SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Gentleman

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Editio
Oprawa miękka
Liczba stron 264
  • Wysyłamy w 24h
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Kto jest gentlemanem?

Zdaniem Mary-Ann Cooper na pewno nie jest nim jej zabójczo przystojny szef, nadęty bubek z ego wielkości Francji, doskonały przykład na to, że idealnie skrojony garnitur to nie wszystko. Chociaż bez wątpienia wygląda w nim świetnie.

Mary-Ann ma dwadzieścia siedem lat, otyłego kocura o imieniu Bob, pracę, której szczerze nie cierpi, a także problem z asertywnością i skłonność do pokrywania się zdradzieckim rumieńcem w sytuacjach stresowych... I to w zasadzie wszystko, co można zapisać w życiowym bilansie po stronie aktywów.

Według jej najlepszej przyjaciółki Bonnie Mary-Ann jest na prostej drodze ku samotnej starości z kotem u boku. Pełna dobrych chęci Bonnie postanawia więc zeswatać ją ze swoim znajomym - przystojnym i bogatym Benem. Jednak dobre chęci w przypadku Mary-Ann nie wystarczą, a zaaranżowana przez przyjaciółkę romantyczna wycieczka zamienia się w iście piekielne doświadczenie.
Jak się okazuje, gentlemanem może być każdy. Szczególnie ktoś, kogo o to nie podejrzewasz!
S
Szczegóły
Dział: Książki
Promocje: okazje do -60%,  Tania Książka
Kategoria: Literatura piękna,  Dla kobiet,  Powieść erotyczna,  Romans,  książki dla babci,  książki na jesienne wieczory,  książki na jesień,  książki na lato
Wydawnictwo: Editio
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 140x208
Liczba stron: 264
ISBN: 9788328377134
Wprowadzono: 27.01.2022

Mańka Smolarczyk - przeczytaj też

True Beauty Książka 35,28 zł
Dodaj do koszyka

RECENZJE - książki - Gentleman - Mańka Smolarczyk

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.4/5 ( 10 ocen )
  • 5
    7
  • 4
    0
  • 3
    3
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

WritersLullaby

ilość recenzji:1

10-04-2022 09:35

To moje drugie spotkanie z piórem autorki, które pokochałam!

