Powieść opowiada o dziesięcioletniej dziewczynce, Mandy. Mieszka ona w starym domu, który lada moment może się rozlecieć. A jej rodzice są.. dziwni? Tata jest podobny do Elvisa Presley'a, a mama czasem robi różne głupie rzeczy. Często też zdarzają się awantury.. Oprócz problemów w domu Mandy musi uporać się z kłopotami w szkole. Nie umie czytać, więc złośliwe koleżanki naśmiewają się z niej.
Co ciekawe, książka ta jest jakby pamiętnikiem Mandy. Pewnie zastanawiacie się, jak to możliwe, żeby dziewczynka tak pisała, skoro nie umie czytać. Otóż Mandy zachęcona przez pannę Daley postanawia stworzyć własną książkę, tyle że swoje opowieści nagrywa na kasetę, zamiast spisywać na papier. :)
Powieść "I kto tu jest dorosły" została napisana przystępnym językiem, łatwym do zrozumienia dla każdej dziewięciolatki. Także nie należy spodziewać się tu mądrych sentencji, przemyśleń. Pomysł na treść był dobry i myślę, że nie dałoby się o tym pisać inaczej, jak tak nieskomplikowanie i prosto.
Ciekawa jestem, czy znaleźlibyśmy takich "niedorosłych dorosłych" jak rodzice Mandy, których dziecko wykonywałoby większość ich domowych obowiązków.. No cóż, bycie rodzicem to nie zabawa w dom. Decydując się na stworzenie rodziny trzeba o tym pamiętać.
Treść "I kto tu jest dorosły" urozmaicają różne rysunki, które pojawiają się niemal na każdej stronie.
Książka spodoba się każdej dwunastolatce. A czy starszym dziewczynom także? Nie wiem.. Dla mnie powieść "I kto tu jest dorosły" była średnio ciekawa, być może dlatego, że już wyrosłam z takich powieści i wolę ambitniejsze lektury..