SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Królowie Wyldu

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo REBIS
Data wydania 2018
Oprawa miękka
Liczba stron 528
  • Dostępność niedostępny
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Najlepsza książka fantasy 2017 roku. - Fantasy-faction.com.
Nagrody za najlepszy debiut fantasy 2017 r.
THE DAVID GEMMELL MORNINGSTAR AWARD.
THE REDDIT/FANTASY AWARD.
Lubisz Abercrombiego i Pratchetta - pokochasz Eamesa! - `Fantasy Review Barn`
Saga wraca na scenę!
Chwała nigdy się nie starzeje.
Clay Cooper i członkowie jego grupy niegdyś zasłynęli jako najokrutniejsi najemnicy, najlepsi z najlepszych w tej części Wyldu. Dni ich chwały dawno przeminęły, a oni sami oddalili się od siebie, rozpili się, przytyli i zestarzeli. Pewnego dnia na progu Claya pojawia się jego dawny kompan, Gabriel. Prośba, z którą przybywa, dotyczy misji, jakiej może się podjąć tylko ktoś bardzo odważny bądź bardzo głupi.
Córka Gabriela, Rose, została uwięziona na drugim końcu świata w mieście, które oblega chmara potworów nazywanych hordą z Wyldu. Aby dotrzeć pod mury miasta i pokonać hordę, reaktywowana Saga musi rozprawić się z kanibalami, żądnymi zemsty bogami oraz niedającą im chwili wytchnienia łowczynią głów.
Nadchodzi pora, by przywrócić Sagę do życia.
Genialny debiut... Rewelacyjna epicka fantasy...- `PublishersWeekly`
Szalona, porywająca, trzymająca w napięciu książka! Wspaniałe postaci - dający się lubić dranie, z którymi się zżyłem i którym kibicowałem podczas ich wędrówki - oraz przeróżne fantastyczne stwory. A wszystko to podlane specyficznym humorem, dzięki czemu podczas lektury ani na chwilę nie przestałem się uśmiechać. Cudo! - John Gwynne, autor Zawiści.
Doprowadzi was do śmiechu i płaczu... Wprost zabraknie wam tchu! Ta książka ma dosłownie wszystko! - K.J. Parker, autor Składanego noża oraz Młota Nicholas.
Eames wprowadził do gatunku fantasy wrażliwość rocknrollowca i dowcip kpiarza. - Sebastien de Castell, autor cyklu `Wielkie płaszcze`
Wartka akcja i poczucie humoru. Świetna książka! - Ian Irvine, autor Cienia na szkle.
Genialna. Pełna humoru i ciepła. - John Hollins, autor trylogii `The Dragon Lords`
Clay Cooper niegdyś był członkiem Sagi, najsłynniejszej grupy najemników na świecie, od tamtej pory jednak przeszedł na emeryturę i teraz wiedzie spokojne życie z żoną i dziewięcioletnią córeczką - to znaczy do czasu, gdy w jego progu staje Gabriel, dawny kompan i także członek Sagi. Potrzebuje pomocy. Jego córka Rose została uwięziona na drugim końcu świata w pewnym mieście, które oblega chmara potworów nazywanych hordą z Wyldu.
Clay niechętnie godzi się pomóc kompanowi i obaj wyruszają odnaleźć i zwerbować pozostałych członków Sagi. Będą to: Korg, rozkojarzony czarownik, Matrick, król-rogacz trzymany w uwięzieniu przez własną żonę, i Ganelon, śmiertelnie niebezpieczny wojownik, który dekady od rozwiązania Sagi spędził zamieniony w kamień.
Połączywszy siły, wyprawiają się na wskroś rozległego, pełnego potworów lasu o nazwie Wyld. Po drodze rozprawiają się z kanibalami, żądnymi zemsty bogami oraz niedającą im chwili wytchnienia łowczynią głów imieniem Ostróżka. Wszakże największym zagrożeniem jest czekająca na nich w mieście Castia horda. Aby się z nią uporać, członkowie Sagi muszą przekonać zarówno swoich rówieśników, jak i niecierpliwych młodzików, ażeby postawili na szali wszystko celem zdobycia tego, co jest najcenniejsze dla każdego najemnika: wiecznej chwały.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: REBIS
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2018
Wymiary: 130x200
Liczba stron: 528
ISBN: 9788380623095
Wprowadzono: 05.11.2018

