Mieliście kiedyś niewidzialnego przyjaciela? Kogoś, kto pojawiał się w najmniej spodziewanym momencie, ale zawsze gdy był najbardziej potrzebny? Kiedy siostrzeniec Elizabeth zaczyna rozmawiać z niewidzialnym Ivanem kobieta jest przerażona. W jej życiu nie ma miejsca na śmiech, zabawę i niewidzialnych przyjaciół. Ceni sobie za to porządek, ład i kojącą rutynę. Matkowanie sześciolatkowi, ciągle próby pomocy staczającej się siostrze i problemy zawodowe są już dla niej wystarczającym utrapieniem. Kobieta nie lubi tracić kontroli, a nad niewidzialnym Ivanem nie ma żadnej władzy. Mężczyzna okazuje się jednak bardziej realny niż mogłaby przypuszczać i wkrótce wywróci cały jej uporządkowany świat do góry nogami.
Zdawać by się mogło, że niewidzialny przyjaciel sześcioletniego chłopca powinien być w jego wieku. Ivan co prawda nie wie ile ma lat, ale (o ile będziecie go potrzebować) ukarze się Wam w postaci młodego, przystojnego mężczyzny. Ivan jest prawdziwie bajkową postacią i wprowadza do opowieści nutkę magii i dziecięcej radości. Jako niewidzialny przyjaciel ma za zadanie pomagać dzieciom, które go potrzebują i znika, kiedy wypełni swoje zadanie. Gdy surowa i zasadnicza ciotka Lukea, z którym Ivan aktualnie się zaprzyjaźnił, zaczyna niespodziewanie go dostrzegać, obudzą się w nim uczucia, których nawet u siebie nie podejrzewał. Czyżby to o nią od początku chodziło? Czy to jej ma pomóc? Tylko czy będzie potrafił odejść, kiedy jego zadanie dobiegnie końca?
Uwielbiam realizm magiczny, który wpleciony w, zdawać by się mogło, zwyczajną opowieść, przemienia ją w coś niezwykłego i bajkowego. Odrobina magii jest potrzebna w życiu tak jak szary obraz potrzebuje koloru. Takim kolorem dla Elizabeth stał się Ivan. Obudził w niej to, co najlepsze, odnalazł nutę spontaniczności i wyciągnął ją na powierzchnię nudnej i zdystansowanej osobowości. Jednak bohaterka nie bez powodu jest jaka jest. Perfekcjonizm i porządek są jej sposobem radzenie sobie w życiu. Marzenia, radość i bujanie w obłokach, jej zdaniem tylko zwiększają wysokość z jakiej przyjdzie spaść gdy nadejdzie nieuchronne rozczarowanie. A przyjedzie na pewno, jak zawsze w jej życiu. Przekonała się o tym już tyle razy... Tylko czy warto żyć w wiecznym rozczarowaniu? A może chwila szczęścia jednak warta jest ryzyka?
O CZYM? "Gdybyś mnie teraz zobaczył", to magiczna opowieść o niezwykłej przyjaźni i ulotnych chwilach szczęścia. Absolutnie przepiękna i urocza, a za razem wzruszająca i pełna dosadnych metafor. Autorka pisze tak, że nawet jej najbardziej nieprawdopodobne opowieści mają w sobie coś boleśnie prawdziwego i realnego. Również w tej bajkowej historii znajdziecie łzy, samotność, zagubienie i bezsilność, ale jak to u Pani Ahern, nie zabraknie też nadziei i uśmiechu. Autorka udowadnia, że największa przemiana dokonuje się zawsze w naszym wnętrzu i czasem tylko potrzebujemy drobnej pomocy przyjaciela, który wskaże nam właściwy kierunek.
Opinia bierze udział w konkursie