SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Historia Adeli (twarda)

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Novae Res
Oprawa twarda
Liczba stron 408
  • Wysyłamy w 24h - 48h
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Kiedy nie wiesz, jak pomóc sobie, zrób jedną dobrą rzecz - dla innych.

W poszukiwaniu życiowego azylu większość z nas wyjechałaby na Południe. Adela Henert obiera przeciwny kierunek - sprzedaje położony na skale domek, z którego przez lata podziwiała morze o barwie limonek, oddaje prowadzoną przez dekadę ukochaną kawiarnio-księgarnię i opuszcza malowniczą włoską Sperlongę. Przybywa do mroźnego, zasypanego śniegiem Wrocławia, w sam środek ponurej polskiej zimy. Przywozi ze sobą dwie walizki, długi warkocz i plan - zrobić jedną dobrą rzecz.

Przedziwna i poruszająca opowieść o próbie odkupienia.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Kategoria: Literatura piękna,  Dla kobiet,  książki dla babci,  książki na jesień,  książki na lato
Wydawnictwo: Novae Res
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Wymiary: 135x220
Liczba stron: 408
ISBN: 978-83-8083-681-5
Wprowadzono: 26.10.2017

Magdalena Knedler - przeczytaj też

RECENZJE - książki - Historia Adeli - Magdalena Knedler

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.4/5 ( 16 ocen )
  • 5
    11
  • 4
    2
  • 3
    2
  • 2
    0
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Bookendorfina

ilość recenzji:1531

brak oceny 20-12-2017 08:20

"Każdy przynajmniej raz trafia w życiu na osobę, która może go ocalić."

Przyjemne, ciepłe i optymistyczne obyczajowe zaczytanie, wzbogacone detektywistycznymi nutami. Sympatycznie zanurzać się w powieści, spoglądać na scenariusze losów, w których nie brakuje przeplatających się słodkich i gorzkich tonów. I poruszające przesłanie, tak bardzo pasujące do grudniowego świątecznego nastroju, ale obowiązujące we wszystkich porach roku, dotyczące czynienia dobra, które po jakimś czasie wraca do ofiarodawcy ze zdwojoną mocą, choć nie zawsze z kierunku, z którego spodziewałby się je dostrzec. Ale to również uzdrowicielski wymiar pomocy, przysługi, uprzejmości i serdecznych gestów, przynoszący ulgę i ukojenie, zabarwiający przyjaznymi i słonecznymi kolorami myśli, wygrywający delikatną melodię pocieszenia i pokrzepienia, dzięki której wygasają żal, poczucie winy i wyrzuty sumienia.

Adela Henert, trzydziestoczterolatka, po śmierci męża sprzedaje ukochaną księgarnio-kawiarnię, opuszcza południowe włoskie miasteczko i udaje się do Wrocławia, aby tam próbować poradzić sobie z tragedią. Przepełnia ją pragnienie, aby dobrymi uczynkami rozpocząć nowy etap w życiu, nadać mu jeszcze głębszy wymiar i wyrazistszy sens. Z pomocą drobnych uśmiechów losu i sprzyjających okoliczności zaczyna goić bolesne rany duszy. Wyczekuje odmiany przeznaczenia przybierającego kurs ku zrozumieniu i szczęściu. Autorka prowadzi nas także wątkiem rodzinnej tajemnicy, którą interesująco stopniowo roszyfrowuje się. Odkrywamy obrazy złożonych ludzkich relacji i poznajemy siłę niezapomnianych uczuć. A spoiwem wszystkiego stają się nawiązania do sztuki, muzyki, kina i literatury. Powieść prowadzona niespiesznie, zgodnie z dojrzewaniem głównej bohaterki do rozliczeń z przeszłością, ale nie brakuje w niej intrygujących akcentów. Podoba mi się osadzenie fabuły w polskich realiach, a jedynie sugestywnymi portretami nawiązywanie do włoskich klimatów. Różnorodność gatunkowa, w której swobodnie porusza się Magdalena Knedler, powoduje, że każda książka autorki jest dla czytelnika niespodzianką w podwójnym wymiarze. Do moich poprzednich przygód czytelniczych należą książki "Winda", "Nic oprócz strachu" "Nic oprócz milczenia" i "Dziewczyna z daleka".

