We wstępie do angielskiego wydania, Ken Follett pisze „nic nie zdarza się tak jak to sobie zaplanowaliśmy” i słowa te w doskonały sposób podsumowują jego monumentalną powieść historyczno-przygodową „Filary ziemi” – opowieść o miłości i nienawiści, wierze i zwątpieniu, dobrobycie i głodzie, intrygach i walkach o władzę, zwycięstwach i klęskach, upadku i odradzaniu się człowieka. Ta umieszczona w XII-wiecznej Anglii historia zadziwia epickim rozmachem. Akcja, osnuta jest wokół trwającej niemal czterdzieści lat budowy katedry w Kingsbridge, miasteczka fikcyjnego, jednak dość wiernie oddającego klimat średniowiecznej Anglii. W tle wojna domowa o koronę, jednak widziana z perspektywy zwykłych ludzi, ich codziennych zajęć, problemów, radości i smutków. Z podobnym rozmachem Follett kreśli sylwetki bohaterów, zarówno dobrych jak i złych, których losy przeplatają się i krzyżują w najmniej oczekiwanych momentach: prostolinijnego Toma Budowniczego, niezależnej, odważnej, gardzącej autorytetami Ellen, Alieny – dziewczyny równie silnej i przedsiębiorczej, co pięknej, Jack’a – nieślubnego syna Ellen i rudowłosego minstrela, którego śmierć rozpoczyna całą opowieść, okrutnego Williama z obsesją na punkcie Alieny, głupkowatego, choć przebiegłego Alfreda – przybranego brata Jack’a. Listę postaci można by ciągnąć jeszcze długo, jednak chyba najważniejszą bohaterką powieści jest sama katedra budowana w Kingsbridge. W jej opisach widać prawdziwą fascynację Folletta architekturą średniowiecza, to właśnie ona przykuwa naszą uwagę: budowana z mozołem i w trudzie, wyniosła i piękna, niezmienna w porównaniu z ulotnością ludzkiego życia. „Filary ziemi” to lektura, po której nigdy już nie spojrzysz na wiekową katedrę, czy kościół, tymi samymi oczami, podziwiając budowlę będziesz próbować wyobrazić sobie losy ludzi, którzy ją stworzyli. Innymi oczami spojrzysz także na samego Folletta, który, jak sam twierdzi, nie jest autorem, po którym można by „spodziewać się” imponującej powieści historycznej. Paradoksalnie, „Filary ziemi”, w 2003 roku zaliczone przez czytelników BBC do setki ulubionych lektur wszechczasów, stały się o niebo popularniejsze od jego powieści sensacyjnych – gatunku, którego Follett jest przecież niekwestionowanym mistrzem.