83 zł
Dodaj do koszyka
Wieczna noc Książka 36,38 zł
Dodaj do koszyka

RECENZJE - książki - Kształt wody - Toro Guillermo Del, Daniel Kraus

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 32 oceny )
  • 5
    26
  • 4
    0
  • 3
    3
  • 2
    2
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Nietoperz

ilość recenzji:167

brak oceny 17-01-2019 13:14

USA, lata 60-te. Elisa, pozbawiona umiejętności mówienia dziewczyna pochodząca z domu dziecka. Richard Strickland żołnierz amerykańskiej armii. Bob, a właściwie Dimitri Hoffstetler, naukowiec, w rzeczywistości rosyjski szpieg. I On. Deus Brânquia, bóstwo amazońskiej dżungli. Pojmany, by posłużyć jako obiekt badawczy w ośrodku badań kosmicznych. Skazany na śmierć, odczłowieczony. Jakie relacje połączą ich wszystkich? Jaki wpływ na otaczających ludzi będzie miało przedwieczne stworzenie? Jak zmieni ich życie? I jaki jego samego czeka los? Przeczytajcie!



Słyszały_li_ście o filmie "Kształt wody?" Zapewne tak. Otóż na jego podstawie powstała książka. Samego filmu nie oglądałam, nie mam więc możliwości się do niego odnieść. Książkę za to czyta się bardzo dobrze. Podzielona została ona na 4 części, gdzie każda z nich opisuje poszczególne etapy historii. Opisy scen są tak bardzo emocjonalne i plastyczne, że aż zaczęłam zastanawiać się, jak udało się je przekazać za pomocą sztuki filmowej. Nawet ze wsparciem grafiki komputerowej nie było to zapewne łatwe. Za to moja wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach, szczególnie podczas czytania fragmentów opisujących Deus Brânquia. Choć nie mam tej książce nic do zarzucenia, to właśnie jej obrazowość uważam za największy plus. Kolejne to dobre odwzorowanie lat 60-tych. Wyścig badań kosmicznych pomiędzy USA i Rosją, legendarne historie szpiegowskie, zimna wojna, rosyjska mafia, tajemnicze ośrodki badań. Ale też życie codzienne, wciąż pokutujący w społeczeństwie rasizm, wizja kobiety jako zadbanej pani domu, która zajmuje się tylko dziećmi i mężem, próby emancypacji, czy nietolerancja w stosunku do gejów. Każda z tych kwestii została poruszona w treści, znajdując swoje, wcale nie małe, miejsce. Traumy wojenne, uzależnienia od leków, utrudniony powrót do normalnego życia, obsesje, paranoje. Wcale nie historia miłosna niemogącej mówić Elisy i wodnego bóstwa poruszyła mnie najbardziej, choć jest ona piękna, a determinacja bohaterów i bohaterek nie mających nic do stracenia, ryzykujących własne życie by pomóc bliskiej osobie. Bo właśnie wtedy, gdy nie mamy nic, możemy zaryzykować wszystkim, nie bojąc się utraty.

Czy polecam? Jak najbardziej! Miłośnikom fantasy, obyczajówek, niestandardowych romansów, jak i wszystkim innym. Lektura jest warta zapoznania się z jej treścią, wobec której na pewno nie przejdziecie obojętnie.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

czytanka na dobranoc

ilość recenzji:234

brak oceny 12-05-2018 23:15

W momencie kiedy film niespecjalnie przypadł mi do gustu, książka okazała się absolutnym strzałem w dziesiątkę. Choć wiedziałam czego się spodziewać, powieść nadal potrafiła mnie zaskoczyć. Książka ta ukazuje wszystkie wady i zalety ludzkości, z jednej strony mamy do czynienia z nowoczesnym społeczeństwem, a z drugiej z moralnością jaskiniowca, dążeniem do stania się przyzwoitym człowiekiem kiedy w głębi duszy chcemy zaspokoić swoje najskrytsze, często lubieżne pragnienia. To jednocześnie smutna, bolesna historia o miłości oraz dająca nadzieję na przyszłość dla całej ludzkości, opowieść.

