Świetna zabawa z przyjacielem
Kolejna porcja przyjaznego żółwika. W końcu nauczę się chyba tej książeczki na pamięć, moja córeczka ją wprost uwielbia. Ale przechodząc do rzeczy.
„Franklin uczy się współpracy” to kolejny tom z nowej serii „Franklin i przyjaciele”. Będziemy mogli bliżej poznać najlepszego przyjaciela naszego żółwika, Misia. Obaj przyjaciele chcą, bowiem zorganizować i wziąć udział w zawodach wozików, które dodatkowo musza sami przygotować. Właśnie w tym momencie zaczynają się problemy, bo chociaż pomysłów na pojazd i zapału do pracy im nie brakuje to jednak ze zgodą jest już dużo gorzej. Czy im się uda dojść do porozumienia? Jeżeli chcecie się tego dowiedzieć, to połóżcie się obok dziecka i oboje „zagłębcie” się w tą historię.
O walorach nie tylko tej serii, ale i każdej innej o milutkim żółwiku, wspominałam już w poprzedniej recenzji, dlatego teraz nie będę tego powtarzać. Sama książeczka natomiast, pokazuje dzieciom jak ważna jest współpraca pomiędzy przyjaciółmi, ponieważ to ona sprawia, że dużo szybciej osiągamy wyznaczony cel.
Na przykładzie Misia i Franklina dzieci przekonają się także, że nie zawsze trzeba stawiać na swoim. Bo przecież przyjaźń polega właśnie na częstych kompromisach. Kolejną ważną lekcją, jaka odbiorą nie tylko milusińscy bohaterowie, ale i każdy z czytelników, mówi o tym, że nie liczy się wygrana, a dobra zabawa, jaka mieliśmy w czasie wykonywania jakiegoś zadania. Jeżeli wygramy, to ważne jest, aby mieć, z kim dzielić radość z triumfu.
Podsumowując. Po raz kolejny stwierdzam niezaprzeczalny fakt, że książeczki o Franklinie to lektura obowiązkowa dla każdego czytelnika. Nie ważne czy jest się kilkulatkiem czy kilkudziesięciolatkiem. Nasz przyjazny żółwik zafunduje każdemu wspaniała zabawę.
Opinia bierze udział w konkursie