Gentleman to książka z połączenie romansu biurowego z wątkiem hate-love, chociaż moim zdaniem ta historia nieco się wyróżnia.
Mary-Ann Cooper, to młoda dziewczyna, żyjąca w swojej bańce, do której nie dopuszcza prawie nikogo. Jej najlepsza przyjaciółka i matka cały czas próbują wejść butami w świat, w którym się zamknęła. Choć kobieta nie tak to sobie wyobrażała. Miała swoje marzenia, aczkolwiek coś poszło nie tak i została korposzczurem. A konkretnie asystentką mężczyzny, który uzyskał miano Kutasińskiego. Uwierzcie mi, ten przydomek idealnie do niego pasował. Zimny niczym sopel lodu, oschły niczym gałąź na starym drzewie pan Bennett Wallace, właśnie tak się przedstawiał. Jednym spojrzeniem powodował, że czuło się dreszcze na ciele. Mary-Ann właśnie takich dreszczy miewała kilkanaście razy dziennie. Były one czymś męczącym, jednakże z czasem stały się przyjemnym uczuciem, a tylko dlatego, iż zlodowaciałe serce Wallacea zaczęło topnieć, a gałąź, którą był, zaczęła odżywać. I wszystko to za sprawą Panny Cooper.
Choć ta dwójka nienawidziła się do szpiku kości, to jednak coś ich połączyło. Ale oczywiście nie bez pomocy przyjaciół, którzy całkiem przypadkiem sprawili, że Mary-Ann i Bennett poznali się z całkowicie innej strony.
Minnie twierdziła, że faceci w ogóle nie są jej potrzebni, a jedyny, który był jej ideałem, to Bob - grubaśny kot, który kocha tylko swoją miskę. Mary-Ann każdego dnia chciałaby strzelić Kutasińskiego w twarz i wyjść zamykając z hukiem drzwi. Ale musiała chować swoje wyobrażenia głęboko, bo gdyby straciła pracę, nie byłoby ją stać nawet na metro, którym musiała się przemieszczać każdego dnia. I taka właśnie była, posłuszna i cicha, trzymająca się z dala od innych, bojąca się wyrazić swoje zdanie. Jednakże z każdym dniem, w którym poznaje tę drugą stronę szefa, do kobiety dochodzi, że to tylko wymówka, że tak naprawdę potrzebuje bliskości. A ten mężczyzna samym zapachem doprowadza, że jej nogi do odmawiają posłuszeństwa ;)
Bennett jest świetnie wykreowaną postacią, ma on swój mocny charakter, ale jak mówi sam tytuł: jest on również Gentlemanem. Skrywa pod skórą wiele sekretów, a przede wszystkim nie jest on typowym szefem, czyli takim, który chce każdą pannę w biurze. Aczkolwiek, pomimo iż zachowuje się, jak robot, to robi wszystko, aby Panna Cooper była blisko. Nawet, bardzo blisko. I to właśnie on pomógł zrozumieć Minnie, kim tak naprawdę jest. A z kolei ona sprawiła, że stał się człowiekiem...
Książka spodobała mi się nie tylko fabułą, ale i bardzo zaskoczyły mnie postacie. Głównie ich przemiana była jak najbardziej na plus, a zwłaszcza cichej, zamkniętej w sobie Minnie, która w końcu odważyła się postawić. Jedynym małym minusikiem było to, że jest za mało perspektywy Bennetta, chętnie poznałabym więcej jego odczuć do całej sytuacji z Panną Cooper.
Ogromnym zaskoczeniem było dla mnie to, że w książce nie mamy scen intymnych. Czy na plus? Tak, jak najbardziej. Drugim zaskoczeniem był epilog, który wyjaśnia mały wątek i to, dlaczego Wallace postanawia zawalczyć o Mary-Ann!
Książka jest napisana lekkim piórem, które sprawia, że kartki same fruną i nawet o tym nie wiemy. Osoby, które uwielbiają takie motywy, to nie mogą ominąć tej oto książki. Z całego serca ją polecam! I czekam na kolejne pozycje od autorki.

Czy recenzja była pomocna?

ksiazkowy_dym

ilość recenzji:21

29-03-2022 21:02

Mańka Smolarczyk już swoim debiutem skradła mi serce. Jej pierwsza wydana książka pt. "Fake. I że Cię nie odpuszczę" wypadła rewelacyjnie. Kartki przepływały przez palce i tak też było w tym wydaniu. Jej debiut emocjonujący, ale nieco delikatniejszy. Natomiast w tej historii mamy inną odsłonę autorki, która mnie bardzo się podobała.
Mańka cudownie kreuje świat, nadaje mu barw opisami, a także wspaniale tworzy bohaterów.
Cudowny pomysł na fabułę i wspaniałe wykonanie. Jestem pod dużym wrażeniem ile serca jest włożone w te historie. Bo to po prostu czuć i to jest wspaniałe. Takie książki czytają się same, pióro autorki temu sprzyja no i styl i taktyka- wszystko tworzy spójną całość.
Autorka we wnętrzu tej książki znajduje czas na humor, ale także na istotny aspekt, jakim jest brak asertywności. Ten wątek zapadł mi w pamięć i po prostu podobało mi się, że autorka to wplotła w fabułę i przedstawiła na swój sposób.
"Nie"- jedno krótkie i z pozoru proste słowo, a jednak w wielu przypadkach nie przechodzi nam przez gardło.
Ta książka jest świetna. Dostałam w niej różnorodne uczucia. Nieco powagi, trochę humoru. A całość jest wyważona i to jest super. Nie ma żadnego przesytu, jest fascynacja. Elegancje, jaką szczyci i zdradza nam okładka też jest widoczna. To naprawdę z głową napisana książka. No uwielbiam styl Mańki i zdecydowanie czekam na więcej!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

BRUNETTE BOOKS

ilość recenzji:745

27-03-2022 17:11

27-letnia Mary Ann Cooper pracuje jako asystentka prezesa w wielkiej korporacji bydowlanej. Mary Ann nienawidzi swojej pracy, a na dodatek jej szef Bennett Wallace to prawdziwy gbur i dupek, który codziennie rzuca jej kłody pod nogi i uprzykrza jej życie. Niestety Mary Ann nie może rzucić pracy, ponieważ podpisała kontrakt bez dokładnego przeczytania. Bonnie, przyjaciółka Mary Ann nie chce by ta spędziła życie z kotem u boku więc postanawia zeswatać ją ze swoim znajomym. Jednak zaaranżowana romantyczna wycieczka zamienia się w katastrofę.

