Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Akademia

Fallen Crest. Tom 1

książka

Wydawnictwo Kobiece
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Pierwszy tom rewelacyjnej serii o zagubionej dziewczynie i dwóch seksownych braciach z miasteczka Fallen Crest
Po rozwodzie rodziców Sam wprowadza się z mamą do domu jej nowego partnera. Wówczas do życia dziewczyny wkraczają synowie bogatego biznesmena. Logan i Mason Kade to przystojni młodzi mężczyźni, o których marzy każda dziewczyna z Fallen Crest. Samantha nie ma zamiaru być jedną z nich.
Chociaż chodzą do innych szkół, dziewczyna codziennie spotyka braci w domu. Mimo że traktują ją z lekceważeniem, samotna Sam zdaje się tym nie przejmować. Nie dba o opinię braci Kade ani o rozwód rodziców.
Ale może to dobrze. Może lepiej nic nie czuć.

Ta książka to początek nowej ery w literaturze New adult/ Young Adult. Jest pełna gniewu, namiętności, łamania zasad i bardzo, bardzo niegrzecznych badboyów. Nie będziecie mogły się oderwać!
- Agata Wołosik-Wysocka, `Niegrzeczne książki` - fanpage literacki
Możecie nazwać mnie wariatką, ale skończyłam czytać tę powieść o drugiej w nocy i od razu zaczęłam czytać ją od początku. Kiedy się kocha, robi się szalone rzeczy. A ja kocham tę książkę.
- `Jaqueline`s Reads`, blog literacki
Książkoholiczki, nie wahajcie się wpuścić seksownych braci Kade do waszego życia. Nie pożałujecie!
- `TUABFC - The Unofficial Addiction Book Fanclub`, blog literacki
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Kobiece
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 21.01.2018

RECENZJE - książki - Akademia, Fallen Crest. Tom 1

4.3/5 ( 15 ocen )
  • 5
    10
  • 4
    3
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    1

Tygrysica

ilość recenzji:220

brak oceny 9-05-2018 00:12

Samantha po rozwodzie rodziców zostaje zmuszona do zamieszkania z matką i jej nowym partnerem. Szybko się okazuje, że mężczyzna ma dwóch niezwykle przystojnych synów, o których marzy każda dziewczyna w mieście. Sam nie jest jednak zainteresowana ich bliższym poznaniem i stara się ukryć przed wszystkimi fakt, że mieszka z nimi pod jednym dachem. Zagubiona i rozgoryczona nową sytuacją postanawia wyłączyć uczucia i nie zwracać na nikogo uwagi. Los jednak przygotował dla niej całkiem inny scenariusz.

?Ludzie to węże, musisz się tylko zorientować, jakie mają kolory, ale i tak wszyscy są tacy sami. Każdy czegoś chce.?

Ostatnio nie mam szczęścia do literatury kobiecej, więc kiedy sięgałam po ?Akademie Fallen Crest? byłam dość negatywnie do niej nastawiona. Przez pierwsze kilka stron zastanawiałam się nawet czy aby na pewno nie powinnam sobie zrobić przerwy od tego gatunku. Tym bardziej, że początkowe rozdziały nie były zbyt wciągające, a recenzję i opinie pojawiające się na bookstagramie i ach również nie były zachęcające. Powiedziałam sobie jednak, że skoro już zaczęłam czytać tą książkę to ją skończę, choćby nie wiem co. Teraz, kiedy jestem po jej lekturze z ręką na sercu mogę powiedzieć, że cieszę się, iż nie zrezygnowałam z tej powieści, choć strasznie trudno jest mi wyjaśnić co tak naprawdę mnie w niej urzekło. Dlaczego? Ponieważ ?Akademia Fallen Crest? ma tyle samo wad co i zalet. Jest to totalnie zakręcona historia, która ciągle mnie zaskakiwała, co właściwie było w niej najfajniejsze. Nigdy nie było wiadomo co wydarzy się za chwilę ani na jak bardzo zwariowany pomysł wpadną bohaterowie. Autorka porusza tutaj wiele typowych problemów nastolatków, dlatego często dramat goni dramat. Co prawda niektóre z nich były ogromnie naciągane i nierealne, jednak w żaden sposób nie sprawiały, że gorzej się czytało. Wręcz przeciwnie! Ta pokręcona historia Sam i braci Kade wciągnęła mnie tak bardzo, że nim się obejrzałam był już koniec.

Jeśli chodzi o bohaterów to mam dosyć mieszane uczucia. Samantha zdecydowanie nie jest postacią, którą łatwo polubić. Dziewczyna jest obojętna dosłownie na wszystko i nie przejmuje się niczym ani nikim, co bywa czasem strasznie irytujące. Natomiast o braciach Kade w zasadzie nie można za wiele powiedzieć, bo tak naprawdę autorka poskąpiła nam informacji o nich. Jedyne co o nich wiemy to, że są niezwykle popularni i utalentowani, a Logan jest tym zabawniejszym, bardziej wygadanym bratem, w przeciwieństwie do tajemniczego i niedostępnego Mansona.

Największym minusem tej książki według mnie jest język jakim posługuje się autorka. W porównaniu do czytanego przeze mnie wcześniej ?Anti-Stepbrother. Antybrata? wypada wręcz tragicznie słabo. Czasem naprawdę trudno było mi połapać się, który bohater co mówi albo jaki mamy dzień. Tijan potrafiła pisać w jednym zdaniu o wydarzeniach np. ze wtorku, a w kolejnym o tych z czwartkowego popołudnia nie informując w żaden sposób czytelnika o tym. Owszem, w niektórych przypadkach można było w jakiś sposób zauważyć ten przeskok czasowy, lecz w jednej trzeciej była to po prostu zgaduj zgadula.