Elisa, niema młoda kobieta, od 13 lat zatrudniona jest w tajnym rządowym laboratorium jako sprzątaczka. Pewnego dnia w sektorze F1 spotyka humanoidalną istotę uwięzioną w ogromnym
zbiorniku wodnym. Zafascynowana wodnym stworem zaczyna przynosić mu jedzenie oraz dzielić się "muzyką". Po pewnym czasie między dziewczyną a morskim stworzeniem zaczyna rodzić się uczucie silniejsze od ciekawości i przyjaźni. Elisa zdaje sobie sprawę, że Dovonian nie może pozostać w laboratorium, gdyż poddawany eksperymentom wkrótce umrze. Zakochana postanawia go uwolnić.

Jest to jeden z najdziwniejszych romansów paranormalnych jakie dane było mi przeczytać. Związek między człowiekiem a wampirem, to już temat oklepany. Człowiekiem i wilkołakiem też już było. No i oczywiście nie możemy zapomnieć o "Pięknej i bestii", gdzie główna bohaterka zakochała się w prawdziwym potworze. Ale miłość między człowiekiem a rybą? Jak czytałam książkę, mój mąż się ciągle pytał : był sex? I muszę przyznać, że mnie samą ciekawiło na jakiej płaszczyźnie zakończy się ten związek i czy fizyczność nie stanie na przeszkodzie miłości. Okazało się, że prawdziwe uczucie jest w stanie przezwyciężyć wszystko. Czytając tę książkę ciągle się zastanawiałam dlaczego nie ma tutaj "normalnych" bohaterów, zwykłych szarych ludzi, jacy chodzą po zwykłych szarych ulicach. Każda postać jest oryginalna, każda reprezentuje jakąś grupę społeczną, której istnienie w latach 60-tych XIX wieku było piętnowane, stygmatyzowane lub po prostu spotykało się z brakiem zrozumienia. Książka ukazuje prawdziwe realia czasów Zimnej Wojny. Spotykamy tutaj sierotę niemowę, homoseksualistę, czarną sprzątaczkę oraz żonę, która cieszy się nowo odzyskaną wolnością. Jednak to czarny charakter, cierpiący na PTSD były żołnierz, obecnie naukowiec, trzyma w swoich rękach całą władzę. Reszta jest prześladowana w sposób, który kilkadziesiąt lat później wyda się całkowicie bezsensowny i niezrozumiały.

"Kształt wody" to dość specyficzna a zarazem nowatorska książka. Sam pomysł miłości między człowiekiem-rybą a kobietą-niemową narodził się w głowie Daniela Krausa już w liceum. Jednak to znajomość z Guillermo del Toro popchnęła pisarza do napisania powieści. Równolegle zaczął powstawać scenariusz do filmu, który miał wejść na ekrany kin w tym samym czasie. Kraus skupił się na książce, Toro na filmie i choć oparte na tym samym pomyśle, różnią się detalami.
Drugą rzeczą, która wyróżnia tę książkę z tłumu jest natłok rozdziałów i perspektyw. Osobiście wolę kiedy rozdziały są długie, wyważone i skupiają się na garstce głównych bohaterów. Z początku się obawiałam totalnego chaosu oraz potraktowania tematu po łebkach. Pamiętajcie : książka jest pisana z sześciu różnych punktów widzenia, posiada ponad setkę rozdziałów a to wszystko zawarte jest na zaledwie 400 stronach. Wynika z tego, że przeciętny rozdział zajmuje zaledwie 4 stronice. Czy w tym czasie zdążymy poznać naszych bohaterów? Utożsamić się z nimi, czy chociażby polubić? Choć z początku w to nie dowierzałam okazało się to łatwe. Kraus wraz z Toro wpakowali w każdy rozdział tyle osobowości, tyle użytecznych i znaczących dla fabuły informacji oraz emocji, że utożsamienie się z naszymi bohaterami było zwykłą bułką z masłem.

Niestety muszę wspomnieć o jednej rzeczy (oczywiście przypomniał mi o tym mąż). Czytając książkę, byłam świadkiem najgorszego opisu sceny erotycznej z jakim się spotkałam we współczesnej literaturze. Na miejscu autorów pozostawiłabym ten akt w tak zwanym "niedopowiedzeniu" niż ładowała się w opisywanie scen, które już w samej wyobraźni wydają się być iście groteskowe.