Wow! Jestem zachwycona tą historią. Uwielbiam książki, w których motywem jest relacja hate-love. Znakomita fabula. Ciekawie wykreowani bohaterowie, którzy są jak woda i ogień, a jednak czuć między nimi chemię i pożądanie. Akcja jest pełna humoru i sarkazmu. Świetnie napisane dialogi i doskonałe cięte riposty. Autorka ma fajny styl i jej książkę czyta się bardzo szybko i z wielką przyjemnością. Już od pierwszej strony tak wciąga, że nie mogłam jej odłożyć nawet na chwilę. Autorka zapewniła mi mnóstwo emocji i wrażeń. Zapewniam, że zrelaksujecie się podczas czytania tej książki i będziecie śmiać się. Zdecydowanie poprawia humor. Bawiłam się rewelacyjnie! Warto mieć tą książkę w swojej biblioteczce i poświęcić dla niej swój czas.
Będę czekała na następne książki tej autorki.
Polecam gorąco!
...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

och*******************

ilość recenzji:131

2-03-2022 12:16

Sięgając po Gentlemana, nie mogłam nie wrócić pamięcią do debiutu Mańki Smolarczyk. Już czytając blurb można zauważyć podobieństwa między tymi dwiema książkami. Obydwie historie to romans biurowy z relacją hate-love. Jak już wspominałam, uwielbiam, gdy ten motyw pojawia się w literaturze. Niestety w Gentlemanie poprowadzenie tego wątku mnie nie zachwyciło. Brakowało mi tego czegoś, co mogłoby sprawić, że z miejsca pokochałabym tę historię. Sceny kłótni Mary-Ann i Benneta wyszły autorce bardzo dobrze. Mańka Smolarczyk ma niezwykłą lekkość w prowadzeniu dialogów, wychodzą jej one naturalnie i przyjemnie się je czyta. W połowie książki miałam jednak już przesyt wiecznych kłótni. Czekałam na moment, w którym bohaterowie w końcu weszliby w etap poznawania się nawzajem i powolnego przekonywania się do siebie. Nic takiego nie nastąpiło i relacja romantyczna pojawiła się jakby znikąd. między bohaterami była chemia, nie pojawiła się jednak zauważalna iskra, którą można by wytłumaczyć wybuch uczuć.

Tak samo, jak w przypadku debiutu, zakończenie nie w pełni mnie usatysfakcjonowało. Zabrakło mi jednego, może dwóch rozdziałów, by zamknąć całą historię. Czytając tekst, widać, że autorka ma potencjał i idzie w bardzo dobrym kierunku. W jej powieściach brakuje mi tylko rozwinięcia niektórych wątków i trochę pełniejszych zakończeń. Uwielbiam to, jak Mańka Smolarczyk pisze. Ma lekkie pióro, co sprawia, że przez je książki po prostu się płynie. Autorka unika także błędów fabularnych, prowadzi akcje bardzo konsekwentnie i jedyne, czego mi brakuje to pójście o krok dalej, wyciągnięcie całego potencjału, który skrywają jej pomysły. Gentleman, mimo że jest romansem biurowym, wyróżnia się na tle innych książek tego rodzaju. Na uwagę zasługuje na przykład kot Bob, który był dla mnie takim promyczkiem w całej tej historii, czy uniwersalność Gentlemana. Myślę, że oprócz fanek i fanów romansów, mogą po niego sięgać także te czytelniczki i czytelnicy, którzy zdecydowanie wolą lekką literaturę młodzieżową. Ta książka to lektura na jeden wieczór, dobry wybór, gdy chcecie sobie poprawić humor lub przełamać zastój czytelniczy. W historii pojawia się także wątek z asertywnością ? z tym, jak czasem trudno komuś odmówić. Ten motyw bardzo mi się podobał. Widziałam zmianę, jaka powoli następowała w Mary-Ann i jak wpływało to na jej otoczenie. Ucieszyłam się także, że za zachowaniem Bennetta, stało coś więcej. Czekałam, aż coś takiego się pojawi i się nie zawiodłam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