Podsumowując ?Akademia Fallen Crest? to książka idealna dla osób, które szukają lekkiej, zwariowanej i niewymagającej historii na wieczór. Tijan wraz ze swoimi bohaterami nie raz rozbawi do łez, ale i strasznie wkurzy. Jeśli jednak szukać czegoś bardziej ambitnego oraz nie kontrowersyjnego to tutaj tego nie znajdziecie. Do ?Fallen Crest? trzeba podejść z przymrużeniem oka. Gorąco polecam!

Aleksandra
Ps. Jeśli jesteście fanami ?Papierowej księżniczki? Erin Watt to myślę, że ?Akademia Fallen Crest? również przypadnie Wam do gustu. Dlaczego? Ponieważ obie te książki mają ze sobą naprawdę wiele wspólnego.

Wszystkie cytaty pochodzą z książki ?Akademia Fallen Crest? autorstwa Tijan.

Kasia

ilość recenzji:146

brak oceny 11-03-2018 17:29

Sam wraz z mamą wprowadza się do domu jej nowego partnera. Logan i Mason Kade - bogaci, przystojni i najseksowniejsi badboye w mieście, o których marzy każda dziewczyna w Fallen Crest, stają się jej braćmi. Jednak Sam nie jest nimi zainteresowana. Rozwód rodziców to nie jedyna tragedia w życiu nastolatki. Jej najlepsze przyjaciółki ją okłamywały, a chłopak zdradzał. Czy Sam jest w stanie wybaczyć przyjaciółkom? Czy odnajdzie się w nowym życiu?

Szkolne dramaty

Kojarzycie serial Plotkarę albo Pretty Little Liars? To amerykańskie seriale dla młodzieży opowiadające o życiu w liceum, które przepełniały intrygi oraz romanse, a szkołą rządziła grupa najpopularniejszych dziewczyn, a szkolni przystojniacy mogli mieć każdą dziewczynę. Właśnie o tych serialach myślałam cały czas czytając "Akademię Fallen Crest". Dlaczego? Otóż fabuła książki nie jest skomplikowana i można zdefiniować ją w kilku słowach: szkoła - impreza -dramat - bracia Kade. Niestety schemat ten powtarza się przez całą historię co spowodowało, że po 200 stronach fabuła zaczęła mnie nużyć. Śmieszą także dramaty naszych bohaterów. Kto będzie następną kandydatką do łóżka Logana? Kogo upokorzymy na oczach innych? Czy dziś Sam zasługuje na naszą przyjaźń, czy też nie? Czy Sam znów odwróci się od swojej matki? Ostatnią nadzieję pokładałam w romansie, który niestety wypadł równie blado co cała historia. Nie odczułam, aby między bohaterami istniała chemia, która przerodziłaby się w prawdziwe uczucie.

Skomplikowana Sam

Kreacja bohaterów "Akademii" niestety nie nie należny do najlepszych, postaci są to jednowymiarowe. Sam to zbuntowana nastolatka, która ma wszystko i wszystkich w nosie, oprócz braci Kade, którzy w dalszej części książki staja się dla niej niemal wyrocznią. Nie ma za grosz szacunki ani do swojej matki, ani do ojca. Nie rozumiałam złości Sam skierowanej w stronę jej ojca. W jednym momencie wspomina wspólnie spędzone lata, a w drugim pragnie się na nim odegrać i go upokorzyć. Ojciec Sam nie potrafił okazać tego, że zależy mu na córce, ale to nie był powód, aby zaraz go nienawidzić. Sam jawnie gardziła swoją matką. Choć Analise nie była matką roku to uważam, że nie zasłużyła sobie na takie traktowanie ze strony córki. Czarę goryczy przelała sytuacja, gdy Sam ze spokojem przyglądała się jak bracia Kade upokarzają jej matkę. W tamtej chwili straciłam jakikolwiek szacunek do nastoletnich bohaterów.

Bracia Kade

Jacy są bracia Kade? Przystojni, bogaci, aroganccy, tajemniczy? jednymi słowy to bogowie , którzy zstąpili na Ziemię, aby bawić się płonącymi przedmiotami na stacji benzynowej. Tak, na stacji benzynowej. Czym to grozi? Hmm czyżby wielkim bum? Choć bohaterki książki dałyby się pokroić na drobne kawałeczki, aby chociaż porozmawiać z braćmi, to niestety na mnie nie zrobili oni aż tak ogromnego wrażenia, chociaż Logan momentami potrafił być nawet zabawny.

Podsumowanie

Niestety ?Fallen Crest. Akademia? nie przypadła mi do gustu, choć do samego końca miałam nadzieję, że czymś mnie zaskoczy. Książki z gatunku Young Adult/ New Adult pochłaniam jednym tchem, ponieważ niosą ze sobą przesłanie dla młodego czytelnika. Niestety ta książka nie niesie ze sobą żadnego przekazu. Otrzymałam jednowymiarowe i irytujące postaci, schematyczną fabułę i kiepski romans. Czy jest coś co podoba mi się w tej książce? Tak, to okładka.

http://www.mowmikate.pl/2018/03/recenzja-tijan-fallen-crest-akademia.html

Inthefuturelondon

ilość recenzji:1

brak oceny 23-02-2018 19:05

Samantha staje przed trudnym wyzwaniem: musi jakoś znieść swoją przeprowadzkę do domu nowego chłopaka jej mamy i jego dwóch synów: Masona i Logana Kade.
Sytuacja nie jest zbyt komfortowa, bo chłopcy są naprawdę popularni, a Sam za wszelką cenę chce uniknąć nieprzyjemnych sytuacji. Wszystko komplikuje się, kiedy dowiaduje się o licznych zdradach jej chłopaka i nielojalności przyjaciółek.

