Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Kroniki Shannary Pieśń Shannary

tom 3

książka

Wydawnictwo Replika
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Bestsellerowa powieść z przeniesionego na ekrany cyklu "Kroniki Shannary"

Pradawne zło odradza się w nowej postaci, poprzysięgając zemstę na wszystkim, co żyje.

Druid Allanon wyrusza w niebezpieczną podróż, w której stawką jest istnienie całego świata. Z pomocą przychodzi mu jedyna spadkobierczyni magii elfów, władająca niezwykłą mocą pieśni, Brin Ohmsford.

Lecz przepowiedziano im zagładę. Zło bowiem knuje, aby związać Brin z losem straszniejszym niż śmierć...

tytuł oryginału: Wishsong of Shannara
przekład: Bartosz Czartoryski
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Replika
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 28.03.2016

RECENZJE - książki - Kroniki Shannary Pieśń Shannary, tom 3

4.1/5 ( 8 ocen )
  • 5
    3
  • 4
    3
  • 3
    2
  • 2
    0
  • 1
    0

Michał Lipka

ilość recenzji:1979

brak oceny 21-08-2017 14:55

DRUŻYNA SHANNARY

Trzeci i ostatni tom pierwszego cyklu ?Kronik Shannary?, to zdecydowanie najlepiej napisana i poprowadzona część serii. Nie czytałem ich wprawdzie zbyt wielu, ale z tych, które wpadły mi w ręce (?Kamienie Elfów Shannary? i ?Czarne ostrze?), ?Pieśń Shannary? okazała się najciekawsza i najbardziej warta poznania.

Ponad dwadzieścia lat temu Wil Ohmsford użył otrzymane od druida Allanona kamienie elfów, ale dopiero po narodzinach dzieci ? Brin i Jaira ? odkrył, jakie konsekwencje niósł ze sobą czyn, którego nimi dokonał i jak bardzo magia wszystko odmieniła. To bowiem jego potomkowie odziedziczyli moc pieśni i potrafią używać elfickiej magii, choć robią to dla zabawy, nie zważając na grożące konsekwencje. Wkrótce jednak nadciąga dzień, który odmienia wszystko. Kiedy Wil wraz z żoną wyrusza jak co roku leczyć chorych w osadach na południu, dzieci pozostają same z zakazem używania magii, jednakże może być to trudne. Pojawiają się bowiem plotki, że w okolicach widziano czarnych szwendaczy zwanych także upiorami Mord, a to może zwiastować powrót Czarnoksiężnika. Jednocześnie w domu Ohmsfordów zjawia się Allanon, który ma dla Brin niezwykle ważne zadanie. Przed wiekami istniały stworzenia potrafiące władać magią dobrą i złą, z tamtych czasów ocalała księga Ildatch zawierająca wiedzę tak potężną i niebezpieczną, że postanowiono ją zniszczyć. Nie udało się to, korzystał z niej Czarnoksiężnik, opętany jej mocą, a po jego śmierci przepadła, ale odnaleźli ją jego poplecznicy i teraz znów zagraża światu. Żeby zapanował pokój, trzeba ją zniszczyć. Dlatego też druid chce by Brin wyruszyła z nim do Wschodniej Krainy, do twierdzy upiorów Mord, i przeszła przez Maelmord, las stworzony za pomocą czarnej magii, który zabija wszystko co dobre, żeby zdobyć Ildacth. Tylko moc pieśni może jej to umożliwić, a także przeciwstawić się upiorom Mord. Na dziewczynę czeka niezwykle trudne zadanie, ale także i niesamowita przygoda!

Ten tom ?Kronik Shannary?, to nie tylko najlepszy z tych, które czytałem, ale także najbardziej z nich wszystkich podobny do ?Władcy pierścieni?. Nie ma się co jednak temu dziwić. Gdy Terry Brooks będąc świeżo upieczonym studentem dostał w swoje ręce egzemplarz dzieła Tolkiena, wiedział już, że chce pisać tylko fantasy i ?Pieśnią?? składa literacki hołd człowiekowi, którego można nazywać ojcem tego gatunku. I robi to w naprawdę niezłym stylu. Owszem, nawiązania są bardzo, bardzo wyraźne, zaczynając od nazw, przez samą fabułę, na drobiazgach skończywszy, a jednak czyta się to naprawdę dobrze. Może właśnie dzięki tym skojarzeniom z ?Władcą pierścieni?.

