Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Kolacja

książka

Wydawnictwo Media Rodzina
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

 Dwie małżeńskie pary spotykają się w ekskluzywnej restauracji na z pozoru kurtuazyjnej pogawędce przy kolacji. Do omówienia mają jednak bardzo poważny problem dotyczący ich nastoletnich synów. Gdy wystrojone kelnerki wnoszą na stół kolejne dania, a neutralne tematy niepokojąco szybko się wyczerpują, atmosfera wyraźnie się zagęszcza. Trudno przewidzieć, jaki będzie finał starcia charyzmatycznego polityka z byłym nauczycielem historii. Nie wróży jednak wiele dobrego, gdy wieczór zaczyna się od słów `Musimy porozmawiać o naszych dzieciach`.

przekład: Jadwiga Jędryas

Więcej książek z serii Gorzka Czekolada
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Media Rodzina
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 22.10.2013

RECENZJE - książki - Kolacja

4.3/5 ( 7 ocen )
  • 5
    4
  • 4
    1
  • 3
    2
  • 2
    0
  • 1
    0

ilo99

ilość recenzji:2412

brak oceny 29-05-2017 15:13

Książka zachwalana jako ?thriller psychologiczny dla wymagających czytelników?. I rzeczywiście psychologii jest w niej całkiem sporo. Tyle, że pełnej niedopowiedzeń. A zbyt mało jestem obeznana w temacie, by stwierdzić, czy autor opisaną przez siebie chorobę psychiczną, bądź też syndrom, jak go nazywa, wymyślił. Konstrukcja powieści nie jest zła, lecz do mistrzostwa jej daleko. Miłośnicy prozy Hellera odnajdą tu pewne zbieżności, również ci, którzy czytali ?Projekt Rosie?, jednakże wymienione przeze mnie pozycje są zdecydowanie lepsze. Ciekawe za to były obserwacje pisarza dotyczące współczesnej Holandii, ot choćby takie: ?Już i tak byłem wdzięczny, że Michel wciąż mówi do mnie tato, a nie Paul. To całe zwracanie się po imieniu strasznie mi zawsze grało na nerwach: siedmiolatki mówiące do ojca Joris, a do matki Wilma. Był to niewłaściwy ?rodzaj wyluzowania, który ostatecznie zawsze zwracał się przeciwko zbyt luzackim rodzicom. Zaledwie kroczek dzielił zwroty Joris i Wilma od słów "Przecież mówiłem, że chcę z nutellą, Joris", po których kanapka z dżemem jest odsyłana do kuchni i ląduje w kuble na śmieci?. Jednakże również pojawia się pytanie, na ile są one wiarygodne i miarodajne. Na szczęście z tą powieścią, nie jest tak źle, by miał zastosowanie do niej ten cytat: ?Jak po połowie słabej książki nie odkłada się jej, ale z oporami doczytuje do końca - tak Babette trwa przy Sergeu, (swoim mężu). Być może rozwiązanie jeszcze coś dobrego przyniesie?.

Anna Karowicz

ilość recenzji:350

brak oceny 31-03-2017 19:32

Spodziewałam się czegoś więcej... Opis zachęcający, niby dla wymagającego czytelnika, ale niestety (dla mnie) nic ciekawego! Liczyłam na więcej ze względu na to, że jestem pedagogiem i tematyka dzieci i problemów zawsze mnie interesowała.

Narratorem jest ojciec, który spotyka się w restauracji ze swoim bratem i bratową, aby "porozmawiać o ich dzieciach". Jedyne, co dobrego robi t książka, to wzbudza refleksję - co jesteśmy w stanie zrobić i poświęcić dla własnych dzieci i w jak dużym stopniu nagiąć swoje standardy moralne?

Szkoda tylko, że fabułę można opisać w 10 zdaniach! Dużo niepotrzebnych i nieciekawych opisów, mało emocji ze strony dzieci. Przykre jest to, że wszystko jest rozpatrywane z perspektywy rodzica i mało uwagi przykłada się do dziecka. Może w tym leży problem tej rodziny? Kto wie!

Ruda Recenzuje

ilość recenzji:121

brak oceny 2-10-2016 16:18

Kolacja. Jedno słowo o tak banalnym wydźwięku. Zwyczajnie kojarzona z jedzeniem. Nie przywołująca na myśl interesujących tematów, życiowych zmian, wielkich czynów. Kolacja. I jedzenie. Tak po prostu. Tym bardziej ciężko uwierzyć, że Koch przemycił pod tym tytułem tak wiele- emocji, ważnych tematów, aktualnych problemów.