Na początek chcę wypowiedzieć się na temat poszczególnych bohaterów, bo uważam to za najbardziej istotne w tej recenzji. Myślę także, że bohaterowie wykreowani przez autorkę, odgrywają tutaj najistotniejszą rolę.

Samantha, w skrócie Sam, to dziewczyna, którą ogarnął pewien rodzaj buntu na wieść o rozwodzie rodziców i zdradzie mamy. Aby w jakiś sposób odreagować to wszystko, nastolatka bardzo dużo biega, a jej przebieżki czasem trwają do trzech godzin. Myślę, że jest to typ bohaterki, który lubię i który mnie w żaden sposób nie denerwuje. Okej, chwilami może sprawiać wrażenie takiej rozkapryszonej, bez szacunku do starszych, ale z drugiej strony jest to naprawdę dobra dziewczyna, która po prostu zdobyła moją sympatię.

Mason Kade, czyli starszy z braci. Według mnie jest to także ten z, nie tyle mądrzejszych co po prostu poważniejszych braci i zanim cokolwiek zrobi, musi chwilę się zastanowić. Jednak nie zmienia to faktu, że przypięłam mu łatkę imprezowicza, chociaż ten bohater również zyskał moją sympatię.

Logan Kade, czyli hmm, ten "głupszy" z braci, który jest bardzo mocny w słowach (tutaj nie wiem czemu przyszła mi na myśl lektura Ferdydurke). Tej postaci nie polubiłam i raczej nie polubię. Nie wiem właściwie czemu, ale po prostu Logan mnie drażni i najchętniej wywaliłabym go z tej książki.

Pozostawiając kwestię bohaterów, przejdę do fabuły powieści. Jest to chyba pierwsza książka z jaką się spotykam, gdzie występuje wątek miłości dosyć specyficznej i no, zakazanej. Myślę, że też dlatego tak bardzo spodobała mi się historia Sam. W pewnym momencie czytając nie potrafiłam się oderwać i ostatnie 200 stron czytałam non stop. Z nikim wtedy nie rozmawiałam, bo po prostu nie mogłam- ta książka tak bardzo wciąga! To jest największa zaleta tej pozycji: jest naprawdę uzależniająca. Kolejną zaletą jest styl autorki, który jest naprawdę luźny i przyjemny w odbiorze.

Dla wszystkich kobiet, które lubią czytać właśnie takie wciągające romanse, jest to książka idealna. Z utęsknieniem czekam na kolejną część i Wy również będziecie, uwierzcie.

1991monika

ilość recenzji:34

brak oceny 21-02-2018 12:40

Życie Samanthy Strattan wywraca się do góry nogami w momencie, kiedy matka oznajmia jej, że rozwodzi się z jej ojcem i wyprowadzają się do jej nowego partnera. Siedemnastolatce ta zmiana bardzo się nie podoba, nie tylko ze względu na jej ojca, ale z powodu tego, że musi zamieszkać z Loganem i Masonem Kade, którzy mają stać się jej przybranymi braćmi. Sam wiele o nich słyszała i nie chce być z nimi kojarzona. Jakby tego było mało dochodzą do tego również problemy z jej chłopakiem oraz przyjaciółkami.

Autorka całkiem nieźle poradziła sobie, aby pokazać codzienność w szkolnej społeczności. W każdej szkole jest grupa popularnych i ?lubianych? osób, które uważają się za lepsze i kiedy wezmą kogoś na celownik to potrafią skutecznie uprzykrzyć tej osobie życie. Nieodłącznym elementem ich codziennych rozmów są plotki, które chętnie ubarwiają. Bywają próżni, niemili i bardzo często wzajemnie się od siebie odwracają. I grupa takich ludzi właśnie pojawia się w tej książce. Ten aspekt wydał mi się całkiem realnie przedstawiony.

To, co mniej mi się spodobało to tryb życia tych nastolatków. Rozumiem, że bohaterowie pochodzą z zamożnych rodzin, ale prawie codzienne imprezy, po których na kacu pojawiają się w szkole koło południa wydały mi się mocno przerysowane. Dodatkowo główna bohaterka wracając po szkole przez kilka godzin biegała i tak przez większość czasu. Ani razu nie został poruszony temat odrabiania lekcji, czy nauki. Wiem, że zupełnie nie o tym jest ta książka, ale choćby małe wzmianki o takich drobiazgach dodałyby odrobinę realizmu.

Samantha okazała się być bohaterką, która zdobyła moją sympatię. Zdecydowanie nie należy do słabych osób. Gdyby w tak krótkim czasie spadło na kogoś aż tyle, ile na naszą bohaterkę to jestem pewna, że by się załamał. Nie chcę zdradzać więcej niż w powyższym opisie fabuły książki, ale to zdecydowanie nie wszystko, z czym musi się ona zmierzyć. Uważam, że zniosła to naprawdę dzielnie i znalazła fajny sposób, aby sobie z tym radzić w postaci biegania. Skoro jestem już przy temacie bohaterów to nie mogę tu nie wspomnieć o braciach Kade, bo zapewne zyskają sympatię wielu czytelniczek. Są przystojni i są tymi, w których kocha się większość dziewczyn w szkole. Z tej dwójki bardziej polubiłam Logana, bo jest zabawny i polubiłam jego poczucie humoru.

