- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rudniona przez najlepszą agencję w tej części świata. Dlatego Szczepan jakoś jeszcze wytrzymywał to wszystko. Nadzieja na zmiany dawała mu naprawdę ogromnego kopa, bez którego ze zmęczenia już dawno ryłby nosem podłogę. - Czego tym razem chcesz, maluchu? - zapytał wciąż drącego się berbecia, który spojrzał mu prosto w oczy i z jeszcze większą siłą w płucach wyraził swoje niezadowolenie. - Ja już naprawdę nie dam rady. Chłopie, ogarnąłbyś się i powiedział jak człowiek, czego potrzebujesz, a ja bym ci to po prostu dał. Wiesz, jakie życie byłoby wtedy proste? - Szczepan wziął syna na ręce i przytulił go do siebie. Chłopiec jakby zrozumiał, bo przestał płakać i wtulił się w ciepłe ramiona ojca. Szczepan pocałował go w przyjemnie ciepłą główkę. - Chodź, zrobimy jakąś flaszkę, bo chyba zgłodniałeś. Uśmiechnął się sam do siebie. Chętnie sam zrobiłby flaszkę i to niekoniecznie pełną mleka, ale o takich rarytasach mógł na razie tylko pomarzyć. Kiedyś to sobie odbije. * * * Roman wcale nie miał ochoty wstawać z łóżka. Właściwie niczego nie musiał - nie pracował, nie gotował ani nie zajmował się żadnymi dziećmi. Jego dzieci doskonale radziły sobie same. Uśmiechnął się na samą myśl. Nigdy w życiu nie przypuszczałby nawet, że ten cały Antek okaże się takim równym gościem. Spędzili ze sobą sporo czasu. Oczywiście ani on, ani Jurek nie wyjechali do żadnej Holandii, żeby tam układać sobie życie. Świat miał bowiem zupełnie inne plany dla niego i całej jego rodziny. W drodze do Amsterdamu, gdy Jurek i Antek jechali, by wziąć ślub i rozpocząć nowe życie, wjechał w nich TIR. Syn znowu zamieszkał z ojcem. Bez sensu było wynajmować kolejne mieszkanie, kiedy właśnie się pozbył poprzedniego, a w dodatku narzeczony właśnie wyszedł ze szpitala i ciągle jeszcze potrzebował opieki. Narzeczony, a niedługo mąż... To dziwne określenie nadal nie mogło przejść Romanowi przez myśl i jak tylko zaczynał nad tym dumać, natychmiast nachodziła go ochota na napicie się czegoś mocniejszego. Ten dziwny świat był zupełnie nie do przyjęcia na trzeźwo. Lubił tego całego Antka, ale ciągle nie był w stanie pojąć, jak dwóch zdrowych facetów mogło się w sobie zakochać. Raczej wolał traktować ich obydwu jak synów, zupełnie nie wnikając w to, co się dzieje za drzwiami ich wspólnej sypialni. Zresztą miał na te przemyślenia sporo czasu, kiedy Antek dochodził do siebie w szpitalu. Odwiedzali go na zmianę z Jurkiem, z przewagą Romana, bo syn był coraz bardziej zajęty szukaniem pracy i ogarnianiem swojego życia na nowo. Sam nie wiedział, kiedy przyzwyczaił się do Antka i zaczął traktować go jak syna. Nie był tylko w stanie zrozumieć, dlaczego jego rodzice wciąż nie chcieli się do niego przyznawać. Chłopak był inteligentny, wygadany, a przede wszystkim doskonale znał się na broni, co Romanowi szalenie imponowało. Chyba z nikim nie przegadał tylu godzin, rozwodząc się nad wadami i zaletami współczesnych karabinów, używanych w czasie zagranicznych misji. Takiego syna zupełnie nie musiałby się wstydzić, dlatego tym bardziej nie potrafił zrozumieć, czym się kierowali jego rodzice, podejmując decyzję o zerwaniu z nim wszystkich kontaktów. Nawet kiedy zadzwonił do nich w imieniu Antka, żeby poinformować, co się stało, jego matka stwierdziła, że syna już pochowali, a ojciec stanowczo kazał mu się odpieprzyć. Trudno, ich strata, i Roman miał nadzieję, że kiedy będą potrzebowali pomocy, Antek nie okaże im nawet grama miłosierdzia. Teraz mężczyzna leżał we własnym łóżku i zastanawiał się, co dziś będzie robił. Z samego rana Jurek zawiózł Antka na fizjoterapię i sam pojechał do pracy. Mieli wrócić dopiero po południu, więc Roman miał co najmniej kilka godzin wyłącznie dla siebie. Lubił tę swoją samotność i trochę mu przeszkadzała obecność dwóch dodatkowych osób w mieszkaniu, ale tymczasowo nie miał innego wyboru. Dopóki wszystko nie wróci do normy, będzie musiał wytrzymać, przy całej sympatii dla nowych lokatorów. Na pewno te święta spędzą we trzech. W jakimś odruchu życzliwości Roman zamierzał nawet zaprosić Danutę, swoją byłą żonę, ale zdecydowanie odmówiła, tłumacząc, że przy jednym stole z gejami nie usiądzie, nawet jeśli jeden z nich jest jej rodzonym synem. Podobno w kościele powiedzieli, że to grzech, a ona grzeszyć nie zamierzała, zwłaszcza w takim czasie, jakim jest Boże Narodzenie. - I bardzo dobrze, stara, zacofana raszplo - pomyślał Roman na samo wspomnienie ostatniej rozmowy z Danutą. - I bardzo dobrze! Złorzeczenie byłej żonie zawsze dodawało mu energii. Zerwał się więc rześko z łóżka, zrobił kilka skłonów i wymachów kończyn, po czym stwierdził, że to jednak będzie dobry dzień. Mimo wszystko. Koniec wersji demonstracyjnej.
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | dlaczemu |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
ISBN: | 9788366521384 |
Wprowadzono: | 26.11.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.