RECENZJE - książki - Królowie Wyldu - Nicholas Eames

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.1/5 ( 9 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    2
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Czytanka_Na_Dobranoc

ilość recenzji:234

brak oceny 24-11-2018 23:58

W tym roku przeczytałam niewiele książek z gatunku fantasy. Mało tego, ciężko dziś trafić na coś godnego uwagi co wykracza poza stereotypowe new adult w stylu "Szklanego tronu" czy innych "Igrzysk śmierci". Ja się pytam : gdzie się podziały prawdziwe, epickie powieści na miarę "Gry o tron"? Dlatego tym większe było moje zdziwienie, że to za czym tęskniłam znalazłam w książce debiutanta literackiego, młodego mężczyzny kochającego kawę i gry komputerowe. Z początku dość sceptycznie podchodziłam do idei "komediowego fantasy" Really? W końcu każdy z nas ma inne poczucie humoru i to co jednych śmieszy dla innych może być żałosne. Jednak okazało się, że "Królowie Wyldu" to nie tylko jedna z lepszych książek fantasy przeczytanych przeze mnie w tym roku, to w ogóle NAJLEPSZA książka 2018.

Pewnego dnia do drzwi Claya puka jego dawny kompan Gabriel. Okazuje się, że jego córka Rose, została uwięziona w oblężonym przez potwory mieście. Aby dotrzeć pod mury miasta i pokonać hordę, reaktywowana Saga musi rozprawić się z kanibalami, żądnymi zemsty bogami oraz niedającą im chwili wytchnienia łowczynią głów.Nadchodzi pora, by przywrócić Sagę do życia.

Jako wielbicielka książek fantasy zostałam przyzwyczajona do tego, że bohaterowie powieści tego gatunku to młodzi, sprawni, przystojni młodzieńcy lub długowłose, szczupłe, zręczne i inteligentne dziewoje.Owszem, brody, siwe włosy i zmarszczki się pojawiały ale zazwyczaj były atrybutem mądrych, długowiecznych czarodziejów. "Królowie Wyldu" są o tyle nietypowi, że nasi protagoniści to grupka "chłopów" mających swoje najlepsze, hulaszcze i zbójeckie lata za sobą. Teraz pozakładali rodziny, spłodzili dzieci, rozpili się i roztyli, a przygody i wędrówki to jedynie wspomnienia. Kiedy do Claya przychodzi jego przyjaciel Gabe, mężczyzna nie jest zbytnio zachwycony tym , że będzie musiał zwlec się z "kanapy", opuścić nowo narodzone dziecko i iść na pomoc nieznośnej, lubiącej wpadać w tarapaty Rose. Jednak wstanie z łóżka, chwyci za broń i pójdzie. Wiadomo. Podobnie zrobi reszta naszej Sagi. A dlaczego? Ponieważ najważniejszą wartością, którą się kierują w życiu jest przyjaźń. Taka typowo męska, do końca życia. Banda, którą poznałam w tej książce jest jednym z najbardziej barwnych i szalonych "teamów", z jakimi miałam do czynienia w powieściach fantasy. Oprócz Claya i Gaba poznajemy tutaj Matricka, króla, któremu żona dorabia rogi, Korga, rozkojarzonego czarownika, który od lat próbuje wynaleźć lekarstwo na nękającą go śmiertelną chorobę oraz Ganelona, niebezpiecznego wojownika, który dekady od rozwiązania Sagi spędził zamieniony w kamień. Zapowiada się dobrze prawda? I tak właśnie było. Autorowi udało się nie tylko napisać zabawną i ciekawą powieść dla miłośników gatunku, on tchnął życie w wymyślone przez siebie postaci sprawiając, że zyskałam garstkę nowych przyjaciół. Ci grubi, w większości pijani i często znużeni życiem "staruszkowie" skradli moje serce. Byli autentyczni i szczerzy, mieli własne marzenia i nadzieje, a także zasady i autorytety według, których postępowali. Nie bez powodu przyczyną wszystkiego była bezwarunkowa miłość Gabea do własnej córki. To właśnie ona zmusiła grupę do wyruszenia w drogę pełną niebezpieczeństw. W dzisiejszych czasach, trafić na pełnowartościowe fantasy, które przemyca dobre wzorce zachowań, jest naprawdę ciężko. A ta książka nie dość, że bawi to uczy lojalności, miłości i pokazuje czym jest prawdziwa przyjaźń. Mogę się założyć, że zakochacie się w naszych "dziadkach" i to od pierwszego wejrzenia. Wyobraźcie sobie, że Backstreet Boys lub Spice Girls znowu grają razem, lub Freddie Mercury zmartwychwstał i reaktywował Queen. Saga wiecznie żywa!!!