Najbardziej w tej książce zainteresowała mnie właśnie ów kolacja, będąca dla mnie zarazem impulsem do sięgnięcia po tę pozycję. Dosyć ciężko było mi uwierzyć, że faktycznie dopatrzę się w niej czegoś dla siebie, bo dosyć enigmatyczny opis książki kojarzył mi się przede wszystkim z brakiem większej akcji i gratką dla intelektualistów. Przewrotnie zaś te czynniki rozbudziły moją ciekawość.

W pierwszej kolejności wypada, a nawet trzeba, wspomnieć o narratorze, Paulu. Mężczyzna niespiesznie opowiada o tytułowej kolacji, stopniowo zahaczając o tematy prywatne. W dosyć zawoalowany sposób przedstawia nam bohaterów tego spotkania, dość krytycznie oceniając każdego z nich. Jego oczami zagłębiamy się w towarzystwo specyficzne, zastanawiając się przy tym, o co właściwie chodzi tym ludziom i co sprawia, że, mimo wielkich różnic, postanowili spędzić ze sobą ten wieczór. Nie umknęło mi przy tym, że sam Paul jest postacią nietypową, a nietypowość ta wypływa na światło dzienne z każdą kolejną stroną. Jego decyzje i wybory zaskakują, choć z biegiem czasu zaczynamy lepiej je rozumieć. A co najważniejsze, nie sposób przejść obok nich obojętnie, koniecznie trzeba zająć stanowisko i opowiedzieć się na tak lub nie.

Bardzo podobał mi się taki sposób prowadzenia narracji, a tempo wyjawiania kolejnych szczegółów i sekretów intrygowało mnie i nie pozwalało oderwać się od książki. Nie mogłam pozbyć się wrażenia, że to tylko cisza przed burzą. I z wielką niecierpliwością czekałam na wybuch. Koch do perfekcji opanował umiejętność przeciągania i przetrzymywania czytelnika. W żadnym wypadku nie jest to jednak czymś złym, a wręcz przeciwnie- u niego wydaje się to zupełnie normalne i naturalne, to jego sposób wyrażania siebie i realizacji swojego pomysłu.

Sama kolacja przedstawiona została naprawdę? wybornie. Każdy element został tutaj dopracowany i dokładnie przemyślany. Nawet w tak pozornie błahej sytuacji, jak wybór dań, autorowi udało się upchnąć kilka cech charakterystycznych dla każdego bohatera, nieco emocji i garść dylematów. Co najważniejsze, fabuła książki nie zamyka się wokół restauracyjnego stołu, a Koch zwinnie przeskakuje między teraźniejszością i przeszłością, stopniowo przechodząc do dania głównego, a raczej tematu wieczoru.

I wtedy pada to zdanie: ?Musimy porozmawiać o naszych dzieciach?. Motyw rodzicielstwa nie należy w powieściach do rzadkich. Autorzy chętnie się z nim mierzą, przedstawiając swoje poglądy na te sprawy i przekładając je na decyzje swoich bohaterów. Kiedy już dowiedziałam się, co zrobiły książkowe dzieci, kolokwialnie mówiąc opadła mi szczęka. Byłam zaskoczona w najgorszy możliwy sposób, zdruzgotana i przybita co najmniej tak, jakbym mogła temu w jakiś sposób zapobiec. A ich rodzice? Och, dużo by mówić. Autor w szczery i bezkompromisowy sposób przedstawił świat rodziców i ich dzieci oraz związane z nim koszmary. Nie jest łatwo być rodzicem, a i dzieckiem także nie- zdaje się krzyczeć w kolejnych rozdziałach. Koch przedstawił ten temat bardzo kontrowersyjnie, jestem przekonana, że każdy z nas zupełnie inaczej by się do niego odniósł. Niezależnie od tego, czy posiadamy potomstwo, czy nie. To coś więcej, kwestia moralności, zasad, naszego podejścia do życia. Rachunek sumienia. I konieczność odpowiedzenia na pytanie, jakimi jesteśmy ludźmi.

Ta krótka i pozornie błaha powieść naprawdę mnie zaszokowała. Ze ściśniętym gardłem poznawałam sekrety bohaterów i ich próby uporania się z niewygodną sytuacją. Pomysł i jego realizacja przyciągały mnie jak magnes, a lekkie pióro autora sprawiało, że zbliżałam się do zakończenia błyskawicznie. A kończyć było mi szkoda.