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Anna

ilość recenzji:1

brak oceny 10-12-2017 09:41

Magdalena Knedler należy do moich ulubionych polskich pisarek. Ma bardzo charakterystyczny styl, a jej książki poruszają ciało i duszę. Uwielbiam Dziewczynę z daleka, a na półce czeka kolejna zimowa opowieść Niecałkiem białe Boże Narodzenie.

Historia Adeli jest niesamowita, nie mogłam się od niej oderwać. Porusza, daje do myślenia, ale również wzrusza.

Adela Henert, po śmierci męża, wraca do rodzinnego Wrocławia. Zostawiła za sobą włoską Sperlongę, sprzedała domek - nie była w stanie mieszkać tam sama. Wokół otaczało ją tyle wspomnień związanych z Pawłem. Razem wyjechali, razem prowadzili małą księgarnio-kawiarnię Giro Tondo, co znaczy kółko graniaste.Zżyli się z mieszkańcami, a ich kawiarenka zawsze była pełna. Paweł chorował na stwardnienie rozsiane, które atakowało błyskawicznie - pewnego dnia uwolnił ciało od choroby, a żonę od siebie. Adela wróciła do rodzinnego miasta, ale nie miała do kogo wracać.... Kiedy wyjeżdżali z Pawełem zrobili to wbrew swoim rodzinom. Paweł był skonfliktowany z rodzicami,którzy nie rozumieli jego miłości do jazzu, a Adela w końcu zrobiła coś dla siebie, wbrew rodzicom, którzy układali jej życie.

We Wrocławiu znalazła pracę i nowe przyjaciółki w kawiarni Becky Sharp, której została managerem. Znalazła również mieszkanie w starym domu należącym do Daniela, wykładowcy uniwersyteckiego. Zaprzyjaźniła się z Danielem i wspierali się wzajemnie, dwie poranione przez życie i samotne dusze. Dzięki listom ciotki Stefy, razem odkrywali rodzinne tajemnice Daniela i ich relacje zacieśniały się. Czy życie Adeli wróci na szczęśliwe tory? Jak na jej dalsze życie wpłyną relacje rodzinne?
Przeczytajcie tę przepiękną opowieść i sami się przekonajcie :)

Historia Adeli to jedna z tych książek, które zapadają w pamięć. Znajdziemy tutaj skomplikowane relacje rodzinne, dążenie do szczęścia, radzenie sobie ze stratą i samotnością, ale również przyjaźń i miłość. Cały kalejdoskop gorących uczuć zamkniętych tajemniczą czarno-białą okładką. Bardzo podoba mi się wydanie książki, które zachęca do otwarcia i zapoznania się z historią młodej kobiety, która wiele doświadczyła w swoim życiu. Pomimo wielu smutnych epizodów, które znajdziecie w tej powieści, est ona niezwykle optymistyczna i niesie ogromne pokłady pozytywnych emocji.

Mnie ta opowieść poruszyła i pomimo odłożenia książki na półkę, nadal mam ją w swojej głowie i sercu - polecam gorąco :)

Czy recenzja była pomocna?

