Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Królestwo łabędzi

książka

Wydawnictwo Egmont
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Aleksandra i jej bracia wiodą beztroskie życie na królewskim dworze swojego ojca. Jednak rodzinna sielanka pryska nagle, gdy królowa ginie z łap okrutnej bestii, a król powtórnie się żeni - z kobietą, która nienawidzi pasierbów. Po nieudanej próbie odkrycia mrocznych tajemnic macochy Aleksandra zostaje wywieziona do ponurej krainy Midland, jej bracia zaś wygnani z Królestwa. Aby odmienić zły los i odzyskać braci, Aleksandra musi odnaleźć w sobie niezwykłą moc, którą czerpie z sił przyrody. Pomocny okaże się także tajemniczy książę Gabriel, z którym dziewczynę połączy gorące uczucie.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Egmont
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 01.03.2013

RECENZJE - książki - Królestwo łabędzi

4.4/5 ( 8 ocen )
  • 5
    6
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    0

www.lowiskoksiazek.blogspot.com

ilość recenzji:115

brak oceny 9-07-2013 20:14

Księżniczki pijące wino z gwinta, przeklinające i z rozkoszą rzucające się do walki na miecze były swego czasu miłą odmianą po bezbarwnych damach, których jedynych zadaniem było biernie czekać na ratunek i mdleć w odpowiednim momencie. ?Królestwo łabędzi? należy jednak do innego, łagodniejszego nurtu fantastyki, w którym walka dobra ze złem przebiega równie dramatycznie, lecz bez brutalności i z zachowaniem baśniowego klimatu. Zoë Marriott pozostawia swojej bohaterce odwagę i hart ducha, nie pozbawiając jej osoby delikatności. Siłę fizyczną zastępuje wytrzymałość, a czary, choć bywają pomocne, są tylko przydatnym narzędziem do zrealizowania celu. Ważniejsze okazują się osobowość i siła uczuć Aleksandry, która bez nich nie wiedziałaby, jak wykorzystać przekazany jej przez matkę dar.

Fabuła tej książki nawiązuje do baśni Andersena o królewskich synach zamienionych w dzikie łabędzie i ich niewinnej siostrze, która jako jedyna może odwrócić złe zaklęcie. Ten pierwowzór jest jednak tylko punktem wyjścia, z którego w ?Królestwie łabędzi? odnajdziemy konsekwencję w działaniu Aleksandry oraz szczerość w jej codziennym postępowaniu - bez podstępów i czarów zniewalających ludzką wolę i uczucia. Historia, którą napisała Marriott, jest przede wszystkim pochwałą drzemiących w nas możliwości. Opowiada o dojrzewaniu do sytuacji, kiedy rodzice przestają być naszymi przewodnikami w życiu, gdy sami musimy stawić czoło przeciwnościom losu. W tych kwestiach autorce udało się zachować psychologiczny autentyzm, który harmonijnie pasuje do motywu magicznych mocy powiązanych ze światem przyrody.

Piękna poetycka historia, która przenosi w inną rzeczywistość!