?Fallen Crest. Akademia? to lekkie Young Adult, które czyta się bardzo przyjemnie. Opowiada o prawdziwej i fałszywej przyjaźni, o spełnionej i nieszczęśliwej miłości, zazdrości, intrygach, trudach dojrzewania, a także trudniejszych tematach takich jak np. rozwód rodziców. Ta książka ma w sobie coś co sprawia, że się ją pochłania i jest się ciekawym dalszych losów bohaterów, więc kiedy się pojawi to z pewnością sięgnę po drugi tom.

Biały Notes

ilość recenzji:1

brak oceny 18-02-2018 21:07

Jeśli na początku (podobnie jak ja) będziecie oczekiwać od ?Fallen Crest? dobrej historii obyczajowej z domieszką erotyki, to powieść na pewno Was rozczaruje. Fabuła książki jest słaba, a problemy wyolbrzymione i przerysowane. Brakuje ciekawych, wielowarstwowych postaci i konkretnego pomysłu, w związku z czym ścieżka obyczajowa zupełnie się Tijan Meyer nie udała.

Jeśli jednak od pierwszych stron będziecie traktować tę powieść jako młodzieżowy erotyk, to powinien on spełnić wszystkie Wasze oczekiwania. Jest namiętnie, jest gorąco, a jednocześnie nie nazbyt wulgarnie (co w powieści o nastolatkach ma duże znaczenie). O związku Samanthy i Masona czyta się dobrze i z wypiekami na twarzy, a o to właśnie w takich tytułach chodzi. Polecam zatem tę historię osobom, które szukają w lekturze odrobiny pikanterii. Cała reszta czytelników powinna poszukać na księgarskiej półce czegoś innego.

Karolina G.

ilość recenzji:1

brak oceny 16-02-2018 09:05

Witam w miasteczku Fallen Crest! Poznacie tam zagubioną dziewczynę, Samanthę oraz piekielnie atrakcyjnych braci, Logana i Masona. Gotowi na spotkanie?

Po rozwodzie rodziców, Sam wraz z mamą przenosi się do domu nowego partnera rodzicielki. Wówczas w jej życiu pojawia się dwóch przystojnych facetów, będących synami bogatego biznesmena, u którego zamieszkały. Logan i Mason Kade reprezentują ten typ faceta, o którym marzy sporo dziewczyn, a na pewno każda z Fallen Crest. Samantha nie chce być jedną z nich. Choć uczą się w zupełnie innych szkołach, to spotykają się codziennie w domu. Sam nie troszczy się o to, jak postrzegani są bracia, jaką mają opinię, że budzą postrach, nie zważa też na ich lekceważący stosunek wobec niej. Sądzi, że tak będzie lepiej. Zero uczuć. Nawet nie wie, jak bardzo się myli!

Tijan kolejny raz zaserwowała czytelnikom książkę, w której nie brakuje buntowniczych emocji. Gniew miesza się z namiętnościami, dramat goni dramat. Wszystko nakręcają młodzi bohaterowie, których koniecznie darzy się sympatią. Dialogi między nimi także nie budzą pozytywnych odczuć. Główna bohaterka, Sam, to bardzo irytująca, mocno problematyczna i kłótliwa postać. Z braćmi, Loganem i Masonem, było nieco lepiej, ich obecność w całej tej historii nie powodowała we mnie tak negatywnych emocji, jak w przypadku Sam. Sytuacja trochę się zmieniła, gdy do akcji wkroczył motyw "kto się czubi, ten się lubi", a najzwyczajniej w świecie ujmując - od wrogów do kochanków.

"Fallen Crest. Akademia" opowiada o życiu buntowniczych nastolatków, ale niech Was nie zwiedzie ta grupa wiekowa bohaterów - w ich życiu jest tak dużo namiętności i niegrzecznych wątków, że zaryzykowałabym stwierdzenie, iż nie ma ich tylu w niektórych erotykach! Muszę jednak zaznaczyć, że dramaty na tle miłosnym nie są jedynym tematem, jaki zawarła w swej powieści autorka. Tijan porusza dość istotne kwestie, np. mówiące o konflikcie z rodzicami, o potrzebie bliskości, również tej w rodzinie.

Przyznam szczerze, że "Anti-stepbrother. Antybrat" tej samej autorki, który czytałam całkiem niedawno, o wiele bardziej mi się podobał. Niemniej jednak jeśli lubicie emocjonujące powieści young adult i nie przerażają Was irytujące postaci, możecie sięgnąć po książkę "Fallen Crest. Akademia", którą czyta się szybko. Już niedługo na rynku wydawniczym pojawi się kolejna część - "Rodzina".

jules.reads

ilość recenzji:1

brak oceny 13-02-2018 21:22

Długo zwlekałam z napisaniem opinii, ponieważ mam ogromny problem, aby jednoznacznie ocenić tę książkę. Zazwyczaj po skończeniu jakiejś historii od razu wiem, czy mi się podobała i mogę ją z czystym sumieniem polecić. W przypadku Fallen Crest. Akademia nie jestem w stanie tego zrobić. Wybaczcie, jeśli mój wpis będzie pełen sprzeczności, ale właśnie taka jest ta książka.

Fabuła powieści być może nie jest wyszukana, ale bardzo mi się podobała. Autorka wprowadziła wiele wątków, które naprawdę przyjemnie się śledziło. To, co rzuciło mi się w oczy, to słabo rozbudowany motyw romansu. Zdecydowanie spodziewałam się, że to właśnie on będzie główną osią fabuły. Tymczasem dopiero po połowie książki zaczęłam zauważać jakąś głębszą relację między Sam, a jednym z braci Kade. Początkowo nie byłam do tego przekonana. Teraz jednak uważam, że był to doskonałe posunięcie. Dzięki temu Fallen Crest. Akademia wyróżnia się na tle innych powieści New Adult. Daje też czytelnikowi poczucie, że więź powstała między głównymi bohaterami jest realistyczna.

