Książka Miji Kabat pt. "Gąszcz" trafiła w moje ręce dość przypadkiem w trakcie zeszłorocznych wakacji (koleżanka to akurat czytała). No i tak się zaciekawiłam... aż w końcu sama przeczytałam i dziś mogę ocenić. Nie jest to arcydzieło pokroju Szekspira czy Mickiewicza, ale z pewnością mogę powiedzieć, że jest to dość przyjemne czytadło, które wciąga się jak jakąś zagryzkę - szybko i z przyjemnością. Nie jest to gruba książka, w końcu ledwie 250 stron, ale myślę, że zaciekawi niejedną czytelniczkę, a może i czytelnika.