- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rzepnąć, a jednym z elementów jego siły powinna być solidna baza danych, dotycząca działań i zamiarów sąsiadów Rzeczypospolitej, mogących wpływać na jej losy. Wieści z południowo-wschodniej części pękniętego imperium, z ,,miękkiego podbrzusza" Rosji, interesowały też nowych sojuszników Polski, szczególnie tych zza Atlantyku. W dodatku Polacy znali i rozumieli historię i stosunki panujące w byłym globalnym mocarstwie - ZSRR i jego spadkobierczyni - Federacji Rosyjskiej. Byli w stanie dostrzec to, co umykało tęgim głowom waszyngtońskich think tanków, umieli też poruszać się po tym skomplikowanym obszarze, na którym Amerykanie czuli się zagubieni. Paweł natomiast czuł się tu jak ryba w wodzie. Po ,,szalonych latach dziewięćdziesiątych", gdzie jeden typ o byczym karku z grubym złotym łańcuchem na krótkiej szyi rozwalał z lubością wygolony łeb podobnego sobie, gdy rozszarpywano niezmierzone bogactwa największego państwa świata, gdy uwłaszczano się za marne kopiejki na wielomiliardowych dobrach, miał okazję oglądać to z bliska. Nic go już nie dziwiło. W porównaniu z przełomem lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, gdy szalały tu mafie, druga połowa lat dziewięćdziesiątych wydawała się dla Moskwy i całej Rosji zwiastunem zbliżania się czasów spokoju. Z tym spokojem było jednak jak z horyzontem - im bardziej się do niego zbliżyć, tym bardziej się oddalał. W każdym razie Paweł, mimo nawału zajęć, nudził się prawie, nie czując żadnych zewnętrznych stymulujących impulsów. Jakby moskiewskie życie na wysokich obrotach nagle straciło impet i wchodziło w koleiny zbliżone do normalności. Tak mu się przynajmniej wydawało. Nic nie wskazywało na wydarzenia, w których centrum niebawem miał się znaleźć. - Jak mawiają żeglarze, nadmierna cisza, ,,sztil", często zwiastuje nadciągający sztorm. 1 Samolot kazachskich linii lotniczych Air Kazakhstan schodził do lądowania na lotnisku Osokin koło Ałmaty szarpany gwałtownymi turbulencjami. Przypominały one bardziej jazdę arbą, dwukołowym wozem, na ogół ciągniętym przez osła po środkowoazjatyckich bezdrożach zabitych deskami aułów - wiosek, w tutejszym interiorze. Ten lot z Moskwy był swego rodzaju odkryciem dla Pawła, który już od ponad trzech lat zajmował się, jako radca ambasady polskiej, krajami należącymi do powstałej po rozpadzie Związku Radzieckiego Wspólnoty Niepodległych Państw. Odkryciem dość szokującym. Pasy bezpieczeństwa w samolocie nie dopinały się, zagłówki siedzeń żyły własnym, niezależnym od fotela, życiem. Na dodatek widział przez brudny iluminator skrawki duraluminiowej blachy, które w czasie lotu unosił znad skrzydła potok powietrza. Ił-62 jakoś jednak dał sobie radę z długą trasą. Podobnie jak tęgie stewardesy z obsługą pasażerów. Podawały im wodę w głębokich, plastikowych czarkach wielokrotnego użytku i niejadalne kanapki z ogórkiem kiszonym oraz czymś, co przypominało kiełbasę. Ił przyziemił ostro i wyhamował, powodując skrzypienie i drgania konstrukcji maszyny. Paweł odetchnął. Pomyślał, że chyba przeżył najniebezpieczniejszy moment swego zadania w poradzieckiej Azji Środkowej. W porównaniu z zagrożeniem życia przy takich lotach reszta wydawała się nic nie znaczącym epizodem. Podkołowały schodki, po których leniwie, w słoneczny żar, zaczęli schodzić pasażerowie. Ostatnim etapem udręki było odnalezienie bagaży, zjeżdżających z luku taśmociągiem wprost na betonową płytę lotniska. Większość podróżnych udała się już pieszo do budynku terminala. Paweł, którego przylot zaanonsował tutejszemu Ministerstwu Spraw Zagranicznych protokół dyplomatyczny polskiej ambasady w Moskwie, czekał na przybycie mających go przywitać urzędników. Powinni odebrać go samochodem z pokładu statku powietrznego. Tymczasem schronił się przed parzącymi promieniami w cieniu skrzydła. Załoga też już zakończyła pracę i rozklekotanym gazikiem odjechała. Paweł zrozumiał, że jest w Azji, że pojęcie punktualności jest tu relatywne, i że będzie miał dużo czasu na rozmyślania. Treść dostępna w pełnej wersji eBooka. Projekt okładki Vavoq (Wojciech Wawoczny) Zdjęcie wykorzystane na okładce (C) by Shutterstock / Iakov Kalinin Redakcja Elżbieta Morawska Korekta Bożena Sigismund Skład i łamanie Akant Tekst (C) Copyright by Tomasz Turowski, Warszawa 2016 (C) Copyright for this edition by Melanż, Warszawa 2016 Wszystkie prawa zastrzez?one. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, przechowywana jako źródło danych i przekazywana w jakiejkolwiek elektronicznej, mechanicznej, fotograficznej lub innej formie zapisu bez pisemnej zgody posiadacza praw. ISBN 978-83-64378-40-9 Warszawa 2016 Wydanie I Melanż ul. Rajskich Ptaków 50, 02-816 Warszawa +48 602 293 363 Skład wersji elektronicznej
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Melanż |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 145x205 |
Liczba stron: | 264 |
ISBN: | 978-83-64378-29-4 |
Wprowadzono: | 17.05.2016 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.