lalkabloguje

ilość recenzji:493

26-02-2022 12:32

Książka początkowo wydawała mi się zwyczajna. Takich wiele , zwyczajnie on gburowaty szef, ona jego asystentka, która nie potrafi się przeciwstawić. Z czasem okazało się, że myliłam się. Dostałam ciekawą historię, mimo że motyw klasycznego biurowego romansu.

Mary-Ann to młoda kobieta, która ma za sobą nieudany związek z facetem, który zrywa z nią przez sms. Obiecuje sobie, że z facetami koniec, a wystarczy jej kot. Ma także problem z asertywnością. W pracy jej się nie układa , gburowaty szef, prywatnie przyjaciółka Bonnie wykorzystuje ja w przedślubnej gorączce i matka, która męczy o wnuki. Daje się namówić Bonnie na weekend z przyjacielem jej narzeczonego i we czwórkę lecą do Francji. Może byłoby fajnie i romantycznie, gdyby nie okazało się, że tym przyjacielem jest ....jej szef. Co z tego wyniknie?

Bennett to młody mężczyzna, który ma soja firmę. Ciężko zapracował na to co ma. Z czasem odkrywamy, że za maska gburowatości, kryje się ciepły mężczyzna. Wczesnej straci rodziców, ciężko zapracował na swoją pozycję. Początkowo wydawało mi się, że go nie polubie ale pozory mylą. Mimo swojego zachowania cos było w nim takiego, że budził sympatie.

Fabuła całkiem dobrze przemyślana, nie skupiła się tylko na relacji między dójką głównych bohaterów. Książka ma też wiele innych ciekawych sytuacji, wątków i swoje małe tajemnice, które powodują, że uśmiechamy się pod nosem. Polubiłam bohaterów. Od gburowatego Bennetta, po zakręconą Bonnie, Franka czy Molly i Toniego. Co do Mary-Ann zwanej Minnie, to początkowo trochę irytowała mnie jej postawa. W pracy cicha, zaciskająca zęby czerwieniąca się kobieta w domu jednak potrafiła się buntować np. w relacji z matką. Takim przełomowym momentem był weekend we Francji, gdzie cos w Minnie pękło i zaczęła stawiać swoje warunki. Wtedy bardzo polubiłam ta nową Mary-Ann. Pokazała, że ma w sobie siłę, jest odważna i dała szansę uczuciu.

Dużym plusem jest za poprowadzenie fabuły i romansu spokojnie, bez tego erotycznego podtekstu. Owszem były pocałunki, ale sam sex nie był wspomnieniem w postaci poranka po. Takie ujęcie sprawy nadało realności całej historii, i nawet bez pikantnych scen całość idealnie się ułożyła. Historia napisana lekkim piórem głównie z perspektywy Minnie. Muszę przyznać, że trochę zabrakło mi wydzielenia na rozdziały. Historia oczyma Mary-Ann i Bennetta mieszała się ze sobą w tych samych rozdziałach. A może to właśnie jest na plus? Zakończenie przewidywalne ale bardzo ciekawe. Dodatkowym plusem jest epilog. Napisany z punktu widzenia Bennetta, przybliżył nam pewno wydarzenie, które miało miejsce w pewnej części książki. Taka forma epilogu mnie zaskoczyła. Jakie wydarzenie? Sami musicie przeczytać. Polecam gorąco.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

wioletreaderbooks

ilość recenzji:1

23-02-2022 09:45

Szef, który szuka tylko pretekstu, aby dociąć Mary-Ann dziewczynie, która jest jego asystentką. Dziewczynie, która nagminnie się spóźnia, pech to jej prześladowca, ale sumiennie wykonuje swoje obowiązki i mimo wszystko, jest w tym dobra.