Czytając książkę miałam jednak wrażenie, że jest ona bardzo chaotyczna, a momentami wręcz nielogiczna. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy jest to wina autorki, czy tłumacza, ale zwyczajnie mi to przeszkadzało. Czasem musiałam czytać ten sam fragment parę razy, aby zrozumieć co się stało. Według mnie jest to duży minus tej powieści. Mimo to, czytało się ją szybko, a styl, choć dziwny, był równocześnie lekki.

Sam to postać jakiej nie znajdziecie w pierwszej lepszej książce. Nie jest ona przysłowiową szarą myszką, czy jedną z wrednych, ale popularnych dziewczyn. Nie daje sobą rządzić, a jednocześnie nie rzuca się w ramiona każdemu przystojnemu chłopakowi, jakiego napotka na swojej drodze. Nie działa też pochopnie, pod wpływem emocji. Między innymi właśnie za to tak bardzo ją polubiłam. Stwierdzam, że mogłabym się z nią łatwo zaprzyjaźnić. Grzechem byłoby nie wspomnieć o braciach Kade, którzy również skradli moje serce. Mason, jak i Landon to faceci niemal idealni. Nie chcę jednak zdradzać na ich temat za wiele, bo odkrycie ich charakteru to według mnie ważny element książki.

Bardzo się cieszę, że Wydawnictwo Kobiece zdecydowało się na subtelniejszą okładkę, niż dwóch nagich facetów. W ostatnim czasie mamy wysyp tego typu obwolut i przyznam, że powoli zaczyna mnie to męczyć. Wydaje mi się jednak, że w książce brakuje jakiegoś "rozdzielenia" pewnych fragmentów. Gdyby niektóre sceny były pisane jako osobny akapit lub zastosowano pomiędzy nimi drobne grafiki, np. w postaci gwiazdek, całość czytałoby się dużo łatwiej.

Tak jak wspomniałam na początku, nie potrafię jednoznacznie polecić Wam tej książki. Była ona nieco dziwna i miała kilka minusów. Równocześnie znalazłam w niej wiele pozytywów. Moim zdaniem jest ona warta przeczytania, ale nie należy oczekiwać po niej za wiele. Mimo wszystko, czekam na tom drugi i mam nadzieję, że jeszcze pokocham tę serię.

Klaudia P

ilość recenzji:25

brak oceny 9-02-2018 19:09

?Fallen Crest.Akademia? była na mojej liście do przeczytania w nowym roku, odkąd kiedyś w Internecie mignęła mi o niej informacja. Nie tak ważny był opis tej historii, jednak coś mnie do niej ciągnęło od pierwszej chwili gdy zobaczyłam okładkę. Gdy już się z nim zapoznałam, podkręciło to moją chęć zapoznania się z tą historią.

Moje oczekiwania po jej przeczytaniu zostały spełnione, ale nie całkowicie. Pojawiły się pewne elementy które nie zagrały się albo czegoś zabrakło, ale to już w dalszej części recenzji.

Główną bohaterką historii jest Sam. Już na samym początku za dziewczyną chodzą same złe rzeczy ? musi przeprowadzić się z matką do jej nowego faceta i jego synów, jej ojciec ją ignoruje a jakby tego było za mało ? jej chłopak okazuję się wielkim dupkiem, a dwie jej bliskie przyjaciółki zdradzają ją. Wydawałoby się, że tyle nieszczęść jak na jedną osobą to za dużo. Taka ilość potrafi złamać człowieka, jednak na dziewczynie nie zrobiły najmniejszego wrażenia. Sam nie odczuwa złości ani nienawiści tylko zwykłą, chłodną obojętność.


?Bo Ciebie nic nie obchodzi. Tak już działasz. Masz wyrąbane na wszystko i przez to nikt nie może ci nic zrobić.?

Taką postawę prezentuje bohaterka przez większość czasu, jednakże po jej zachowaniu
w dalszej części historii odniosłam wrażenie, że wcale nie jest takim luzakiem jakim stara się być. Nieraz targają nią emocje, a dziewczyna stara się je zakopać w sobie ?
w najtrudniejszych chwilach udaje jej się to za pomocą kilku godzinnych biegów.

Wracając do historii ? dziewczyna zamieszkuje wraz z matką i jej nowym facetem oraz jego dwoma synami, którzy narobili sobie złej sławy w okolicy. Duet Mason i Logan Kade są dla wszystkich oznaką kłopotów. Bezczelni i przystojni, typowi Bad Boys ze sporym powodzeniem. Z początku Sam ignoruje swoich ?braci?, nie afiszuję się z tym, że ich zna i mieszka z nimi. Niejedna dziewczyna z tego powodu piszczałaby ze szczęścia ? ale nie Sam. Z czasem ich relację się zmieniają. Bracia zaczynają traktować ją jak swoją, co przysparza dziewczynie nie lada problemów i nieprzychylności ze strony koleżanek. Jednak z jednym z braci sytuacja nie jest tak do końca jasna. Przypadkowo spotykali się nawet przed samą przeprowadzką, zaiskrzyło nawet jeśli ze sobą nie rozmawiali a mierzyli się na spojrzenia.

?W tamtej chwili zrozumiałam, że on zawsze tak na mnie działał. Ta lodowa maska, którą przywdziewałam, opadała za każdym razem, gdy kierował na mnie swoją uwagę. Zdzierał ją ze mnie, jakby odbierał dziecku cukierka.?

