Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Gdzie boją się iść bogowie

książka

Wydawnictwo Fabryka Słów
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Opowieści Watsona są zbryzgane krwią i nasycone wulgarnością, pełne sugestywnych opisów krwawych bitew i okraszone życiowym humorem - i tak ma być. - Publisher`s Weekly

Z dumnego plemienia Wotan pozostało kilkoro dorosłych, dwoje dzieci i dwa szopy. Ramię w ramię z krwiożerczymi Calniankami przedzierają się przez Lśniące Góry, by odkryć kolejne, jeszcze bardziej przerażające krainy. Przed nimi ciąg dalszy dotychczasowych atrakcji, czyli potyczki, bitwy, powodzie, tornada, napaści dzikich zwierząt i całkiem nieprzewidziane konsekwencje zażywania substancji nieznanego pochodzenia.

Ale ten koszmar kiedyś się skończy. Przetrwają. Dojdą na mityczne Łąki.

A wtedy zrobi się naprawdę trudno
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 24.08.2020

RECENZJE - książki - Gdzie boją się iść bogowie

4/5 ( 2 oceny )
  • 5
    0
  • 4
    2
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Coś Na Półce

ilość recenzji:1

9-09-2020 00:56

Koniec wieńczy dzieło.

?Gdzie boją się iść bogowie? to ostatni tom w równym stopni krwawej co zabawnej opowieści o średniowiecznych barbarzyńcach rodem ze Skandynawii, którzy szukają swego miejsca w Nowym Świecie. Mityczna Winlandia do gościnnych miejsc nie należy, jednak plemię Wotan (a właściwie to, co z niego zostało) dzielnie przez naprzód przez obce sobie krainy. Cel wędrówki to leżące za Lśniącymi Górami mityczne Łąki ? czy Wikingowie dotrą do celu swej podróży? Przekonajmy się!

Zdziesiątkowani Wotanie (z plemienia pozostała raptem garstka dorosłych, dwójka dzieci i dwa szopy) prą naprzód. Łączą po drodze siły z krwiożerczymi Calniankami. Cel podróży to mityczne Łąki, jednak aby się do nich dostać trzeba pokonać Lśniące Góry. A w trakcie tej przeprawy wcale nie będzie łatwo ? zadbają o to wrogowie, dzięki zwierzęta, naturalne kataklizmy na czele z tornadami i z powodziami, a także halucynogenne substancje nieznanego pochodzenia. Czy Angus Watson zabije resztkę swoich bohaterów, czy też poprowadzi ich bezpiecznie do celu? :)

Lektura jest świetna! Angus Watson stworzył genialne wręcz połączenie krwawej literatury przygodowo-historycznej z rubasznym, samczym wręcz humorem, które doprawione zostało błyskotliwym w swej istocie poziomem absurdu, ironii oraz iście brytyjskiego poczucia humoru. Proporcje te odmierzone są wręcz idealnie, co czyni z tego literackiego dania naprawdę smaczną potrawę.

To oczywiście nie każdemu się spodoba ? i trudno żeby było inaczej. Sceny z latającymi nieomal w powietrzu flakami przeplatają się z epickimi wątkami z wielką przygodą w tle, a całość uzupełnia wikingowe, pierwotnie samcze spojrzenie na świat, w którym seksizm, krew oraz brutalność są na porządku dziennym, a na dokładkę stanowią one świetną inspirację dla ichniejszego humoru dnia codziennego, który to humor Watson przybliża w swoich książkach w prawdziwie mistrzowskim stylu. Mi osobiście bardzo się taka mieszanka podoba, ale nie każdy doceni ten styl pisania i pomysł na fabułę. Komuś może nie pasować spora ilość brutalnych scen, komuś innemu ich bardzo sugestywne i realistyczne opisy, a ktoś trzeci może uznać, że w tym wszystkim nie ma wcale nic śmiesznego lub że proste jak budowa cepa i nieraz prymitywne w swej istocie poczucie humoru Wikingów to absolutnie nie jest coś, co może śmieszyć. Może się tak zdarzyć i nie ma sensu mieć o to do nikogo pretensji ? gusta są różne. Ale jeśli taka mieszanka przemawia Wam do wyobraźni (do mojej przemawia bardzo!) - to nic tylko czytać! :)

Czytając drugą odsłonę trylogii ?Na Zachód od Zachodu? (?Ziemi tej nie opuścisz?) wyraziłem obawę jak też Watson zakończy wszystkie wątki i całą tę opowieść... Dziś mogę powiedzieć, że autor wybrnął z sytuacji z tarczą, a nie na tarczy. Bardzo mnie to cieszy :) Trzeba oczywiście wziąć poprawkę na specyficzny charakter tej trylogii (o czym więcej było powyżej) oraz na to, czego się od tych książek oczekuje. ?Umrzesz kiedy umrzesz?, ?Ziemi tej nie opuścisz? oraz ?Gdzie boją się iść bogowie? to książki, które trudno jest jednoznacznie zakwalifikować. Wbrew potencjalnym oczekiwaniom nie dostajemy w nich bowiem do ręki jedynie epickiej, opartej na faktach historycznych opowieści o podboju Winlandii, nie dostajemy jedynie opisów krwawej jatki ciągnącej się przez kolejne rozdziały, nie jest to także ani klasyczne fantasy, ani humorystyczne studium ironii i absurdu w realiach średniowiecza, lecz jest to? coś pośredniego :) W książkach Watsona znajdziemy trochę z wszystkiego, o czym właśnie wspomniałem. Może to powodować pewne zdezorientowanie u czytelnika (zdaję sobie z tego sprawę), jednak ten potencjalny chaos jest tak naprawdę? wspaniały :) I absolutnie prześmieszny ? dobrą zabawę macie gwarantowaną :)

