Po samobójczej śmierci męża Hanna Cudny postanawia zerwać z dotychczasowym życiem i wraz z dwójką dzieci przenosi się na wieś. Świątkowice kojarzą jej się z błogą oazą spokoju i atmosferą przyjaznej swojskości, jaką zapamiętała ze spędzanych tu w dzieciństwie wakacji. Teraz ma nadzieję, że nowe, sielskie otoczenie pomoże jej uporać się z narastającą depresją i wyrzutami sumienia spowodowanymi samobójstwem męża, a dzieciom powrócić do równowagi psychicznej po niedawnych traumatycznych przeżyciach.
Hanna obejmuje posadę nauczycielki angielskiego w miejscowej szkole i wynajmuje wiejską chatę pod lasem. Jednak oczekiwana sielanka to tylko pobożne życzenia i pozory.
Hanna nie potrafi sobie poradzić z własną rozchwianą psychiką ani w satysfakcjonujący sposób porozumieć się z dziećmi: jej córka Michalina znajduje w pobliskim lesie zwłoki kobiety, jednak radzi sobie z traumą zadziwiająco dobrze; syn Maks przechodzi właśnie okres buntu, nie potrafi odnaleźć się w nowej szkole i przypadkowo natyka się na kolejne ciało... Rodzice jednego z uczniów znikają bez śladu w tajemniczych okolicznościach, zaś on sam popada w psychiczne odrętwienie; wyrwanie z tego stanu Łukasza Hanna stawia sobie za punkt honoru.
Ponadto ktoś zdaje się śledzić nauczycielkę i obserwuje jej dom - który notabene cieszy się złą sławą - a ona sama wplątuje się w znajomość z niejakim Rutą, wuefistą zaangażowanym w medialną walkę z miejscową garbarnią.
Hanna odkrywa powoli kolejne niepokojące fragmenty tej mrocznej układanki; ze zdumieniem graniczącym ze zgrozą konstatuje, że w tej z pozoru przyjaznej i swojskiej społeczności, gdzie wszyscy doskonale się znają i wiedzą o sobie wszystko, za fasadą bezinteresownej życzliwości kryje się fałsz, obłuda i czyste zło.
Bardzo szybko Hanna przekonuje się, że nie może ufać nikomu i jak groźny jest relatywizm moralny, któremu hołdują mieszkańcy wsi. Czuje się tu coraz bardziej nieswojo, obco, narasta poczucie zagrożenia; wypływają na wierzch wstydliwe i brudne sekrety ludzi, których jak jej się wydawało zna i lubi, którzy w najgorszym wypadku wydawali jej się nieszkodliwi i niezdolni do wyrządzania zła. Potworności, jakie wydobyła na światło dzienne spędzają jej sen z powiek, podobnie jak troska o dzieci, którym pragnęła zapewnić bezpieczeństwo i spokój.
Oplatająca ją pajęczyna kłamstw, przemilczeń, fałszu, niedomówień i pozorów mobilizuje Hannę do podjęcia radykalnych działań - a wszystko w trosce o dobro dzieci...
"Kobieta bez twarzy" to jedna z tych powieści, które wciągnęły mnie bez reszty w swój świat i pozostawiły niezatarty ślad w pamięci.
Sugestywna, wysmakowana, niemal poetycka proza oraz przenikliwość i trafność w formułowaniu myśli po prostu mnie zauroczyły i kazały rozkoszować się każdym zdaniem, każdym słowem wypowiadanym przez bohaterów. Dawno nie zetknęłam się z tak niezwykłym, urzekającym stylem, który świadczy o ogromnym talencie i potencjale autorki.
Kolejnym atutem powieści jest doskonale skonstruowana i kompletnie nieprzewidywalna intryga kryminalna oraz nietuzinkowa, intrygująca fabuła osadzona w realiach polskiej wsi znakomicie oddająca jej zaściankową obyczajowość i specyficzne podejście do życia, a także pełna niedomówień, niespodziewanych zwrotów i fałszywych tropów akcja oraz niesamowita atmosfera narastającej grozy, osaczenia i podejrzliwości, która w niewiarygodny sposób udziela się czytelnikowi.
Dzięki temu powieść niepodzielnie zawładnęła moją uwagą i emocjami nie pozwalając - dosłownie i mentalnie - oderwać się od lektury.
Doskonałym zabiegiem ze strony autorki było wprowadzenie narracji prowadzonej z podwójnej perspektywy. Dzięki oddaniu głosu Hannie i jej córce Michalinie, czytelnik ma możliwość uczestniczenia w rozgrywających się wydarzeniach z punktu widzenia dojrzałej, ale zagubionej kobiety oraz małej, ale charakteryzującej się wyjątkową dojrzałością emocjonalną dziewczynki. Rozwiązanie takie okazało się genialnym posunięciem w kontekście całej powieści i robi naprawdę niesamowite wrażenie.
Zachwycił mnie również psychologiczny aspekt powieści. Jest to rewelacyjne studium kobiety, która próbuje poradzić sobie z samobójczą śmiercią męża wpędzającą ją w depresję oraz z własnymi dziećmi, z którymi traci kontakt; kobiety zagubionej i sponiewieranej psychicznie, a mimo to walczącej o odzyskanie panowania nad własnym życiem - jej odczucia, emocje, dylematy i wybory zostały po mistrzowsku i z wielkim wyczuciem uchwycone, wnikliwie zanalizowane oraz przekonująco i realistycznie zobrazowane przez autorkę.
Podobnie jak doskonale nakreślone, niejednoznaczne i nieszablonowe postaci bohaterów oraz specyficzny klimat polskiej prowincji, mentalności i filozofii życiowej jej mieszkańców - od nauczycielek wiejskiej podstawówki poprzez miejscowych, wścibsko - życzliwych gospodarzy po lokalnych nowobogackich mających niejedno na sumieniu.
To wyjątkowo udany, sarkastyczno - realistyczny, przerażająco trafny i prawdziwy obraz wiejskiej społeczności, gdzie dosłownie każdy ukrywa trupa w szafie, ale przyjaznym palcem zawsze wskazuje na sąsiada.
Sugestywny styl autorki pozwala wczuć się w tę atmosferę do tego stopnia, że wywołuje to ciarki wędrujące wzdłuż kręgosłupa.
"Kobieta bez twarzy" to jedyny w swoim rodzaju thriller psychologiczno - obyczajowy, który rozwiewa nasze złudzenia co do natury człowieka. Odkrywa przed czytelnikiem pokłady zła, niegodziwości i okrucieństwa ukryte pod fasadą pozorów normalności. Uświadamia zło drzemiące pod zdradliwie bezpiecznym i nie niepokojącym pojęciem relatywizmu moralnego. Ukazuje, do czego zdolny jest człowiek pozbawiony hamulców moralnych, kierujący się w życiu jedynie własnym dobrem. Pokazuje, jak łatwo jest przekroczyć granicę oddzielającą dobro od zła, zatracić człowieczeństwo i jak bardzo można się pomylić w osądzie drugiego człowieka, jego motywacji, pobudek, życiowych priorytetów.
Ta książka to fascynująca i niepokojąca wędrówka po najmroczniejszych zakamarkach ludzkiej duszy; wędrówka, która wywołuje burzę emocji oraz moc refleksji nad kondycją człowieka i nikogo nie pozostawi obojętnym.