Edyta28

ilość recenzji:1

brak oceny 5-05-2013 19:49

Jako dziecko zaczytywałam się w baśniach, jak chyba każdy w dzieciństwie. Jednym z bardziej zaczytanych tomów jest właśnie zbiór Baśni Braci Grimm. Pamiętam, że dostałam go w prezencie od Mikołaja i przeczytałam w bardzo szybkim tempie. Baśnie były przeróżne; od księżniczek w opałach, przez złe wiedźmy i klątwy, a na ożywianiu zmarłych skończywszy. Gdy dziś o tym myślę dochodzę do wniosku, ze niektóre jak na ośmiolatkę były zbyt drastyczne, ale wtedy zupełnie inaczej to postrzegałam, tym bardziej, że dobro zawsze w tych historiach zwyciężało. Zło pokonywało się albo sprytem albo cierpliwym, długotrwałym działaniem, często okupionym cierpieniem, bólem i ludzkim okrucieństwem. Przejście tak ciężkiej próby było żelazną gwarancją sukcesu. Inaczej wszystko szło na marne.
W swojej powieści Królestwo łabędzi Zoe Marriott sięgnęła po jedną z bardziej znanych baśni braci Grimm i na jej podstawie stworzyła całkiem ciekawą historię, wzbogaconą o przeżycia i rozterki wewnętrzne głównej bohaterki.
Historię poznajemy z punktu widzenia młodej księżniczki Aleksandry, która wraz z trzema braćmi: Robinem, Dawidem i Hugh dorasta na królewskim dworze pod czułą opieką swojej matki, zwanej Mądrą Wiedźmą. Matka Aleksandry jest co prawda czarownicą, ale para się tzw. białą magią, którą czerpie z natury, sił przyrody oraz Starych Zasad, ustalonych przez Przodków. Dzięki staraniom królowej Królestwo kwitnie, poddanym żyje się zdrowo i dostatnio. Aleksandra uczy się od matki umiejętności leczenia i jest bardzo pojętną uczennicą, choć brakuje jej jednej ważnej cechy, mianowicie wiary w siebie i swoją siłę. To ostatnie spowoduje, że walka dziewczyny ze złem będzie bardzo nierówna.
Któregoś dnia wszystko co dobre i piękne kończy się. Matka Aleksandry umiera w wyniku ran zadanych jej przez tajemniczą dziką bestię, a król po krótkim okresie żałoby, żeni się ponownie ze znalezioną w lesie młodą kobietą o imieniu Zella. Nietrudno się domyślić, że Zella w bardzo szybkim czasie zjednuje sobie wszystkich poddanych z wyjątkiem pasierbów, na których jej moc nie działa.
Po jednej z prób odkrycia tajemnic macochy, Aleksandra chora i z lukami w pamięci zostaje wywieziona do ciotki, a jej bracia dotknięci klątwą - skazani na wygnanie.
Po długim powrocie do zdrowia i przezwyciężeniu apatii Aleksandra postanawia złamać klątwę i odzyskać braci. Czy się jej to uda? Jak wiele będzie musiała wycierpieć i co poświęci, by odzyskać rodzinę i dom? Tego nie zdradzę, bo warto się przekonać samemu.
Czytanie baśni w dorosłym życiu uważam za specyficzny powrót do dzieciństwa i myślę, że warto od czasu do czasu to robić, niezależnie od tego, jaki gatunek literatury czytamy.
Ze starej baśni, pewnie przez wielu zapomnianej, Z. Marriott stworzyła dobrą powieść. Zważywszy na to, że oryginalna baśń ma raptem kilkanaście stron, ma dość mało dialogów, bo przeważa trzecioosobowy narrator i nie posiada wglądu we wnętrze bohaterów, Królestwo łabędzi jest naprawdę dobrą wersją tej historii. Nowszą i z pierwszoosobową narratorką, dzięki czemu fabuła jest bogatsza, choćby o intrygę związaną z tajemniczym pochodzeniem Zelli, czy sam aspekt ekologiczny, gdy w chwilach słabości i zwątpienia Aleksandra czerpie moc z przyrody. Nie wszystkie wątki z oryginalnej baśni zostały tu wykorzystane, ale może to i lepiej. Być może autorka chciała uniknąć krwawych i drastycznych rozwiązań, może miała także na uwadze wiek odbiorców docelowych, bo książka jest skierowana raczej do nastoletniego czytelnika.
Królestwo łabędzi jest dobrą historią na jedno popołudnie. Przeczytane jednym tchem budzi nie tylko zaciekawienie innymi baśniami tego gatunku, ale też rozbudza tęsknotę za dzieciństwem i sielskimi czasami beztroski, z których niestety szybko wyrastamy.
Przyjemnym jest uczucie, gdy od danej książki dostajemy to czego się akurat spodziewaliśmy, a niekiedy nawet trochę więcej. Mnie się tym razem to udało i przyznam, że chętnie przeczytałabym coś jeszcze w podobnym klimacie.
Dlatego polecam, nie tylko wielbicielom baśni.

