SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Już czas

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Data wydania 2014
Oprawa miękka
Liczba stron 512
  • Dostępność niedostępny
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Od ponad dziesięciu lat Jenny Metcalf nie może przestać myśleć o swojej matce, Alice, która zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Jenny nie chce uwierzyć, że została porzucona, więc uparcie tropi matkę w Internecie i przegląda jej stare pamiętniki. Alice była badaczką słoni i pisała głównie o nich, ale Jenny ma nadzieję, że zapiski kryją wskazówki co do miejsca pobytu matki.
Niestrudzona w poszukiwaniach, zyskuje dwoje nieoczekiwanych sprzymierzeńców. Pierwszym jest Serenity Jones, jasnowidzka, która wsławiła się odnajdywaniem zaginionych osób - a następnie zwątpiła w swój dar. Drugi to Virgil Stanhope, zgryźliwy prywatny detektyw, który niegdyś prowadził sprawę zaginięcia Alice oraz dziwnej, być może powiązanej z nim śmierci jednego z jej współpracowników. I gdy wspólnymi siłami dążą do odkrycia prawdy, uświadamiają sobie, że zadając trudne pytania, staną w obliczu jeszcze trudniejszych odpowiedzi.
Czy więź łącząca matkę i córkę może być silniejsza niż śmierć? Czy świat, który poznajemy za pomocą zmysłów, to jedyna rzeczywistość, jakiej możemy doświadczyć?

Tytuł oryginału: The Leaving Time
Tłumaczenie: Magdalena Moltzan-Małkowska
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2014
Wymiary: 125x195
Liczba stron: 512
ISBN: 978-83-7961-050-1
Wprowadzono: 21.10.2014

RECENZJE - książki - Już czas - Jodi Picoult

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 15 ocen )
  • 5
    12
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

taka-jest-agata.blogspot.com

ilość recenzji:227

brak oceny 26-01-2019 21:26



Większość ludzi kocha zwierzęta. Jedni z Nas lubią psy, inni koty, chomiki, czy egzotyczne gady. Cóż, kwestia gustu?
Alice od zawsze kochała słonie. Lecz nie te, które dajemy dzieciom jako pluszaki, ani te które stawiamy na półce, aby przynosiły nam szczęście. O nie, Alice, kochała żywe, wielkie zwierzęta.
Zawsze chciała zgłębić ich naturę.
I udało się-została znanym badaczem słoni, ich zachowań i zwyczajów.
Dzięki jej dziennikom będącym częścią powieści, dowiadujemy się, że te ogromne ciała, skrywają bardzo wrażliwe serca. Poznajemy te ciepłe, pełne empatii i wsparcia dla innych stworzenia. Słonice są też wzorowymi matkami.
Alice podziwiała swoich podopiecznych.
Początkowo pracowała w Botswanie, jednak gdy poznała Tomasa Metcalfa, przeniosła się do USA i podjęła pracę w prowadzonym przez mężczyznę rezerwacie dla słoni po przejściach. Wspólna pasja zbliża ludzi!
Z tego związku rodzi się córka- Jenna.
Kobieta stara się być dla swojego dziecka równie dobrą matką, jak jej zwierzęce podopieczne, dla swojego potomstwa.
Z zapisków badaczki możemy poznać również losy jej małżeństwa i relacje jakie panowały pomiędzy osobami pracującymi w ośrodku. Czy zawsze wszyscy byli ze sobą zgodni?
Gdy mała Jenna, miała ok. 3 lat, w rezerwacie doszło do wypadku. Zginęła jedna z pracownic, stratowana przez słonie.
Natomiast Alice po pobycie w szpitalu, rozpłynęła się we mgle?
Co się z Nią stało? Czy miała coś wspólnego z wypadkiem? Czy żyje? Dlaczego nigdy nie skontaktowała się z rodziną?
Na te pytania usiłuje znaleźć odpowiedzi nastoletnia Jenna. Nikt nie chce bowiem myśleć, że został porzucony przez własną matkę.
Jest wychowywana przez babcię, która nie lubi rozmawiać o swojej córce.
Tomas, ojciec dziewczynki, po całym zajściu, trafił do szpitala psychiatrycznego.
Od tej dwójki dziewczyna zdecydowanie nie ma co liczyć na informacje na temat matki. Sama więc stara się odnaleźć jakikolwiek trop matki
Latami przeszukiwała strony internetowe poświęcone zaginionym osobom-bezskutecznie.
Teraz postanawia działać inaczej?
Znajduje Medium-Serenity? Kiedyś bardzo znaną w kręgach celebrytów jasnowidz. Niestety, parę niezbyt trafnych ?przepowiedni? dotyczących dzieci znanych osób zrujnowała jej karierę.
Kolejną osobą, do której nastolatka zwraca się o pomoc, jest Virgil, prywatny detektyw, mający problemy z alkoholem. Kiedyś był policjantem, prowadził sprawę wypadku w rezerwacie.
Początkowo oboje odmawiają. Jednak Jenna, nie daje za wygraną.
Wreszcie wspólnie prowadzą poszukiwania Alice.
Co odkryją?
W końcu Serenity nawiązuje kontakt z kobietą. W jaki sposób?
Czy dojdzie do spotkania matki i córki?
Co ich rozdzieliło?
Jaką prawdę pozna medium?
Czy Jenna wreszcie odzyska spokój?
Na te pytania, znajdziecie odpowiedzi w powieści ?Już czas?
Tak, tak, już czas by Jenna poznała prawdę.
Przyznam szczerze, że osobiście nie wierzę w nadprzyrodzone moce, takie jakimi dysponowała np. Serenity.
Autorka bardzo zaskoczyła mnie zakończeniem powieści(nie wiem, czy do końca, pozytywnie).
Uczyniła jednak, coś nieprawdopodobnego-sprawiła, że z przyjemnością przeczytałam książkę z wątkami fantasy, po który zwykle nie sięgam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

