Ma na imię Helena i jest główną bohaterką książki Joanny Rudniańskiej „Kotka Brygidy”. Mieszka ze swoją piękną mamą, pracowitym tatą oraz opiekunką, która została jej nianią po tym jak skończyła wychowywać mamę. Jej marzeniem jest posiadanie kotka. Niestety opiekunka - Stańcia – bardzo nie lubi zwierząt i za nic w świecie nie pozwala na realizację marzenia małej Helenki. Biega zatem po podwórku, skacze przez skakankę i stara się rozmawiać z rodzicami na bieżące tematy. Jest jeszcze małą dziewczynką. Niewiele rozumie z dyskusji prowadzonych przez starszych. Wie jednak, iż nastała wojna. Trzeba siedzieć w schronie i uważać na naloty. Jednak ciekawość nie pozwala małej Helence na zbyt długie przesiadywanie w podziemiu. Powoli zaczyna dostrzegać coraz więcej szczegółów. Niektórzy ludzie noszą dziwne opaski z gwiazdą, idą w kierunku „klatki za Wisłą”. W Wielkanoc wybucha pożar. Giną znajomi rodziców. Helena widzi coraz więcej łez...
Książka przedstawia obraz Holocaustu widziany oczyma dziecka. Osobiste problemy i szczęścia mieszają się z wiadomościami dochodzącymi ze świata. Dziwne tajemnice i sekrety, które należy zatrzymać przed Niemcami. Uważam, iż książka jest nader ciekawa, mimo wplecionego wątku fantastycznego, który moim zdaniem psuje nastrój całego utworu. Zachęcam do przeczytania i zastanowienia się nad własnym życiem. Może jednak nie jest tak źle jak nam się wydaje...?