Paulaaaa: mipropiabiblioteca.blogspot.com

ilość recenzji:48

brak oceny 5-05-2013 13:01

No i kolejna książka z serii "Poza czasem" za mną! Czyż ta okładka nie jest przepiękna? Mnie po prostu zaczarowała i jeszcze zanim zaczęłam czytać, już odczuwałam klimat tej książki. Ale przechodząc do rzeczy...


Główną bohaterką jest Aleksandra. Razem z braćmi są potomkami pary królewskiej. Wiodą beztroskie życie na dworze, przy czym dziewczynka uczy się od swojej matki sztuki magii. Niestety ojciec tego nie pochwala, więc matka z córką muszą ukrywać swoje lekcje. Niestety w Królestwie zaczyna działać zła moc. Najpierw okrutna bestia zabija królową a następnie wkrada się w łaski króla, który powtórnie się żeni. Bestia rzuca czar na wszystkich poddanych i na cały dwór, przez co nie zauważają jej prawdziwego oblicza a to, które sama im narzuciła. W bardzo krótkim czasie zbiera więc grono wiernych popleczników.

Królewscy potomkowie odporni są na czary rzucane przez bestię, więc widzą co się dzieje i próbują temu zapobiec. Niestety nie wszystko idzie po ich myśli i Aleksandra zostaje wywieziona do Midlandu, natomiast jej bracia rzekomo zostali wygnani z Królestwa. Tylko Aleksandra może ocalić swój kraj i braci przed zgubnym końcem. Na szczęście nie jest sama - władcy Midlandu jej w tym pomogą!


Muszę przyznać, że "Królestwo łabędzi" bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Sama nie wiedziałam czego się spodziewać - szczególnie, że autorka wzorowała się na baśni ?Dzikie łabędzie? Hansa Christiana Andersena, ale wyszło jej to bardzo fajnie i po prostu spędziłam bardzo przyjemnie czas podczas czytania tej książki. Cała fabuła przemyślana od początku do końca, wszystko zostało wyjaśnione, nie ma żadnych niedomówień - jestem jak najbardziej na tak!

Denerwowało mnie tylko czasami rozwiązywanie problemów przez Aleksandrę. Często okazywało się, że znajdowała odpowiedzi na dręczące ją pytania od tak, bez żadnych problemów, po prostu wiedziała co robić. Rozumiem, że książka przepełniona jest magią i większość z tych rozwiązań była po prostu magiczna, ale mimo wszystko chciałabym zrozumieć sposób, w jaki bohaterka wysuwała wnioski i skąd wiedziała co w danej sytuacji robić.

Poza tym jednym minusikiem, jestem bardzo zadowolona z możliwości przeczytania tej książki. Serdecznie ją polecam każdemu, kto uwielbia baśnie, magię i pięknie opowiedziane historie. Myślę, że książka przypadnie Wam do gustu ;)

moni (Zwariowana Biblioteczka)