Dochodzimy w książce do momentu gdzie spojrzenia przestaną wystarczać. Więcej zdradzić nie mogę. Historii w książce jest wiele ? różne szkolne dramaty, rywalizacje, zazdrość, imprezy, rodzinne problemy, jak również miłosne albo napędzane pożądaniem ? ogólnie na brak atrakcji nie można narzekać. Jeśli chcecie się dowiedzieć jakich zapraszam do lektury.

Robiąc małe podsumowanie ? początek książki mnie wkurzał. Był strasznie chaotyczny, autorka rzucała nam jedną informację, a za chwilę już było inaczej. Irytowało mnie to, ale im dalej szłam, tym coraz bardziej wkręcałam się w historię. Dzięki temu nie chciałam przerywać czytania, chociaż mimo to zdarzały się momenty kiedy musiałam się zatrzymać. Spowodował to układ zdań. Nie wiem czy to wina tłumaczenia, czy pośpiechu, ale nie zawsze mogłam zrozumieć sensu przeczytanego zdania. Było to sporadyczne, ale mimo wszystko jest to dla mnie minusem. Ostatnie strony trochę mnie zdziwiły. Zawarta tam scena w której bohaterowie pokazują swoje prawdziwe charaktery, intrygi które prowadzili od samego początku. Ukazują patologiczne zachowania, mimo że niektórzy przejawiali je już wcześniej, jednak to na sam koniec następuje ich niespodziewana kumulacja. Jeśli chodzi o sam wątek romansu głównej bohaterki ? zabrakło mi tu jakieś iskry. Zaczyna się powoli, od iskierek, przeszło do małego, ledwo tleniącego się płomyka?. ale zabrakło tego momentu przejścia w prawdziwy ogień. Myślę, że można było rozegrać to ciekawiej, ale to takie drobne czepialstwo z mojej strony.

Jeśli chodzi o samych bohaterów zostali dobrze dopracowani. Sama postać głównej bohaterki pozostaje dla mnie pewną zagadką. Nie do końca wiem czy ona jest autentyczna, czy udaje. Plusem jest, że nie jest kolejną słodką idiotką, a czasem swoim zepsuciem dorównuje słynnym braciom. Co do samego Duetu Kadów ? polubiłam ich. Nie są to na pewno typowi rycerze na białym koniu i mają dużo za uszami, nie są też idealni ale wzbudzili moją sympatię.

Jeśli ktoś myśląc nad przeczytaniem książki liczy na romans z niegrzecznym chłopcem, który potem się staje się dobry, w której dziewczyna jest szarą myszką ? zawiedzie się. Myślę, że nie jest to książka dla wszystkich ? są tu wulgaryzmy, nieodpowiednie zachowania jak również dużo zepsucia, a nawet swojego rodzaju patologię i postawy które nie są przez większość akceptowane. Bracia Kade są niegrzecznymi chłopcami i pozostają nimi. Nie doświadczają oświecenia, nie zmieniają się. Jeśli ktoś liczy na przemianę ? tutaj jej nie znajdzie. Albo weźmiecie ich takich jakimi są, albo wcale. Kadowie odkryli w tej części wiele ze swoich kart ale jestem pewna, że mimo wszystko w ich rękawach dalej są jakieś asy. Jeszcze nie jednym mogą zaskoczyć. Ja ich w sumie polubiłam i mimo, że nie do końca wszystko mi pasowało w historii, to chętnie spotkam się z braćmi przy kolejnych częściach.

Czytaninka

ilość recenzji:121

brak oceny 8-02-2018 20:38

Ostatnio coraz częściej wpadam w sidła powieści. Po prostu otwieram i mnie nie ma, nie istnieje dla mnie rzeczywisty świat. Tutaj znowu było podobnie. Mimo, iż książka ma niemalże 500 stron, to pochłonęłam ją w zaskakująco szybkim tempie.

Szkolne potyczki, miłość, zazdrość i przystojni bad boyowie to chyba to, co kochają wszystkie dziewczyny. Główną bohaterką jest Samantha, dziewczyna, która odważnie kroczy przez świat i jest twardą sztuką, a której na niczym nie zależy. Jej świat właśnie się wali, gdy matka oznajmia jej, że rozstaje się z jej ojcem, a one we dwie przeprowadzają się do domu jej nowego kochanka. I wszystko może jakoś by się ułożyło, gdyby nie okazało się, że tym kochankiem jest jeden z najbogatszych mężczyzn, który ma dwóch synów Masona i Logana, uchodzących za dość sławnych w ich mieście. Sam nie zwraca na nich większej uwagi, po prostu żyje swoim życiem, a kiedy gromadzą się w niej uczucia, idzie biegać, by móc dać im upust. W niedługim czasie dowiaduje się, że jej chłopak zdradzał ją od dwóch lat z przyjaciółką.

Cóż, dobrze wiemy, iż w każdej szkole zawsze pojawiają się jakieś ciacha, za którymi ugania się cała masa dziewczyn. Do tego, w każdej szkole znajduje się jakaś elita, która uważa się za najlepszą. Poniżają innych, wytykają palcami, bo uważają, że mają taką władzę. Dziewczyny rywalizują między sobą o chłopaków, dochodzi do sprzeczek, kłótni, a nawet bijatyk. Tutaj jest podobnie. Wciąż się coś dzieje, nie ma czasu na nudę.