Widać, że Nicholas Eames, dużo w swoim życiu przeczytał, i dużo w nim przegrał.Oczywiście nie chodzi mi o zakłady czy karty lecz o gry komputerowe. Jako kobieta mam dość niecodzienne hobby, uwielbiam RPG-i. Zaczęło się wieki temu od Baldurs Gate i trwa do dziś. Chyba nie ma żadnej role playing game o której bym nie słyszała. W większość grałam, w niektóre nawet latami. "Królowie Wyldu" byli jak połączenie mojej ulubionej serii gier komputerowych Final Fantasy z mrocznym dark fantasy w stylu Abercombiego czy Salvatore. Książka w większości opowiada historię wędrówki grupy bohaterów przez las pełen potworów, których jest tutaj całe mnóstwo. Widać, że autor czerpał garściami z czołowych dzieł światowej fantastyki oraz mitologii. Wywerny, cyklopy, gigantyczne pająki, golemy, smoki, legendarne miecze, starodawne artefakty, bestie rodem z Legendy o Sindbadzie Żeglarzu...jest tutaj dosłownie wszystko. I choć wydawać by się mogło, że takie pomieszanie z poplątaniem odbije nam się czkawką, to było zupełnie na odwrót. Wszystko było doskonale wyważone i skomponowane. Zresztą cała książka oparta jest na zasadzie równowagi. Z jednej strony mamy mroczną puszczę, pełną niebezpiecznych stworzeń, a z drugiej grupkę roześmianych bohaterów, z jednej epickie fantasy a z drugiej wiele odniesień do popkultury. Mówiąc szczerze to właśnie tego nowoczesnego języka, którego używa autor, bałam się najbardziej. No bo czy wyobrażacie sobie Tolkiena piszącego w slangu? Muszę jednak przyznać, że po początkowym odczuciu dyskomfortu, udało mi się przyzwyczaić. Widać, że Eames ma wielki sentyment do muzyki, szczególnie starszych rockowych kawałków. Pisząc tę książkę złożył swoisty hołd zmarłym i żyjącym twórcom. Muzyka gra bardzo ważną rolę w tej powieści. Cały czas słyszymy jej echa i odczuwamy wibracje.

Już dawno nie czytałam tak dobrej powieści fantasy, aż trudno uwierzyć w to, że autor jest debiutantem na rynku wydawniczym. Dosłownie nic na to nie wskazuje. Książka jest wyjątkowo dobrze napisana, język jest prosty jednak bardzo dopracowany a żarty rozśmieszą każdego. Oczywiście nie udało się uniknąć paru potknięć, chociażby kilku powtórzeń czy tłumaczenia dialogów (autorzy ciągle myślą, że czytelnicy nie umieją czytać między wierszami), jednak całość wyszła bardzo pozytywnie. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że błędy wynikały z braku odpowiedniej edycji tekstu. Tutaj na każdej stronie coś się dzieje, akcja gna do przodu na łeb na szyję, co i rusz pojawiają się nowi bohaterowie. Ci dobrzy stają się źli a źli nadal tacy pozostają. Jest intensywnie, momentami brutalnie i krwawo. Mamy tutaj epickie bitwy i szczegółowe opisy pojedynków, obecna jest magia i bajkowe stworzenia. Jednym słowem : fantasy.

Rzadko się zdarza żebym dała jakiejś książce najwyższą notę. W tym wypadku, nie mam żadnych wątpliwości. Dostałam to na co bardzo długo czekałam i wiem (nie wierzę, tylko jestem przekonana) że Nicholas Eames namiesza na światowym rynku literatury fantasy. To zdecydowanie nie jest książka dla fanek bajkowego dystopijnego świata czy prozy Sarah J. Maas. To kawał epickiej, "grubej" fantastyki dla wielbicieli gatunku. Co więcej mogę powiedzieć? Z pewnością czytaliście wiele pozytywnych recenzji tej książki i wiecie co? Wszystkie one są prawdziwe. Obojętnie jakiego elementu tej powieści nie poddamy analizie, wyjdzie ona jak najbardziej na plus. 10/10. Zdecydowanie polecam. Nawet niedowiarkom.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Hrosskar

ilość recenzji:227

brak oceny 13-11-2018 21:04

Królowie Wyldu, z początku skojarzyli mi się mocno z Czarną Kompanią Glena Cooka, ale w trakcie czytania okazało się, że to coś zgoła odmiennego. To powieść fantasy, która najprościej mówiąc nie jest do końca poważna i króluje w niej humor pod wieloma postaciami oraz liczne nawiązania do muzyki i innych książek.