ilość recenzji:36

brak oceny 8-04-2013 16:32

Długo zastanawiałam się co napisać o tej książce. Była ona dla mnie powrotem do lat dzieciństwa kiedy zaczytywałam się baśniami Andersena.To właśnie jedna z ich baśni została niejako przerobiona na potrzeby tejże książki.
Znacie baśń "Dzikie łabędzie" ? Jeżeli tak to z grubsza orientujecie się czego można spodziewać się po tej powieści. Jednak nawet fakt, że baśń ta jest wszem i wobec znana nie psuje przyjemności płynącej z lektury. Bowiem Zoë Marriotti nadała dziecięcej baśni wiele świeżości dodając wiele nowych elementów.
Książka napisana jest w bardzo prosty sposób dzięki czemu młodsi czytelnicy będą mogli czerpać przyjemność z lektury. A warto im podsunąć tę książkę ponieważ bazując na baśniowej tradycji "Królestwo łabędzi" przemyca naukę o takich wartościach jak braterska miłość, czyste, nieskalane uczucie do drugiego człowieka oraz fakt, że dobro zawsze zwycięża w pojedynku ze złem.
Choć książka jest dość naiwna jeśli patrzeć na nią z punktu widzenia dorosłego czytelnika to jednak czyta się ją z niezwykłą przyjemnością, a jej bohaterka bardzo szybko zaskarbia sobie sympatie czytelnika.
Całość naprawdę kusi swoją prostotą i magią, a uczucie między Aleksandrą i Gabrielem jest tak czyste i wręcz naiwne, że książkę spokojnie można czytać nawet młodszym dzieciaczkom.
I tu rodzi się pytanie czy taka książka może podobać się starszym czytelnikom? Uważam, że jak najbardziej tak. Zauroczeni nią będą zwłaszcza czytelnicy, którzy wychowali się na baśniach Andersena czy braci Grimm. Stanowi ona bowiem świetną odskocznię od rzeczywistości i sposób krótki powrót do magicznego dzieciństwa :)
Polecam zatem nie tylko najmłodszym czytelnikom , ale i tym starszym "dzieciakom".

tetiisheri

ilość recenzji:16

brak oceny 8-04-2013 10:48

Piękna baśń, magia i tajemnicza walka dobra ze złem. Elementy fantastyki, paranormal romance i oczywiście baśni. Wszystko to znajdziecie na kartach ?Królestwa łabędzi?. Niedociągnięcia w powieści odgrywają niezbyt znaczącą rolę, gdyż nie sprawiają, że lektura "Królestwa łabędzi" nuży i mamy ochotę odłożyć ją na półkę. Jesteśmy zaintrygowani czy Aleksandra podoła zadaniu, czy pokona Zellę i w jaki sposób uratuje braci. Jeśli macie ochotę na bajkowy wieczór ze sporą dawką magii, a nawet czarów i chcecie przeżyć pewną przygodę, towarzysząc Aleksandrze w drodze do domu, i przymkniecie oko na niewielkie mankamenty obecne w powieści, koniecznie sięgnijcie po drugą powieść Zoe Marriott ?Królestwo łabędzi?.

http://sol-shadowhunter.blogspot.com/ (Sol)

ilość recenzji:6

brak oceny 2-04-2013 09:53

Kto z nas nie lubił w dzieciństwie baśni? Kto z nas nie lubi ich, aż do teraz? Ja osobiście uwielbiam baśnie i animowane filmy! Są klimatyczne, ciepłe, sympatyczne, barwne... wspaniałe. Każda z nich niesie ze sobą pewien przekaz, w którym brak brutalności. Autorzy starają się pięknie przyozdobić każdą ze swoich baśni różnymi opisami krain, humorystycznych wątków, które wzbudzają uśmiech w czytelniku, ale również sprawiają, że ten odczuwa swoistą przyjemność z ich czytania. Dlatego też to wszystko sprawia, że kochałam baśnie, kocham i po wsze czasy będę kochała. Z ciekawością więc sięgnęłam po książkę pani Zoë Marriott, w której chciałam znaleźć wszystko to, o czym wspomniałam powyżej. Królestwo Łabędzi znalazło się w gronie świetności z serii Poza czasem, którą bardzo sobie upodobałam, a z twórczością pani Marriott miałam już styczność, czytając "Cienie na Księżycu".