Bohaterowie stworzeni przez autorkę są różnorodni, zapewne każdy z nas choć raz miał do czynienia z kimś podobnym. W dzisiejszym świecie, żyje wiele osób podobnych do nich. Sam to dziewczyna, którą polubiłam, choć momentami mnie drażniło jej zachowanie. Jej naiwność względem chłopaka, który ją zdradzał była irytująca. Natomiast podejście do braci Kade, to coś co wyróżniało ją na tle innych dziewczyn, gdyż nie było żadnych ochów i achów na ich temat. A bracia Mason i Logan po prostu zdobyli moje serce. Logan i jego specyficzne poczucie humoru, niekontrolowane teksty momentami rozbawiały mnie do łez. Mason był bardziej stanowczy, ale zaciekle bronił tego na czym mu zależało. Nigdy przed niczym się nie wahali i odważnie parli na przód.

Fabuła toczy się wokół młodzieży szkolnej, ich potyczek, nieporozumień, miłosnych uniesień i wynikających z niej zazdrości. Wartka akcja, przyjemny język autorki sprawiają, że przez książkę się płynie. Miło spędziłam czas odrywając się od otaczającej mnie rzeczywistości.

Ludzi nie należy oceniać nie poznawszy ich. Czasem wydaje nam się, że na podstawie obserwacji możemy powiedzieć jaki ktoś jest, ale to nie prawda. Żeby kogoś poznać tak naprawdę potrzeba czasu, nie dnia, tygodnia, miesiąca, a czasem wielu lat. Każdemu należy dać szansę.

"Fallen Crest. Akademia" to książka dzięki której, niejeden z nas powróci do swoich lat szkolnych i przypomni sobie własne miłosne uniesienia i związane z nimi przygody. A bracia Kade zadbają o to, żeby nikt z Was się nie nudził podczas lektury. Jeśli macie ochotę na przyjemną odskocznię, zachęcam do przeczytania.

Zaczytana Anielka

ilość recenzji:27

brak oceny 4-02-2018 17:44

Po rozwodzie rodziców Samantha wraz z mamą wprowadza się do domu jej nowego partnera. Ma zamieszkać wraz z braćmi Kade, o których marzy każda dziewczyna, ale nie ona. Chodzą do dwóch różnych szkół, jednak dziewczyna spotyka braci codziennie w domu. Samantha nie przejmuje się niczym. Nie zwraca uwagi na swoich nowych braci ani na rozwód rodziców. Chodzi do szkoły i zajmuje się jedynie swoim życiem. Ale tylko do czasu aż pewnego dnia wdaje się w bliższe relacje z jednym z braci.


Autorka w tej książce skupia się na życiu w liceum oraz na problemach nastolatków właśnie w wieku licealnym. W książce jest pełno imprez, chłopców, problemów nastolatek, a także ?miłostek? i okres buntów. Typowe problemy ludzi w takim okresie. Mimo wszystko czytało ją się całkiem przyjemnie. Autorka ma specyficzny, ale lekki styl pisania a historia jednak wciągała.


Samantha to stanowcza dziewczyna. Mówi to, co jej ślina na język przyniesie. Jest twarda i nie daje sobą pomiatać. Bracia Kade, czyli Mason i Logan są za to bardzo pewni siebie wręcz chamscy i uważają, że wszystko im się od życia należy. Tacy typowi królowie szkoły.

Matka Sam była dość specyficzną postacią. Jakoś nie mogłam się do niej przekonać. Wyzywała swoją córkę i zamiast ją wspierać, jeszcze ją zniechęcała. Nie wiem, jak można powiedzieć coś takiego swojej córce. Nie wyobrażam sobie usłyszeć coś takiego od moich rodziców, więc dla mnie to było nie do pomyślenia.


Mówię tutaj i mówię, ale jednak znalazłam jakieś ?ale" co do książki. Historia była bardzo fajna, ale autorka ma dość dziwny styl pisania. Mimo że był on dość lekki i przyjemny w odbiorze to wszystko było dość zagmatwane. Relacje głównej bohaterki z rodzicami były dla mnie bardzo dziwne. Tak samo jej relacja z ?przyjaciółkami i chłopakiem". Uważam też, że autorka trochę to rozciągnęła. Było za dużo problemów, jak na jedną część. Końcówka była dosyć średnia. Nie wiem co mam o niej sądzić. Mimo wszystko chciałabym sięgnąć po kontynuację, bo tak jak już wspomniałam, ta pozycja mi się podobała, mimo kilku niedociągnięć i jestem zwyczajnie ciekawa. Także będę wyczekiwała kontynuacji tej serii.


Tijan to autorka debiutująca na Polskim rynku książkowym. W tym roku zostały wydane jej dwie książki a mowa tu właśnie o ?Fallen Crest. Akdemia" oraz ?Antybrat" i są to dwie pierwsze książki u nas. Jestem bardzo ciekawa czy ?Anti-Stepbrother. Antybrat" jest pisany tak samo i czy mi się spodoba. Sądzę, że polubimy się z tą autorką mimo jej dziwnego, aczkolwiek lekkiego stylu pisania. Po prostu uwielbiam takie książki.


Jeśli lubicie książki typu New Adult, z problemami nastolatków, akcją dziejącą się w liceum i bad boyów ta książka będzie dla Was wręcz idealna. Całkiem lekka w sam raz na chłodny wieczór lub dzień wolny od pracy i szkoły.