ZielonaCytryna

ilość recenzji:34

brak oceny 2-01-2015 11:39

Jodi Picoult jest jak kapusta z grochem na Wigilię i deszczowy lipiec nad Bałtykiem. Absolutny pewniak. Żadna z jej książek nigdy mnie nie rozczarowała. Żadnej nie czytałam z niechęcią i poczuciem, że coś się Picoult nie udało, a moja satysfakcja z lektury ulatuje jak powietrze z pękniętego balonu.

Picoult jest w swoim pisarstwie niesamowita i jak wirtuoz gra na czułych strunach kobiecej wrażliwości. Na mojej też, serio. Łykam jej historie jak młody pelikan, a Już czas to kolejne papu, które wyszło spod jej pióra i które naprawdę mi smakowało. Bohaterów mamy tu czterech. Alice - zaginioną przed laty specjalistkę od słoni, Jennę - jej córkę, która próbuje ją odnaleźć, Serenity - jasnowidz mającą pomóc w poszukiwaniach i byłego policjanta, Virgila. Każda z tych postaci jest na swój sposób emocjonalnie i psychicznie okaleczona i w zasadzie każdy oprócz Jenny ma na swoim sumieniu mniejsze i większe grzechy. Czyli po ludzku, jak to w życiu bywa.

Najważniejszy i najbardziej fascynujący element tej powieści to słonie. Alice, jako specjalistka zajmująca się ich emocjami, macierzyństwem i przeżywaniem przez nie żałoby, wprowadza czytelnika wprost do głowy słoni (słonic, mówiąc ściślej) i tłumaczy ich uczucia, podobne do ludzkich i niezwykle silne. I to właśnie największa zaleta tej książki. Sama fabuła, choć nie powala na kolana jak na przykład w Świadectwie prawdy lub Bez mojej zgody, broni się obecnością słoni i tym, że Picoult wykorzystała swoją powieść jako pretekst do opowieści o tych pięknych, masowo zabijanych dla ich cennych kłów zwierząt. To kawał przyzwoitej lektury i mimo że mniej więcej do połowy książki czytałam ją z umiarkowanym entuzjazmem, wydarzenia, jakie autorka zostawiła na koniec, sprawiły że końcówkę chłonęłam jak gąbka. I co tu dużo mówić, miłośnicy Picoult i tak po nią sięgną, niezależnie od tego, co o niej napiszę, prawda?

