- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Aż się rzygać chce. Ciekawe, jak do tego doszła, bo on nawet mówić nie umie. Rozmnażać się będą. Więc czemu się nie cieszę, skoro to taka dobra nowina? Że też wszystko muszę zaraz popsuć i jaki wyrodny ze mnie brat. Wyrodny, Hermoso! Szlag mnie zaraz trafi. Wiesz, jak się rozmnażają anemony? Ja się dowiedziałem. Przez podział wzdłużny. Co ta wariatka ma zamiar zrobić? Rozpęknąć się na pół czy poczekać, aż on się rozpęknie? Herm, chłopie, tylko się zapić na śmierć. - O rany! Nie stać mnie na mądrzejszy komentarz. Anemony z Gwiazdy Polarnej naprawdę przypominają kupę niebieskiej galarety. I są podobnie rozgarnięte. - No więc mówię jej: ,,Kobieto, zastanów się! Co ty bredzisz? Wyobrażasz sobie, jak będą wyglądać wasze dzieci? Jak pudding z błękitnojagód aldebarańskich ozdobiony homonkuluskami z ciasta? A może lukiańskie larwy niebieskownika obsmażone na maśle na granatowo?". Wtedy się odęła na dobre, zaczęła wywrzaskiwać, żebym się zamknął i przestał sypać tymi gównianymi kulinarnymi porównaniami, i wywaliła mi na głowę obiad, który jej kupiłem. - A co to było? - pytam z zawodowej ciekawości. - Lampucera bagienna, przyrządzona z ciekłowodorostami z astralem. - Niezłe danie. Całkiem wykwintne. Mohendżo obraca na mnie pełne udręki spojrzenie. - Herm, chłopie, on nawet nie ma mózgu! - Twoja siostra też. Pewnie dlatego tak wspaniale się rozumieją. - Napijmy się - proponuje Mo. - Na trzeźwo tego nie zdzierżę. Mogę się napić. Czemu nie. Zwłaszcza że kątem oka dostrzegam, kto pojawia się przy barze. Katalonia Alhambra Prado, szefowa rozrywki w ,,Komecie". Niegdyś, jeszcze wcale nie tak dawno temu moja Kat. Obecnie już nie. Niestety. Patrzę na jej loki, czarne jak atrament sepii altairskiej, widzę oczy błyszczące najczystszą zielenią, światło ciepło muskające aksamitną, smagłą cerę i nagle wydaje mi się, że cały świat zasnuwa się cieniem. Odwieczna grzybnia Jugotów zwycięża. Wszędzie nastaje mrok i piwnica. Bo któż to opiera dłoń na ramieniu Kat, patrzy w jej twarz, jakby to było dzieło samego Vitellego, podsuwa drinki i głupawe, rozanielone uśmiechy? Ganges Big Ben Larson. Właściciel i szef ,,Fobosa", rozległego kompleksu knajp położonego na pływającej wyspie. Normalnie nawet go lubię. Teraz chętnie dałbym mu w zęby. Młotkiem. Pijemy więc z Mo, a ja staram się rozpaczliwie nie zerkać co chwila na Katalonię. Moją utraconą Katalonię. Klęska, łzy i siwy dym. Powiedziała, że nigdy nie mamy dla siebie czasu. Powiedziała, że praca bardziej nas dzieli, niż łączy. A w końcu dodała to okrutne, bezduszne ,,zostańmy przyjaciółmi". Teraz siedzę w kącie, skulony nad flaszką wybornej whisky, i boję się jak diabli, że mnie dostrzeże i zechce wprowadzić słowa w czyn. Przyprowadzi mi tu tego wielkiego, muskularnego, doskonale ubranego, białozębego Big Bena i rozkosznie zażąda, żebyśmy zaczęli się bratać. ,,O, Hermoso, jak miło! Wypijesz z nami drinka?" Niedoczekanie. Wolałbym połknąć na surowo dorodnego Śluzowca. Mo gapi się na pustą flaszkę. - Idę, chłopie. Jakoś nie mam dziś nastroju - mówi. - Wyjdę z tobą. Też jestem zmęczony. Na szczęście zbyt go zaprząta ślub siostry z porcją niebieskiej galaretki, żeby zagadnąć o Katalonię. Wciśnięty w cień, schowany w kącie, odczekuję do momentu, w którym Kat z uwagą pochyla się nad kartą dań, i chyłkiem przemykam do wyjścia. Upadek. Umykam przed byłą dziewczyną, jakbym miał różową, strachliwą duszyczkę sosjera Loli. Łapiemy taksówkę, a potem odwożę do domu pijanego Mohendża. Kiedy wreszcie walę się na łóżko we własnej sypialni, naprawdę mam wszystkiego dość. Powinienem zasnąć jak kamień. I tylko nie wiem, czemu cienie na suficie wyglądają jak bujne, czarne loki, a wieczna zorza przybiera złocistą barwę smagłej skóry i szmaragdową zieleń oczu. COPYRIGHT (C) BY Maja Lidia Kossakowska COPYRIGHT (C) BY Fabryka Słów sp. z , LUBLIN 2011 WYDANIE I ISBN 978-83-7574-689-1 Wszelkie prawa zastrzeżone All rights reserved Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy. PROJEKT I ADIUSTACJA AUTORSKA WYDANIA Eryk Górski, Robert Łakuta GRAFIKA ORAZ PROJEKT OKŁADKI Piotr Cieśliński ILUSTRACJE Daniel Grzeszkiewicz REDAKCJA Dominika Repeczko KOREKTA Celina Nikolska SKŁAD ORAZ OPRACOWANIE OKŁADKI Dariusz Nowakowski SPRZEDAŻ INTERNETOWA ZAMÓWIENIA HURTOWE Firma Księgarska Olesiejuk sp. z 05-850 Ożarów Mazowiecki, ul. Poznańska 91 : 22 721 30 00 , e-mail: WYDAWNICTWO Fabryka Słów sp. z 20-834 Lublin, ul. Irysowa 25a tel.: 81 524 08 88, faks: 81 524 08 91 e-mail:
książka
Wydawnictwo Fabryka Słów |
Data wydania 2011 |
Oprawa miękka |
Ilość stron 512 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2011 |
Wymiary: | 125x195 |
Ilość stron: | 512 |
ISBN: | 978-83-7574-672-3 |
Wprowadzono: | 21.10.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.