Sun Reads

ilość recenzji:1

brak oceny 4-02-2018 17:26

Kiedy Sam dowiaduje się o rozwodzie swoich rodziców oraz przeprowadzce do nowego partnera jej mamy, ogarnia ją otępienie. Biega, by oczyścić się z emocji. Staje się zobojętniała na wszystko, podczas, gdy jej życie coraz bardziej się rozpada. Chłopak ją zdradza, przyjaciółki oszukują. Zaczyna nienawidzić świat, a strzępy relacji z matką, jakie jej zostały, całkowicie się zrywają. Zostaje sama, wszystko się zmienia, ale nic ją nie obchodzi. Nawet to, że jej przyszłymi braćmi mają stać się przystojni i znani w całym mieście bracia Kade.
Zagubiona i rozgoryczona, Sam nie zwraca na nich uwagi. Postanawia trzymać się od nich z dala oraz zachować w tajemnicy to, że z mieszka z nimi w bogatej willi. Z czasem jednak między nią, a Masonem, starszym i groźniejszym z braci rodzi się uczucie, która może zburzyć mur, jakim się otoczyła.
Czy Sam postanowi wreszcie żyć? Czy wraz z braćmi Kade może stać się rodziną, której każde z nich tak pragnie?

"Te łzy były inne. To nasza miłość je zmieniła i nawet sposób, w jaki trzymał mnie w ramionach, był inny. A może to ja się zmieniłam?"

To moje pierwsze spotkanie z Tijan i powiem szczerze, że nie spodziewałam się niczego wielkiego po tej książce. Sądziłam, że będzie to typowy romans o nastolatkach. W rzeczywistości książka porusza ważniejsze tematy, miłość jest zepchnięta na bok, ale nadal nie wychodzi poza schemat. Akademia mówi o problemach z rodzicami, poczuciu samotności, więziach, fałszywości ludzi i przekraczaniu granic, które sprawiają, że żyjemy w strachu przed opinią innych.

Samantha jawi nam się jako bohaterka prawie zupełnie wyzuta z emocji, których postanowiła się pozbyć akurat wtedy, gdy wszystko, co miała za pewnik, zaczęło się zmieniać. Czasami miewa przebłyski gniewu i żalu w konfrontacjach z matką, która tak przy okazji jest bardzo irytująca i żałosna, ale widać, że taki był zamiar. Nie wiem, czy jest to postać, którą można polubić. Nie wydaje się szczególnie sympatyczna, ale też nie irytuje i nie zachowuje się jak typowa zła na świat nastolatka. Muszę przyznać, że autorka wykreowała ją bardzo przekonująco. Właściwie każda postać w tej historii wydaje się na tyle autentyczna, że można uwierzyć, iż jest prawdziwa.
Mason i Logan to bracia mocno ze sobą związani. Nienawidzą swojego ojca i jego pieniędzy tak bardzo jak Sam swojej matki. Znani są jako najlepsi futboliści w drużynie publicznej szkoły Fallen Crest. To, że wybrali ją, zamiast Akademii, to tylko jeden z dowodów na to, iż nie są snobami. Poza tym, że każda dziewczyna wzdycha na ich widok, znani są z niebezpiecznych przygód, takich jak podpalanie cudzych samochodów, szczególnie tych przeciwnej drużyny. Jednak w ich przypadku słowa są jeszcze groźniejsze niż czyny. Nikt nie próbuje im się narażać.
W całej książce to Mason wzbudza największy niepokój. Jest też zagadką, bo trzyma się na dystans i zawsze nosi maskę o nieodgadnionym wyrazie twarzy. Bliżej poznajemy go dopiero pod koniec, choć to i tak jest mało. Logan to ten głośniejszy z braci, młodszy o rok, spontaniczny, z ogromnym poczuciem humoru, ale równie niebezpieczny. W jakiś sposób Sam pasowała do ich grupy ze swoją mroczniejszą stroną osobowości.

Styl pisarki jest lekki, ale sama książka jest specyficzna i chwilami się dłuży przez zbędne sceny. W pierwszej połowie niewiele się dzieje, a akcja niewiele wnosi do treści. W drugiej dopiero zaczyna się robić ciekawiej, ale wszystko i tak toczy się dość swobodnie. Nie ma wielkich dramatów, zwrotów akcji, wszystko jest dokładnie przemyślane. Czasami pojawiały się wydarzenia czy dialogi, których intencji nie potrafiłam zrozumieć i nie wiedziałam tak do końca, co miały oznaczać w historii. Kilka razy byłam zaskoczona, dowiadując się o pewnych sprawach, a dodatkowego zdziwienia dodawały mi reakcje bohaterów, które nie zawsze były opisane, przez co trudniej było się z nimi zżyć. Sam i Mason są raczej dość poważni, to Logan jest tym przyjaznym i radosnym, który jest zawsze tam, gdzie zabawa.

Pierwsza część serii Fallen Crest opowiada o dorastaniu, różnych odcieniach przyjaźni, rodzinie i dość pobocznie o miłości. Może być pouczająca, bywa niepokojąca (przynajmniej dla mnie), pojawia się w niej równie specyficzne poczucie humoru. Całość przeczytałam w jeden dzień, a zakończenie było dziwne, nieco komiczne (ktoś na bookstagramie wspomniał, że przypomina modę na sukces), ale zadowalające. Moim zdaniem historia mogłaby się zakończyć już w tym miejscu, ale autorka stworzyła jeszcze - o ile się nie mylę - 6 tomów + dodatki, takie jak "Mason", które mam nadzieję, zostaną wydane w Polsce.

Mimo średniego zachwytu nad książką, jestem ciekawa dalszych części i z pewnością po nie sięgnę, choćby po to, by zobaczyć, jak dalej rozwinie się niezwykła relacja tej trójki, którą wszyscy zawiedli, by wreszcie bliżej poznać Masona i oczywiście sprawdzić, jakie kłody będą im podrzucać złośliwi dorośli. Polecam serdecznie, jeśli nie macie żadnych ważniejszych planów czytelniczych, a macie ochotę na coś lekkiego.

"Gdyby chciał przejrzeć mnie na wylot, zobaczyłby tylko pustkę."