Opowiada ona o historii Claya Coopera, który za młodu był członkiem Sagi - grupy najemników, najlepszych ze wszystkich, którzy zapuszczali się do Wyldu, lasu rojącego się od różnych stworów i zyskali sobie miano Królów Wyldu. Jednak czasy ich świetności dawno przeminęły - rozpili się, przytyli, zestarzeli i założyli rodziny. Jednak pewnego dnia do Claya przybywa jego dawny kompan, Gabriel z nietypową prośbą. Otóż jego córka, Rose, jest uwięziona na drugim końcu świata w mieście, które oblega horda potworów z Wyldu... Czas zatem reaktywować Sagę i udać się na pomoc córce Gabriela, ale nie będzie to proste zadanie...

Królowie Wyldu są powieścią drogą i przez to w dość dużym stopniu fabuła jest przewidywalna i trudno nie zgadnąć jak się ta książka zakończy. Jednak Eames był tego najzupełniej świadomy i wcale się z tym nie krył. Zamiast silić się na jak największą oryginalność, postawił na humor. W całej książce znajdziemy wiele komicznych scen, jeszcze więcej ciętych uwag i komentarzy, przy których niejednokrotnie śmiałem się do łez. Jakby tego było mało, bohaterowie zmagają się z dolegliwościami typowymi dla ich wieku - strzykanie w kręgosłupie, bóle nóg, zmęczenie po krótkim biegu, nie mówiąc już o nawet krótkiej walce. Nie poddają się jednak i dzielnie walczą z wrogiem, którego napotykają na każdym kroku. Dość często dla większości z nich kończy się to siniakami i ranami, ale udaje im się wyjść cało z kolejnych potyczek. Trudno tutaj o nudę, ponieważ cały czas się coś dzieje. Ale jeśli myślicie, że Saga bardzo szybko wyruszy na pomoc, to się mylicie, ponieważ zebranie wszystkich członków nie jest łatwe, ani bezpieczne... Autor zamieścił również wiele nawiązań do muzyki rockowej, ale również do innych książek i postaci z popkultury, co powoduje, że czyta się ją jeszcze lepiej.

W kreacji świata, Eames również nie jeden raz rozbawił mnie do łez. Z jednej strony jest to typowy świat z klasycznego fantasy - mamy mroczny las, zamieszkiwany przez potwory, z którymi walczą ludzie i najemnicy i są królowie rządzący swoimi królestwami. A z drugiej strony tam, gdzie tylko może autor odchodzi od tego wizerunku klasycznego wizerunku i stąd spotkamy wiele bardzo dziwnych potworów jak np. sowomisie i wiele innych. Dochodzi do tego jeszcze problem oblężenia miasta Castia. Władcy zastanawiają się, czy posłać pomoc, czy lepiej pozwolić upaść miastu, od którego dzieli ich cały Wyld, a hordy wokół tego bastionu ludzi są wręcz niezliczone. Jedynymi, którzy wyruszają, są członkowie Sagi, mający lata świetności za sobą. Pokazuje to, że autor jest bardzo świadomy wszystkich swoich zabiegów, umiejętnie wszystko zaplanował i nie ma mowy o przypadkowej kreacji jakiegoś elementu przez to, że jest to jego debiut. Wszystko płynnie się zazębia i tworzy dziwny, pokręcony świat, a jednocześnie taki swojski, w którym łatwo się odnaleźć fanowi fantasy.

Bohaterów mamy kilkoro, ale pierwszoplanową rolę odgrywa Clay Cooper. Jest on strażnikiem, pilnującym murów miasta, zbiera na otwarcie gospody i ma kilkuletnią córkę. Przed wieloma laty zdołał zwalczyć w sobie gniew i potwora, jaki w nim czyhał i stał się dobry, pomocny i kochany. Takiego zastaje go Gabriel, niegdyś lider grupy, który raz na jakiś czas próbuje reaktywować Sagę i tym razem ma arcyważny powód - jego córka jest w oblężonym mieście Castia. Do tego mamy, jakby nie inaczej, ekscentrycznego maga, który choruje na nieuleczalną chorobę i któremu zdarzają się liczne pomyłki w rzucaniu czarów. Matrick jest królem, ale roztył się, rozpił, przez co trudno stwierdzić, czy jego liczne potomstwo jest rzeczywiście jego. I na samym końcu jest Ganelon, który jako jedyny się nie zmienił przez dziewiętnaście lat, ale dlaczego, to już pozostawię w tajemnicy. Nie da się ukryć, że wszyscy z nich zmienili się, na lepsze bądź gorsze - w większości to drugie, ale od samego początku daje się poczuć, że tworzą rodzinę, każdy chroni każdego i ma własne talenty, dzięki czemu wychodzą cało z wielu opresji.