Czy recenzja była pomocna?

www.poleczkazmigdalami.blogspot.com

ilość recenzji:232

brak oceny 15-12-2014 10:51

Słonie, słoniątka, słoniki... są po prostu wszędzie i to własnie one nadają powieści "Już czas" niepowtarzalny, uroczy klimat. Do powieści przyciągnęło mnie nazwisko bardzo popularnej autroki. Któż nie zna Jodie Picoult? Jej książki zalewają cały świat, a filmy kręcone na ich podstawie biją rekordy popularności. Niestety mam wrażenie, że sama autorka pomału zaczyna się wypalać. Powieść "Już czas" byłaby tego kolejnym dowodem, gdyby nie słonie!
Jenna jest sympatyczną nastolatką wychowywaną przez babcię, Kiedy dziewczynka była mała jej matka zniknęła bez śladu. Poszukiwania prowadzone metodami tradycyjnymi nie dały żadnego rezultatu, Jenna obsesyjnie próbuje znaleźć choćby najmniejszy skrawek informacji o matce. Wie tylko tyle, że przed wielu laty Mama wraz z mężem prowadziła rezerwat słoni. Wszystko zaczęło się od chwili kiedy na terenie rezerwatu znaleziono ciało jednej z pracownic. Tuż obok leżała matka Jenny nieprzytomna i zraniona, ale jednak żywa. Po przewiezieniu do szpitala kobieta odzyskuje przytomność i... znika bez śladu. Ojciec Jenny począkowo walczy z codziennością jednak szybko poddaje się wskutek czego ląduje w klinice psychiatrycznej. Dziewczynka właściwie zostaje sama. Posiada jedynie pamiętnik mamy i jej szal - piękny, niebieski, jedwabny szal.
Gdyby autorka pozostała przy (przepraszam za określenie) ludzkim wątku, to książka byłaby jedynie dobra. Daleko jej do najlepszych powieści Picoult, w których autorka powala poruszanymi problemami. Większość jej powieści to tykające bomby poruszające najtrudniejsze tematy. Łączy je jedno - zimne spojrzenie autorki na problem i gorące emocje czytelnika po przeczytaniu całości. Tu jest inaczej. Tu autorka zadziwia mistycyzmem zahaczającym o okultyzm. Picoult porusza zupełnie inne struny niż dotychczas. Nie ma tu palącego problemu społecznego jest natomiast świat, którego nie znamy i który napawa większość ludzi lękiem.
No tak. Ale to co mnie najbardziej urzekło w tej powieści to słonie. Ich świat, ich emocje, ich mądrość i empatia. Powieść czyta się chwilami jak beletrystyczną książkę przyrodniczą. (ciekawe czy takie są) To książka, w której bohaterem są słonie. Poznajemy ich życie, emocje, płaczemy razem z nimi nad martwym słoniątkiem, wściekamy się, kiedy człowiek robi im krzywdę i śmiejemy się radośnie, kiedy kończy się pora sucha i można się dowolnie taplać w wodzie. Nie mogłam się oderwać od tych opowieści. Jeżeli psychika słoni i ich życie jest choć w połowie tak barwne jak to opisuje Picoult w swojej książce, to ja chcę być hodowcą słoni!
I jeszcze jedno - zakończenie powieści powala na kolana. Schemat znany z wielu filmów, a jednak mimo to - powala. Dlatego też powieść przeczytałam dwa razy. Kiedy już dowiedziałam się o co chodzi (trudno pisać tak aby nie zdradzić o co chodzi :-)) byłam ciekawa, czy autorka nie popełniła w którymś momencie powieści błędu i nie stworzyła scen niepasujących do zakończenia. I powiem Wam, że drugi raz był niesamowity. To po prostu druga powieść czytana jakby w okularach. Niesamowite wrażenia.

Czy recenzja była pomocna?

Kronika kota nakręcacza

ilość recenzji:1

brak oceny 16-11-2014 21:44

"Co ciekawe, słonie potrafią bezbłędnie określić, kto im sprzyja, a kto wręcz przeciwnie. Tymczasem my, ludzie nadal włączymy się po nocach w ciemnych zaułkach, dajemy się nabierać na piramidy finansowe i pozwalamy wciskać sobie kit w komisie samochodowym."

