- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.zisz piłkę pod kosz rywala, szukasz okazji do oddania szybkiego rzutu, a jeśli się nie udaje, budujesz trójkąt, patrzysz, jak zareaguje na to obrona rywali, atakujesz ich słabości i wykorzystujesz swoje atuty. Moi dwaj synowie, bliźniaki, są tylko o rok młodsi od Kobego, więc miałem wtedy całkiem dobre wyobrażenie na temat młodych ludzi i tego, jak potrafią się koncentrować na powierzonych im zadaniach. Miałem też zaszczyt trenować wcześniej w Chicago Bulls kilku zawodników, którzy deklarowali to samo, co Kobe. Ale on, choć był przecież jeszcze bardzo młody, dotrzymał słowa - rzeczywiście był pilnym adeptem gry w koszykówkę. Tak się złożyło, że już w pierwszym meczu przedsezonowym Kobe złamał kość nadgarstka i musiał przez to opuścić pierwszych 14 spotkań. Udało nam się zaliczyć bez niego całkiem dobry początek sezonu i obawiałem się, że może będzie potrzebował trochę czasu, zanim wpasuje się w drużynę. Ale okazało się, że nie sprawiło to żadnych problemów. Priorytetem dla niego było utrzymanie zwycięskiej passy drużyny. I tak właśnie się stało. Jakiś miesiąc po jego powrocie do gry zadzwonił do mnie Jerry West. Chciał zrelacjonować mi treść rozmowy, którą z nim przeprowadził. Kobe zadzwonił do niego, żeby zapytać, w jaki sposób udawało mu się w latach 60. wraz z kolegą z drużyny, Elginem Baylorem, zdobywać po ponad 30 punktów na mecz. Kiedy Jerry zaczął go podpytywać, Kobe przyznał, że martwi się tym, że nie będzie w stanie zdobywać wystarczająco dużo punktów, by móc stać się ,,jednym z najlepszych koszykarzy NBA". Zaniepokoiło mnie to, bo jako trener nie zamierzałem się przejmować tym, ile punktów zdobywa dany zawodnik - interesował mnie jedynie końcowy rezultat na tablicy wyników. Ale Kobe już wtedy wiedział, na co go stać, i czuł, że nasz system może go ograniczać. Taki konflikt interesów zwiastował potencjalne kłopoty. Oczywiście jego determinacja miała swoje podstawy - ostatecznie zdobył w trakcie swojej kariery 33 643 punkty, więcej od Michaela Jordana, a mniej tylko od Karla Malonea i Kareema Abdul-Jabbara. W tym pierwszym sezonie Kobe grał razem z Ronem Harperem w systemie z dwoma obrońcami. Ich zadaniem było ,,nakrywanie do stołu" - mieli rozpoznawać, kiedy kończy się kontratak, kiedy trzeba przejść do ataku pozycyjnego i przełączyć się na trójkąty. Naturalnie zawsze istniała też pokusa wykraczania poza granice trójkątów i Kobemu zdarzało się działać wbrew uzgodnionym zasadom. Nie trzymał się planu, bo chciał stworzyć okazję dla siebie, a to psuło naszą płynność w ataku. Musiałem więc nieraz prowadzić z nim rozmowy o tym, że sam meczu nie wygra. Pokazywałem mu też filmy koncentrujące się na tych umiejętnościach, które sprawiają, że obrońca dobrze rozgrywa piłkę. Z perspektywy czasu muszę powiedzieć, że Kobe był w stosunku do mnie cierpliwy, podobnie jak ja wobec niego. Tolerowaliśmy się nawzajem, dzięki czemu zrozumiał, jak zdyscyplinowaną drużyną musimy się stać, żeby zdobyć mistrzowski tytuł, którego tak pragnęliśmy. I choć Kobe uwielbiał zdobywać punkty, to zazwyczaj wiedział, albo wyczuwał, co w danej chwili jest właściwe dla drużyny. W dwóch ostatnich sezonach Lakers byli panną na wydaniu - wygrywali mnóstwo meczów, ale odpadali z play-offów po przegranych do zera. Kobe poradził sobie z presją, która wynikała z tych porażek, i skutecznie rozgrywał swoje akcje. Lakers poradzili sobie z piętnem drużyny, która nie radzi sobie w kluczowych momentach, i zdobyli trzy tytuły mistrzowskie z rzędu. Każdy z tych sezonów był dramatyczny, pełen pamiętnych meczów i chwil. Kobe stał się siłą napędzającą całą drużynę, podczas gdy Shaquille ONeal, Diesel, stanowił najważniejszy punkt jej ofensywy. ,,Podajemy do największego" - mawialiśmy. Ta grupa zawodników Lakers awansowała do czterech serii Finałów NBA w ciągu pięciu lat, tworząc prawdziwą dynastię. Kolejny etap jego kariery nastąpił wtedy, kiedy Kobe dojrzał. Kiedy dobiegła końca epoka Shaqa i Kobego, stał się mężem stanu, seniorem drużyny, z której odeszli wszyscy pozostali zawodnicy pierwszej piątki - czy to kończąc karierę, czy przechodząc do innych klubów. Był główną siłą zespołu i jego nominalnym przywódcą. A przecież umiejętności przywódcze to coś bardzo trudnego do opanowania, zwłaszcza wtedy, kiedy wiesz, że zdobycie mistrzowskiego tytułu jest dla twojego składu nieosiągalne. Któregoś razu, podczas jednego z naszych pierwszych wspólnych sezonów, obserwowaliśmy razem z Kobem przed treningiem, jak pięciu innych zawodników rozgrywa między sobą pojedynek strzelecki. Przypominał on grę w ,,kotka", w której zawodnik musiał skopiować rzut poprzednika za trzy punkty i trafić z tego samego miejsca, w przeciwnym razie odpadał. Zostałem poproszony
książka
Wydawnictwo SQN Sine Qua Non |
Data wydania 2019 |
Oprawa twarda |
Ilość stron 224 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | SQN Sine Qua Non |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2019 |
Wymiary: | 165x235 |
Ilość stron: | 224 |
ISBN: | 9788381295185 |
Wprowadzono: | 27.11.2020 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.