Królowie Wyldu to ciekawa powieść bazująca na utartych schematach, ale jednocześnie odchodząca od nich wszędzie tam gdzie to możliwe. Jest to książka, gdzie powaga miesza się z komizmem, a zarazem trudno tutaj o nudę i brak akcji. Polecam!

Czy recenzja była pomocna?

Michał Lipka

ilość recenzji:1979

brak oceny 12-11-2018 14:18

?NIEZNISZCZALNI? W WERSJI FANTASY

Kojarzycie trylogię filmową ?Niezniszczalni?, w której to gwiazdy kina akcji, w tym takie legendy, jak Sylvester Stallone, Arnold Schwarzenegger czy Bruce Willis, jednoczą siły w walce ze złem? Dokładnie to samo mamy tutaj tylko w realiach fantasy. Co prawda na stronach ?Królów Wyldu? nie spotykają się postacie znane z literatury fantastycznej, ale mamy grupę podstarzałych najemników złożonych ze swoistych archetypów gatunkowych, którzy powracają by, być może po raz ostatni, stawić czoła złu. W skrócie: dzieje się dużo, mocno, z powagą, humorem i klimatem, które porwą miłośników różnych odmian tej literatury.

Nigdy byli wojownikami. A właściwie zabijakami ? okrutnymi najemnikami, o których słyszał każdy, bo byli najlepsi w swoim fachu (przynajmniej w tej części Wyldu). Jak z każdym jednak, tak i z nimi, czas nie obszedł się łagodnie. Lat przybyło im na karku, podobnie jak kilogramów, wojaczkę zamienili na picie i jedzenie, a choć wciąż potrafią zaimponować i wyglądem, i siłą, dawna sprawność odeszła w zapomnienie. Siebie też już nie widują, bo każdego los pchnął gdzieś indziej. Ale ten sam los już wkrótce znów ich połączy.
Clay Cooper, dawny członek Sagi, jak siebie określali, wiedzie spokojne życie. Ma żonę, ma dziecko, ludzie wiedzą kim był, chcą słuchać opowieści z dawnych lat, jednakże on pogrzebał swoją przeszłość i nie ma zamiaru do niej wracać. Aż do dnia, kiedy na progu jego domu pojawia się Gabriel, dawny kolega po fachu, który prosi go o pomoc. Jego córka, Rose, została porwana i uwięziona na drugim końcu świata. I to na dodatek w miejscu obleganym przez najprawdziwsze potwory. By ją ocalić, Clay i Gabriel, będą musieli zebrać resztę członków Sagi i wyruszać do Wyldu na samobójczą misję. Czekają tam na nich całe zastępy najróżniejszych, śmiertelnie niebezpiecznych wrogów i bestii ? tych w ludzkiej i nieludzkiej skórze ? oraz, najprawdopodobniej, śmierć. Ale czego nie robi się dla przyjaciół, tym bardziej gdy dawna iskra gdzieś się tam jeszcze tli?

Rocky Balboa, John Rambo, John McClane, Brudny Harry i pary innych twardzieli spotyka się w krainie pełnej magicznych stworów, bierze miecze w łapy i rusza skopać parę tyłków ? oto moje pierwsze wrażenie po lekturze tej powieści. Mamy tu bowiem do czynienia z, jak pisałem na wstępie, ?Niezniszczalnymi? w wersji fantasy. Autor zbiera ukochane przez siebie i wszystkich czytelników motywy gatunkowe, miksuje ze sobą w pełnej akcji, krwawych scen, humoru i lekkości opowieści i podlewa elementami, jakich nie powstydziłoby się kino ze wspomnianymi na wstępie postaciami. I mnie to całkowicie kupiło.

Bohaterowie nie są szczególnie psychologicznie pogłębieni, ale nie są też płaskimi, papierowymi zabijakami, jakich można by się spodziewać. Akcja nie ma w sobie wielkiej oryginalności, jednak nie o nią tu chodzi. W swej klasyczności jest tak udana, jak to tylko możliwe, czasem zabawna, czasem krwawa, pędzi do przodu dostarczając nam całkiem emocjonującej rozrywki. Wszystko to ma też swój klimat, a że czyta się lekko, szybko i przyjemnie (ale jednocześnie z odpowiednią dozą gatunkowego ciężaru) pozostawia po sobie sporą dawkę niedosytu.

Wszystko to sprawia, że ?Saga? mocno wyróżnia się wśród zalewu współczesnej, jakże nijakiej fantastyki. I chociaż jest to raczej męska lektura, każdy miłośnik dobrego fantasy będzie zadowolony z ?Królów Wyldu?. Ja ze swej strony polecam i czekam na więcej.

Czy recenzja była pomocna?