Zapewne znane są Wam już baśnie Hansa Christiana Andersena. Uwielbiałam kiedy mama, czy też dziadek czytywali mi w dzieciństwie jego dzieła "Calineczka", "Królowa Śniegu", "Księżniczka na ziarnku grochu", czy też "Brzydkie kaczątko". Tutaj będzie jednak mowa o zupełnie innej baśni, którą na nowo przedstawiła nam pani Marriott - "Dzikie Łabędzie" ukazała nam jako "Królestwo Łabędzi". Kilka rzeczy się pokrywa ze starą piękną baśnią, ale kilka zostało zmienionych. Wobec tego dzieła miałam niemałe oczekiwania, ponieważ i ta baśń nie jest mi obca. Nie chciałam, aby autorka zrobiła z niej coś, co mnie odrzuci. Na szczęście tak się nie stało, bowiem pani Marriott ubarwiła i ożywiła na nowo tę wspaniałą opowieść, która powtórnie mnie urzekła i oczarowała.

Nie będę owijała w bawełnę, że książka od pierwszych stron sprawiła, iż zapomniałam o Bożym świecie. Otóż początek był dla mnie ciężkim początkiem. Lekko się nudziłam i miałam ogromną nadzieję, że później się to zmieni, że historia jaką zawiera ta pięknie oprawiona książka porwie mnie w wir fantastycznych opisów... Tak też się stało. W szybkim tempie zaciekawiła mnie na tyle, że przeczytałam ją w mig. Przygoda księżniczki Aleksandry rozwijała się w powolnym tempie, aczkolwiek jak na taką książkę, to narzucone przez autorkę tempo pasowało idealnie.


Malowniczy i lekki język jakim została przedstawiona historia księżniczki Aleksandry umili każdemu czytanie, a barwne opisy przeniosą czytelnika w ten piękny świat pełen magii, książąt, dobrych i złych wiedźm, bowiem w każdej baśni mamy czarną i białą stronę. Każda z postaci odgrywa ważną rolę, która została mu przypisana przez los.

Reasumując książkę polecam każdemu czytelnikowi, który jest wrażliwy na piękno, bowiem książka owe piękno posiada, tylko nie każdy zwróci na nie uwagę i stwierdzi, że jest naiwna i nieciekawa. Ja się będę kłóciła o to zażarcie. Książka jest piękna i przekazuje pewne wartości, tyle, że może w lekko naiwny sposób, ale czy właśnie nie takie są baśnie? Nie są lekko naiwne? Niemniej jednak, każdy odbierze ją na swój sposób. Ja jestem oczarowana i chciałabym więcej takich dzieł.

www.recenzje-leny.blospot.com

ilość recenzji:117

brak oceny 2-04-2013 09:41

Do napisania opinii na temat tej książki motywowałam się dwa dni. Za każdym razem byłam niezadowolona ze wstępu, który sprawił, że nie potrafiłam docenić sformułowań, które co rusz pojawiały się w mojej głowie i które równie szybko były z niej eliminowane. Nie zdziwiłabym się, gdyby moje dylematy dotyczyły powieści, która w żadnym stopniu nie przypadłaby mi go gustu, a czas spędzony w jej towarzystwie, uznałabym za w pełni stracony. Podczas obcowania z twórczością Zoe Marriott zostałam mile zaskoczona, ponieważ nie spodziewałam się po niej wciągającej lektury. Na wielu blogach przeczytałam bowiem wiele negatywnych zdań na jej temat i cieszę się, że nie zniechęciły mnie one do osobistego zapoznania się z historią Aleksy.

Aleksandra od najmłodszych lat swojego życia pomagała swojej matce w pielęgnowaniu roślin, które w zamieszkiwanym przez nie Królestwie uchodziły za naprawdę piękne i urodziwe. Godziny spędzone w towarzystwie rodzicielki były dla dziewczyny czymś niezwykle ważnym i z wielką niecierpliwością oczekiwała kolejnych lekcji magii. Pewnego dnia królowa ginie z rąk krwiożerczej bestii i na dworze pojawia się młoda kobieta, którą król postanawia poślubić. Aleksa i jej bracia postanawiają skompromitować Zellę i ujawnić przed poddanymi prawdziwą postać i intencje przyszłej królowej. Zadanie to kończy się dla nich wielkim niepowodzeniem i przez to zmuszeni są do natychmiastowego opuszczenia kraju. Czy głównej bohaterce uda się odnaleźć braci? Jakie przeciwności losu czekają na nią w trakcie miesięcy spędzonych na wygnaniu?

