- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.- Jak dotąd dostałeś więcej razów, niż udało ci się zadać - powiedział Robb. - Boisz się? Książę Joffrey spojrzał na niego. - Och, drżę przerażony - odparł. - Jesteś o tyle ode mnie starszy. - Kilku spośród Lannisterów wybuchnęło śmiechem. Jon zmarszczył brwi, przyglądając się całej scenie. - Naprawdę, Joffrey to takie małe gówno - powiedział do Aryi. Ser Rodrik skubał swoje siwe bokobrody zamyślony. - Co sugerujesz? - zwrócił się do Księcia. - Ostre miecze. - Dobrze - odpowiedział natychmiast Robb. - Będziesz żałował! Zbrojmistrz położył dłoń na ramieniu Robba, by go uspokoić. - Ostre miecze są zbyt niebezpieczne, ale pozwolę wam pojedynkować się mieczami turniejowymi o przytępionych ostrzach. Joffrey nic nie odpowiedział, lecz jeden z mężczyzn - nie znany Aryi rycerz o czarnych włosach i twarzy pokrytej bliznami po oparzeniach - wysunął się przed Joffreya. - Mówisz do swojego Księcia. Kim ty jesteś, ser, by mu rozkazywać? - Jestem zbrojmistrzem Winterfell, Clegane, i lepiej o tym nie zapominaj. Mężczyzna z bliznami na twarzy spojrzał na Robba. - Ile masz lat, chłopcze? - Czternaście - odpowiedział Robb. - Ja po raz pierwszy zabiłem człowieka w wieku dwunastu lat. Domyślasz się z pewnością, że nie zrobiłem tego tępym mieczem. Arya zauważyła, jak Robb się najeżył. Jego duma została zraniona. Odwrócił się do ser Rodrika. - Pozwól mi. Pokonam go. - Pokonaj go mieczem turniejowym - odparł ser Rodrik. Joffrey wzruszył ramionami. - Stark, przyjdź do mnie, jak trochę dorośniesz. Tylko żebyś nie był za stary. - Lannisterowie wybuchnęli śmiechem. Przekleństwa Robba odbiły się echem od ścian dziedzińca. Arya zakryła usta przerażona. Theon Greyjoy chwycił Robba za ramię, by go odciągnąć od Księcia. Ser Rodrik skubał wąsy zakłopotany. Joffrey udał, że ziewa, i zwrócił się do młodszego brata. - Chodź, Tommen - powiedział. - Koniec zabawy. Niech się dzieci dalej bawią same. Lannisterowie znowu wybuchnęli śmiechem, a Robb cisnął kolejne przekleństwa. Twarz ser Rodrika poczerwieniała z wściekłości pod siwymi bokobrodami. Theon przytrzymywał Robba w żelaznym uścisku, dopóki Książę i jego ludzie nie odeszli na bezpieczną odległość. Jon patrzył, jak odchodzą, a Arya przyglądała się Jonowi. Twarz miał nieruchomą jak staw w sercu bożego gaju. Wreszcie zeskoczył z parapetu. - Koniec przedstawienia - powiedział. Pochylił się i podrapał Ducha za uchem. Biały wilk podniósł się i otarł łeb o jego nogę. - Lepiej biegnij do swojego pokoju, mała siostrzyczko. Septa Mordane pewnie cię już szuka. Im szybciej cię znajdzie, tym łagodniejszą dostaniesz karę. Będziesz szyła przez całą zimę. Kiedy nadejdą wiosenne roztopy, znajdą twoje ciało z igłą w zamarzniętej dłoni. Żart Jona wcale nie wydał się jej śmieszny. - Nienawidzę szycia! - wycedziła przez zęby. - To niesprawiedliwe! - Nic nie jest sprawiedliwe - powiedział Jon. Poczochrał jej włosy i odszedł ze swoim wilkiem. Nymeria ruszyła za nimi, lecz po chwili zatrzymała się i zawróciła. Poszła niechętnie w przeciwnym kierunku. Sprawy przybrały gorszy obrót, niż przewidywał Jon. W jej pokoju czekała septa Mordane. Septa Mordane oraz jej matka. BRAN Polowanie rozpoczęło się o świcie. Król zażyczył sobie dzika na wieczorną ucztę. Książę Joffrey pojechał z ojcem, tak więc i Robb mógł dołączyć do myśliwych. Pojechał z nimi także stryj Benjen, Jory, Theon Greyjoy, ser Rodrik, a nawet zabawny, mały brat Królowej. W końcu było to ostatnie polowanie. Rankiem, następnego dnia mieli wyruszyć na południe. Bran został z Jonem, dziewczynkami i Rickonem. Tylko że Rickon był jeszcze mały, dziewczynki były dziewczynkami, a Jon i jego wilk gdzieś zniknęli. Bran nie szukał go zbyt gorliwie. Wydawało mu się, że Jon jest na niego zły. Co więcej, w tych dniach Jon wydawał się zły na wszystkich dookoła. Bran nie wiedział dlaczego. Jon miał pojechać z wujem Benem na Mur i wstąpić do Nocnej Straży. Branowi wydawało się to prawie tak samo ciekawe, jak wyprawa na południe. A przecież to Robb miał zostać w zamku, a nie Jon. Bran nie mógł się doczekać, kiedy wyjadą. Miał pojechać królewskim traktem na własnym koniu, na koniu, a nie na kucu. Jego ojciec zostanie Królewskim Namiestnikiem, a oni wszyscy zamieszkają w czerwonym zamku w Królewskiej Przystani, w zamku zbudowanym przez Władców Smoków. Stara Niania opowiadała, że są tam duchy, a także lochy, w których dokonywano okropnych rzeczy i w których wisiały na ścianach smocze głowy. Bran czuł dreszcz na samą myśl o podobnych rzeczach, lecz nie bał się. Dlaczego miałby się bać? Będzie z nim ojciec, a także jego rycerze. Bran także miał zostać rycerzem, jednym z Gwardii Królewskiej. Stara Niania mówiła, że należą do niej naj
książka
Wydawnictwo Zysk I S-Ka |
Data wydania 2011 |
z serii Pieśń Lodu i Ognia |
Oprawa twarda |
Ilość stron 838 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2011 |
Wymiary: | 145x215 |
Ilość stron: | 838 |
ISBN: | 978-83-7506-729-3 |
Wprowadzono: | 12.04.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.