Poza tym, o czym także wspominałem, ?Pieśń?? napisana jest w naprawdę dobry sposób. Lekka, przyjemna, ale literacko stojąca na dobrym poziomie. W skrócie udana powieść w sam raz na wakacje. Spodoba się spragnionym fantastyki i przygody młodym odbiorcom, spodoba się też miłośnikom gatunku, jeśli więc należycie do którejś z tych grup, polecam ją Waszej uwadze.

Ruczek

ilość recenzji:94

brak oceny 23-05-2016 10:58

Brin Ohmsford to młoda dziewczyna, która jest obdarzona elfią magią Pieśni. Jej życie płynie dość gładko i zwyczajnie, dopóki druid imieniem Allanon nie składa jej wizyty i oznajmia, że ta musi wyruszyć z nim w podróż, aby ocalić świat od zakłady. Wraz z nimi do krainy opanowanej przez wroga, Maelmord, udaje się potomek rodu Leah - Rone, pełniący formę obrońcy Brin, a później i druida. Jednakże mroczne siły rozprzestrzeniają się zaskakująco szybko i tak też rosną w siłę, przez co, również naznaczony magią Pieśni Jair, musi wyruszyć w tak samo niebezpieczną podróż, co jego siostra, aby móc zwiększyć jej szanse na pokonanie potężnej i mrocznej siły, będącą pod postacią księgi Ildatch. Czy obie grupy bezpiecznie dotrą do wyznaczonych celów? Czy czarna magia zostanie tym razem już na zawsze pokonana? Jakie niebezpieczeństwa czekają na naszych bohaterów? Kto na ich drodze okaże się wrogiem, a kto przyjacielem?

"Tak zawsze rozpoczyna się szaleństwo: przybyciem Allanona. Przynajmniej w rodzinie Ohmsfordów."[s. 231]

"Pieśń Shannary" to typowa opowieść o walce dobra ze złem; jednakże ten, mogłoby się wydawać, czarno-biały świat nie jest do końca pozbawiony tzw. odcieni szarości, co zdecydowanie przemawia na korzyść samej książki. Wykreowana przez autora rzeczywistość zdaje się być niezwykle barwna i ciekawa, pełna niezwykłych istot, gdzie (chociaż to powieść fantasy) magia to rzecz rzadko spotykana i raczej uważana za zło. Dlatego też Brin początkowo niechętnie podejmuje się samej wyprawy i ma co do niej obawy.

A co do samych bohaterów, to są oni postaciami ciekawie zarysowanymi, choć nie każdemu autor poświęcił tyle uwagi, ile powinien. Przez to niektórzy z nich pozostają dla nas tajemnicą, tak samo, jak i motywy ich postępowania. Brin i Jair, będący posiadaczami magi Pieśni i mający stanowić głównych obrońców Czterech Krain przed straszliwym złem, momentami potrafią nieźle zirytować czytelnika, nie tylko często lekceważeniem powagi niektórych sytuacji czy zmianami humoru, ale również podejmowaniem złych decyzji, które bywają głupie i samolubne.

Terry Brooks, choć posiada ciekawy styl, to jednak pisze w sposób, który nie każdemu może przypaść do gustu. Momentami miałam wrażenie, że autor jakoby na siłę próbuje nadać czemuś podniosłe czy tajemnicze wrażanie, przez co niektóre sytuacje czy postaci jawiły się jako przerysowane. Również niektóre zachowania bohaterów czy podejmowane przez nich decyzje bywały niejasne, co powodowało lekkie skołowanie w trakcie lektury. Pisarz także rozdmuchuje pewne aspekty swojej powieści, co czyni zupełnie bez potrzeby. Nie da się ukryć, że pragnął on stworzyć historię na miarę książek bardzo znanego pisarza fantastyki, jednak nie do końca mu to wyszło, a fakt wzorowania się na owych książkach jest bardzo widoczny i choć przeważnie nie zwracam na to uwagi, tutaj mnie to raziło.