?Chociaż nie znosiłam go z całego serca, musiałam przyznać, że drań był wyjątkowo inteligentny, błyskotliwy i nieziemsko przystojny.?

Za namową przyjaciółki, postanawia wyjechać na weekend, ale jest także pewien mężczyzna, którego dla Mary-Ann wynalazła przyjaciółka. Jednak dziewczyna wcale nie jest zadowolona z tej podróży i nie tego po niej oczekiwała. Co się stało, czy mężczyzna nie okazał się tym, na jakiego kreowała go przyjaciółka ?

Książka ma zarówno plusy jak i minusy. Plusy to swobodny, lekki język, niezbyt skomplikowana historia. Mam jednak wrażenie, że niektóre wątki zostały ucięte, jakby czegoś brakowało. Nagle dzieje się wielkie bum i już mamy uczucie. Bum i mamy coś więcej. Rozumiecie, taka nieprzemyślana akcja, która wybucha nam w twarz. Dodatkowo jak dla mnie irytujący, dziecinni bohaterowie, którzy pomimo stanowiska, wieku nie potrafili ze sobą rozmawiać, tylko robili głupie podchody i słowne potyczki, które z czasem stały się irytujące.

Zabrakło mi pełniejszego rozwinięcia akcji, stopniowego rozwijania się fabuły w swobodnym tempie, a nie takim: nic się nie dzieje, bum, kończę. Chyba pomimo tego, że to już było, nawet się do tego nie czepiam, bo tego się spodziewałam zabrakło mi właśnie tego dopracowania samego testu. Zakończenie trochę też takie bez wyrazu i przysłowiowej kropki nad ?i?. Jak dla mnie 6, bo książka miała potencjał.

Czy recenzja była pomocna?

zlo***********************

ilość recenzji:837

31-01-2022 15:06

Bennett Wallace jest prezesem międzynarodowej firmy budowlanej. O ile jest doskonałym biznesmenem, o tyle jest totalnie wrednym i aroganckim szefem w całkiem przyjemnym dla oka opakowaniu. Zdecydowanie nie jest gentlemanem. Przynajmniej tak uważa Mary-Ann. Kobieta, która mieszka z kotem, i która ma problem z asertywnością. To ostatnie szczególnie widać w relacji z Bonnie. Przyjaciółką, która postanawia zeswatać Minnie z jej dobrym znajomym - przystojnym i zamożnym Benem.
Tylko jest mały problem: to nie będzie relaks a otwarta wojna.
Kto wygra a kto poniesie klęskę? Czy Minnie w końcu zawalczy? Czy zaryzykuje i podejdzie do Bena na spokojnie, zapominając o tym co było, by móc poznać go lepiej?
Uwaga - gentleman w natarciu!

Powiem Wam szczerze, że po debiucie autorki "Fake. I że ci nigdy nie odpuszczę" pozostał mi ogromny niedosyt. To była tak smakowita lektura, że tylko podrażniła moje kubki smakowe, które zdecydowanie domagały się więcej. I dostały. I to w jakim stylu!!!
Na sam początek na usta ciśnie się słowo "genialna". Taka właśnie okazała się być historia Mary-Ann vel Minnie. Ta kobieta jest miła, uprzejma i niezwykle sympatyczna ale niestety nie umie powiedzieć nie. Daje sobie dosłownie wchodzić na głowę. Nawet wredny do szpiku kości szef robi co chce. A ten trafił się jej nader okazały.
Przystojny ale manierami zdecydowanie nie będącymi eleganckimi. Bennett to gburowaty, arogancki, bezczelny i zimny niczym sopel lodu szef z ogromnym ego. Ale mi podnosił ciśnienie. Musiał, no musiał mi napsuć krwi. Miałam ochotę nie raz wtargnąć do powieści, złapać go za koszulę i powiedzieć do słuchu. Brawa się należą w tym momencie autorce za stworzenie takiej osobowości. Złożonej jeśli wziąć pod uwagę jego doświadczenie i ich wpływ na jego zachowanie. Bardzo dobra kreacja.
Jeśli wziąć pod uwagę zapalnik zmian Minnie i jej starcia, powoli rosnącą odwagę to sytuacja zmienia się z nerwowej w humorystyczną. Drażnienie lwa, docinki, których zdawać się mogło, nie miały końca. Ale jak fajnie budowały napięcie! Oj, aż mnie bolał brzuch ze śmiechu a z oczu leciały łzy. Ubaw po pachy. Genialne to było. Z każdym kolejnym starcie temperatura niebezpiecznie wzrastała do chwili, kiedy osiągnęła stan krytyczny.
Oj było gorąco. I to bardzo. Sceny erotyczne zdecydowanie rozpalą wasze zmysły. Pobudzą wyobraźnię i będziecie chcieć więcej.
Przewrotna, zabawna, zaskakującą i gorąca. To idealne określenia drugiej powieści Mańki Smolarczyk. Znajdziemy tutaj zarówno romans biurowy, jak i hate-love. Autorka dopieściła fabułę. Dostarczyła mi rozgrywki na najwyższym poziomie. Świetna kreacja bohaterów. No same plusy. Dosłownie.
Jeśli jeszcze nie czytaliście to koniecznie to nadróbcie.

