Komisarz Marek Przygodny z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu dostaje zgłoszenie o morderstwie popełnionym na starszym człowieku. Na miejscu zbrodni policjanci zastają makabryczny widok: oskalpowanego i przebitego strzałą staruszka. Niestety ekipa techniczna nie znajduje na tyle istotnych śladów, by pozwoliły Przygodnemu podjąć trop. Tymczasem kilka dni później we Wrocławiu ginie kolejny starszy człowiek. Osobą, która łączy obu zamordowanych jest pielęgniarz Piotr Ratajczyk, który, jak się okazuje, wzbogacił się na śmieci obu swoich podopiecznych i ma alibi na czas obydwu morderstw. Czy Ratajczyk zabił swoich starszych pacjentów? Jaka jest tutaj rola dziennikarza wrocławskiego "Kuriera"? I co wspólnego mają ze sprawą pacjenci szpitala psychiatrycznego?
Gdzie mól i rdza to kryminał i wątek kryminalny został tutaj najmocniej podkreślony, ale łagodzą go nieco rodzime realia pracy w policji. Akcja powieści toczy się we Wrocławiu ? można by powiedzieć, że jest to kolejna dobra książką, która czytelnikom będzie się kojarzyła z konkretnych miastem (podobnie jak kryminały Krajewskiego od razu przywodzą na myśl Wrocław czy Lwów, a proza Huellego czy Chwina Gdańsk). Nazw miejscowych jest dużo ? właściwie można spacerować po mieście z książką w ręce według punktów, które się w niej pojawiają. Pollak z dystansem i ironią przedstawił pracę w polskiej policji, często konfrontując ją z wyobrażeniami, które ukształtowały w nas amerykańskie seriale kryminalne. Doskonałym przykładem jest chociażby praca policjantów Wójcika i Wojtkiewicza, którzy świetnie obrazują powiedzenie, że polscy policjanci pracują w parach, bo jeden potrafi pisać, a drugi czytać. Przy okazji dostaje się też Poczcie Polskiej. Jednak ta krytyka i satyryczne obrazowanie nie mają w sobie nic ze złośliwości ? wręcz przeciwnie, bohaterowie często wywołują śmiech, ale w gruncie rzeczy budzą sympatię.
Jako postać szczególnie sympatyczna i zupełnie łamiąca stereotyp polskiego policjanta przedstawiony został główny bohater, komisarz Marek Przygodny ? uczciwy, inteligentny, z poczuciem humoru, a do tego czytający książki. Stróż prawa z krwi i kości, o którym można powiedzieć, że "ma nosa", a swoją inteligencję potrafi spożytkować do rozwiązania nawet najtrudniejszej zagadki kryminalnej. W powieści pojawia się również wątek osobisty Przygodnego ? problemy małżeńskie, które mogą skończyć się rozwodem. Przy okazji dostajemy porcję naprawdę świetnych przemyśleń bohatera z kapitalną rozmową z dziennikarzem Kuriatą w knajpie.
Nie jest to typowy kryminał, w którym najważniejsza jest dynamiczna akcja, a czytelnik z wypiekami na twarzy czeka na rozwiązanie zagadki. Owszem, wątek kryminalny skonstruowany jest tak, że trudno się domyślić, kto jest mordercą. Ale prawdziwą frajdę dają świetne, inteligentne spostrzeżenia komisarza Przygodnego, jego rozmowy z aspirantem Gajdą i dziennikarzem Kuriatą. Do tego ironiczne komentarze, które sprawiają, że uśmiech wykwita na ustach. Podsumowując, świetnie skonstruowany wątek kryminalny, inteligentne, często ironiczne dialogi, takie książki lubię! Idealna lektura wakacyjna, serdecznie polecam.