Jest godzina pierwsza w nocy. Właśnie skończyłem czytać książkę i nie mogę zasnąć. Nie mogę zasnąć, bo jestem pod wrażeniem tego majstersztyku. Kilka razy zabierałem się do przeczytania tej książki, i zawsze moje chęci gasły przed 20 stroną, czemu? kompletna nuda, a na dodatek te typowe rosyjskie nazwiska sprawiały, że gubiłem się kto jest kim. Wczoraj się przełamałem i postanowiłem skończyć to, co zacząłem. Nie żałuję. Faktem jest, że autorka w swojej młodości pracowała w milicji i zna szczegółowo procedury śledcze. Ukazuje pracę rosyjskiej milicji w walce z zorganizowaną szajką, która na terenie spokojnego sanatorium wykorzystuje nieświadome osoby do kręcenia perwersyjnych krótkometrażowych filmów (i nie chodzi tu tylko o pornografię)! Chcesz mieć "pamiątkę" jak zabijasz własną matkę? proszę bardzo. Dostarczasz "filmowcom" kilka zdjęć, a oni już znajdą odpowiednią aktorkę. Scenografia przygotowana jak Twój pokój z dzieciństwa, aktorka wystylizowana i ucharakteryzowana na podobieństwo Twojej matki i... akcja. Grasz główną rolę we własnym filmie, tyle, że "Matkę-(aktorkę)" zabijasz na prawdę. Przed następną produkcją coś się komplikuje, bo nowi aktorzy zaczynają coś podejrzewać. Do akcji wkracza major Anastazja Kamieńska, która akurat przebywa na urlopie w tymże sanatorium. Czytelniku, przełam się przez te kilka początkowych stron, bo naprawdę warto.