"Czasem chcemy uwierzyć w coś tak mocno, że choć to fałsz, zostajemy zwiedzeni i bierzemy go za prawdę."[s. 150]

Tak czy inaczej, "Pieśń Shannary" jest książką, którą czyta się szybko i nawet przyjemnie, choć momentami lepiej robić to z przymrużeniem oka. Co prawda akcja jest dość dynamiczna i wiele się tutaj dzieje, to jednak przy dłuższym czytaniu lektura ta potrafi znużyć czytelnika. Powieść ta, choć będąca już trzecią częścią "Kronik Shannary", jest również dobrą indywidualną lekturą, do której można podejść bez znajomości poprzednich tomów serii, aczkolwiek dla lepszego zrozumienia wykreowanego przez autora świata zalecane jest sięgnięcie po dwie poprzednie części.

Książka ta jest pełna wzlotów i upadków, niepozbawiona pewnych błędów i nieco przewidywalna, jednakże dość lekka i niezobowiązująca, jak na high fantasy. Czy polecam tę pozycję? Owszem - każdemu zainteresowanemu miłośnikowi fantasy, osobom chętnym poznać dalsze losy bohaterów niedawno powstałego serialu, na podstawie tomu drugiego serii (ale UWAGA - pewne spoilery!), czy osobom lubiącym tematykę "Władcy Pierścieni", jednakże dla których sama lektura owych powieści była ciężka do przebrnięcia - przy tej pozycji będzie o wiele łatwiej! Zapewniam. :)

"Zbawicielka i niszczycielka, zwierciadło życia i śmierci. Magia steruje wszystkimi, dziecko mroku. Nawet tobą!"[s. 323]

Anna

ilość recenzji:1

brak oceny 20-04-2016 09:02

"Pieśń Shannary" porywa, olśniewa i czaruje czytelnika. To magiczna i niezwykle barwna opowieść. Kolejne pokolenia Ohmsfordów walczą ze Złem w imię ludzkości, a wspiera ich nieodmiennie druid Allanon. Akcję śledzimy na przemian towarzysząc obu drużynom i ich przywódcom. Ich ścieżki są pokręcone i pełne niebezpieczeństw, jednak cel jest więcej niż szczytny. Dobro walczy ze Złem, a magia aż bucha ze stron powieści. W książce, oprócz dzielnych Ohmshfordów, napotkacie elfy, gnomy, drudów, czy krasnoludy - nie ma tutaj nudy, ale trzeba się skupić, bo Autor ma słabość do długich opisów.
Akcja powieści jest bardzo dynamiczna, stale coś sie dzieje, a bohaterowie muszą się nieźle napracować, aby wyjść cało z opresji.
Autor używa barwnego, bogatego i przemawiającego do wyobraźni języka. Mamy wrażenie, że sami stajemy się uczestnikami opowieści i towarzyszymy bohaterom w ich wędrówce.

Cykl "Kroniki Shannary" to znakomita klasyka fantastyki - ją po prostu trzeba przeczytać! To obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów fantastyki :)

...

