?Gra o miłość? to trzecia (nie wiem, czy ostatnia) część serii ?Kroniki rodu Lacey?. Twórczość Eve Edwards jest miła i niezobowiązująca, o czym przekonałam się w trakcie lektury dwóch pierwszych tomów. Obie części były równie dobre i przyjemne. Najnowszy tom serii okazał się być tym najlepszym i najbardziej emocjonującym! Kit Turner, bękart zmarłego hrabiego Dorset, niedawno odzyskał rodzinę. Rodzeństwo zaakceptowało jego pojawienie się w rodzinie, choć chłopak nie do końca czuje się jak wśród swoich i wie, że najlepiej polegać tylko na sobie. Młodzieniec pracuje w teatrze i jest odnoszącym sukcesy aktorem. Co prawda jego profesja nie jest zbyt poważana w społeczeństwie, ale któż dbałby o takie detale, skoro płacą całkiem dobrze, a sława skraca dystans do niewieścich komnat. Życie Kita, lekkoducha i bawidamka, zmienia się z chwilą, gdy poznaje Mercy Hart ? skromną i głęboko wierzącą córkę jednego z najbogatszych londyńskich kupców. Oj, będą kłopoty... Uwielbiam teatr! Chyba dlatego ?Gra o miłość? tak bardzo mi się podobała! Wątek miłosny jest interesujący, choć wszystko sprowadza się do polowania na ukochaną. Mimo wszystko relacje między Mercy i Kitem czytałam z szerokim uśmiechem i nawet nie przeszkadzała mi słodycz i naiwność bohaterów. Najlepsze były dla mnie wątki związane samym teatrem, a bohaterem numer jeden przechadzający się gdzieś w tle Will Shakespeare ? początkujący aktor, bo jeszcze nie dramatopisarz! Coś cudnego! Jestem pewna, że wszystkie fanki ?Kronik rodu Lacey? nie będą rozczarowane.