Słodkie przezwiska
Do książeczek wchodzących w skład cyklu mówiącego o przygodach małego sympatycznego żółwika o imieniu Franklin, mam ogromny sentyment, ponieważ to właśnie te książeczki były pierwszymi, jakie otrzymała moja córeczka po swoich narodzinach. Dlatego właśnie byłam szczęśliwa, kiedy otrzymałam od wydawnictwa Debit możliwość zrecenzowania najnowszych przygód Franklina.
„Franklin i przyjęcie u cioci” to opowieść o tym jak żółwik wstydził się, że jego ukochana ciocia nadal zwraca się do niego słodkimi przezwiskami. Tym bardziej, że któregoś dnia te przezwiska usłyszeli jego przyjaciele. Co gorsze ciocia Emi chce zorganizować wielkie przyjęcie, na którym każdy mógłby usłyszeć ten dziecinny epitet, którym ciocia obdarza swojego siostrzeńca. Właśnie, dlatego nasz Franklin robi wszystko, aby do tego nie dopuścić. Czy przyjęcie się odbędzie? Jakie zakończenie będzie miała sprawa ze śmiesznym przezwiskiem? Tego wasze dzieci powinny przekonać się jak najszybciej.
„Franklin i przyjęcie u cioci” wchodzi w skład nowego cyklu o przygodach żółwika i jego przyjaciół. Nowe historyjki zostały zainspirowane najnowszymi odcinkami telewizyjnego serialu o naszym miłym bohaterze.
Od razu, co można zauważyć jak otworzy się książeczkę, to fakt, że zmieniła się szata graficzna. Obrazki są dużo bardziej naturalne, ponieważ zostały wykonane technika komputerową. Dzięki takim zabiegom wszystkie scenki i postacie nabrały trójwymiarowości. Treść na szczęście nie uległa zmianie, więc nadal są to wesołe historyjki, które nie tylko bawią, ale także i uczą.
Tym razem podejmowany jest temat „słodkich przezwisk”, jakim często dorośli zwracają się do dzieci z rodziny. Ja sama również to robię. Osoba, która pisała tą historyjkę, chciała uświadomić nie tylko dzieciom, że z naszej strony jest to przejaw wielkiej miłości do nich, ale wydaje mi się także, iż pragnęła pokazać nam, że dla starszych dzieci takie zwroty mogą być dosyć krępujące. Zwłaszcza, gdy słyszą to także ich przyjaciele.
Podsumowując. Książeczki o Franklinie to lektura, którą powinno poznać każde dziecko bez względu na wiek. Doskonałym tego przykładem jest moja córeczka. Pierwszy raz o przygodach żółwika słuchała, gdy była trzymiesięcznym berbeciem. Naprawdę polecam wszystkim mamą, tatom, ciocią, wujkom, itp., itd.
Opinia bierze udział w konkursie