Hotel Bertram to najmniej lubiana przez mnie książka z cyklu poświęconego pannie Jane Marple miasteczka St Mary Meade. Powody są dwa za mało w tym kryminale przemyśleń tej błyskotliwej staruszki oraz drugi równie subiektywny nie przepadam za aferami szpiegowskimi i międzynarodowymi szajkami. To tyle krytyki, a teraz pozytywy. Akcja, rozgrywająca siew hotelu Bertram, poprowadzona w ciekawy sposób, wciąga czytelnika bez reszty. Postacie zarysowane barwnie, wyraziście, oraz co ważne wiarygodnie zwłaszcza duchowny. Podsumowując zaryzykuję stwierdzenie, że jest to kryminał wart przeczytania.