Od dobrej literatury oczekuję tego, że zabierze mnie w inny świat i pokaże mi coś, czego wcześniej nie doświadczyłam - słowem, czegoś mnie nauczy. Oczekuję też tego, że będzie dobrze napisana - nie tylko poprawnie, ale dobrze - w sposób niewymuszony, naturalny i charakterystyczny. Powieści zagraniczne muszą być w dodatku dobrze przetłumaczone, by nie straciły swojej pierwotnej wymowy i nie raziły głupimi błędami. Oczekuję też, że z lekturą spędzę wartościowy czas, którego nie uznam za stracony, bo czytaniu będą towarzyszyły emocje. I dostałam wszystko, czego oczekiwałam. Od Jodi Picoult otrzymałam dobrą literaturę, od słoni, o których pisze, lekcję o naturze cierpienia i przywiązania i o dziwo - człowieczeństwa, od Prószyńskiego dobre tłumaczenie dobrze napisanej książki. Czego chcieć więcej? "Już czas" na parę słów więcej...

Jenna ma 13 lat i trudną przeszłość rodzinną. Wychowywała się w bajecznym rezerwacie dla słoni, ale straciła matkę, która zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach i ojca, bo ten po zniknięciu żony pogrążył się w chorobie psychicznej i od dekady nie opuszcza szpitala psychiatrycznego. Jenna po 10 latach tęsknoty i marazmu postanawia działać i odnaleźć Alice. Pomocników ma, trzeba przyznać, nietuzinkowych - miejscową jasnowidzkę-oszustkę i byłego policjanta, który prowadził sprawę zaginionej. Narratorami będzie cała trójka, ale także Alice, gdziekolwiek jest, jeśli jest. Historia toczy się więc wielotorowo, ale logicznie. Picoult przeplata fabułę informacjami na temat słoni - wzruszającymi lub zabawnymi, ale niezmiennie ujmującymi i wzbogacającymi poznawczo. Uważny obserwator znajdzie też motywy, które bezpośrednio odnoszą się do aktualnych wątków fabularnych. Mnie zainspirowały do grzebania i poszukiwań literatury naukowej na temat tych fascynujących zwierząt, niejednokrotnie bardziej ludzkich niż my sami.

"Już czas" to powieść dopracowana we wszystkich szczegółach. Nie ulega wątpliwości, że Picoult jest świetnie przygotowana do swojej pracy, oczytana, zafascynowana tematem. To bywa zaraźliwe - w jednoznacznie pozytywnym sensie. Klasy dodaje powieści świetnie skonstruowany wielogłosowy narrator, piękny, literacki język i ogromne poczucie humoru, widoczne szczególnie w niewymuszonych, naturalnych dialogach. Na łopatki położyło mnie celne porównanie smutku do brzydkiej wersalki, którą przykrywamy narzutą i wciskamy w kąt, aż w końcu uczymy się z nią żyć, czy trafione w punkt zdanie: "obrzuciła mnie słowami jak błotem, ale teraz już wyschły i mogę je strzepnąć". Nie raziły mnie nawet wątki metafizyczne, które zazwyczaj działają na mnie jak płachta na byka. Ale w przypadku Picoult nie miały nic wspólnego z para(nie)normalnością czy fantastyką, za którymi delikatnie mówiąc nie przepadam. Podejście zaś autorki najłatwiej będzie mi wytłumaczyć, posługując się słowami jej samej:

"Kiedy jesteś punktem, widzisz wyłącznie punkt. Kiedy jesteś linią, widzisz tylko linię i punkt, a gdy jesteś trójwymiarowy, widzisz trzy wymiary, linie i punkty. To, że nie widzimy czwartego wymiaru, nie oznacza, że on nie istnieje. Znaczy tylko, że jeszcze do niego nie dotarliśmy."