Zaczytana_Angelika

ilość recenzji:221

brak oceny 22-11-2017 21:42

Adela powraca z Włoch do Polski, ponieważ chce zmienić swoje życie. Ostatnie miesiące przepełnione bólem sprawiły, że kobieta postanowiła wrócić do swojego rodzinnego miasta. Jej serce rozrywa ból, którego nie może stłumić. Dusi w sobie emocje, ukrywa co tak naprawdę wydarzyło się we Włoszech. Pozbawiona kontaktu z rodzicami wynajmuje mieszkanie u lekko zakręconego, lecz pozytywnie nastawionego do życia Daniela. Mężczyzna odziedziczył dom po ciotce, która go wychowała. Podczas sprzątania odnajdują tajemnicze listy, które są początkiem poszukiwań informacji na temat zmarłej kobiety i jej przeszłości. Chwilowe zajęcie, nowa praca i przyjaciel u boku chociaż na chwilę pomagają Adeli zapomnieć o duchach przeszłości. Ciągle przemawia przez nią potrzeba pomagania innym- jakby miało to być jakimś zadośćuczynieniem. Nie skupia się na sobie, ważne dla niej jest dobro innych. Dlatego za wszelką cenę chce pomóc Danielowi w poznaniu przeszłości ciotki, a im bardziej zagłębiają się w tą sprawę, tym bardziej zaplątane się to wydaje. Niestety Adela musi w końcu odciąć się od przeszłości i od poczucia winy, a to nie jest proste zadanie. Pomimo tego, że w jej życiu pojawiły się nowe osoby, a ona sama zaczęła nowe życie, to jednak przeszłość ciągle do niej wraca. Zakłóca spokój, zakłóca nowe uczucia. Przez ten czas w jej życiu wydarzyło się wiele... Niestety oprócz dwóch walizek, warkocza i pewnego planu, razem z Adelą do Polski przyjechało także gnębiące ją poczucie winy. Czy kobieta w końcu odetnie się od przeszłości i zacznie patrzeć w przyszłość z podniesioną głową?
"Historia Adeli" to piękna i poruszającą powieść, w której skrywa się cierpienie. Momentami lekko zakręcona, ale podnosząca na duchu i dająca nadzieję. Wydawać by się mogło, że to niczym nie wyróżniająca się obyczajówka. Jednak takie myślenie to wielki błąd. Ta książka ze zwyczajnością nie ma nic wspólnego. Może nie ma tu akcji niczym z thrillera, która sprawia, że po plecach przechodzi nam dreszcz. Nie ma wielkich uniesień i deklaracji rodem z najwybitniejszego romansu. Akcja tej powieści jest spokojna, co nie znaczy, że nie jest wciągająca. Bo wciąga od pierwszej strony i zachwyca do ostatniej kropki. I właśnie w tym spokoju, ukryty jest sekret wspaniałości tej książki. Historia przepełniona bólem i poruszającą, co nie znaczy, że autorka zrobiła z niej smutny obraz, przepełniony rozpaczą. Świetnie został wpleciony tu humor i lekki sarkazm. Bohaterka często nie przebiera w słowach i mówi, co myśli. Dlatego też uważam, że tytułowej Adeli nie da się nie polubić od pierwszego rozdziału, nie poczuć do niej sympatii i nie zjednoczyć się z nią w jej cierpieniu. Jest dobrym przykładem tego, że zawsze trzeba potrafić podnieść się i iść dalej, niezależnie od tego ile czasu potrzebujemy, by dać radę wstać. A cała ta powieść, no cóż. Sama w sobie jest czymś wspaniałym, pokrzepiającym, manifestem wobec tego, byśmy potrafili zerwać z przeszłością i zrozumieli, że ona nie ma nam nic do powiedzenia. Bo czasami tak jest, że trzeba po prostu zaakceptować to co się wydarzyło, niezależnie od tego ile wymaga to od nas pracy. Rozliczyć się z przeszłością, ze swoim sumieniem i iść do przodu. Iść i żyć tak, jakbyśmy zaczęli życie od nowa.

Czy recenzja była pomocna?

Domi czyta

ilość recenzji:83

brak oceny 21-11-2017 14:11

RECENZJA

Premiera: 25.10.2017

?(?) można powiedzieć, że ta filiżanka uosabiała jej życie. Pęknięte na pół. Przed i po. Dwa idealne, regularne odłamki, którym nie można zarzucić nic ponad to, że nie stanowią całości. I które dzieli jedno zdarzenie.? ? fragment powieści.

Mówią, że coś nas nie zabije, to nas wzmocni. Tak mówią? Ale jak wzmacniać ma człowieka coś, co doprowadza do rozpadu świata, w którym dotąd żył? Jeśli wzmocnienie ma polegać na wypracowaniu mechanizmów radzenia sobie z wszechogarniającym smutkiem i poczuciem winy, to ja za taki proceder dziękuję i wolę uznać, że człowiek ma w sobie raczej siłę przystosowania się do danej sytuacji, ale niekoniecznie do łatwego pogodzenia się z nią.