Nie chciałam by ta recenzja była porównaniem książki z filmem jednak muszę wspomnieć, że dla mnie zawsze słowo pisane będzie mieć większą wartość. W obrazie ruchomym nie da się przedstawić wszystkiego ze szczegółami, nie da się uzewnętrznić naszych bohaterów nie zanudzając widza na śmierć. W filmie wszystko toczyło się szybko jak lawina śnieżna. Nasza bohaterka poznała tajemniczą istotę, na następny dzień się w niej zakochała by pod koniec tygodnia oddać życie. W książce autorze dali nam więcej czasu na pogodzenie się z tym iście egzotycznym romansem. Poznaliśmy co naprawdę myślałam Elisa, jak zmieniały się jej uczucia względem człowieka-ryby. Widzimy jak ewoluowała miłość.
Ponadto w książce jest więcej szczegółów, chociażby piękna i ciekawa opowieść o żonie Stricklanda, czy opis jego działań w amazońskiej dżungli. Różnią się również detalami oraz po części interpretacją, co dla uważnego czytelnika będzie miało kardynalne znaczenie.

"Kształt wody" to ciekawa, egzotyczna i nowatorska opowieść o miłości pomiędzy człowiekiem a humanoidem. To fantastyczna książka o nadziei, kierowaniu się w życiu dobrocią oraz szacunku dla inności. Autorzy ukazali jak frustrująca i wyniszczająca może być samotność, jednak wystarczy się rozejrzeć a dostrzeżemy nici łączące nas z innymi ludźmi, i zdamy sobie sprawę, że nigdy tak naprawdę nie jesteśmy sami. Polecam z całego serca.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Beata Igielska

ilość recenzji:1

brak oceny 11-04-2018 14:35

"Kształt wody" to opowieść o samotności i tęsknocie za miłością. To również ponadczasowa historia, w której na plan pierwszy wysuwa się problem tolerancji i stosunku ludzi do inności.

Przyznam, że zrobiłam błąd i najpierw obejrzałam film, a dopiero potem przeczytałam książkę. Może dlatego świat wykreowany na wielkim ekranie przesłonił mi powieściową fabułę ? śledząc losy bohaterów, niezmiennie miałam przed oczyma postacie z filmu. Tak samo było ze scenografią, chociaż tego akurat nie żałuję, gdyż okazała się ona wyjątkowo ujmująca i bardziej klimatyczna niż świat przedstawiony na kartach powieści.

W "Kształcie wody" mamy dwoje głównych bohaterów. To samotna, niema kobieta, Elisa, która pracuje jako sprzątaczka w tajnym ośrodku rządowym w Balitimore, oraz Richard, doświadczony wojskowy, który dowodzi ochroną obiektu. Wcześniej wraz z grupą naukowców brał on udział w wyprawie do Amazonii, skąd przywieziono do ośrodka dziwną, tajemniczą istotę wyłowioną z rzeki.

Trudno o bardziej różne, sprzeczne postacie i charaktery. Elisa jest osobą wyjątkowo wrażliwą, ale i silną, zmuszoną do pokonywania wielu codziennych trudności, na jakie w latach 60. minionego wieku narażone były nieme osoby. Z kolei Richard od początku robi wrażenie człowieka pozbawionego wrażliwości, zdeterminowanego w dążeniu do udowodnienia swoich racji, uważającego umieszczoną w laboratorium istotę za potwora, którego należy poddać bezlitosnym eksperymentom naukowym.

Wiele prawd o tych dwojgu odkrywamy dopiero podczas lektury, jednak postać Elisy wydała mi się bardzoej przekonująca i dopracowana.
Oczywiście, trudno jej nie polubić, gdyż najzwyczajniej w świecie jest sympatyczna, poza tym odnosi się do tajemniczej postaci życzliwie, przyjaźnie i z szacunkiem. Z czasem, gdy między nią i wodną istotą rodzi się głęboka więź, czytelnik niemal bezwiednie zaczyna kibicować tej parze.

Poszczególne postacie pokazane są tu z różnej perspektwy, w różny sposób prowadzona jest też narracja, chociaż to drugie ? moim zdaniem ? wprowdza wrażenie chaosu. Czasem odnosiłam wrażenie, że niektóre fragmenty są niedopracowane, jakby pisane w pośpiechu albo bez pomysłu na ciąg dalszy.
Nie popsuło mi to lektury, ale niekiedy irytowało.