Wiem, że pojawiło się wiele głosów niezadowolonych miłośniczek (bo przecież nie miłośników) Jodi Picoult, do których sama niekoniecznie należę - że nie ta Jodi, co kiedyś, że schemat zupełnie inny, że temat nie taki. Ale czy to nie lepiej, że autor nie powiela schematów? Czy to nie dobrze, że podejmuje nowe wątki i tematy? Czy naprawdę lepiej czytać mniej lub bardziej udane kalki poprzednich powieści? Dla mnie, czytelniczki zaledwie trzech powieści Picoult, wszystkie te zarzuty są zaletami, a Już czas powieścią szczególną - na wielu płaszczyznach. Wyjątkową dla mnie osobiście (także poznawczo), ale i pod względem poruszanego tematu, nietuzinkowego zakończenia i całej konstrukcji książki. Zapamiętam ją. Jak słonica.

"Jestem księżniczką w wieży z kości słoniowej własnej roboty, gdzie każda cegła jest odlana z historii."

Czy recenzja była pomocna?

Malineczka74

ilość recenzji:58

brak oceny 7-11-2014 13:50

Jodi Picoult to jedna z pisarek książek obyczajowych, które najbardziej cenię. To autorka po której powieści sięgam automatycznie nawet nie zagłębiając się w ich opis. Tak stało się i tym razem. Spodziewałam się wielkiego Wow, lektury napisanej po mistrzowsku, którą bez dylematu ocenię najwyżej. Ale fajerwerków nie było. Nie tym razem. Nie oznacza to, że przeczytałam książkę złą. Tylko uważam, że kogo jak kogo, ale Picoult stać na więcej. Na wiele, wiele więcej. Skończyłam bowiem czytać przeciętną powieść, a spodziewałam się arcydzieła. I stąd ten zawód.

Jenny Metcalf jest nastolatką wychowywaną przez babcię po kądzieli. Trzynastolatka nie ma w życiu łatwo. Dziesięć lat temu jej życie uległo ogromnej zmianie. Rodzice Jenny byli naukowcami badającymi życie słoni. Najpierw tych na afrykańskich ziemiach żyjących w naturalnym środowisku, a potem pracowali w amerykańskim rezerwacie stworzonym dla słoni żyjących w niewoli - w cyrku bądź zoo. Pewnego dnia doszło do niewyjaśnionych do tej pory zagadek. Na terenie rezerwatu znaleziono ciało jednej z opiekunek zwierząt oraz mocno poturbowanej matki Jenny. Sekcja zwłok ustaliła, że opiekunka zginęła wskutek stratowania przez słonia. Alice przewieziono nieprzytomną do szpitala. Nikt jej nie przesłuchał. Gdy tylko kobieta odzyskała przytomność na własne żądanie opuściła szpital i rozpłynęła się jak kamfora. Znikła bez śladu. Nie wróciła do rodzinnego domu. Jej mąż wskutek przeżytej traumy trafił do szpitala psychiatrycznego na długie lata. Matka Alice formalnie nigdy nie zgłosiła jej zaginięcia. Jakby bez słowa pogodziła się z tym, że córka rozpłynęła się we mgle. Jenny tęskniąc za matką postanowiła, że ją odnajdzie. Żywą lub martwą. I dowie się całej prawdy o zaginięciu rodzicielki. W tym zadaniu mają pomóc jej jasnowidzka i detektyw. Czy uda się rozwikłać zagadkę?

Książka jest napisana w sposób dość oryginalny. Fabułę przeplatają ciekawostki i fakty z życia słoni. Czytając miałam wrażenie lektury książki obyczajowej wymieszanej z książką przyrodniczą. Osobiście uważam takie połączenia za niezbyt w moim guście. Bo albo powieść, albo przewodnik po życiu słoni. Denerwowało mnie odrywanie się od głównego wątku fabuły by poczytać o zachowaniu olbrzymich ssaków. Nie mogę napisać, że przeczytałam wszystkie książki Picoult, ale ta jest zdecydowanie najsłabsza. Nie obmywa się do "To, co zostało" czy "Świadectwa prawdy". Niestety za mało emocji, za mało napięcia. Początek jest zbyt rozciągły, cechuje go zbyt wolne tempo. Ocenę ratuje dobry koniec, ale przecież książka to nie tylko zakończenie. W powieści zbyt wiele jest metafizyki, odwołań do duchów, widm, podkreślania mocy zjawisk nadprzyrodzonych. Jeśli ktoś nie wierzy w świat który widzi jasnowidz to odbiera tę książkę jak coś bajkowo-fantazyjno-nieralnego. Czyta i w duchu się dziwi. Ja właśnie należę do grona sceptyków w tej dziedzinie.
Nowe oblicze prozy Picoult nie trafiło do mnie. Lektura nie poruszyła do głębi jak choćby "Bez mojej zgody". Zabrakło kontrowersji, mocnego tematu, zabrakło napięcia, nie odezwała się czytelnicza ciekawość. No cóż, mam nadzieję, że autorka wróci jeszcze do swojej starej jakości i napisze książki o wiele lepsze, takie jak kiedyś. A ta powieść jest tylko wyjątkiem.

