Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Przyjaciółka   Książka 37,28 zł
Paderborn Langer Tom 2   Książka 32,93 zł
Tajemnica domu Uklejów   Książka 37,49 zł

Jutro spadną gromy

książka

Wydawnictwo Fundacja Sąsiedzi
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Czy świat składa się wyłącznie z tkanki racjonalnej? A może jego nieodłączną częścią są jednak duchy, mistycyzm, do którego dostęp mają tylko nieliczni - czarownicy czy szeptuchy? "Jutro spadną gromy" to opowieść, w której Bartosz Jastrzębski i Jędrzej Morawiecki mierzą się z mitem cudowności Podlasia. Czy jest ono faktycznie bramą, dziurką od klucza, przez którą widać Wschód, z jego tajemniczą duszą?
Jastrzębski z Morawieckim nie zanurzają się w podlaski mit. Stoją z boku i mit ten dekonstruują. Nie dla samego burzenia jednak, a po to, by dokopywać się do korzeni, istoty `podlaskiej duszy` w całej jej złożoności, w całym sztafażu Pogranicza. Nawiązując do literackiej tradycji rosyjskiego skazu, autorzy snują opowieść o małej ojczyźnie. A w niej właśnie - jak w kropli wody morze - widać wszystkich tych, którym przyszło żyć na krańcach świata. Bo zarówno dla ludzi podążających ze Wschodu, jak i z Zachodu, Podlasie jest końcem, a może... początkiem?
Fotografie Macieja Skawińskiego, które ilustrują ten podlaski skaz, są czymś więcej niż dopowiedzeniem historii. Są jedną z linii narracyjnych, opowieścią w opowieści, którą można czytać na różne sposoby.

O książce
Napięcie w Narewce chowa się gdzieś pod spodem i warczy cichutko. A Podlasie piękne, czarodziejskie. Ręcznie zbudowany traktor wiezie ule. Eremita zwany Świetlikiem Bagiennym głosi mądrość: zdrowa ryba płynie pod prąd, z prądem płyną tylko zdechłe ryby.
Czujni reporterzy usłyszeli te szmery i głosy. Posłuchajmy...
Małgorzata Szejnert
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Fundacja Sąsiedzi
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 18.09.2015

RECENZJE - książki - Jutro spadną gromy

4.5/5 ( 6 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

Kania Frania

ilość recenzji:4

brak oceny 23-09-2016 14:04

"Jutro spadną gromy"... Dawno już nie spotkałam się z tytułem tak złowieszczym i niejasnym jednocześnie. Tytułem, który niczego nie zdradza, nie mieści się w kręgu oczywistych skojarzeń czy przypuszczeń. A jednak, mimo wszystko, okazuje się pod koniec niezwykle trafny.

W reportażu trzech wędrownych dziennikarzy, przedzierających się przez przygraniczne tereny Podlasia, włóczących się po drogach przeszłości i teraźniejszości, nasłuchujących ech i szeptów, wciąż pobrzmiewających w maleńkich, zarastających lasem wioskach, znajdujemy mnóstwo mroku, ciszy i cienia. Ta książka to próba rozprawienia się z mitem podlaskiej magiczności. To próba odnalezienia odpowiedniej perspektywy, pogoń za podlaską duszą i prawdą o regionie, której nie sposób znaleźć, nie dlatego, że jej nie ma. Ale dlatego, że jest tych prawd zbyt wiele...

To, co jest największym plusem tego reportażu z łatwością może stać się jego największą wadą.
Po pierwsze, różnorodność. To na nią postawili autorzy w swojej gawędzie o Podlasiu. W "Jutro spadną gromy" znajdujemy wszystko: i religię, i historię, i politykę, do tego szczyptę magii, odczyniania, zaklinania, zwykłych-niezwykłych ludzkich reakcji... A wszystko to w przedziwny sposób łączące się w barwną układankę, tworzące mapę niejednolitego Podlasia, które przecież składa się z takich różności. Nie sposób oddzielić jedne od drugich, nie tracąc jednocześnie sensu.

Po drugie, język. Kręty i mętny jak wody Narwi. W jego nurcie pełno jest zakoli, prowadzących w miejsca zupełnie nowe, subtelnie oddalające czytelnika od tematu. Mnie ten styl pisania wcisnął w fotel, zafascynował od pierwszych stron. Książkę czyta się trochę, jak tomik nowoczesnej poezji. Nie sposób uniknąć refleksji, nie sposób nie myśleć. I owszem, będzie bolało. Niezwykły dobór słów potęguje jeszcze ulotny, eteryczny klimat opowieści.

Po trzecie, spotkania. Może miejscami niektóre rozmowy mogą nosić ślady monotonii, może nie zwalają z nóg, ale mają w sobie to, o co w dzisiejszych czasach naprawdę trudno. Mają w sobie szczerość, autentyczność i dużo prywatności. Bez fajerwerków, bez zbyt mocnych słów, bez tanich sensacji i spektakularnych odkryć.

Jestem z Podlasia i czułam, że przeczytać ten reportaż to mój obowiązek. Z wieloma rzeczami się nie zgadzam, wiele rzeczy widzę inaczej, ale dzięki tej książce udało mi się zetknąć z trochę inną "prawdą". Gorzką, ciemną i pełną smutnej refleksji. Chciałabym powiedzieć, że zapowiadane gromy wcale nie spadną, ale nie potrafię...
(...) wokół buńczucznie hasa jej wesołe i psotne źrebię, nieświadome jakby, że jutro przecież i tak spadną gromy- wszystko przeminie: i sękate drzewa, i antonówki, i historia, która tak brutalnie przetoczyła się nad tą z pozoru sielską okolicą. Pogranicza i etniczne tygle nie są i nigdy chyba nie były pstrokatymi rajami radosnej wielokulturowości (...).