Hrosskar

ilość recenzji:227

brak oceny 14-04-2016 18:28

Terry Brooks to amerykański pisarz specjalizujący się przede wszystkim w high fantasy, ale posiada również w swoim dorobku kilka powieści na podstawie filmów. Jest znany głownie za sprawą cyklu Shannara. Jego pierwsza powieść Miecz Shannary, momentalnie stała się bestsellerem, pomimo podobieństw do Władcy Pierścieni J.R.R. Tolkiena, które według wielu czytelników czynią z tej książki swojego rodzaju plagiat. O autorze kilkukrotnie już wcześniej słyszałem, jednak zawsze coś innego było do czytania i tak to już tan czas mijał. Dlatego bardzo ucieszyłem się, kiedy Wydawnictwo Replika zaproponowało mi poznanie tego cyklu, który niedawno został zekranizowany przez AXN w formie serialu. Książkę rozpoczyna przybycie tajemniczego druida Allanon do Czterech Krain a jego pojawienie się zawsze oznacza kłopoty... Mieszkańcom grozi tym razem śmiertelne niebezpieczeństwo ze strony czarnej magii, o której myślano, że została już dawno pokonana. Świat może uratować jedynie spadkobierczyni dawnej magii elfów - Brin, córka Wila Ohmsforda, który zdobył w przeszłości Kamienie Elfów. Druid wraz z dziewczyną wyruszają zatem w pełną niebezpieczeństw i przygód podróż. Nie będzie to ani łatwa, ani przyjemna wyprawa, bowiem od niej zależą losy całej krainy... Tymczasem Jair, brat Brin ku swojemu niezadowoleniu musi pozostać w domu, kiedy ona wyrusza wraz z Allanonem. Jednakże i jego spotkają przygody, w wyniku których zostaje zmuszony wyruszyć w niebezpieczną podróż, wraz z niewielką drużyną ku źródle Srebrnej Rzeki. Jego zadanie nie jest bynajmniej wcale mniej ważne - musi oczyścić rzekę z trucizny, która ją opanowała i która roznosi śmierć coraz dalej... Czy misja obu drużyn powiedzie się? Czy może zło ostatecznie zatriumfuje? Z początku przyznam, że miałem pewne trudności, aby przyzwyczaić się do high fantasy. Dawno już tego typu książek nie czytałem i stąd pewne wydarzenia, rozwiązania wydały mi się nieco uproszczone. Ale zacznijmy od początku. W książce, jak się można domyślić po opisie śledzimy losy dwóch drużyn - Brin oraz Jaira. Wyruszają oni odrębnymi drogami i tym samym możemy lepiej poznać świat, spotkać interesujące postacie oraz przeżyć więcej ciekawych przygód. Ich misją jest oczywiście pokonanie pradawnego zła, które opanowało wschód krainy i podporządkowuje sobie kolejne tereny. Zło jest związane z tajemniczą księgą Ildatch, którą na nowo odnaleziono i obudzono jej złe i mroczne moce. Za jej to sprawą w świat wyruszają zakapturzeni Szeptacze oraz armia okrutnych gnomów, którzy sieją terror i śmierć. Zniszczyć ją może jedynie Brin oraz jej magia pieśni. Obie drużyny zatem muszą się śpieszyć i jak najszybciej dotrzeć do celu, aby jak najmniej kraina ucierpiała. Przez to akcja jest dynamiczna, pełna potyczek i ucieczek a samą książkę czyta się dzięki temu bardzo przyjemnie. Główni bohaterzy, czyli Brin i Jair zostali dobrze przedstawieni i wykreowani. Są to postacie do których z początku nie darzyłem szczególną sympatią, ale z czasem rozwinęli się i ujawnili swoje uczucia. To pozwoliło mi lepiej ich poznać i polubić. Stąd też zapewne wynikały lekkie trudności na początku czytania, aby wczuć się w historię. Brin i Jair po bliższym poznaniu są postaciami dość różnymi - każde z nich ma własne priorytety, a zarazem chcą uratować to drugie, samemu uwalniając świat od zła. Natomiast jeśli chodzi o ich towarzyszy to tutaj bywa już niestety różnie. Część z tych postaci została stworzona świetnie i nie mam większych zastrzeżeń. Taką postacią jest Krzywulec - gnom, który udaje że mu nie zależy, ale pod maską pogardy i docinek kryje czułe wnętrze a także Garet Jax, tajemniczy i milczący mistrz broni. Ze słabo przedstawionych postaci jest Edain Elessedil ,elfi książę a także kilku innych, którzy dołączają do Jaira w Cullhaven. Być może wiąże się to z tym, że w jednej chwili liczba postaci wokół których toczy się akcja wzrosła dość znacząco i ciężko je później było dobrze poznać. Jeśli jesteśmy już przy minusach to z bohaterami jest związany jeszcze jeden drażniący mnie element - w kilku sytuacjach zdążyłem ich już pożegnać, a później okazywało się że było to przedwczesne. Nie są to elementy istotnie przeszkadzające, ponieważ fabuła jest ciekawa, pasjonująca i zachowuje swoją dynamikę. Niemniej jednak nie jest idealnie. Pieśń Shannary jest to zatem dobra książka z gatunku high fantasy. Pomimo pewnym wad czytało mi się ją nadzwyczaj dobrze i na pewno będę chciał zapoznać się z innymi książkami Terryego Brooksa. Książka na pewno zyska wielu fanów, ponieważ jest to bardzo ciekawa historia z jasno zarysowanym podziałem na dobro i zło, w której nie sposób nie polubić bohaterów i przejąć się ich przygodami. Polecam! Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Replika!