Czy recenzja była pomocna?

Malineczka74

ilość recenzji:58

brak oceny 7-11-2014 13:49

Jodi Picoult to jedna z pisarek książek obyczajowych, które najbardziej cenię. To autorka po której powieści sięgam automatycznie nawet nie zagłębiając się w ich opis. Tak stało się i tym razem. Spodziewałam się wielkiego Wow, lektury napisanej po mistrzowsku, którą bez dylematu ocenię najwyżej. Ale fajerwerków nie było. Nie tym razem. Nie oznacza to, że przeczytałam książkę złą. Tylko uważam, że kogo jak kogo, ale Picoult stać na więcej. Na wiele, wiele więcej. Skończyłam bowiem czytać przeciętną powieść, a spodziewałam się arcydzieła. I stąd ten zawód.

Jenny Metcalf jest nastolatką wychowywaną przez babcię po kądzieli. Trzynastolatka nie ma w życiu łatwo. Dziesięć lat temu jej życie uległo ogromnej zmianie. Rodzice Jenny byli naukowcami badającymi życie słoni. Najpierw tych na afrykańskich ziemiach żyjących w naturalnym środowisku, a potem pracowali w amerykańskim rezerwacie stworzonym dla słoni żyjących w niewoli - w cyrku bądź zoo. Pewnego dnia doszło do niewyjaśnionych do tej pory zagadek. Na terenie rezerwatu znaleziono ciało jednej z opiekunek zwierząt oraz mocno poturbowanej matki Jenny. Sekcja zwłok ustaliła, że opiekunka zginęła wskutek stratowania przez słonia. Alice przewieziono nieprzytomną do szpitala. Nikt jej nie przesłuchał. Gdy tylko kobieta odzyskała przytomność na własne żądanie opuściła szpital i rozpłynęła się jak kamfora. Znikła bez śladu. Nie wróciła do rodzinnego domu. Jej mąż wskutek przeżytej traumy trafił do szpitala psychiatrycznego na długie lata. Matka Alice formalnie nigdy nie zgłosiła jej zaginięcia. Jakby bez słowa pogodziła się z tym, że córka rozpłynęła się we mgle. Jenny tęskniąc za matką postanowiła, że ją odnajdzie. Żywą lub martwą. I dowie się całej prawdy o zaginięciu rodzicielki. W tym zadaniu mają pomóc jej jasnowidzka i detektyw. Czy uda się rozwikłać zagadkę?

Książka jest napisana w sposób dość oryginalny. Fabułę przeplatają ciekawostki i fakty z życia słoni. Czytając miałam wrażenie lektury książki obyczajowej wymieszanej z książką przyrodniczą. Osobiście uważam takie połączenia za niezbyt w moim guście. Bo albo powieść, albo przewodnik po życiu słoni. Denerwowało mnie odrywanie się od głównego wątku fabuły by poczytać o zachowaniu olbrzymich ssaków. Nie mogę napisać, że przeczytałam wszystkie książki Picoult, ale ta jest zdecydowanie najsłabsza. Nie obmywa się do "To, co zostało" czy "Świadectwa prawdy". Niestety za mało emocji, za mało napięcia. Początek jest zbyt rozciągły, cechuje go zbyt wolne tempo. Ocenę ratuje dobry koniec, ale przecież książka to nie tylko zakończenie. W powieści zbyt wiele jest metafizyki, odwołań do duchów, widm, podkreślania mocy zjawisk nadprzyrodzonych. Jeśli ktoś nie wierzy w świat który widzi jasnowidz to odbiera tę książkę jak coś bajkowo-fantazyjno-nieralnego. Czyta i w duchu się dziwi. Ja właśnie należę do grona sceptyków w tej dziedzinie.
Nowe oblicze prozy Picoult nie trafiło do mnie. Lektura nie poruszyła do głębi jak choćby "Bez mojej zgody". Zabrakło kontrowersji, mocnego tematu, zabrakło napięcia, nie odezwała się czytelnicza ciekawość. No cóż, mam nadzieję, że autorka wróci jeszcze do swojej starej jakości i napisze książki o wiele lepsze, takie jak kiedyś. A ta powieść jest tylko wyjątkiem.

