Mitologia nordycka przeżywa od dłuższego już czasu niesłabnące zainteresowanie i jest często wykorzystywana przez współczesnych pisarzy i szeroko pojętą popkulturę. Joanne M. Harris postanowiła spróbować swoich sił w tej materii i nordyckiego boga uczyniła bohaterem swojej powieści. Jest nim Loki - podstępny i złośliwy bóg ognia i oszustwa. Od samego początku znienawidzony przez bogów i żadne próby pogodzenia się z nimi nie sprawiają, że czuje się chociaż trochę częścią Asgardu. Pragnie zatem zemsty za doznane krzywdy i upokorzenia, cierpliwie planując i obmyślając spisek. Jednak nie tylko on chce zniszczyć nordyckich bogów, lecz również o wiele potężniejsze siły. Loki musi wybrać po czyjej stronie stanie... Zbliża się bowiem Ragnarok - ostatnia wielka bitwa, która zdecyduje o losach całego świata.
Sięgając po tę książkę, miałem zgoła inne wyobrażenie na temat fabuły, niż się okazało po jej przeczytaniu. Ewengelia według Lokiego jest w gruncie rzeczy opowiedzeniem losów głównego bohatera na podstawie dostępnych mitów i legend. Obejmuje ona okres od jego "narodzin", aż po Ragnarok. Pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami jest całe mnóstwo krótszych, lub dłuższych przygód Lokiego jak np. zdobycie młota Mjollnira dla Thora, złotych włosów dla Sif, czy spłodzenie trzech potworów: Fenrisa (wilkołak), Jormunganda (olbrzymi wąż) oraz Hel (bogini umarłych). Książka została napisana w narracji pierwszoosobowej a narratorem jest jak się można łatwo domyślić sam Loki. Relacjonuje on czytelnikowi wszystkie swoje przygody, starając się przy tym zachować obiektywizm opisywanych wydarzeń. Jednak jak na boga oszustwa przystało, nie zawsze widzi swoją winę w psotach i uważa potem, że go niesłusznie oskarżano. Nie raz i nie dwa, płata figle pozostałym bogom, by później ponieść karę za swoje czyny. W trakcie czytania książki Loki daje się poznać jako osoba bardzo sympatyczna, inteligentna ale co ciekawe, to właśnie on wielokrotnie ratuje bogów z opresji. Nie sposób nie polubić tej postaci, nie współczuć Lokiemu - pod tym względem Harris wykonała dobrą robotę.
To co jednak nie spodobało mi się w tej książce to, to że zmian w stosunku do mitu jest niewiele. Oczywiście nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale posiadam jako takie rozeznanie w tej kwestii i niestety muszę to przyznać, różnice są niewielkie. W mojej ocenie, nie ma nic odkrywczego w opowiadaniu historii znanej z mitów na nowo, ale tylko w nieco odświeżonej formie. Jak wspomniałem wcześniej, spodziewałem się czegoś innego - historii opartej na micie owszem, ale z całą gamą własnych i nowych pomysłów. Dla osób, które nie znają zbyt dobrze mitologii nordyckiej będzie to zatem idealna pozycja. Dla tych co znają, niestety już niekoniecznie. Drugim moim zarzutem wobec książki jest nieadekwatnie używane słownictwo w stosunku do opowiadanej historii. Nie wymagam oczywiście od takiej książki od razu pełnej stylizacji, ponieważ nie o to w tym chodzi. Jednakże używanie słowa "fan" na określenia wyznawcy, czy tekstów rodem z Gwiezdnych Wojen odnośnie jasnej lub ciemnej strony mocy, to już dla mnie zbyt wiele...
Ewangelia według Lokiego to całkiem dobra współczesna adaptacja książkowa losów boga oszustw Lokiego. Będzie to ciekawa pozycja dla tych, którzy nie znają za dobrze nordyckich mitów a chcą czegoś się o nich dowiedzieć. Dla pozostałych osób - nie koniecznie będzie to zła lektura, lecz mogą nie odkryć w niej zbyt wiele nowego.
...