Trzydziestoczteroletnia Adela Henert ? główna bohaterka obyczajowej powieści Magdaleny Knedler pt. ?Historia Adeli? ? wyznaje według mnie podobną życiową filozofię i stara się zaadaptować do nowych warunków po utracie w tragicznych okolicznościach ukochanego małżonka. Wydarzenie to stanowi wyrwę w jej życiu, które jawi się niczym pęknięta na pół filiżanka, o której mowa jest w cytowanym na początku niniejszej recenzji fragmencie powieści. Adela z pełną premedytacją porzuca słoneczne, włoskie wybrzeże i zimową porą wraca do rodzinnego Wrocławia, w którym nikt na nią czeka, ponieważ kiedy lata temu postanowiła podążać własną ścieżką, jej wybór okazał się nieakceptowalny dla jej rodziców. Kobieta rozpoczyna kolejny rozdział swojego życia, który można by zatytułować ?po stracie?, od wynajmu mieszkania oraz podjęcia pracy. Obie te aktywności wprowadzają do jej otoczenia nowe osoby, które już niedługo okażą się dla niej kluczowe.

Nie chcę zbyt wiele mówić o fabule oraz kompozycji ?Historii Adeli?, bo o ich kunszcie musicie przekonać się sami, natomiast gwarantuję wam, że tym razem autorka przedstawia zawoalowaną, romantyczno-tragiczną historię relacji międzyludzkich, pełną metafor, trafnych cytatów niemalże na każdej stronie i środków wyrazu, od których puchnie serce ? puchnie ze szczęścia, że jego właściciel lub właścicielka może czytać te jakże mądre słowa! Wydarzenia przeszłe krzyżują się w idealnych proporcjach z teraźniejszymi, ukazując jednoznacznie siłę konsekwencji wynikających z raz podjętych pod wpływem uporu czy rozgoryczenia decyzji.

Nić opowieści tkanej przez Knedler jest subtelna niczym pajęcza sieć, skrząca się w promieniach słonecznych po deszczowym poranku. Jedna z czytelniczek bardzo trafnie określiła jej styl jako elegancki i ja się pod tym epitetem absolutnie podpisuję, ponieważ kunszt słowa tej wrocławskiej pisarki wprowadza literaturę popularną i jakby nie było rozrywkową, na nowy poziom.

Co więcej, w prozie Knedler każdorazowo znaleźć można hołd oddany olimpijskim muzom, znanym z greckiej mitologii. Nie inaczej jest w ?Historii Adeli?, w której znaczącą rolę odgrywa:
- muzyka - Polihymnia powinna czuć się ukontentowana jazzowymi brzmieniami, nadającymi powieści niepowtarzalnego charakteru,
- taniec - Terpsychora zapewne doceni talent taneczny Daniela Raczyńskiego, którym to zarazi niepostrzeżenie główną bohaterkę,
- film - rola dziesiątej, bezimiennej muzy jest w tej książce nie do przecenienia,
- literatura - Kalliope pod rękę z Erato z pewnością zaaprobowałyby wprowadzone w fabule wątki korespondencji miłosnej, wymienianej przez parę drugoplanowych bohaterów pod postacią stron z różnorodnych dzieł. Znalazło się w tej książce również miejsce dla sztuki, jaką jest malarstwo, co bezapelacyjnie dopełnia walorów edukacyjnych, płynących w nienachalny i bardzo przekonujący sposób z tego tytułu, łączącego w sobie nuty rozrywki i erudycyjnej przygody.

Mając za sobą lekturę niemal wszystkich książek, które wyszły ?spod pióra? Magdaleny Knedler, z pełnym przekonaniem uznaję ?Historię Adeli? za najlepszą powieść w jej dorobku, a już na pewno za najlepszą polską książkę roku 2017.

