Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Kronika Słowian. Tom 3

Ruś Kijowska pierwszych Rurykowiczów

książka

Wydawnictwo Libron
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

...Można ulec urokowi nauki rosyjskiej i radzieckiej i przyjąć, że plemię Ruś to - podobnie jak Siewierzanie, Polanie, Radymicze czy Drewlanie - lud słowiański, a swą nazwę zawdzięcza rzece Roś, jedynemu toponimowi, który ta nauka odnalazła na umocowanie geograficzne historycznego skądinąd ludu. Można, tylko po co? Źródła pisane dowodzące słowiańskości Rusi/Rusów ograniczają się do zaledwie kilku przekazów, przy czym żaden, niestety, nie wytrzymuje krytyki merytorycznej, w tym dwa są ewidentnym fałszerstwem.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Libron
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 08.04.2009

RECENZJE - książki - Kronika Słowian. Tom 3, Ruś Kijowska pierwszych Rurykowiczów

4.3/5 ( 4 oceny )
  • 5
    3
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

nannar02

ilość recenzji:146

brak oceny 15-08-2009 11:27

Zweryfikowany zakup

Autor tej opinii jest naszym klientem. Kupił ten produkt w naszym sklepie.

Autor poraz kolejny daje się ponać, jako głosiciel tez niezbyt pokornych wobec obowiązującego dogmatu poprawności historycznej. Tym razem rzecz ma się o pochodzeniu Rusi. Pogląd iż Ruś to nie nie ... Ruś i nie że niewiela ma wspólnego ze Słowiańszczyzną jest jednak rzeczywiście gromem który uderza w podstawowe założenia historii, jakie funkcjonowały w obrębie plemion wschodniosłowiańskich. Wywowdzenie samej nazwy "Ruś" od szwedzkiego Rhos-Ros, daje się dość łatwo uzasadnić porównując choćby nazwy występujące po dziś dzień w Skandynawii: Roseland, Rosentorp, Rossevatn, Roslev, czy Rosselamd (kraj Rosów, a więc Rusów).Podobnież nie sposób ukryć iż założyciele dynastii Rurykowiczów, byli Waregami, czyli szwedzkimi Wikingami, sam zaś protoplasta rodu (Ruryk) - jak dowodzą badania genetyczne - był bardziej ... Finem niż Szwedem. Jest też wysoce prawdopodobne iż wojowie z drużyn Mieszka czy Bolesława Chrobrego w znacznej mierze rekrutowali się z Waregów i to nie tych z półlegendarnego Jamssborga, ale właśnie z obszaru Rusi Kijowskiej. Stąd też wniosek podziale etnicznym wschodniej Słowiańszczyzny na dwa odrębne pojęcia: Rusów/Rhosów-Waregów i Rusinów-Słowian, może zostać uznany za słuszny. Przyczynkiem wzmacniającym tę teorię jest fakt, iż już w V w. n.e. istniało na terenie dzisiejszego Kijowa emporium handlowe, na szlaku pomiędzy Skandynawią a Konstantynopolem. W tym kontekście również istnienie legendarnej trójki braci Kija (założyciela Kijowa), Szczeka, Chorywa i ich siostry Łybydzi, niekoniecznie musi stanowić wyłącznie obszar historii zmyślonej. Fakt, jak bardzo poważnie w samym byłym ZSRR traktowano odległą przeszłosć Kijowa (normański Konugard), stanowił fakt ogłoszenia roku 1982, jako rok obchodów 1.500-rocznicy założenia miasta. Bez wątpienia też to właśnie Waregowie, przyczynili się do aktywizacji militarno-politycznej obszaru wschodniej Słowiańszczyzny, początkiem tego marszu (ale nie początkiem obecności Waregów na Rusi) jest rok 862 i wydarzenia w starej Ładodze, kiedy to dla zaprowadzeniu porządku miejscowa ludność (po wcześniejszym wygnaniu) wezwała na pomoc szwedzkich Wikingów. Ale przecież o Rusach/Rhosach-Szwedach słyszymy już wcześniej: podczas najazdu na Konstantynopol w r.842 i wcześnij gdy pojawiają się na dworzecesarza Ludwika Pobożnegow Ingelheim w poselstwie bizantyjskim (r.839). 'Roczniki Bertyniańskie', podają kolejną ważną informację: 'Waregowie przyszli zza morzai wzięli daninę od Czudzi, i Słowian i od Mery, i od Krywiczów,, a Chazarowie wzięli daninę od Polan [kijowskich], Siewierzan i Wiatyczów'. Bynajmniej jednak nie oznacza to, iż ziemie na wschód od Bugu stanowiły pustać, w którą objęli w posiadanie omawiani tu Ruso-Waregowie. Obcność Słowian na tym obszarze jest bowiem absolutnie poświadczona i obejmuje m.in. takie plemiona jak: Polanie, Drewlanie, Siewierzanie, Radymicze, Dregowicze, oraz dalej - na północnym wschodzie, nad Oką - Wiatycze. Podział na Ruso-Waregów i Rusinów-Słowian, wydaje się na pierwszy rzut oka niedorzecznością, a jednak po głębszym namyśle być nią przestaje. Szwedzcy Wikingowie, aczkolwiek obsadzili dwie naważniejsze rubieże późniejszej Rusi Kijowskiej, jak inne pomniejsze grody, jak stanowili trzon miejscowej armii, oraz wyższego dowództwa, to jednak z biegiem lat rozpłynęli się w masie miejscowej ludności i ulegli pełnej slawizacji. Pamiętajmy wszak, iż podobny proces nastąpił w przypadku tureckich Bułgarów, którzy przybywszy na obszar Bałkanów pod wodzą Asparucha, również ulegli procesowi asymilacji z miejscową słowiańską większością. Dziś wręcz trudno uwierzyć, że ich przodkowie byli pochodzenia huńskiego (lub tureckiego) i w VI-VIII w. zamieszkiwali obszary pomiędzy Dnieprem, a Kubaniem a ich stolicą była Fanagoria (Taman) połozona nad M. Azowskim. Podsumowując - jeśli przyjmiemy odpowiednie proporcje - to niewątpliwie uznamy za słuszną tezę o wkładzie Rusów/Waregów w budowaniu zreów państwowwości Rusi Kijowskiej. Jednak z drugiej strony, ów osobliwy poniekąd wkład szwedzkich Rhosów, byłby bezprzedmiotowy gdyby obszarów pomiędzy jeziorem Ładoga a Kijowem, nie zamieszkiwały plemiona słowiańskich Rusinów. Aby marzyć o łupieniu Konstantynopola-Carogrodu, nie można było dysponować choćby i 10.000 armią odważnych do szaleństwa Waregów, potrzebne było zaplecze dla takich działań. Te zaś dawały cztery czynniki, któee zapewniała słowiańska Ruś: ludzie zdolni uzupełniać szeregi zaciągać na kolejne wyprawy, żywność, towary na wymianę ( gdy obowiązywał pokój), wreszcie materiał szkutniczy do budowy drakkarów, którymi docierali wikińscy wojowie pod mury stolicy Bizancjum. Książka z pewnością warta polecenia, gdyż łąmie utarte stereotypy, zmusza do myślenia, stawiania pytań w miejscach, które dla wielu wydają się stratą czasu i kwestią któa nie wymaga już żadnej rewizji poglądów.Myślę, że to dobrze, że na naszym rynku pojawiają się takie pozycje. W końcu nie zawsze i nie wszystko okazuje się być takim, jak się nam wydaje.