Klub czytelnika, klub przyjaźni
Czy Klub Książki budzi w Was skojarzenie z nobliwym i nudnym kołem wielbicielek romansów po 50-tce czy raczej z energią i świeżością Ani z Zielonego Wzgórza? Jedno jest pewne – ja osobiście chciałabym należeć do grupy ludzi, którzy książki kochają czytać i o nich dyskutować. Taki klub stworzyła autorka Mary Alice Monroe na stronach „Klubu Książki”.
Lektorzy różnych gatunków literackich, od klasyki po nowości z księgarskich list bestsellerów są tylko pretekstem do wspólnych spotkań grupy kobiet i zacieśniania więzów przyjaźni. Członkinie: Eve, Annie, Doris, Gabriella i Midge różnią się pomiędzy sobą diametralnie, a jednak łącząca ich miłość do książek, ponadczasowe i ponadklasowe problemy, dylematy cementują ich związki tworząc niemalże rodzinę.
Eve, której śmierć męża usunęła grunt pod nogami, zmuszona jest walczyć o powrót do codziennego życia bez Toma. Jako wdowa bez pieniędzy i pracy, mająca na utrzymaniu dwójkę dzieci, staje przed koniecznością podjęcia walki o byt, a także o … nową miłość.
Annie to przebojowa prawniczka, otwarta na otoczenie i nie poddająca się przeciwnością losu. Nie wie, co to porażka do czasu, kiedy kolejne próby zajścia w ciąże nie przynoszą rezultatu, a dodatkowo okazuje się, że jest chora na raka.
Doris ma pozornie wszystko co do szczęścia potrzebne. Mąż jest właścicielem znakomicie prosperującej firmy budowlanej, mają piękny dom, dwójkę dorosłych dzieci i pełne konta w banku. W życiu kobiety brak jednak pasji, wyzwań i wielkiej miłości, a traktujący ją jak przedmiot partner zajmuje się kolekcjonowaniem kolejnych kobiet.
Gabriella to spełniona żona i matka, pełna naturalnego ciepła i uśmiechu. Bezrobocie męża i depresja w której mężczyzna się pogrążą, Ciągłe dodatkowe dyżury by utrzymać rodzinę – wszystko to odbija się na jakości życia.
Jest jeszcze Midge, artystka o wolnej duszy, które przez długie lata bezskutecznie usiłowała zadowolić rodziców.
Wszystkie członkinie klubu stanęły w obliczu kolosalnych zmian i tylko od ich podejścia i wewnętrznej siły zależy, czy będą to zmiany na lepsze.
„Klub książki” to niesamowicie ciepła i wzruszająca powieść o pokonywaniu własnych ograniczeń, miłości i sile przyjaźni. Kolejne etapy w życiu przyjaciółek wyznaczane są przez omawiane na spotkaniach książki, które bardzo często stanowią drogowskaz i pozwalają zrozumieć samego siebie. Największym jednak oparciem są dla siebie same członkinie, nikt bowiem nie zrozumie kobiety tak dobrze, jak druga kobieta.
„Klub książki” to lektura uniwersalna - na pasjonującą wycieczkę, wypoczynek „pod gruszą” czy wieczór na kanapie. To także znakomity prezent zarówno dla nas samych jak i dla naszych przyjaciółek. Skoro bowiem czytamy powieść Mary A. Monroe to możemy z dumą nazwać siebie członkiniami tego wspaniałego klubu.
Justyna Gul