Bardzo dziękuję Wydawnictwu ?Novae Res? za egzemplarz recenzencki oraz gratuluję decyzji o wydaniu ?Historii Adeli? w gustownej, twardej oprawie z przyciągającą oko swoją ascetycznością okładką.

www.facebook.com/domiczyta

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

subiektywnik literacki

ilość recenzji:29

brak oceny 7-11-2017 11:41

"Kiedy nie wiesz jak pomóc sobie, zrób jedną dobrą rzecz - dla innych." Tak brzmi napis na tyle książki. Czy da się powrócić "na stare śmiecie" bez płacenia ceny za przeszłość? Jak to co było kiedyś wpływa na to co jest teraz? I wreszcie czy da się zacząć wszystko z czystą kartą? Na te pytania odpowiedzi znajdziecie w najnowszej książce Magdaleny Knedler.

Adelę Henert poznajemy 17 lutego, w środę. Postanawia pójść do fryzjera we Wrocławiu, by ściąć warkocz i oddać włosy dla fundacji Racknroll. Ma to być nowe otwarcie, nowy rozdział w życiu, bo Adela niedawno wróciła do rodzinnego Wrocławia po śmierci męża, z którym przez 10 lat mieszkała w krajach półwyspu Iberyjskiego, a ostanie lata we Włoskiej Sperlondze. Czy dziewczyna odnajdzie swoje miejsce? Jakie niespodzianki z przeszłości będą na nią czekały? Czy Adela poradzi sobie z tym, przed czym uciekła z Włoch?

Bo przecież czasem niewiele trzeba, by poczuć się na swoim miejscu. s. 163

Na dobry początek dziewczyna znajduje pracę w kawiarnio-księgarni o dźwięcznej nazwie Becky Sharp. Postanawia wynająć mieszkanie, ale poszukiwania nie są łatwe, zwłaszcza, że nie ma wiele oszczędności. Wreszcie udaje jej się wynająć pięto domu od Daniela Raczyńskiego, który też niedawno zamieszkał w tym miejscu. Parę nieznajomych połączy tajemnicza postać nieżyjącej ciotki Stefanii i znalezionych po niej rzeczy. Co mają wspólnego potłuczona filiżanka, listy z kartkami powieści oraz postać obserwująca dom? W poszukiwaniu śladów przeszłości Adela i Daniel połączą siły, tym samym znajdą wspólny cel, wspólne zainteresowania i być może uczucie. Ale aby przekonać się co tak naprawdę się wydarzyło i w życiu ciotki Stefy i w życiu Adeli, musicie sięgnąć po książkę Magdaleny Knedler.

Każdy przynajmniej raz trafia w życiu na osobę, która może go ocalić. Ale nie zawsze potrafi się na nią otworzyć. s. 91

Już dawno nie czytałam tak świetnie skonstruowanej powieści. Od historii nie sposób się oderwać. Postać Adeli jest rewelacyjne nakreślona, a wątek "grzebania" w przeszłości ciotki Stefy dodaje tajemniczości, intryguje i zaciekawia czytelnika. Książka ma również czytelny podział na czas w jakim się dzieje, co jest wyraźnie oddzielone od tego co było przedtem, czyli we Włoszech, a także od przeszłości domu i ciotki. Już dawno nie czytałam powieści z wieloma czasami narracyjnymi, żeby się nie zgubić w wydarzeniach opisanych, tutaj to sie udało, bo wszystko jest bardzo klarowne. Poza tym autorka, która niewątpliwie jest ogromną znawczynią elementów kultury, po prostu erudytką, wplata mimochodem tytuły filmów, piosenek, dzieł sztuki. Jest tutaj tyle odnośników, że chciałoby się od razu sięgać po te wszystkie tytułu.

Bo przeszłość można wybaczyć, ale nie można jej zmienić. s. 306

"Historia Adeli" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Magdaleny Knedler i zdecydowanie będzie to znajomość na dłużej. Jest to pięknie napisana opowieść, której osnową jest tajemnicza ciotka, ale dookoła poznajemy prawdziwą historię Adeli, tego co się wydarzyło. To książka przede wszystkim o tym, że choćby człowiek uciekał jak najdalej nogi poniosą, to przed samym sobą nie da się daleko uciec. Polecam wszystkim!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?