Polecam.
...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Agnieszka ?wiercz. Agnieszka

ilość recenzji:21

29-01-2022 21:10

Czy istnieje na świecie mężczyzna, którego Mary-Ann szczerze nienawidzi, który samą swoją obecnością doprowadza ją do białej gorączki, ale niestety trzeba mu przyznać że jest z niego kawał przystojnego drania? Niestety owszem, jest nim jej szef, którego wygląd nie idzie w parze z paskudnym charakterem. Co więcej, w jego obecności umiejętność wypowiadania swojego zdania znika niczym bańka mydlana. Dodatkowym powodem dla którego kobieta nigdy nie potrafi się postawić, jest strach przed utratą pracy. Na to nie może sobie pozwolić.
Zmuszona przez przyjaciółkę pakuje walizkę i leci na weekend do Francji, gdzie ku swojemu niezadowoleniu ma poznać tajemniczego Bena. Bonnie znów próbuje bawić się w swatkę mając za nic protesty Mary-Ann. Tak czy inaczej, w życiu nie spodziewała się że owy Ben jest tym kim jest. Weekendowy wyjazd zamienia się w walkę o przetrwanie oraz w szkolenie z asertywności.

Pióro Mańki pierwszy raz poznałam czytając "Fake. I że Ci nigdy nie odpuszczę". Z ogromną radością objęłam patronatem zarówno tamten tytuł, jak i właśnie "Gentlemana". Gdyby wszystkie romanse biurowe były tak świetne jak właśnie ten, chyba nigdy nie miała bym dość tego gatunku.
Książkę zaczęłam czytać wczoraj wieczorem i nie poszłam spać dopóki jej nie skończyłam. Kocham tą fabułę, kocham tych bohaterów i wszystko co z nimi związane. Autorka posługuje się rewelacyjnym dowcipem, humor wypływa ze stron powieści, a wykreowanie tytułowego Gentlemana i Mary-Ann okazało się wręcz idealne do takiego romansu. Co więcej, gatunek ten jak widać wcale nie musi zawierać w sobie scen erotycznych by był idealny. Napięcie pomiędzy bohaterami budowane jest już w samej konwersacji, pożądanie ukryte jest w półsłówkach. Co więcej, książka pozbawiona jest czegoś, co często irytuje mnie w literaturze. Otóż chodzi o niepotrzebną dramaturgię. Jak ja nie lubię gdy błahe problemy są powodem wielkich nieporozumień i niedopowiedzeń. W przypadku "Gentlemana" prostota jest idealnym rozwiązaniem na przyciągnięcie czytelnika. Nie potrzeba tu wymuszonych problemów.
Podsumowując, mam nadzieję, że moje słowa zachęciły Was by sięgnąć po ten tytuł. Uwierzcie, naprawdę warto. Autorka gwarantuje dobrą zabawę i bardzo miło spędzony przy lekturze czas.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?