Jeśli czegoś szkoda mi po lekturze, to chyba tylko tego, że za mało było w tym wszystkim (przynajmniej dla mnie) epickości i monumentalności. Wynika to chyba z tego, że temat Wikingów w Nowym Świecie sprawia, że od zawsze na samą wzmiankę o tym słyszę we własnej głowie charakterystyczne ?ping!?, po którym oczy mi się szeroko otwierają, a ja sam rzucam się na temat jak Reksio na szynkę ;) To po prostu jeden z ukochanych przeze mnie okresów i tematów historycznych. Stąd chciałbym dostać tego co najbardziej mnie interesuje zwyczajnie jak najwięcej. Ale bardzo daleki jestem od narzekania. I to nawet w obliczu faktu, że Watson przestał w tej części na potęgę uśmiercać swoich bohaterów i - jak na mój gust - nie poszedł na całość w zakończeniu. A przynajmniej nie poszedł w nim - moim zdaniem - tak daleko jakby mógł? Jestem w stanie mu to wybaczyć, bo cała reszta jest palce lizać :)

M

ilość recenzji:1979

1-09-2020 07:54

WIKINGOWIE W AMERYCE

Teraz już prawie nie pisze się dobrego fantasy, coraz mniej jest też dobrej fantastyki niezależnie od gatunku. Jeszcze mniej udana jest tego typu literatura serwowana nie do końca na poważnie. A jednak trylogia ?Na zachód od Zachodu?, Angusa Watsona, choć podana z lekkością i humorem, to kawał świetnej rozrywki, od której trudno się oderwać i która dobrą zabawę gwarantuje zarówno miłośnikom nonszalanckich zabawnych opowieści, jak i poważnej i krwawej literatury przygodowo-historycznej czy fantasy. A trzeci tom w znakomitym styli wieńczy to wszystko, choć jednocześnie ? jak i poprzednie dwa tomy ? pozostaje lekturą nie dla każdego.

Walka trwa. Co prawda z plemienia Wotan pozostała już tylko garstka ludzi, razem z Calniankami wędrują przez Lśniące Góry. To jednak nie koniec ich wyprawy. Przed nimi czekają bowiem kolejne, równie niezwykłe i niebezpieczne krainy, a tam kolejni wrogowie, kolejne groźne zwierzęta i nieprzychylna pogoda, z którą trzeba się mierzyć niczym z krwiożerczymi przeciwnikami. A to jedynie część tego, co na nich czeka. Czym jednak zakończy się ta przygoda? I kto dotrwa do jej końca?

Co prawda trylogia ?Na zachód od Zachodu? nie zalicza się do fantastyki, jej poprowadzenie, rozmach i dość umowne potraktowanie elementów historycznych sprawiają, że rzecz równie łatwo uznać za literaturę fantasy, co przygodowo-historyczną serię o wikingach. Autor zadbał tu co prawda o odpowiednią dawkę faktów z przeszłości, ale swoją trylogię oparł przede wszystkim na schemacie questa, w którym udział biorą potężni, męscy aż niemal samczy bohaterowie, barbarzyńcy, dla których wulgarność i krew to chleb powszedni. I właśnie taka jest ta książka. Męska, krwawa, nie wolna od wulgarności, a co za tym idzie wiążącego się z nią humoru, ale jest to jednocześnie poważna, choć pełna nonszalancji literatura przygodowa.

Nie każdemu takie podejście do tematu może przypaść do gustu, ale mnie osobiście ono kupiło. Lekkością, swobodą, męskim sznytem, ale też i dobrym wykorzystaniem zgranych motywów. Nie ma tu oryginalności, jednak dzięki stylowi Watsona, ?Na zachód od Zachodu? czyta się lekko i przyjemnie. Bez chwili nudy, za to z całkiem epicką nutą, która zapewnia odpowiednią dawkę przeżyć. A ?Gdzie boją się iść bogowie? to dobre zwieńczenie całej trylogii, które w satysfakcjonujący sposób domyka opowieść.

Patrząc na to wszystko, co już napisałem, trylogia Watsona to dla mnie osobiście najlepszy tego typu tytuł obok znakomitej ?Sagi? Nicholasa Eamesa. A przez ?tego typu? rozumiem nie tylko stricte rozrywkową lekturę, ale także, a może przede wszystkim, serię podaną z humorem i pazurem. Mogło być kiepsko, mogło być wtórnie i nudnie, ale okazało się, że nawet w temacie wikingów, za którymi nie przepadam, można coś powiedzieć w dobry sposób. Trzeba tylko chcieć, a Watson chciał. Nie jest to co prawda dzieło na miarę ?Sagi Winlandzkiej?, ale miłośnikom tematu i gatunku na pewno dostarczy przyjemnych przeżyć.