Czy recenzja była pomocna?

patrycja m.

ilość recenzji:1

brak oceny 4-11-2014 13:14

Zabierać się za czytanie książek Jodi Picoult to jak wybierać się na dłuższą podróż, która przyniesie wiele zaskoczeń i spowoduje w podróżniku pewną zmianę. Ja zawsze mam wrażenie, że czytanie tej autorki wzbogaca mnie jako człowieka, kobietę, matkę, córkę. Tym razem mamy opowieść o przekraczaniu pewnych ograniczeń. O tym, że istnieją więzi, relacje bardzo silne, ale czy są one w stanie (no to jest pytanie na pewno nie retoryczne) przekraczać granice życia i śmierci?

Czy recenzja była pomocna?

daniella

ilość recenzji:1

brak oceny 4-11-2014 09:13

Tej autorki czytałam "To, co zostało" i "Bez mojej zgody", teraz zabrałam się za ?Już czas?. Inna jest trochę ta powieść od tych, które znam, ale równie ciekawa i dobra. Mnie się ona podobała. Ciężko tak streścić o co w niej chodzi nie zdradzając nic, ale trzeba powiedzieć, że pisarka dotyka tutaj czegoś nieuchwytnego, świata jakiego nie poznaje się szkiełkiem i okiem naukowca. Próba udania się do świata duchów, energii i dziwnych sytuacji moim zdanie się powiodła.

Czy recenzja była pomocna?

feromony

ilość recenzji:1

brak oceny 3-11-2014 14:15

Czytałam tę powieść jako powieść o wielkiej miłości dziecka do matki. Co czuje półsierota, jak radzi sobie w życiu. Przede wszystkim jak radzi sobie z pustką, jak bardzo silna jest ta potrzeba posiadania opiekuna, matki, kogoś najbardziej bliskiego na świecie. Podobnie silne więzi można zaobserwować wśród słoni. To jest naprawdę piękna książka o miłości, o więzach, o tym jak ogromną rolę w życiu dziecka odgrywa rodzic. Jodi Picoult nie zeszła ze swojego bardzo wysokiego poziomu.

Czy recenzja była pomocna?

ursus

ilość recenzji:1

brak oceny 30-10-2014 08:18

Jest dla mnie oczywiste, że mamy do czynienia z książką w pewnym sensie wyjątkową. Opowiada o dzieciństwie które upłynęło w cieniu tajemniczego zniknięcia matki. O matce, która jest fascynatką słoni, o skomplikowanej miłości między Alice i Thomasem. Jest w niej wyraźna intryga, która porusza akcję do przodu i prowadzi w bardzo nieoczekiwane rejony. No i są słonie, o których przeciętny czytelnik ma pewnie blade pojęcie, a szkoda, bo to niezwykłe zwierzęta. Ta powieść może tę lukę wypełnić.

Czy recenzja była pomocna?

lola XX

ilość recenzji:1

brak oceny 27-10-2014 17:18

Kobiety to czytają! - przyzwyczaiła mnie ta seria do książek na bardzo wysokim poziomie, podejmujących trudne tematy, stawiające ciężkie, życiowe pytania. Unikają te powieści schematyzmu i stereotypów. Raczej stawiają problem niż mają ambicję go rozwiązać. Nie inaczej jest z nową powieścią Jodi Picoult. Jest to powieść tyleż mądra, co intrygująca. Napisana z wielką pasją, mocą. Piękna opowieść, naprawdę polecam się zapoznać.

Czy recenzja była pomocna?