Stosunkowo trudno jest mi oceniać książkę, która diametralnie różni się od pozostałych powieści z tej serii. Spodziewałam się po niej podróży w czasie i kolejnych intryg, które poruszą mnie swoją oryginalnością i wyszukanym smakiem. W tym przypadku "Królestwa łabędzi" obyło się bez tego typu elementów i muszę przyznać, że jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Cieszę się, że Egmont postawił na nieco inną historię, która od samego początku kojarzyła mi się z jedną z najpiękniejszych baśni współczesnego świata. Być może zabrakło w niej zwrotów akcji i spektakularnego zwycięstwa dobra nad złem, jednak jestem pewna, że odzwierciedliła ona wiele innych wartości, które powinny być zauważalne dla przeciętnego czytelnika. Niemalże na każdym kroku utożsamiałam się z główną bohaterką i miałam ogromną nadzieję, że uda jej się poukładać swoje sprawy i pewnego pięknego dnia powróci do swojego Królestwa i wspólnie z braćmi przywróci mu jego prawdziwy blask. Wydawać by się mogło, że Aleksandra będzie wzorcowym typem księżniczki, który znany jest w wielu innych powieści. Wielu autorów przygotowało dla nas kilka takich propozycji, jednak żadna z nich nie może się równać z tym co zrobiła dla nas Zoe Marriott. Aleksie do mojego ideału zabrakło kilku elementów, które bez wątpienia udoskonaliły jej sylwetkę, a mimo to poczułam się zachęcona do poznawania kolejnych dzieł angielskiej autorki.

"Królestwo łabędzi" to piękna opowieść o nastoletniej dziewczynie, która w jednej chwili straciła wszystko to na czym jej naprawdę zależało i co nadawało sens jej dotychczasowemu życiu. Jestem pełna podziwu dla tej bohaterki, że potrafiła odnaleźć w sobie energię do dalszej walki. Myślę, że wiele osób mogłoby jej pozazdrościć tego uporu i dążenia do wyznaczonych przez siebie celów. Spotkanie z lekturą tej powieści stanowiło dla mnie miłą przygodę i mam nadzieję, że jeszcze nie raz będę miała do czynienia z równie miłym zaskoczeniem, które pozostanie we mnie na długi czas. W moim odczuciu Zoe Marriott spisała się na medal i będę to powtarzać do końca mych dni na tym świecie. Mam świadomość tego, że dla niektórych może się ona wydawać zbyt dziecinna, abyście chcieli poświęcić jej swój cenny czas. Uważam jednak, że powinno się do niej podejść bez zbędnych uprzedzeń, które mogłyby nas w jakikolwiek sposób rozkojarzyć i pozbawić pożądanego w tym przypadku obiektywizmu. Angielska autorka posługuje się przyjemnym stylem i ani trochę nie odczuwa się czasu, który poświęcamy na spotkanie z Aleksą i jej przyjaciółmi. Każdy z nas powinien przekonać się o jakości tego utworu na własnej skórze, ponieważ uważasz, że chociaż tyle mu się należy.

Wydawnictwo Egmont, marzec 2012
ISBN: 978-83-237-5035-2
Liczba stron: 264
Ocena: 7/10

