SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Kontakt alarmowy

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Zysk I S-Ka
Data wydania 2018
Oprawa miękka
Liczba stron 388
  • Dostępność niedostępny
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Dla Penny liceum było monotonnym i nudnym okresem. Co prawda jej znajomi byli w porządku, uczyła się świetnie i nawet miała chłopaka, to jednak jak się okazuje, niczego o niej nie wiedział. Penny, aspirująca pisarka, wyjeżdża na studia do Austin w Teksasie - trochę ponad sto kilometrów i miliard lat świetlnych od tego wszystkiego, co pragnie zostawić za sobą.
Sam utknął. Dosłownie, w przenośni, emocjonalnie i finansowo. Pracuje w kawiarni i tam też mieszka, sypiając na położonym na podłodze materacu w pustym pokoiku na piętrze lokalu. Choć wie, że gdy już zostanie sławnym reżyserem filmowym, okres ten będzie dla niego źródłem inspiracji, siedemnaście dolarów na koncie w banku i kończący swój żywot laptop wystawiają go na ciężką próbę.
Gdy ścieżki Sama i Penny się skrzyżują, nie będzie to spotkanie jak w typowych romansach, lecz raczej pełne nieporadności zderzenie. A jednak bohaterowie wymieniają się numerami telefonów i piszą do siebie wiadomości. W niedługim czasie stają się `cyfrowo` nierozłączni, dzieląc się swoimi głęboko skrywanymi obawami, traumami i tajemnymi marzeniami. I to wszystko bez upokarzającej dziwaczności, która towarzyszy spotkaniom twarzą w twarz.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Zysk I S-Ka
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2018
Wymiary: 140x205
Liczba stron: 388
ISBN: 978-83-8116-450-4
Wprowadzono: 22.09.2018

RECENZJE - książki - Kontakt alarmowy - Mary Choi

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.7/5 ( 9 ocen )
  • 5
    8
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Katarzyna

ilość recenzji:1

brak oceny 4-11-2018 17:47

,,Zadzwonię do ciebie, bo od teraz jesteś moim oficjalnym kontaktem alarmowym."

Mary H.K. Choi barwnie operuje językiem. Jej styl jest niekiedy ironiczny, gdy wymaga tego sytuacja, ale ogólnie jest to mieszanka różnych stylów, która sprawia, że Choi pisze niepowtarzalnie. Niestety, nie jest on chyba stworzony dla mnie, bo muszę powiedzieć, że książkę czytało mi się długo, a na dodatek wynudziłam się. Przyznam, że oczekiwałam czegoś więcej. Na pewno pomysł na fabułę był dobry, ale jakoś nie spodobał mi się sposób jej poprowadzenia i niestety, chyba przez to ta książka nie spełniła do końca moich oczekiwań. Co do okładki, to muszę stwierdzić, że jest prześliczna. Nie ma w niej czegoś nowego, ale ja lubię prostotę, a połączenie bieli, czerni, beżu i złotego napisu sprawiło, że na pewno ta okładka znajdzie się w moim TOP10 najpiękniejszych okładek. Aż chce się taką książkę na półce postawić i się w nią wpatrywać ... Oby było takich więcej.

,,Kontakt alarmowy" to powieść, która niestety do końca nie spełniła moich oczekiwań. Liczyłam na ciekawą fabułę i bohaterów, a muszę przyznać, że się zawiodłam. Może moje oczekiwania były za wielkie ? Powieść Mary H.K. Choi miała ciekawy pomysł, ale niestety według mnie za mało go rozwinęła. Co ciekawe byłam zdziwiona tym, że autorka postanowiła wprowadzić miły dla polskich czytelników akcent, związany z głównym bohaterem. Powieść Choi będzie dobrą lekturą dla tych, którzy czytali ,,Fangirl", bo jest napisana w podobnym stylu, natomiast Tym, którzy wolą ,,czystą" romantyczną literaturę raczej ciężko będzie docenić ,,Emergency Contact".

Czy recenzja była pomocna?

Z herbatą wśród książek

ilość recenzji:1

brak oceny 1-11-2018 18:53

Ona - niepozorna i nieśmiała, choć bardzo bystra studentka pierwszego roku, marząca o karierze pisarki. On - chłopak z problemami, pomieszkujący na zapleczu kawiarni, w której pracuje. Chciałby ukończyć szkołę filmową i zostać reżyserem, ale do tego potrzeba pieniędzy, których nie ma. Kiedy Penny i Sam spotykają się po raz pierwszy, ziemia nie drży pod ich stopami, a w tle nie rozbrzmiewają chóry anielskie - ot, zwykłe, przypadkowe spotkanie dwojga obcych ludzi, i nic nie wskazuje, żeby ta znajomość miała mieć ciąg dalszy. Wkrótce jednak zaczynają wymieniać się wiadomościami, odkrywając, że nadają na tych samych falach. Ale czy znajomość, oparta na internetowej wymianie najskrytszych myśli, ma szansę zaistnieć też w realnym świecie?