"Kształt wody" można odczytywać na różnych poziomach, zarówno jako fantastyczną opowieść z niesamowitym wątkiem miłosnym, jak i przypowieść o inności, samotności oraz wielkiej potrzebie bliskości.
Staram się podchodzić do tej powieści jako do książki z drugim dnem, gdyż ujęła mnie jej głęboko humanistyczna wymowa. Żałuję jednak, że forma nie poszła tu w parze z treścią. Może to wina połączenia sił autorów, z których tylko jeden jest pisarzem, zaś drugi reżyserem.
W przypadku filmu ten tandem sprawdził się świetnie, z książką jest inaczej, ale warto po nią sięgnąć, by skonfrontować swoje odczucia po poznaniu obu wersji. BEATA IGIELSKA

Czy recenzja była pomocna?

Czytaczyk

ilość recenzji:1

brak oceny 8-04-2018 21:35

Tajny rządowy Ośrodek Badań Kosmicznych Occam w Balimore otrzymuje do badań ziemnowodną humanoidalną istotę. Trafiła tam ona za sprawą wojskowego Richarda Stricklanda, który spędził wiele miesięcy w Amazonii, żeby schwytać to stworzenie i sprowadzić je do ośrodka. Na miejscu znajdują się naukowcy, którzy nie chcą, żeby ich nowy obiekt badań żył, ale są i tacy, którzy z chęcią poddadzą je testom. Na czele badaczy stoi doktor Robert Hoffstetler. Jednak znajduje się ktoś, kto nawiązuje kontakt z tą istotą. Niema sprzątaczka Elisa Esposito, której życie jest nieustanną rutyną, zaprzyjaźnia się z nim. Porozumiewają się za pomocą języka migowego, a ich więź z czasem się zacieśnia. Wkrótce zapada decyzja uśmiercenia tajemniczego tworu. Elisa zrobi wszystko, żeby uratować swojego przyjaciela.



Muszę przyznać, że miałam ogromne oczekiwania względem tej książki i niestety nie zostały one spełnione. Gdy tylko przeczytałam opis, od razu zapragnęłam poznać tę historię. Pomysł na fabułę był naprawdę ciekawy, ale jego wykonanie nie przypadło mi do gustu. Autorzy przedobrzyli. Za dużo się tu działo. Było wiele dość nieistotnych wątków, które wprowadzały chaos. Dużo zbędnych opisów hamujących akcję i niekiedy niemiłosiernie nużących. Nie obyło się też bez masy udziwnień, jakby ciągle trzeba było jakiegoś kolejnego osobliwego elementu. Fatalna narracja, taka jakby pourywana i niedopracowana. Ciężko mi się przyswajało treść. Tak naprawdę to chyba jedynie kreacja bohaterów zyskała moje uznanie. Jawili się oni, jako pełnokrwiste i wyraziste postacie. Nie byłam w stanie wejrzeć w głąb całej historii, żeby odkryć jakieś ważniejsze przesłanie, które dotarło do niektórych. Chociaż książka nie trafiła w mój gust, planuję obejrzeć ekranizację. Może wtedy spojrzę na to dzieło życzliwszym okiem.

Czy recenzja była pomocna?

michał

ilość recenzji:1

brak oceny 5-04-2018 10:43

BEZKSZTAŁTNE WODOLEJSTWO

Chociaż od czasu Labiryntu fauna Guillermo del Toro nie zrobił żadnego naprawdę godnego uwagi filmu, wciąż oglądam kolejnego jego produkcje. Sam właściwie nie wiem po co. Przyzwyczajanie? Pewnie tak. A może wciąż gdzieś tam mam nadzieję, że nakręci jeszcze coś choćby w połowie tak udanego jak kiedyś. Jego najnowsze dzieło, Kształt wody, nie ciągnęło mnie do siebie ? ani za sprawą Oskarowych zachęt, ani też kontrowersji posądzeń o plagiat ? ale ostatecznie zdecydowałem się sięgnąć po powieść, jaka powstała na podstawie fabuły kinowego obrazu. I co mogę o niej powiedzieć? Mniej więcej tyle, że choć sama fabuła jest nawet niezła (ale nic w tym specjalnego), to już wykonanie okazuje się bardzo słabe i zniechęcające do lektury.