http://all-you-need-is-book.blogspot.com

ilość recenzji:234

brak oceny 25-03-2013 21:18

Seria ?Poza czasem? wydawnictwa Egmont jest niezwykle popularna wśród nastoletnich czytelniczek. Ja również uległam magii tych opowieści, pomimo iż do nastolatek już nie należę. Kolejnym tomem z serii jest powieść ?Królestwo łabędzi? autorstwa Zoe Marriott. Już sama okładka przyciąga uwagę potencjalnego czytelnika i zachęca do natychmiastowego przystąpienia do lektury. Czy słusznie? O tym za chwilę.
Piętnastoletnia Aleksandra jest najmłodszym dzieckiem króla Farlandu. Jest też jedyną dziewczynką w rodzinie. Dziewczyna odziedziczyła po matce magiczne zdolności czerpania siły z natury, dzięki czemu dołącza do grona bystrych ? opiekunek i uzdrowicielek. Król sprzeciwia się magicznym praktykom żony i córki, dlatego też królowa Branwena ukrywa przed mężem i samą dziewczyną faktyczne zdolności i siłę Aleksandry. Bohaterka czuje, że jest dla ojca rozczarowanie. Nie wyróżnia się urodą, a jej magiczne umiejętności ściągają na nią tylko gniew króla. W całym Farlandzie panuje zgoda, pomyślność i dobrobyt. Szczęście rodziny i Królestwa kończy się nagle i dramatycznie, gdyż królowa zostaje zamordowana przez okrutną bestię. Król całymi dniami szwenda się po lasach w poszukiwaniu zemsty. Z jednej z takich wypraw władca przywozi kobietę znalezioną w lesie i ogłasza zaręczyny. Dzięki czarnej magii piękna nieznajoma owinęła monarchę wokół palca i rzuciła urok na całe Królestwo. Tylko królewskie dzieci są odporne na sztuczki Zelli. Aleksandra wraz z braćmi chcą ujawnić prawdziwa naturę przyszłej macochy. Niestety nie wszystko idzie zgodnie z planem, gdyż w pewnym momencie dziewczyna mdleje. Kiedy po kilku dniach odzyskuje przytomność okazuje się, że jej rodzeństwo zniknęło, ojciec zdążył się ożenić, a ona zostaje odesłana do starszej siostry swojej mamy, która zamieszkuje w mrocznej krainie Midland. Dalsze losy braci i Królestwa spoczywają w rękach wystraszonej i osamotnionej Aleksandry, która musi odnaleźć w sobie siłę na walkę o przyszłość rodziny i Farlandu. Znaczącą rolę w całej historii odegra także tajemniczy Gabriel, którego dziewczyna pozna nocą na plaży.
Fabuła powieści rozwija się powoli, jakby od niechcenia. Nie znajdziemy w niej dramatycznych zwrotów akcji i momentów zapierających dech w piersiach, ale nie są one konieczne, żeby docenić urok ?Królestwa łabędzi?. Dlaczego? Ponieważ powieść wystylizowana została na baśń w starym stylu (Skojarzenie z baśnią Hansa Christiana Andersena ?Dzikie łabędzie? jest nieprzypadkowe). Zaginione królewny, czarownice, ludzie zamienieni w zwierzęta, tajemniczy książęta, wszechobecna magia ? na tym opierały się opowieści, które w dzieciństwie czytała mi mama. Nawet język utworu pozbawiony jest pompatyczności i nowoczesnych zwrotów, a dialogi ograniczone zostały do minimum. Jedynym błędem jest pierwszoosobowa narracja. Wszak w baśniach to autor był zawsze narratorem i opowiadał daną historię, dlatego też w bezpośredniej relacji Aleksandry cały czas coś mi zgrzytało. Dopiero po lekturze zrozumiałam, że przyzwyczajenia z dzieciństwa są zbyt silne i to właśnie sposób narracji jest tym elementem, który nie pasuje mi do całej układanki. Wątek miłosny między parą bohaterów jest w tle i rozwija się jakby przy okazji głównych wydarzeń, co jest zdecydowanym plusem. Trochę żal mi zmarnowanego zakończenia, którego potencjał nie został wykorzystany w pełni.
Mimo kilku niedociągnięć ?Królestwo łabędzi? jest powieścią przyjemną i godną uwagi. Polecam historię Aleksandry przede wszystkim romantycznym dziewczynom, które pragną odbyć sentymentalną podróż w przeszłość do krainy dziecięcych baśni.