Przyznam, że miałam co do tej powieści wysokie oczekiwania - często pojawia się w zagranicznej blogosferze, a i na polskim bookstagramie widziałam same pozytywne opinie. Mam też słabość do książek, w których dużą część stanowią listy, e-maile, czy inne wiadomości, którymi wymieniają się bohaterowie. Muszę jednak przyznać, że uczucia w trakcie lektury miałam dość mieszane.

Bardzo spodobał mi się pomysł na fabułę, bo w dzisiejszych czasach wiadomości tekstowe stanowią jedną z najczęstszych form komunikacji, nawet, jeśli nie każdemu się to podoba. Czasem o wiele łatwiej jest coś napisać, niż wypowiedzieć dane słowa, patrząc rozmówcy w twarz, więc jako klasyczny introwertyk często korzystam z tej opcji. Sprawdziła się ona również w przypadku Penny i Sama - stali się dla siebie nawzajem kimś, komu można powierzyć wszystkie sekrety, każdą dziwną myśl, czy bolesne wspomnienia. Właśnie ta relacja, budowanie jej na krótkich wiadomościach i stopniowe jej rozwijanie, jest dla mnie najmocniejszym elementem tej powieści. Książka Mary H.K. Choi pokazuje, że wbrew przekonaniu niektórych, że wirtualna znajomość nie może być prawdziwą przyjaźnią, takie relacje jak najbardziej mają sens, a nawet czasem pozwalają lepiej, głębiej poznać drugą osobę, niż w przypadku rozmów twarzą w twarz. Sama poznałam swojego męża przez internet, więc cieszę się, kiedy w książkach znajduję odzwierciedlenie własnego przekonania, że tak naprawdę forma komunikacji nie ma znaczenia, jeśli tylko pomiędzy dwojgiem ludzi zawiązuje się prawdziwe porozumienie.

Jeśli chodzi o bohaterów, to Penny polubiłam praktycznie od razu - jest typowym nerdem, skarbnicą dziwnych ciekawostek i utalentowaną pisarką, trochę niezręczną i wycofaną, ale też zabawną i bardzo inteligentną. Nie mogę powiedzieć, żebym pochwalała wszystkie jej wybory i zachowania, ale wraz z rozwojem akcji poznajemy ją coraz lepiej, więc niektóre elementy jej osobowości dopiero po pewnym czasie nabierają sensu. Co do Sama, to jego urok bad boy?a w ogóle do mnie nie przemówił, a wypowiedziami typu: ?Małżeństwo było bez sensu. To jedynie zakłamany kontrakt gwarantujący, że obie strony się rozczarują? czy ?Dziwiły go także osoby mające sprzęt kempingowy (...) a także ludzie, którzy widzieli sens w posiadaniu dzieci? raczej nie zaskarbił sobie mojej sympatii. Rozwój jego postaci był jednak na tyle satysfakcjonujący, że pod koniec książki nie miałam już z nim większego problemu, choć ciągle daleko mu do miejsca w gronie moich literackich ulubieńców.

?Kontakt alarmowy? porusza wiele problemów, z którymi zmaga się współczesna młodzież, choć muszę przyznać, że bardzo mnie ta rzeczywistość smuci. Pewne rzeczy, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu byłyby nie do pomyślenia, dzisiaj są powszechnie akceptowaną normą. Powoli dochodzę do wniosku, że wyrastam z młodzieżówek, bo pokazują zupełnie inny świat, inne realia niż te, w których sama dorastałam. Wiadomo jednak, że powieści z nurtu young i new adult muszą być dostosowane do swoich czasów, choć nie obraziłabym się, gdyby czasem przekazywały też głębsze, bardziej tradycyjne wartości.

Styl Choi jest bardzo lekki i naturalny, więc całą książkę można spokojnie przeczytać w jeden wieczór i naprawdę miło spędzić z nią czas. Chociaż nie wszystko mi się w niej podobało, to jednak nie żałuję, że ją przeczytałam. Polecam ?Kontakt alarmowy? wszystkim zwolennikom internetowych przyjaźni, którzy tak jak ja wierzą, że ?pisane? rozmowy są równie cenne, co te twarzą w twarz.

Czy recenzja była pomocna?