Zanim przejdę do szczegółów, kilka słów o samej fabule. Mamy lata 60. XX wieku i tajny rządowy Ośrodek Badań Kosmicznych. Jak można łatwo się domyślić, znaleziona w wodach Amazonii dziwna, przypominająca nieco człowiek istota, po schwytaniu właśnie tam trafia na badania. Jednak dla różnych ludzi słowo ?badania? oznacza coś zupełnie odmiennego. Jedni chcą dowiedzieć się prawdy na jego temat, utrzymując stwora przy życiu (kto wie, jakie korzyści może im przynieść w przyszłości), inni wolą ?to? zabić i z sekcji zwłok dowiedzieć się wszystkiego, czego potrzebują. Ale istnieje także ktoś, kto woli podejść do sprawy uczuciowo, a nie analitycznie. Eliza Esposito, bo o niej mowa, to pracująca w Ośrodku woźna, która potajemnie zaprzyjaźnia się ze stworzeniem i opiekuje się nim. Kiedy jego życiu zaczyna zagrażać niebezpieczeństwo, kobieta decyduje się mu pomóc?

Zacznę od plusów powieści, bo nie jest tak, że Kształt wody jest zupełnie ich pozbawiony. Sama fabuła, jakże mocno kojarząca się z Potworem z Czarnej Laguny (del Toro zresztą chciał nakręcić remake tego filmu, ale studio nie dało na projekt zielonego światła, więc musiał zadowolić się ?autorskim? dziełem), nie jest zła. Ot, nieco infantylna bajka fantasy dla starszych odbiorców. Bajka osadzona w zimnowojennych realiach, gdzie znajdziemy nawet szpiegów, ocierająca się momentami o klimaty rodem z horrorów z lat 50. Sama fabuła jest nieźle poprowadzona, bez żadnego novum, ale za to z pewnym hołdem dla klasyki. Świetne jest natomiast wydanie, ilustrowane znakomitymi grafikami Jamesa Jeana. Na tym jednak plusy się kończą.

Bo niestety, ale ta całkiem sympatyczna, choć naiwna historia, opowiedziana została tu językiem ledwie tylko strawnym, a częstokroć jakże męczącym. Del Toro, wraz z pomysłodawcą całości, Danielem Krausem, autorem cenionych powieści dla nastolatków, napisali powieść w sposób trudny do zaakceptowania, gdy mówimy o profesjonalistach. Już samo to, że wydarzenia opisywane są w czasie teraźniejszym było błędem ? niewielu autorów potrafi ująć to w taki sposób, by dzieło było literacko satysfakcjonujące. Oni nie zdołali tego zrobić, na dodatek wydaje się, że autorzy nie znają pojęcia zdania złożonego, bo wszystko tu strasznie proste. Aż za proste. I nie myślcie, że del Toro i Kraus operują tu minimalistycznym stylem ? jest bowiem wyraźna granica między minimalizmem a niemalże prostackim pisarstwem. Nie ma w tym ani językowej wprawy, ani charakteru, aż dziw, że Kształt wody napisali twórcy z takim stażem. Nawet scenariusz wypadłby chyba lepiej niż to, co mamy tutaj. Ciągłe wtrącanie kwiecistych opisów, mających udawać, że tekst ma w sobie większą wartość tylko irytuje swoją nijakością. W skrócie: powieść jest takim bezkształtnym wodolejstwem i odcinaniem kuponików od kinowego hitu.

A przecież nie sam styl jest minusem. Mamy tu pewne miałkości fabularne, choć nie tak rzucające się w oczy i nieprzeszkadzające w lekturze. Mamy też męczącą swoją sztampowością polityczną poprawność i proste przesłanie. A także pewną wtórność, choć tej akurat oczekiwałem i nie umieszczam tego za bardzo w kategorii minusów. Jako ciekawostkę fani Guillermo del Toro Kształt wody mogą przeczytać, podobnie jak zagorzali miłośnicy fantastyki, ale jest to lektura męcząca i trzeba być na to gotowym.

Czy recenzja była pomocna?